Reklama

Katolicy i kije - czyli jak parafia uaktywnia ludzi

Niedziela częstochowska 22/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

We wsi Gaszyn, niedaleko Wielunia, stoi śliczny drewniany kościół, pamiętający jeszcze czas odsieczy wiedeńskiej - do niedawna właściwie jedynie tyle można było napisać o tej miejscowości, gdyby nie osoba jej proboszcza - ks. Jacka Michalewskiego, który, jak podpowiadają mi jego parafianie - zdołał tchnąć w wieś nowego ducha.
Ks. Jacek ma sportowe zacięcie, o czym przekonali się parafianie jego poprzedniej parafii w Blachowni, gdzie założył Katolicki Klub Turystyki Aktywnej. W Gaszynie swoje probostwo zaczął od stworzenia Aktywnych NW Gaszyn - wspólnoty ludzi, którzy wolą ruch, poznawanie nowych miejsc, zamiast pilota, ciepłych kapci i telewizora.
W Gaszynie dyscypliną wiodącą stał się nordic walking, czyli spacer nordycki. To sport polegający na marszu ze specjalnymi kijami. Powstał w krajach skandynawskich, ale w ostatnich latach stał się bardzo popularny, także w Polsce. Marsz pozwala utrzymać w dobrej kondycji praktycznie całe ciało.
Trzy lata temu Aktywni zorganizowali w Gaszynie mistrzostwa regionu w tej dyscyplinie i zaprosili przyjaciół z Polski. Do wsi przyjechało sporo ludzi, czasem z bardzo daleka. Rok temu zawodników było już więcej. I choć pogoda splatała figla i w pięknym maju spadł śnieg, nikt nie zrezygnował. W tym roku na starcie stanęło ponad 100 zawodników (113 ukończyło zawody) - od seniorów po dzieci. Podzielono zawodników na kobiety i mężczyzn oraz na kategorie wiekowe rozciągnięte od 14. do powyżej 60. roku życia.
- Nordic walking wart jest propagowania, bo można go uprawiać bez względu na wiek i kondycję. Szczególnie osobom starszym czy prowadzącym siedzący tryb życia kije pomagają zachować witalność i zdrowie - wyjaśnia ks. Jacek Michalewski, zapraszając na Mszę św., która inauguruje spotkanie. W kościele modli się sporo osób z numerami startowymi na piersiach.
Honorowy patronat nad imprezą objął burmistrz Wielunia Janusz Antczak. A o trasę marszu, logistykę, zaplecze, nagrody, dyplomy i puchary oraz poczęstunek zadbali także: parafia w Gaszynie, Wieluński Dom Kultury, Aktywni NW Gaszyn, OSP Gaszyn i Katolicki Klub Turystyki Aktywnej.
I wszystko odbyło nad wyraz sprawnie. Rejestracja zawodników, obecność na trasie profesjonalnego sędziego, który czuwał nad przestrzeganiem zasad fair play. W Gaszynie zjawili się bowiem ludzie zarówno zaprawieni w tym sporcie, jak i debiutanci, próbujący swych sił we współzawodnictwie po raz pierwszy.
- Cieszy mnie tak liczny udział ludzi w różnym wieku. Chcemy zachęcać, by wychodzili z kijami w teren - czy to miasto, czy wieś. Nordic walking pozwala na utrzymanie zdrowia i sprawności, ale gdy jest uprawiany systematycznie; trzy razy w tygodniu po 30 min. - wyjaśnia sędzia zawodów Jacek Chudy. - Pracuje przy nim dużo mięśni, ale łagodnie, bez obciążania ich.
- Jeśli się człowiek rusza, to gwarantuje, że rzadziej będzie klientem lekarzy - przekonuje starszy pan, któremu po wypadku groziła niepełnosprawność, a dziś codziennie spaceruje po norwesku.
Dystans zawodów wynosił 8 km i wiódł przez malownicze okolice, przy temp. bliskiej 30°C. Po 5 km ulokowano punkt żywieniowy. Rozstawiono punkty z pitną wodą. Ciepły posiłek czekał na zawodników także po skończonych zawodach. Każdy, kto ukończył zawody, otrzymał potwierdzenie uczestnictwa, a zwycięzcy puchary i dyplomy.
Istotna była sama atmosfera spotkania. Rzadka w dzisiejszych czasach uprzejmość, uśmiech, życzliwość. Przyjechali do Gaszyna ludzie, którzy się znają i spotykają na podobnych imprezach w różnych miejscach kraju. Ten klimat wspólnoty fajnych ludzi sprawia zapewne, że jak powiedziała nam nauczycielka WF z miejscowej szkoły, w tym roku rodzice 17 uczniów poprosiło ją o kupienie im kijów do nordic walking.
- W ten upalny dzień na gaszyńskich dróżkach walczyliśmy nie tylko z rywalami, ale i z samym sobą - napisał na swojej stronie w Internecie Andrzej Torchała, jeden z filarów gaszyńskich zawodów.
Wisienką na torcie był koncert, jaki dała w Gaszynie gwiazda muzyki chrześcijańskiej Maleo z zespołem „Maleo Reggae Rockers”. Na scenie, wypożyczonej parafii przez władze Wielunia, prezentowały się też zespołu: „TNNR”, „Antykwariat”, „Overload”, „Korczak” i „OTJB”.
Zabawa trwała do późnego wieczora…
- Gdyby u mnie w parafii wymyślono coś podobnego, byłabym z rodziną pierwsza na starcie. Takie aktywizowanie wspólnoty sprawia, że ludzie ciągną do kościoła. Gratuluję organizatorom - przyznaje pani Alicja z Częstochowy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

O. Giertych przy grobie Jana Pawła II: przykazania potrzebne, ale zbawia Chrystus

2024-05-02 10:25

[ TEMATY ]

grób JPII

Giertych

Monika Książek

Przykazania są potrzebne. One są mądrymi zasadami. One podprowadzają do Chrystusa, ale zbawieni jesteśmy przez Chrystusa - powiedział teolog Domu Papieskiego o. Wojciech Giertych OP, podczas Mszy Świętej sprawowanej w czwartek rano przy grobie św. Jana Pawła II w Bazylice św. Piotra w Watykanie. W koncelebrze był także jałmużnik papieski kard. Konrad Krajewski.

W homilii o. Wojciech Giertych nawiązał do czytania dnia z Dziejów Apostolskich, które opowiada o pierwszym soborze jerozolimskim. „Powstało pytanie, jaka jest relacja przykazań i prawa żydowskiego i żydowskich obyczajów do łaski. Było to ważne w kontekście ludzi, którzy byli pochodzenia pogańskiego, a odkrywali wiarę Chrystusa i te relacje pomiędzy tymi, którzy byli pochodzenia pogańskiego, a tymi, którzy byli pochodzenia żydowskiego, były niejasne i sobór musiał na to odpowiedzieć” - podkreślił teolog Domu Papieskiego.

CZYTAJ DALEJ

Trudny patron

O tym, że św. Zygmunt jest trudnym patronem, wiedzą najlepiej kaznodzieje, którzy głoszą kazania ku jego czci. Jak bowiem stawiać za wzór - co przecież jest naturalne w przypadku świętych - człowieka, ogarniętego tak wielką żądzą władzy, że dla jej realizacji nie zawahał się zabić własnego syna? Niektórzy pomijają ten fakt milczeniem, przywołując za to chrześcijańskie cnoty króla Burgundów, których był przykładem. Inni koncentrują się na męczeńskiej śmierci, nie wspominając, że rozkaz królewski stał się przyczyną śmierci młodego Sigeryka.

Lęk o władzę

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: moja Matka Jasnogórska tak mnie uzdrowiła

2024-05-02 20:40

[ TEMATY ]

świadectwo

uzdrowienie

Karol Porwich/Niedziela

To Ona, moja Matka Jasnogórska, tak mnie uzdrowiła. Jestem Jej niewolnikiem, zdaję się zupełnie na Jej wolę i decyzję.

Przeszłość pana Edwarda z Olkusza pełna jest ran, blizn i zrostów, podobnie też wygląda jego ciało. Podczas wojny walczył w partyzantce, był w Armii Krajowej. Złapany przez gestapo doświadczył ciężkich tortur. Uraz głowy, uszkodzenie tętnicy podstawy czaszki to pamiątki po spotkaniu z Niemcami. Bili, ale nie zabili. Ubowcy to dopiero potrafili bić! To po ubeckich katorgach zostały mu kolejne pamiątki, jak torbiel na nerce, zrosty i guzy na całym ciele po biciu i kopaniu. Nie, tego wspominać nie będzie. Już nie boli, już im to wszystko wybaczył.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję