Reklama

Kościół

Pierwsza pielgrzymka Żołnierzy Niezłomnych na Jasnej Górze

Pierwsza pielgrzymka kombatantów podziemia antykomunistycznego odbyła się dziś na Jasnej Górze. Abp Sławoj Leszek Głódź zaapelował w homilii o pamięć i modlitwę za tych, którzy ochronili duszę narodu. W Kaplicy Pamięci Narodu odsłonięta została tablica „Żołnierzom Niezłomnym, którzy stanęli do walki o wolną Polskę, poległym, zakatowanym podczas śledztw, zamordowanym w wyniku zbrodni sądowych, długoletnim więźniom i represjonowanym”.

[ TEMATY ]

Jasna Góra

żółnierze niezłomni

żołnierze niezłomni

niezłomni

Artur Stelmasiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przyjechaliśmy tu, by oddać hołd dla bohaterów, którzy zginęli i podziękować Matce Bożej, że zachowała nam życie. My, przechodzimy a pomniki takie jak te tablice zostają i świadczą, a świadczą prawdę – mówili uczestnicy pielgrzymki Żołnierzy Niezłomnych z różnych środowisk.

Mszy św. w Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej z udziałem kombatantów podziemia antykomunistycznego przewodniczył abp Sławoj Leszek Głódź.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„To wielka radość, że po raz pierwszy tak wielu Żołnierzy Niezłomnych przybyło na Jasną Górę – powitał zgromadzonych o. Jan Poteralski, podprzeor Jasnej Góry. - Słowa ‘Bóg, Honor, Ojczyzna’, ‘Cześć i chwała bohaterom’ – te słowa niech płyną z Jasnej Góry w Polskę, w Europę, i w świat. I nikt tego głosu nie jest w stanie zagłuszyć - mówił o. Poteralski.

Abp Sławoj Leszek Głódź przypomniał w homilii o potrzebie przywracania godności ludzkiej i należnej chwały Żołnierzom Niezłomnym; żołnierzom, wyklętym, przez system i niepamięć. Mówił o wciąż trwającym mroku niewiedzy i cynicznego fałszu: - „Nie oddziały żołnierskie, tylko bandy. Nie ludzie idei, tylko reakcyjne podziemie. Przez dziesiątki lat, a nawet i dziś, utrwalano czarną legendę opowiadaną potępieńczym tonem, upowszechnioną w Polsce, a co najgorsze i poza nią”.

Hierarcha zauważył, że żołnierze antykomunistycznego podziemia, są tymi, którzy doznawali nie tylko mroku przesłuchań, tortur, więziennej izolacji, ale także tego szczególnego – mroku zacierania śladów. Tajne nocne pochówki pozbawione jakiegokolwiek szacunku do ludzkiego ciała to była norma Żołnierzy Niezłomnych – przypomniał abp Głódź.

Kaznodzieja zwrócił uwagę na heroiczną walkę młodych Polaków o duszę narodu, którą chciał zawłaszczyć sowiecki reżim, wobec zdecydowanego milczenia świata. Apelował o oddawanie należnego szacunku i czci bohaterom walk o wolność w narodowym Panteonie – My winniśmy im przynajmniej pamięć – wzywał hierarcha.

Reklama

- Modlimy się więc w intencji towarzyszy waszych zmagań o niepodległą, podległych, straconych, zamęczonych, skrytobójczo zamordowanych, zmarłych na przestrzeni lat. Modlitwa pamięci, wdzięczności, nadziei” - zachęcał metropolita gdański. - Jesteście kolejnym ogniwem polskich zrywów, podejmowanych w celu ratowania wiary i wolności. Z wdzięcznością, dumą, szacunkiem, żeście drodzy bracia w tej godzinie waszej próby wiary nie zziębili i żeście podjęli walkę z jastrzębiem komunizmu – dziękował zebranym na Jasnej Górze kombatantom podziemia antykomunistycznego zbrojnego abp Sławoj Leszek Głódź.

Po Mszy św. metropolita gdański odsłonił i poświęcił specjalną tablicę w Kaplicy Pamięci Narodu. Widnieje na niej napis: "Żołnierzom Niezłomnym, którzy stanęli do walki o wolną Polskę przeciwko komunistycznemu zniewoleniu, poległym w walkach, zakatowanym podczas śledztw, zamordowanym w wyniku zbrodni sądowych, długoletnim więźniom i represjonowanym".

O. Arnold Chrapkowki, generał Zakonu Paulinów zauważył , że dla całej rzeszy Żołnierzy Niezłomnych mocnym punktem odniesienia zawsze była wiara. O. Chrapkowski dziękując za ich przykład życia, za ich niezłomną, niezwyciężoną wiarę, wyraził nadzieję, zeby to ziarno, które oni zasiali, potrafiło i w nas wzrastać i owocować – Byśmy znów w czasach ogromnego zamętu, kiedy próbuje się deptać prawo Boże, potrafili zachować w nas, w naszych słowach, w naszych uczynkach ten dar wiary, byśmy ich wzorem umieli zachować w naszym świecie wartości Bożego prawa”.

Do dzisiejszej uroczystości odniósł się także rano bp Krzysztof Zadarko w homilii wygłoszonej do uczestników 34. Pielgrzymki Przewodników Turystycznych. - I znowuż po raz kolejny z Polski popłynie to niezwykłe przesłanie, że to, co zostało podeptane, pohańbione, wykreślone, odrzucone i potraktowane jako coś, czego należy się wstydzić, przez tajemniczą moc ukrytą w historii żołnierzy wyklętych, które maja znamiona świadectwa, świadectwa niektórych ludzi świętych, staje się dowodem na to, jak Bóg umiłował to, co słabe – zauważył bp Zadarko.

Reklama

Przekonywał, że z Jasnej Góry, gdzie w czasach ucisku przychodził naród pytać o znaczenie przezywanych utrapień, „mają prawo paść słowa wyrzutów sumienia do całego narodu o odnowę moralną, o opamiętanie, jeśli schodzimy z drogi prawości i świętości".

Mjr Józef Oleksiewicz pseud. „Groźny Tatar” z I Pułku Strzelców Podhalańskich wyraził nadzieję, że dzisiejsza uroczystość przyczyni się do głębszego zrozumienia historii dziadków przez młode pokolenie. – Moje przesłanie dla młodzieży to to, by ich nie spotkał nasz los, żeby byli Polakami, żeby się tym szczycili, że są Polakami, że ich pradziadkowie, ich dziadkowie dążyli do tego, by Polska była wolna - powiedział KAI Olszewicz.

Na uroczystości obecni byli m.in.: prof. Andrzej Waśko - przedstawiciel prezydenta RP Andrzeja Dudy, Jarosław Wieczorek - wojewoda śląski, Jadwiga Wiśniewska - poseł do Parlamentu Europejskiego, Renata Soczyńska - zastępca dyrektora Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa, Magdalena Merta - doradca Szefa Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz współorganizatorzy uroczystości: Piotr Woźniak - prezes Zarządu PGNiG SA wraz z zarządem spółki i Lidia Dudkiewicz – redaktor naczelna Tygodnika Katolickiego „Niedziela”.

Pielgrzymkę zorganizowali: Fundacja PGNiG, IPN i tygodnik „Niedziela”.

2018-03-11 17:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wigilia dla ubogich, samotnych i uchodźców na Jasnej Górze

[ TEMATY ]

Jasna Góra

wigilia

ubodzy

BPJG

Około 100 osób zgromadziła na Jasnej Górze tradycyjna wigilia dla ubogich i samotnych organizowana przez Jasnogórski Punkt Charytatywny przy współpracy Domu Pielgrzyma. W tym roku do wieczerzy zasiedli także uchodźcy z Ukrainy, matki z dziećmi, które znalazły schronieniem pod jasnogórskim dachem.

Były życzenia, dzielenie się opłatkiem, wspólne kolędowanie, tradycyjne dania.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Michał Olszewski pozostanie w areszcie

2024-04-30 20:33

[ TEMATY ]

Ks. Michał Olszewski

Archiwum ks. Michała Olszewskiego SCJ

Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił zażalenie obrony na areszt tymczasowy wobec księdza Michała Olszewskiego.

Ks. Michał Olszewski pozostanie w areszcie – tak zdecydował Sąd Okręgowy w Warszawie. Sędzia odrzucił zależenie obrońców księdza na tymczasowe aresztowanie kapłana. Rozprawa była prowadzona w trybie niejawnym. Przed salą rozpraw pojawiło się wielu zwolenników księdza, którzy wierzą w jego niewinność.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję