Reklama

Rodzina

Jak rozmawiać z dzieckiem o Bogu?

Chodzi o to, żeby przekazać dzieciom z entuzjazmem optymistyczną nowinę: Bóg to wierny, kochający, sprawdzony i oddany Przyjaciel. Nigdy cię nie opuści, nawet wtedy, kiedy sam Go zdradzisz, stanie w twojej obronie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeden z koszmarów sennych, nękający nieraz tych, którzy muszą czasem z różnych powodów wystąpić publicznie, wygląda następująco: wielka aula z tłumem słuchaczy nastawionych roszczeniowo i podejrzliwie, kamery i przygotowani już dziennikarze, a prelegent (ty!) uświadamia sobie właśnie, że zupełnie nie zna się na temacie, w którym ma udawać autorytet. Gardło zaschło, głowa pusta, a zamiast notatek – ostatniej szansy na „przeżycie” – w kieszeni porwany przepis babci na śledzie w sosie koperkowym.

Jaki to ma związek z poradami na temat tego, jak rozmawiać z dzieckiem o Bogu? Ogromny! Trzeba do tej rozmowy być przygotowanym o każdej porze. Trzeba mieć wiedzę i doświadczenie. Nie udawać specjalisty, ale nim być. Być autorytetem od spraw Bożych, czyli osobą religijną, znającą rzetelnie prawdy swojej wiary i praktykującą tak gorliwie, na ile tylko się potrafi. Wtedy być może dzieci i młodzież potraktują nas jak godnych zaufania przewodników.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Umiem opowiadać

Reklama

Jesteśmy dziećmi powieści, od początku dziejów, od Słowa Boga i pierwszego ludzkiego słowa. Komunikujemy w ten sposób nasze myśli, nazywamy uczucia, wyrażamy potrzeby. Każdy, kto umie mówić, a jest osobą gorliwie wierzącą, będzie umiał mówić o Bogu. To jest zasada automatyczna. Podejdźmy zatem do sprawy bez kompleksów. Ewangelizacja, czyli głoszenie Dobrej Nowiny, wśród pogan na wyspach Pacyfiku czy neopogan we własnym domu jest obowiązkiem i przywilejem wszystkich bierzmowanych w Kościele. Wszystkie dary Ducha zostały w obfitości na nas wylane. Innych nie będzie, nie ma takiej potrzeby. Wystarczy odkurzyć swoje najgłębsze relacje z Bogiem i odważnie wziąć się do pracy w zachwaszczonej winnicy. Bo „jeśli oni zamilkną, kamienie wołać będą”, i przecież „z obfitości serca mówią usta”. Prawda jest po naszej stronie.

Nastrój

Reklama

Moim zdaniem, to kluczowe słowo w rozmowie z dziećmi o Bogu. Po pierwsze – chodzi o nastrój ewangelizatora. Jeśli praktyką w domu są rozmowy na temat spraw wiary, pozbywamy się automatycznie skrępowania w rozmowie z dziećmi, które nas blokuje, kiedy pytania o Boga czy trudne sprawy Kościoła pojawią się nagle, i to w najmniej stosownym momencie, np. podczas kłótni w przedpokoju o to, kto i dlaczego dzisiaj nie chce iść z rodzicami na Mszę św. Najlepiej byłoby obiecać sobie, że nigdy, bez względu na poziom prowokacji i ironii młodych, nie będziemy rozmawiać z nimi o Bogu i Kościele podniesionym, rozgrzanym do czerwoności głosem. Obiektywnie mamy rację, możemy ją, oczywiście, przedstawiać stanowczo i jasno, ale kłócenie się o Boga z dzieckiem burzy mosty i zmniejsza szanse na porozumienie w tej sprawie. Dziecko się naiwnie zacietrzewia, zamyka, szuka u zbuntowanych rówieśników potwierdzenia, że dorośli na niczym się nie znają i nigdy niczego nie rozumieją. Po drugie – chodzi także o nastrój dziecka. Jeśli mamy dla naszych dzieci czas, jeśli spędzamy z nimi spokojnie parę chwil, np. przy jakiejś domowej pracy kuchennej, najlepiej jeden na jeden (jeden rodzic i jedno dziecko), głębsze tematy, w tym te religijne, mogą wypłynąć same. Jeżeli jako rodzice nie będziemy wykorzystywać naturalnie zdarzających się okazji, aby rozmawiać z naszymi dziećmi o Bogu, nie liczmy na to, że sztuczne organizowanie czasu na umoralniające pogadanki, kiedy w sprawach wiary grunt pali się już naszym młodym pod nogami, cudownie i natychmiast uzdrowi sytuację.

Bóg Przyjaciel

Wielu z nas, ośmielam się podpowiadać, ma nie do końca właściwą ocenę tego, jak przebiega prawdziwy podział świata. Wydaje nam się, że człowiek idzie przez życie wystraszony w nieznaną dal jakąś bliżej nieokreśloną, samotną miedzą; po prawej stronie ma Pana Boga, po lewej – diabła. Cały czas musi więc wytrzeszczać oczy i drżeć, żeby nie obrazić Pierwszego i nie dać się zapędzić do dołka drugiemu.

Nie jest tak do końca. Nie ma żadnej samotnej miedzy na wygwizdowie życia. Podział świata to podział na rzeczywistość, w której Bóg jest zawsze z człowiekiem, i tę, w której diabeł jest zawsze samotny po drugiej stronie. Chodzi właśnie o to, żeby przekazać dzieciom z entuzjazmem tę optymistyczną nowinę: Bóg to wierny, kochający, sprawdzony i oddany Przyjaciel. Nigdy cię nie opuści, nawet wtedy, kiedy sam Go zdradzisz. Przebaczy siedemdziesiąt siedem razy, jeśli zrozumiesz błąd i przeprosisz. Stanie w twojej obronie. Nie sypia, więc o każdej porze zjawi się przy tobie, gdy Go zawołasz. Przekonanie o miłosiernej Bożej Opatrzności, bo o tym przecież mówimy, wpajane od kołyski, wyniesione z domu i wsparte świadectwem konkretnych przykładów z życia rodziny, to prawdziwa zbroja przeciw głupocie świata, dana dzieciom, które opuszczają rodzinne gniazdo.

Radość

Reklama

Poczucie humoru – łagodne, czasem nawet autoironiczne – powinno towarzyszyć całej rozmowie z dziećmi o Bogu wtedy, gdy jest to na miejscu. Ono cudownie i delikatnie pomaga pokonać barierę, która naturalnie oddziela człowieka od sacrum, i zbliżyć nas do radości aniołów. O Bogu powinno się dzieciom mówić z uśmiechem, na ile jest to możliwe; powinniśmy kierować tę radość w stronę uwielbienia. Chodzi nam docelowo o wywołanie uśmiechu zachwytu, a nawet o przemienienie tej radości w głośny śmiech. Wtedy „usta dzieci i niemowląt będą głosić Jego chwałę” (por. Ps 8, 3). Wspólne spacery, górskie wyprawy, wspólna głośna lektura zachwycających, wesołych, mądrych książek religijnych mogą pomóc w uruchomieniu lawiny radości w naszym domu. Jak bardzo jest nam to teraz wszystkim potrzebne!

Tęsknota za niebem

Przyzwyczajanie dziecka do opcji, że kiedy mówi się o Bogu lub się o Nim/ z Nim rozmyśla, to chwila radosna i przyjemna otwiera rodzicom możliwość obudzenia jeszcze innej, nadzwyczajnie ważnej, duchowej potrzeby: tęsknoty za niebem. Zgoda, wchodzimy na wysoki poziom wiary – nieustanna tęsknota za niebem to katapulta dla wszystkich świętych w historii i dziś, ale dzieci, zwłaszcza te młodsze, które chętnie słuchają cudownych, zupełnie nieprawdopodobnych opowieści, będą miały w swojej wyobraźni marzenia o niebie. Mogą je rysować, wyobrażać je sobie, mogą o nim czytać i opowiadać. Zwłaszcza że niektóre dane przecież mają: aniołowie, święci, jacyś świętej pamięci babcia Zosia czy dziadek Janusz, niedawno zmarły zacny ksiądz proboszcz z małą czy większą łysinką, Matka Boża – jeszcze piękniejsza niż anioły, Jezus – Bóg Człowiek, Jego Apostołowie w rajskim ogrodzie... To naprawdę dużo nici do złapania! Wystarczy po każdej takiej podróży z dzieckiem w świat niebiańskiego fantasy realnie podsumować, że jednak „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało” (por. 1 Kor 2, 9) i że na pewno w niebie i tak się zdziwimy, a potem... Potem znów pozwolić dzieciom marzyć o niebie i bez obaw śnić na jawie razem z nimi.

Biblia i jeszcze coś...

Chrześcijaństwo nie przetrwa, jeżeli ludzie przestaną czytać Biblię. Zanim jednak nasze dzieci sięgną same po tę Księgę Żywych, musimy koniecznie pięć rzeczy zrobić sami: po pierwsze – choć raz w życiu przeczytać całą Biblię (wydanie dla katolików, oczywiście). Po drugie – powiedzieć o tym z dumą wszystkim domownikom razem i jeszcze raz każdemu z osobna. Po trzecie – zaraz po Biblii trzeba przeczytać Twierdzę wewnętrzną św. Teresy z Ávili, Dzieła św. Jana od Krzyża (proponuję w kolejności od ostatniej księgi do pierwszej) i Wyznania św. Augustyna. Po czwarte – należy czytać swoim dzieciom dużo od kołyski i nauczyć je miłości do książek, nie szczędząc czasu na wspólną lekturę. Po piąte – kupić swoim dzieciom egzemplarze Biblii, Twierdzy wewnętrznej św. Teresy, Dzieł św. Jana i Wyznań św. Augustyna, a potem... z nadzieją i radością czekać, co z tego wyniknie!

Na kolana, drodzy Rodzice

Bez tego nie będzie owoców. Pan Bóg po to dał rodzicom kolana, żeby oboje wypraszali na nich nieustannie łaskę żarliwej wiary dla swoich dzieci.

2022-11-29 13:33

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Odczuwanie Boga

[ TEMATY ]

modlitwa

Bóg

Al. Przemysław Skierski

CZYTAJ DALEJ

Nawet kiedy człowiek zapomina o Bogu, to jednak Bóg nie zapomina o człowieku

2025-05-01 16:30

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Nawet kiedy człowiek zapomina o Bogu, kiedy myśli, że Go nie ma lub że umarł, to jednak Bóg nie zapomina o człowieku. Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie. Oto wyryłem cię na obu dłoniach, twe mury są ustawicznie przede Mną (Iz 49, 15-16) – powie Bóg.

Jezus znowu ukazał się nad Jeziorem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: «Idę łowić ryby». Odpowiedzieli mu: «Idziemy i my z tobą». Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie ułowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: «Dzieci, macie coś do jedzenia?» Odpowiedzieli Mu: «Nie». On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie». Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!» Szymon Piotr, usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się wpław do jeziora. Pozostali uczniowie przypłynęli łódką, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko – tylko około dwustu łokci. A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli rozłożone ognisko, a na nim ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: «Przynieście jeszcze ryb, które teraz złowiliście». Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości sieć nie rozerwała się. Rzekł do nich Jezus: «Chodźcie, posilcie się!» Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: «Kto Ty jesteś?», bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im – podobnie i rybę. To już trzeci raz Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał. A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?» Odpowiedział Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś baranki moje». I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?» Odparł Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś owce moje». Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?» Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz». To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to, rzekł do niego: «Pójdź za Mną!»
CZYTAJ DALEJ

Rada Stała Episkopatu Polski obradowała na Jasnej Górze

2025-05-02 17:20

[ TEMATY ]

Jasna Góra

biskupi

KEP

Rada Stała KEP

flickr.com/ Episkopat News

Przygotowanie tematów na 401. Zebranie Plenarne, które odbędzie się w czerwcu br. w Katowicach, kwestie dotyczące lekcji religii w szkole, to jedne z głównych zagadnień, które były podejmowane podczas spotkania Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski na Jasnej Górze.

Biskupi dziękowali za pontyfikat Ojca Świętego Franciszka i prosili o światło Ducha Świętego dla kardynałów, którzy wybiorą jego następcę.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję