Reklama

Wiadomości

USA: badania wskazują na ogólnoświatowy wzrost uprzedzeń wobec ateistów

Na całym świecie daje się zauważyć wzrost uprzedzeń wobec ateistów, zwłaszcza w postrzeganiu ich jako ludzi bardziej podatnych na demoralizację. Do takich wniosków doszli naukowcy z Uniwersytetu Kentucky w Stanach Zjednoczonych na podstawie badań, które objęły 3,2 tys. osób w 13 krajach, reprezentujących chrześcijaństwo, islam, hinduizm i buddyzm.

[ TEMATY ]

USA

ateizm

benjaminasmith / Foter.com / CC BY-SA

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Odkryliśmy, że intuicyjnie ludzie uważają, iż znacznie częściej poważne czyny niemoralne mają szanse popełnić ateiści niż ludzie wierzący” – napisał na portalu „Nature Human Behaviour” (Przyrodzone Zachowania Ludzkie) prof. Will Gervais, kierujący zespołem, który przeprowadził to studium. Podkreślił, że tego rodzaju odczucia w stosunku do niewierzących są głęboko zakorzenione wśród ludzi i towarzyszy temu równie rozpowszechnione przekonanie, że religia jest niezbędnym składnikiem moralności.

Wszyscy badani przeszli test psychologiczny, zatytułowany „błąd skojarzenia”, zawierający pewien problem: naukowcy przedstawili najpierw nauczyciela, który w dzieciństwie znęcał się nad zwierzętami, obecnie zaś stał się seryjnym mordercą. „Czy, waszym zdaniem, jest bardziej prawdopodobne, że ten człowiek jest nauczycielem lub że jest nauczycielem i nie wierzy w żadnego boga?” – zapytano badanych. Zdecydowana większość, choć raport nie podaje konkretnych liczb, uznała, że autorem tych czynów może być jedynie człowiek nie wierzący w żadnego boga.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jest to „ważny krok naprzód w wyjaśnianiu dominujących postaw wobec ateistów” – stwierdził prof. Gervais. Jego zdaniem „w wielu środowiskach bycie ateistą może być niebezpieczne lub zgubne”, stąd wśród wielu z nich istnieje konieczność ukrywania swej niewiary. Tenże naukowiec w opracowaniu, ogłoszonym na początku br., ujawnił, iż Amerykanie niewierzący w Boga mają tendencje do skrywania swych przekonań w badaniach opinii publicznej.

Bardziej szczegółowa analiza wyników obecnego sondażu wykazała ponadto, że wspomniane uprzedzenie, dotyczące moralności ateistów, występuje ponad podziałami religijnymi i narodowymi. Najbardziej rozpowszechnione jest ono w krajach o najwyższej religijności jak Zjednoczone Emiraty Arabski, Indie czy Stany Zjednoczone, ale też mieszkańcy krajów bardziej zeświecczonych, jak Chiny czy Holandia, uważają podobnie, choć w mniejszym stopniu. Brak uprzedzeń wobec ateistów wystąpił jedynie w Finlandii i Nowej Zelandii.

Reklama

Jeszcze bardziej zaskakujący jest fakt, że sami niewierzący podzielają te podejrzenia co do niemoralności osób o takich samych jak oni przekonaniach. „Znamienne, że sami ateiści zdają się dzielić w sposób intuicyjny te uprzedzenia w stosunku do niewierzących” – zauważył amerykański naukowiec. Według niego wynika to „z dominacji głęboko zakorzenionych norm proreligijnych”.

Badanie potwierdziło ponadto powszechną tendencję łączenia religii z moralnością. Nie uznając w żadnym wypadku życia po śmierci ani kary boskiej za popełnione czyny, ateiści są bardziej skłonni do działań niemoralnych.

2017-08-09 19:11

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Życie po śmierci dla sceptyków

Ktoś zażartował kiedyś, że najbardziej ciekawi go mina ateistów na Sądzie Ostatecznym... Ten żart ukazuje jednak całą złożoność pytania: Co potem?... Czym jest życie wieczne?

Wiara w życie po śmierci wciąż dzieli ludzi. Dla wierzących życie ziemskie stanowi zaledwie początek, a śmierć jest tylko jego kresem – jest przejściem z życia ziemskiego do nowej formy istnienia, poza porządkiem tego świata. Zupełnie inaczej ta sprawa jest odbierana przez ateistów i sceptyków, którzy uważają, że życie ogranicza się do tego, co jest tu i teraz. Taki pogląd dominuje też w środowiskach naukowych. Dla wielu naukowców wszystko kończy się wraz ze śmiercią mózgu.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Ks. dr hab. Sławomir Zych - zasłużony dla Powiatu Kolbuszowskiego

2024-04-28 22:10

Bartosz Walicki

Zasłużeni dla Powiatu Kolbuszowskiego

Zasłużeni dla Powiatu Kolbuszowskiego

Przyznaje się je osobom fizycznym lub prawnym, a także instytucjom państwowym, jednostkom samorządu terytorialnego oraz organizacjom społecznym i zawodowym, które poprzez swoją działalność zawodową i społeczną przyczyniły się do gospodarczego, kulturalnego i społecznego rozwoju powiatu kolbuszowskiego. Zaznaczyć należy, że wzór odznaki został zaopiniowany przez Komisję Heraldyczną działającą przy Ministrze Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz uzyskał zgodę Prezydenta RP Andrzeja Dudy.

Jednym z wyróżnionych odznaką został kapłan diecezji rzeszowskiej, ks. dr hab. Sławomir Zych, dyrektor Ośrodka Badań nad Polonią i Duszpasterstwem Polonijnym KUL. Po pozytywnym rozpatrzeniu wniosku przez Komisję Odznaki Honorowej Powiatu Kolbuszowskiego postanowienie o przyznaniu odznaki podjął w dniu 27 marca br. Zarząd Powiatu w Kolbuszowej. Razem z ks. S. Zychem uhonorowani zostali: Józef Kardyś, Zbigniew Chmielowiec, Władysław Ortyl, Maciej Szymański, Zbigniew Strzelczyk i Andrzej Jagodziński.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję