Pierwsze tygodnie funkcjonowania sztandarowego programu rządu nie należą do udanych. Zamiast radości z Polskiego Ładu posypały się dymisje, bo stanowiska stracili minister i wiceminister finansów. – Rządzący zamiast spijać śmietankę z tortu dużej reformy systemowej zajmują się gaszeniem pożarów i przyklejaniem łat – ocenia Piotr Trudnowski, prezes Klubu Jagiellońskiego.
Przy okazji szybkich i punktowych zmian, takich jak program „Rodzina 500+” czy przyznanie 14. emerytur, rząd radził sobie bardzo sprawnie. Tym razem pośpiech i ekspres legislacyjny chyba zaszkodziły, a efekt dynamicznych zmian jest odwrotny do zamierzonego. Zamieszanie można wytłumaczyć w taki sposób, że chciano dobrze, założenia były słuszne, ale potknięto się na prawie podatkowym i zwykłej księgowości. Nie przeprowadzono wystarczająco dużo symulacji, aby mieć pełne przekonanie, że system będzie działać według wytycznych, które trafiły do Ministerstwa Finansów. Zawiodła też komunikacja. – Tym razem jest tak, że rząd wprowadził reformę, Polacy się denerwują, złoszczą, słuchają opozycji, mediów i ekspertów, a ewentualne korzyści zobaczą dopiero za wiele miesięcy. Pozostałe pozytywne elementy Polskiego Ładu, jak np. świadczenia rodzinne, niestety, zniknęły w gąszczu problemów – podkreśla Trudnowski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Odejście od Balcerowicza
Reklama
Rząd przyznaje się, że w Polskim Ładzie doszło do wielu nieścisłości i błędów, które trzeba naprawić. Artur Soboń, wiceminister finansów, informuje, że testowane są różne warianty. Niezależnie jednak od tego efekt ma być jeden: Polacy mają poczuć, że jest im finansowo lepiej już teraz, a nie dopiero przy rozliczaniu rocznego PIT.
Obecnie jest czas na wypracowanie takich poprawek, które trzeba wprowadzić w życie. – Na początku obowiązywania każdego systemu, nawet mniej skomplikowanego niż Polski Ład, jest zamieszanie. Tę „chorobę” trzeba przeżyć. To, że uczymy się w biegu, jest, niestety, pewną prawidłowością – mówi prof. Witold Modzelewski, prezes Instytutu Studiów Podatkowych. Jego zdaniem, Polski Ład to rewolucja w myśleniu o systemie danin. Zmieniany jest paradygmat Balcerowicza, polegający na wysokim opodatkowaniu niskich dochodów i na minimalizowaniu obciążeń dochodów wysokich. Ci, którzy są beneficjentami tamtego systemu, zawsze są przeciwko. – Mam doświadczenia podatkowe od 40 lat, brałem udział we wszystkich istotnych operacjach podatkowych w Polsce i wiem, że każda operacja związana z reformą podatkową spotyka się z wrogim, niepowściągliwym językiem krytyków. Tymczasem musimy od tego oddzielić to, co jest zasadną i wartościową krytyką, w którą należy się wsłuchać i którą należy uwzględnić. Nie dajmy się sterroryzować, lecz poprawiajmy to, co trzeba poprawić – podkreślił w rozmowie z PAP prof. Modzelewski.
Sporo niespodzianek
Reklama
Polski Ład z założenia jest reformą podatkową, która ma mieć walor wyrównywania szans, by tort naszego rozwoju gospodarczego był sprawiedliwiej podzielony. Polska do grudnia 2021 r. była bowiem jednym z nielicznych państw, które w swoim systemie podatkowym miały praktyczny brak progresji. Ustawa Balcerowicza z 1 stycznia 1992 r. była realizowana w zasadzie przez cały okres III RP. Jej istotą było relatywnie wysokie opodatkowanie niskich dochodów, zwłaszcza tych pochodzących z pracy, oraz rent i emerytur, a łagodniejsze opodatkowanie wyższych dochodów, przede wszystkim tych z działalności gospodarczej.
Reforma systemu podatkowego wprowadzona przez PiS miała odwrócić proporcje obciążenia fiskalnego. Odciążeni są najubożsi, wzmocniona ma być klasa średnia kosztem tych, którzy zarabiają najwięcej. Pierwsze tygodnie Polskiego Ładu pokazały jednak, że ta teoria bywa trudna do zrealizowania w praktyce, bo prawo podatkowe jest mało precyzyjne i może być różnie interpretowane przez księgowych. Eksperci twierdzą, że podczas procedowania Polskiego Ładu w praktyce czeka nas jeszcze sporo niespodzianek. – Liczba spraw, które skoncentrowano w tym samym czasie, była, obiektywnie rzecz biorąc, niepotrzebnie tak duża. Wiele z tych rozwiązań w momencie uchwalania można było odsunąć o pół roku czy rok. Zwłaszcza te, które są nowością i trzeba się ich uczyć od samego początku – stwierdza prof. Modzelewski.
Rodzina, rolnictwo, budownictwo
Reklama
Polski Ład to nie tylko podatki od osób fizycznych, to znacznie większa reforma naprawy państwa. Miliony osób już zauważyły poprawę w swoich wynagrodzeniach, rentach i emeryturach. Jest wiele obszarów Polskiego Ładu, które działają dzięki instrumentom dotacji państwowych bez większych zastrzeżeń. Z wdrażaniem systemowych rozwiązań nie ma raczej problemów w polityce rodzinnej i społecznej oraz w rolnictwie. – Ogromne pieniądze idą w kolejnych transzach do samorządów na budowę infrastruktury na obszarach wiejskich. Będą nowe drogi, wodociągi, kanalizacje, oczyszczalnie przydomowe, energia odnawialna dla rolników, czyli dodatkowe źródła dochodu. Jest dużo rzeczy w ramach Polskiego Ładu, które ucieszą rolników – podkreśla wicepremier Henryk Kowalczyk, minister rolnictwa i rozwoju wsi.
Cały komponent budowlany Polskiego Ładu też działa bez zastrzeżeń. – Domy bez zbędnych formalności cieszą się zainteresowaniem wśród ludzi oraz dużym zrozumieniem ze strony samorządów. Liczymy na to, że w tym sezonie budowlanym zobaczymy w wielu miejscach Polski budowę domów w tym systemie – mówi Piotr Uściński, wiceminister rozwoju i technologii, który jest odpowiedzialny za budownictwo.
W maju bez żadnych perturbacji powinien wejść w życie program mieszkaniowy bez wkładu własnego. Rodziny będą mogły liczyć nawet na 100 tys. zł pomocy w zakupie mieszkania; program jest skierowany do tych, których co prawda stać na spłatę kredytu mieszkaniowego, ale nie mają oszczędności na wkład własny. – Ten program może nie być na początku rozchwytywany ze względu na inflację i wysokie stopy procentowe. Ale liczymy, że za jakiś czas ta sytuacja także się unormuje – dodaje Uściński.
Naczynia połączone
Diagnoza społeczna i założenia Polskiego Ładu są słuszne. Niestety, słabiej wyglądają niektóre punkty realizacji i wdrażania największej w Polsce od 30 lat reformy gospodarczej. Niektórzy eksperci twierdzą, że zmiany można było wprowadzać stopniowo, a nie wszystko naraz, co spowodowało niepotrzebne zamieszanie wśród urzędników, księgowych i przedsiębiorców.
Polski Ład jest bardzo skomplikowaną konstrukcją, a podatki to system naczyń połączonych. Nie można z niego tak po prostu wyjąć jednego elementu, by nie naruszyć przy tym całej konstrukcji. Urzędnicy i politycy w najbliższych miesiącach będą mieli co robić. Jak na razie wiele dobrze funkcjonujących i ważnych rozwiązań Polskiego Ładu niknie w gąszczu drobnych błędów systemu podatkowego. ?