Choć należą do diecezji tarnowskiej, część mieszkańców Bochni i okolic wyrusza na Jasną Górę z Pieszą Pielgrzymką Krakowską. O grupie bocheńskiej opowiada jej entuzjasta i do niedawna koordynator – Jarosław Leśniak
Małgorzata Cichoń: – Z 48 lat życia – ile „przechodził” Pan z pielgrzymką?
Jarosław Leśniak: – Zacząłem od czwartej, a więc najbliższa będzie już dla mnie trzydziesta piąta! Kiedyś żona mi powiedziała: „Ty, jak planujesz wakacje, to najpierw pielgrzymkę, a potem urlop”. To prawda, nie wyobrażam sobie sierpnia bez tygodnia na „rekolekcjach w drodze”.
Każdy, kto ma chęć i choć trochę sił, powinien iść i zobaczyć, że te dni nie są zmarnowane. Tu można odzyskać spokój ducha, wyciszyć się, porozmawiać z Bogiem „sam na sam”, ale i znaleźć kolegów, przyjaciół, a także pośpiewać i potańczyć. A przy tym doświadczyć „innego” Kościoła.
– Co charakteryzuje wyruszającą z Bochni trzecią grupę wspólnoty prądnickiej?
– Tworzą ją przeważnie ludzie młodzi – uczniowie szkół średnich, gimnazjów, studenci – oraz osoby starsze. Grupa liczy mniej więcej 150 pątników, a na Przeprośnej Górce dołącza kolejnych 150. Pielgrzymi pochodzą z Bochni i okolic, takich jak np.: Łapczyca, Brzesko, Żegocina. Naszą bazą, dzięki uprzejmości proboszcza ks. Jana Nowakowskiego, jest parafia św. Pawła Apostoła w Bochni.
Dawniej tworzyliśmy jedno z grupą sędziszowską, którą prowadzili bracia kapucyni. Gdy się rozrosła, została podzielona na grupę trzecią, czyli bocheńską oraz „trójkę-prim” pod opieką współbraci św. Ojca Pio. Przewodnikiem naszej „trójki” przez ostatnich 7 lat był ks. Roman Łagosz, a od tego roku zastąpił go ks. Paweł Skraba.
– Zapowiadają się więc nowe wyzwania?
– Właśnie jesteśmy w trakcie organizacji. Specyfiką tej grupy jest to, że przygotowują ją ludzie świeccy, młodzi. Wcześniej odpowiadali za nią: Piotr Włodarczyk (jeden z organizatorów całej pielgrzymki krakowskiej), Marcin Kłósek, Józef Michalski i Robert Leśniak. Potem zajmowałem się nią ja wraz z Jaromirem Maliną i Jackiem Rybką. Teraz „pałeczkę” przejmuje kolejne pokolenie: Joanna Ból, Aleksandra Lisak i Maksymilian Truś. Od lat byli zaangażowani, ostatnio pomagałem im trochę, a teraz wszystko już spoczywa na ich barkach oraz ks. Pawła.
– Wychowaliście swoich następców...
– Tak można powiedzieć! Wspólnie z ks. Romanem przez ostatnie lata szukaliśmy chętnych do przejęcia „pielgrzymkowej” pałeczki. To młodzi ludzie, którzy studiują i jeszcze znajdują czas, by w te miesiące przed sierpniem zająć się przygotowaniami.
– Słyszałam, że bochnianie są lokalnymi patriotami. Wyróżniają się tym i na pielgrzymce?
Reklama
– Od pozostałych grup wspólnoty prądnickiej odróżnia nas głównie to, że idziemy dwa dni dłużej! Wychodzimy 4 sierpnia z parafii św. Pawła Apostoła, odwiedzamy bazylikę św. Mikołaja, gdzie jest cudowny obraz Matki Bożej Różańcowej „Bocheńskiej”. W drodze do Krakowa nocujemy w parafii Węgrzce – Strumiany, a w mieście królów – w klasztorze Ojców Karmelitów przy ul. Karmelickiej. Ale faktycznie jesteśmy lokalnymi patriotami.
To ewenement, że idziemy z pielgrzymką krakowską, choć należymy do innej diecezji. Gdy Piotr Włodarczyk zaczynał pielgrzymować, nie było jeszcze tarnowskiego marszu. Włączył się więc do organizacji krakowskiego. Dziś bochnianie mają wybór między dwoma pielgrzymkami, które wspomagają się wzajemnie. Najważniejszy jest przecież cel!
– W tym roku pielgrzymujecie na Jasną Górę w 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości. Czy zastanawiacie się, jak ten fakt uczcić?
– Nasza grupa co roku wchodzi na Jasną Górę w identycznych koszulkach ze znaczkiem i hasłem pielgrzymkowym oraz napisem „Bochnia”. W tym roku będzie na nich także nawiązanie do 100-lecia odzyskania niepodległości, podobnie jak i na „firmowych” kubkach, które ofiarujemy goszczącym nas rodzinom i parafiom.
W przygotowaniu tych „gadżetów” pomagają nam lokalni sponsorzy. Wiem, że ks. Paweł opracowuje odpowiednie konferencje tematyczne. Planujemy też zaprosić znajomego historyka z Bochni, by wygłosił dla pątników okolicznościowy wykład. Przede wszystkim jednak będziemy modlić się o Boże błogosławieństwo dla naszej Ojczyzny.
– Mówi się dziś o potrzebie odbudowania w narodzie poczucia wspólnoty. Pielgrzymi – reprezentujący różne środowiska, przedziały wiekowe, zawody – na kilka dni stają się dla siebie nawzajem siostrą, bratem...
– Pielgrzymka ma to do siebie, że łączy. Dzięki niej mam mnóstwo znajomych zarówno wśród pątników, jak i osób przyjmujących nas na noclegi. Wielu ludzi nawiązało przyjaźnie. W czasie drogi na Jasną Górę towarzyszą nam bracia i siostry, pomagamy sobie wzajemnie i znikają podziały, jakie zauważamy w życiu codziennym. Warto to przeżyć!
Jak ożywić wiarę w parafii po pandemii ? - w takiej intencji 18 września pielgrzymowali do Rokitna wierni z parafii św. Henryka i św. Mikołaja w Sulęcinie. Hasło pielgrzymki brzmiało: "Chcemy was usłyszeć!".
- Od ponad 30 lat, w każdy pierwszy weekend miesiąca września, odbywa się dwudniowa piesza pielgrzymka z Sulęcina do Rokitna, z noclegiem w szkole Międzyrzeczu. W tym roku z racji pandemii nie mogliśmy tej szkoły zagospodarować, nie chcąc stwarzać jakiegokolwiek zagrożenia. Zdecydowaliśmy się zrezygnować z tej pielgrzymki i dwa tygodnie później zorganizować pielgrzymkę parafialną do Rokitna. Jej intencją było to jak ożywić wiarę w parafii po pandemii - mówi Mariusz Kępka, współorganizator pielgrzymki.
Szósta niedziela Wielkiego Postu nazywana jest Niedzielą Palmową,
czyli Męki Pańskiej, i rozpoczyna obchody Wielkiego Tygodnia.
W ciągu
wieków otrzymywała różne określenia: Dominica in palmis, Hebdomada
VI die Dominica, Dominica indulgentiae, Dominica Hosanna, Mała Pascha,
Dominica in autentica. Niemniej, była zawsze niedzielą przygotowującą
do Paschy Pana. Liturgia Kościoła wspomina tego dnia uroczysty wjazd
Pana Jezusa do Jerozolimy, o którym mówią wszyscy czterej Ewangeliści (
por. Mt 21, 1-10; Mk 11, 1-11; Łk 19, 29-40; J 12, 12-19), a także
rozważa Jego Mękę.
To właśnie w Niedzielę Palmową ma miejsce obrzęd poświęcenia
palm i uroczysta procesja do kościoła. Zwyczaj święcenia palm pojawił
się ok. VII w. na terenach dzisiejszej Francji. Z kolei procesja
wzięła swój początek z Ziemi Świętej. To właśnie Kościół w Jerozolimie
starał się jak najdokładniej "powtarzać" wydarzenia z życia Pana
Jezusa. W IV w. istniała już procesja z Betanii do Jerozolimy, co
poświadcza Egeria. Według jej wspomnień patriarcha wsiadał na oślicę
i wjeżdżał do Świętego Miasta, zaś zgromadzeni wierni, witając go
w radości i w uniesieniu, ścielili przed nim swoje płaszcze i palmy.
Następnie wszyscy udawali się do bazyliki Anastasis (Zmartwychwstania),
gdzie sprawowano uroczystą liturgię. Owa procesja rozpowszechniła
się w całym Kościele mniej więcej do XI w. W Rzymie szósta niedziela
Przygotowania Paschalnego była początkowo wyłącznie Niedzielą Męki
Pańskiej, kiedy to uroczyście śpiewano Pasję. Dopiero w IX w. do
liturgii rzymskiej wszedł jerozolimski zwyczaj procesji upamiętniającej
wjazd Pana Jezusa do Jerusalem. Obie tradycje szybko się połączyły,
dając liturgii Niedzieli Palmowej podwójny charakter (wjazd i Męka)
. Przy czym, w różnych Kościołach lokalnych owe procesje przyjmowały
rozmaite formy: biskup szedł piechotą lub jechał na osiołku, niesiono
ozdobiony palmami krzyż, księgę Ewangelii, a nawet i Najświętszy
Sakrament. Pierwszą udokumentowaną wzmiankę o procesji w Niedzielę
Palmową przekazuje nam Teodulf z Orleanu (+ 821). Niektóre też przekazy
zaświadczają, że tego dnia biskupom przysługiwało prawo uwalniania
więźniów (czyżby nawiązanie do gestu Piłata?).
Dzisiaj odnowiona liturgia zaleca, aby wierni w Niedzielę
Męki Pańskiej zgromadzili się przed kościołem (zaleca, nie nakazuje),
gdzie powinno odbyć się poświęcenie palm, odczytanie perykopy ewangelicznej
o wjeździe Pana Jezusa do Jerozolimy i uroczysta procesja do kościoła.
Podczas każdej Mszy św., zgodnie z wielowiekową tradycją czyta się
opis Męki Pańskiej (według relacji Mateusza, Marka lub Łukasza -
Ewangelię św. Jana odczytuje się w Wielki Piątek). W Polsce istniał
kiedyś zwyczaj, że kapłan idący na czele procesji trzykrotnie pukał
do zamkniętych drzwi kościoła, aż mu otworzono. Miało to symbolizować,
iż Męka Zbawiciela na krzyżu otwarła nam bramy nieba. Inne źródła
przekazują, że celebrans uderzał poświęconą palmą leżący na ziemi
w kościele krzyż, po czym unosił go do góry i śpiewał: "Witaj krzyżu,
nadziejo nasza!".
Niegdyś Niedzielę Palmową na naszych ziemiach nazywano
Kwietnią. W Krakowie (od XVI w.) urządzano uroczystą centralną procesję
do kościoła Mariackiego z figurką Pana Jezusa przymocowaną do osiołka.
Oto jak wspomina to Mikołaj Rey: "W Kwietnią kto bagniątka (bazi)
nie połknął, a będowego (dębowego) Chrystusa do miasta nie doprowadził,
to już dusznego zbawienia nie otrzymał (...). Uderzano się także
gałązkami palmowymi (wierzbowymi), by rozkwitająca, pulsująca życiem
wiosny witka udzieliła mocy, siły i nowej młodości". Zresztą do dnia
dzisiejszego najlepszym lekarstwem na wszelkie choroby gardła według
naszych dziadków jest właśnie bazia z poświęconej palmy, którą należy
połknąć. Owe poświęcone palmy zanoszą dziś wierni do domów i zawieszają
najczęściej pod krzyżem. Ma to z jednej strony przypominać zwycięstwo
Chrystusa, a z drugiej wypraszać Boże błogosławieństwo dla domowników.
Popiół zaś z tych palm w następnym roku zostanie poświęcony i użyty
w obrzędzie Środy Popielcowej.
Niedziela Palmowa, czyli Męki Pańskiej, wprowadza nas
coraz bardziej w nastrój Świąt Paschalnych. Kościół zachęca, aby
nie ograniczać się tylko do radosnego wymachiwania palmami i krzyku: "
Hosanna Synowi Dawidowemu!", ale wskazuje drogę jeszcze dalszą -
ku Wieczernikowi, gdzie "chleb z nieba zstąpił". Potem wprowadza
w ciemny ogród Getsemani, pozwala odczuć dramat Jezusa uwięzionego
i opuszczonego, daje zasmakować Jego cierpienie w pretorium Piłata
i odrzucenie przez człowieka. Wreszcie zachęca, aby pójść dalej,
aż na sam szczyt Golgoty i wytrwać do końca. Chrześcijanin nie może
obojętnie przejść wobec wiszącego na krzyżu Chrystusa, musi zostać
do końca, aż się wszystko wypełni... Musi potem pomóc zdjąć Go z
krzyża i mieć odwagę spojrzeć w oczy Matce trzymającej na rękach
ciało Syna, by na końcu wreszcie zatoczyć ciężki kamień na Grób.
A potem już tylko pozostaje mu czekać na tę Wielką Noc... To właśnie
daje nam Wielki Tydzień, rozpoczynający się Niedzielą Palmową. Wejdźmy
zatem uczciwie w Misterium naszego Pana Jezusa Chrystusa...
14 kwietnia w Polsce obchodzone jest Święto Chrztu Narodu i Państwa – rocznica wydarzenia, które zapoczątkowało chrześcijańskie dzieje kraju, będącego dziś jednym z filarów wiary w Europie. Święto chrztu to wyjątkowa okazja, by przypomnieć o cichej, ale konsekwentnej obecności sióstr zakonnych w historii Polski – kobiet, które od wieków służą Kościołowi, narodowi i najbardziej potrzebującym.
W 966 roku książę Mieszko I przyjął chrzest, wprowadzając Polskę w krąg cywilizacji chrześcijańskiej. Niespełna sześć dekad później jego syn, Bolesław Chrobry, koronował się na króla, kładąc podwaliny pod niezależną monarchię. Te dwa wydarzenia stworzyły fundament polskiej tożsamości – religijnej, społecznej i politycznej. Dla swojej córki Bolesław Chrobry założył pierwszy żeński zakon – benedyktynki.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.