Reklama

Polska

Bp Libera o zwrocie „Pontyfikału Płockiego”

- Jestem mile zaskoczony zarówno stylem jak i sposobem załatwienia tej sprawy - powiedział z rozmowie z KAI bp Piotr Libera, na którego ręce władze Bawarii zwróciły dziś zrabowany w czasie II wojny światowej cenny „Pontyfikał Płocki”. Uroczystość przekazania zabytku odbyła się w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Ordynariusz Płocki poinformował, że po dopełnieniu wszystkich niezbędnych formalności, dzieło dostępne będzie dla zwiedzających w Muzeum Diecezjalnym w Płocku.

[ TEMATY ]

bp Libera

Maciek 86/wikipedia.pl

Bp Piotr Libera

Bp Piotr Libera

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KAI: Od końca lat 70. XX wieku trwały starania diecezji płockiej o zwrot zagrabionego w czasie II wojny światowej „Pontyfikału”. Dziś przeżywamy radosny dzień nie tylko dla diecezji płockiej, ale także dla Kościoła w Polsce.

Bp Piotr Libera: Jeśli dobrze pamiętam w 1977 roku biskup płocki Bogdan Sikorski zwrócił się do Bawarskiej Biblioteki Państwowej z prośbą o zwrot Pontyfikału. Otrzymał odpowiedź odmowną. Potem dwukrotnie w latach 80. XX wieku i w 1992 roku ponownie zwracano się o przekazanie manuskryptu, ale także odpowiedź była negatywna. Tym razem jednak na mój list strona bawarska odpowiedziała bardzo szybko. Jestem mile zaskoczony zarówno stylem jak i sposobem załatwienia tej sprawy. Ogromną rolę odegrało tu Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP, a zwłaszcza Konsulat Generalny w Monachium na czele z Panią Konsul Justyną Lewańską, która mój list przekazała bezpośrednio do rąk dyrektora Bawarskiej Biblioteki Państwowej. Efektem możemy się wszyscy cieszyć. Po 75. latach Pontyfikał wraca do Płocka do właściciela, czyli do diecezji płockiej.

- Czemu zdaniem Księdza Biskupa zawdzięczamy tę zmianę decyzji i postawy bawarskiego muzeum.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Nastąpiła może jakaś refleksja w niemieckim społeczeństwie nad tym, co przed laty miało miejsce, może również świadomość rzeczywistości europejskiej, tego że wspólnymi korzeniami sięgamy do rzymskiej, łacińskiej, chrześcijańskiej cywilizacji i to kształtowało naszą świadomość. Może tego rodzaju refleksja, przemyślenia spowodowały, że odpowiedź była bardzo szybka.

- W okresie okupacji, szczególnie w roku 1940, właściwie ograbiono Bibliotekę Seminarium Duchownego w Płocku...

- Wywieziono wtedy ponad 50 tys. dzieł. Zostały one, razem z Pontyfikałem, przewiezione do dzisiejszego Kaliningradu, czyli do Królewca. Gdy nastąpiła ewakuacja Prus Wschodnich, ze względu na zbliżające się wojska sowieckie, w pośpiechu przewieziono ten cenny zabytek do Niemiec. Nie wiemy jeszcze wszystkiego na temat dziejów „Pontyfikału Płockiego”, o wędrówce tego manuskryptu, ale efekt końcowy jest znakomity, bo dla badaczy historii Kościoła w Polsce, czy w ogóle dla specjalistów, którzy się zajmują tego typu zabytkami to wielka gratka i pole do dalszych badań.

- Nie wiemy co stało się z większością wywiezionych ksiąg?

- Niestety nie wiemy. Zawierucha wojenna spowodowała, że się rozpierzchły, ale to co było najcenniejsze, czyli w tym wypadku XII-wieczny Pontyfikał, szczęśliwie wraca tam, gdzie powstał, czyli w opactwie benedyktyńskim na skarpie wiślanej, na tzw. wzgórzu tumskim w Płocku.

- Na czym polega bezcenność odzyskanego manuskryptu?

Reklama

- Ta księga jest swego rodzaju niemym świadkiem czym i jak żył Kościół w połowie XII wieku. Jaka była liturgia, zwyczaje. Poniekąd możemy się z niej dowiedzieć jak wyglądała struktura hierarchiczna Kościoła w Polsce. Jest taki fragment, gdzie biskup płocki składa hołd arcybiskupowi gnieźnieńskiego. Potwierdza to, że Gniezno było kolebką chrześcijaństwa w Polsce. W Pontyfikale znajdziemy wiele ciekawostek związanych z mentalnością ludzi tamtej epoki, czyli wczesnego średniowiecza.

- Zapowiedział Ksiądz Biskup, że po dopełnieniu kwestii formalnych „Pontyfikał Płocki” będzie dostępny dla tych, którzy chcieliby go zobaczyć.

- Zapraszam serdecznie do Muzeum Diecezjalnego w Płocku. To bardzo stara placówka, w której mamy bardzo cenne zbiory, a w ostatnich latach udało się dobrze wyposażyć skarbiec. Są to przede wszystkim dzieła sztuki sakralnej. Wśród nich, obok Biblii Płockiej, eksponowany będzie również „Pontyfikał Płocki”.

- Dzieło to wygląda na zachowane w bardzo dobrym stanie. Są jednak różne opinie dotyczące jego datowania. Sądzi Ksiądz Biskup, że badania nad tym manuskryptem będą kontynuowane?

- Otwiera się teraz droga, by zweryfikować pewne dane. Kościół płocki, ja osobiście, opieram się na pracy doktorskiej nieżyjącego już ks. Antoniego Podlesia, który w profesjonalny sposób, badając język, słownictwo łacińskie Pontyfikału, datuje go na drugie ćwierćwiecze XII wieku. To byłyby te czasy, gdy rządy diecezji płockiej sprawował Aleksander z Malonne, postać niezwykła. Był to biskup, który przybył do nas z kraju Mozy, to teren dzisiejszej Belgii. Prawdopodobnie wzorując się na innych tego typu księgach biskup Aleksander zamówił taki manuskrypt, który służył mu w codziennym sprawowaniu liturgii.

- Niektóre źródła datują Pontyfikał na rok 1400.

Reklama

- Myślę, że mamy dość dobre dowody, że jednak jest to księga wcześniejsza. Również jeden z wybitnych polskich historyków, prof. Aleksander Gieysztor, zgadza się z tymi wnioskami, które wyciągnął ks. dr Podleś. Początkowo prof. Gieysztor skłonny był przyjąć datowanie Pontyfikału na rok 1400, ale po zapoznaniu się z wynikami badań ks. Podlesia, podzielił jego zdanie.

- Ma Ksiądz Biskup nadzieję, że zwrot „Pontyfikału Płockiego” otwiera jakąś nową kartę w stosunkach polsko-niemieckich? Mam na myśli restytucję wielu dóbr polskiej kultury, które znajdują się zarówno w rękach prywatnych, jak i muzeach oraz bibliotekach na terenie Republiki Federalnej Niemiec.

- W tym zakresie specjalizują się odpowiednie komórki Ministerstwa Spraw Zagranicznych, stąd trudno mi odpowiedzieć. Jeśli chodzi o diecezję płocką to mieliśmy niedawno precedens. Wróciła do nas cenna złota monstrancja, skradziona z parafii Sadłowo. Zabytek ten pochodzi z pierwszej dekady XVII wieku. Jest to dzieło mistrzów toruńskich. Monstrancja ta, dzięki zabiegom Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, przed trzema laty wróciła do nas z Niemiec. Kanały były nieco inne, ale zabytek wrócił. Myślę zatem, że klimat jest przychylny.
Rozmawiał Rafał Łączny.

2015-04-15 16:30

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Libera znosi dyspensę od uczestnictwa w Mszy św. w niedziele i święta nakazane

Uwzględniając aktualną sytuację epidemiczną, obowiązujące przepisy państwowe oraz decyzję biskupów zgromadzonych na 389. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski w Kalwarii Zebrzydowskiej, biskup płocki Piotr Libera z dniem 20 czerwca 2021 r., odwołuje dekret z dnia 23 października 2020 r., w którym zawarta była dyspensa od obowiązku uczestnictwa w Mszy św. w niedziele i święta nakazane.

Wydanie dekretu o odwołaniu dyspensy od obowiązku uczestnictwa we Mszy św. w niedziele i święta nakazane oznacza, że przestaje obowiązywać ogólna dyspensa od obowiązku uczestnictwa we Mszy św. w niedziele i święta nakazane wiernych diecezji płockiej oraz wszystkich osób przebywających na jej terenie.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Oto OT.TO w Dobrym Miejscu

2025-10-01 12:04

[ TEMATY ]

koncert

kabaret OT.TO

Dobre Miejsce

Ich występy to niezwykła atmosfera, dużo muzyki i pozytywne wibracje, bez dzielącej Polskę polityki. Już w piątek 3 października w Dobrym Miejscu na Dewajtis koncert Kabaretu OT.TO.

Artyści zaprezentują utwory ze swojej najnowszej płyty “Śpiewam po polsku” – m.in.: “Planeta płonie”, “Radość życia”, “Każdy dzień”. “Daj mi lajka” oraz “Mural Klenczon”. Będzie też przegląd Przyśpiewek Okazjonalnych, którymi ostatnio Kabaret OT.TO podbija Internet, mając milionowe odsłony tych śpiewanych komentarzy rzeczywistości.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję