Reklama

Jak prześladowano Kościół katolicki na Węgrzech po roku 1945

Kościół katolicki na Węgrzech wchodził w okres powojenny jako dużo słabszy niż Kościół w Polsce. Na Węgrzech Kościół katolicki skupiał i skupia ok. 60 proc. ogółu wierzących, podczas gdy Kościoły protestanckie – ok. 40 proc.

Niedziela Ogólnopolska 42/2016, str. 40-41

Margita Kotas/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Węgry w latach 1945-47 były krajem okupowanym przez Sowietów i stąd zostały poddane rabunkom i gwałtom sowieckich sołdatów na skalę bez porównania większą niż w Polsce. Ofiarą bezkarności sowieckich okupantów padł, zamordowany już w marcu 1945 r., biskup Györ Vilmos Apor. Ten hierarcha pochodzący z rodziny siedmiogrodzkich arystokratów w ostatnich latach wojny udzielał schronienia wszystkim prześladowanym. 8 marca 1945 r. w pałacu bp. Apora ukryła się grupa węgierskich kobiet, uciekających przed sowieckimi pijanymi żołdakami – gwałcicielami. Biskup próbował je bronić i w rezultacie został śmiertelnie postrzelony przez sowieckiego żołnierza, podobnie jak jego bratanek. A potem i tak zgwałcono wszystkie ukrywające się w pałacu kobiety. O sprawie tej milczano przez całe dziesięciolecia. Dziś czci się bp. Apora jako męczennika. Postawiono mu dwa pomniki, w Gyuli i Györ. 9 listopada 1997 r. bp Apor został beatyfikowany przez papieża Jana Pawła II.

Terror

Reklama

Na sytuacji Kościoła katolickiego na Węgrzech w latach stalinowskich szczególnie mocno odbił się fakt, że kraj ten został poddany najokrutniejszym (poza Albanią) prześladowaniom komunistycznym w całej okupowanej przez stalinistów części Europy. Rządzący Węgrami bestialski komunistyczny polityk „krwawy Maciej” – Mátyás Rákosi pałał do Kościoła katolickiego szczególną nienawiścią ze względu na bardzo odważny opór wobec komunizmu ze strony prymasa Węgier Józsefa Mindszentyego. Prymas został aresztowany 26 grudnia 1948 r., poddany okrutnym torturom i skazany na dożywotnie więzienie, skąd uwolnili go dopiero powstańcy 30 października 1956 r. Rozmiar terroru wobec Kościoła dobrze ilustruje fakt, że na Węgrzech rozwiązano wszystkie 53 działające tam zgromadzenia zakonne męskie i żeńskie, a 3820 zakonników i zakonnic skierowano do ciężkich obozów pracy. Aresztowano również 6 biskupów i 156 księży. Okrutny stalinowski dyktator Rákosi chlubił się kiedyś stwierdzeniem: „Powiedziałem Bierutowi, że Polacy w sprawie Kościoła zachowują się jak prawicowi odchyleńcy. Powinni zrobić tak jak ja: aresztować jednego biskupa i przekupić resztę”. Symboliczne dla barbarzyństwa polityki Rákosiego wobec Kościoła było wysadzenie na rozkaz władz komunistycznych przepięknej kaplicy wykutej w Górze Gellérta w Budapeszcie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Także w dobie 32 lat rządów Jánosa Kádára (1956-88) polityka rządu komunistycznego wobec Kościołów była bez porównania ostrzejsza niż w Polsce za rządów Gomułki, Gierka czy Jaruzelskiego. Węgierski przywódca Kádár tak bez ogródek sformułował swoją politykę wobec Kościoła: „Trzeba zrozumieć, że przeciw klerykalizmowi walczymy ogniem, żelazem, kulą i więzieniem, bo u nas jest władza robotniczo-chłopska, a nie władza klerykałów czy księży”. Wskazania Kádára były praktykowane. Jeszcze 5 miesięcy po stłumieniu powstania węgierskiego – w marcu 1957 r. aresztowano 57 księży, a do końca 1957 r. liczba aresztowanych duchownych zwiększyła się o kolejnych 25 osób. Prymas Mindszenty przez wiele lat musiał ukrywać się przed aresztowaniem w gmachu Ambasady USA w Budapeszcie, a wielu biskupów nie dopuszczono do ich siedzib w diecezjach. Znamienny był fakt, że terroru wobec środowisk katolickich nie rozluźniono nawet na początku lat 60. ubiegłego wieku, gdy oficjalnie ogłoszono swego rodzaju odwilż i politykę pojednania. Jakże wymowne i wręcz szokujące są dane z okresu między listopadem 1960 i lutym 1961 r. Uwięziono wówczas 800 osób i poddano tymczasowym aresztowaniom 22 księży, 25 zakonników, a także 38 świeckich związanych z Kościołem. 76 uwięzionych skazano na utratę wolności na okres od roku do 12 lat. 6 lutego 1961 r. komunistyczne władze zorganizowały swego rodzaju obławę na środowiska związane z Kościołem. Jednego dnia aresztowano w Budapeszcie 392 duchownych lub osoby związane z Kościołem, podczas gdy na prowincji aresztowano kolejne 64 osoby. O aresztowaniach zadecydował najwyższy organ komunistycznej władzy – Biuro Polityczne KC WSPR (por. Szegö Iván Miklós, „A II/5-C titkai: az utolsó magyar keresztényüldözés” – Sekrety wydziału II/5-C: ostatnie prześladowanie chrześcijan na Węgrzech, „HVG”, 1 listopada 2011 r.).

Kontynuacja

Reklama

Także po powrocie do władzy na Węgrzech w 1994 r. postkomuniści odnosili się do Kościołów dużo chłodniej niż ich polscy towarzysze ideowi, na każdym kroku okazywali swą niechęć do religii. Z kolei liberalna partia Związek Wolnych Demokratów (SzDSz, po polsku: ZWD, odpowiednik polskiej Unii Demokratycznej, późniejszej Unii Wolności) – koalicjant komunistów była skrajnie antykatolicka. Dość przypomnieć sprzeciwy działaczy tej partii wobec pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II na Węgry w 1991 r. Działacze Związku Wolnych Demokratów zorganizowali nawet uliczną manifestację przeciw pielgrzymce Jana Pawła II, bardzo nieudaną, bo uczestniczyło w niej tylko ok. 300 osób. Działacze SzDSz występowali również przeciw uroczystemu pogrzebowi prochów prymasa Węgier Józsefa Mindszentyego w Budapeszcie. Wśród czołowych polityków SzDSz nie brakowało osób o postawach skrajnie antykatolickich. Wystarczy przypomnieć choćby postać pierwszego przewodniczącego tej partii (od 23 lutego 1990 do 23 listopada 1991 r.), byłego marksistowskiego filozofa i socjologa Jánosa Kisa. Znany węgierski publicysta Gergely Ungvári pisał o Kisie: „Jest znamienne, że w przełomowych czasach transformacji ustrojowych główny ideolog SzDSz János Kis poświęcił swój czas na pisanie książki, ale nie na tematy najbardziej, wydawałoby się, godne wówczas uwagi ideologa jego rangi – o modelu funkcjonowania państwa, demokracji, gospodarki, kultury – lecz o przerywaniu ciąży. Jego książka pt. «Aborcja», przetłumaczona na język polski, reklamowana w Warszawie osobiście przez Adama Michnika oraz recenzowana przez «Znak» jako pozycja wyjątkowo podła (podkr. – J.R.N.), była jednym wielkim usprawiedliwieniem zabijania dzieci w łonach matek. Węgierski autor z uporem godnym lepszej sprawy zaangażował się w projekt, który Jan Paweł II zalicza do «cywilizacji śmierci»” (por. G. Ungvári, „Historyczny kompromis”, w: „Fronda”, nr 23-24 z 2001 r., s.138). SzDSz, szczególnie mocno wspierana finansowo przez Györgya Sorosa, w swym programie optowała za przyzwoleniem na aborcję, eutanazję i legalizację narkotyków. Na dodatek duża część wpływowych działaczy tej partii była związana ze skrajnie antykatolicką sektą Hit Gyülekezete (Zgromadzenie wiary) – m.in. członkiem tej sekty od 1987 r. był wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego SzDSz Péter Hack (według węgierskiego publicysty Jezsó Ákosa, „Mówimy: partia, myślimy: sekta” – por. „Fronda”, nr 21-22 z 2000 r., s. 152). Sekta ta, działająca na Węgrzech od 1980 r., skupiała ponad 40 tys. wiernych. Zdaniem Ákosa, ponad jedna trzecia ankietowanych młodych intelektualistów rzymskokatolickich określiła Hit Gyülekezete jako „destrukcyjną sektę” i dała jej najwięcej, po satanistach, ocen negatywnych. Oskarżano tę grupę o pranie mózgu, rozbijanie rodzin (por. J. Akos, op. cit.). Publicysta pisał o wyraźnej wrogości tej sekty wobec katolicyzmu, absurdalnych oskarżeniach przeciw temu wyznaniu, miotanych w ich tygodniku „Hetekben”. W kwietniu 2014 r. ukrytą kamerą nagrano jedno ze spotkań Hit Gyülekezete. Okazało się, że podczas spotkania mnożono oszczercze oskarżenia przeciw historycznym Kościołom o rzekome zbrodnie. Świetne stosunki między przywódcami sekty a ludźmi z kierownictwa SzDSz i partii postkomunistycznej procentowały po utworzeniu rządu koalicyjnego obu partii. Jak pisał G. Ungvári: „Po 1994 r. w telewizji publicznej ograniczono czas emisyjny dla programów chrześcijańskich, wprowadzono natomiast audycję sekty Hit Gyülekezete. (...) mogła ona liczyć na wiele ulg i przywilejów w okresie «czerwono-różowej koalicji»” (por. G. Ungvári, op. cit., s.138). Generalnie zdecydowanie antykatolicka postawa węgierskiej partii liberałów SzDSz diametralnie różniła się od różnych zabiegów PO o zdobycie przychylności Kościoła katolickiego.

Nadzieja

W tej sytuacji do ogółu wierzących i do duchownych wszystkich Kościołów tym mocniej trafiało przesłanie Viktora Orbána, który konsekwentnie akcentował szczególnie wielkie znaczenie chrześcijaństwa dla Węgier w przeszłości i w teraźniejszości. Już za czasów swego pierwszego premierostwa w tekście publikowanym na łamach protestanckiego periodyku „Reformátusok Lapja” z 4 kwietnia 1999 r. Orbán wyraziście o tym mówił: „Jestem przekonany, że jeśli wśród fundamentów przyszłych Węgier nie będzie chrześcijaństwa, jako bardzo znaczącego dziedzictwa, to Węgry będą krajem bardzo biednym i podporządkowanym innym” (podkr. – J.R.N.).

Duchowni katoliccy i protestanccy bardzo krytycznie oceniali atmosferę rozpasanej korupcji, wręcz powszechnego złodziejstwa urzędników za długotrwałych rządów koalicji postkomunistów i liberałów z SzDSz. Szczególnie wymownie świadczył o tym zapis Ambasady Amerykańskiej w Budapeszcie ujawniony w 2009 r. w ramach WikiLeaks. Zapis dokumentował rozmowę prymasa Węgier kard. Pétera Erdő z rzecznikiem ambasady. Kardynał Erdő wypowiadał się bardzo ostro o upadku demokracji i systemu prawa pod rządami lewicowej koalicji, o bezkarności rządzących polityków w łamaniu prawa, podczas gdy zwykli ludzie całkowicie zatracają wiarę w uczciwość sądów. Prymas Węgier wyraził też nadzieję, że sytuacja w tym kraju poprawi się po oczekiwanym zwycięstwie Fideszu w wyborach 2010 r. (wg strony internetowej: www.origo.hu/itthon/20110829-wiki-leaksiratok-erdo-peter-biboros-a-2010es-valasztasokrol-a-magyar-kozeletrol.html).

Nader wymowne były wystosowane 28 kwietnia 2010 r. serdeczne gratulacje prymasa Węgier i przewodniczącego Synodu Kościoła Reformowanego po wielkim zwycięstwie wyborczym Fideszu. Kardynał Péter Erdő napisał w liście do Orbána: „W imieniu własnym i Episkopatu Węgier z serca gratuluję tak bezprzykładnego wielkiego sukcesu”. W liście rozpoczynającym się cytatem z Psalmu 126: „Odmień nasz los, o Panie, jak strumienie na Południu” prymas Węgier wskazał, że „te słowa Pisma świętego nasunęły się wielu wierzącym w momencie ogłoszenia wyniku wyborów”. Kardynał Erdő wyraził przekonanie, że wynik wyborów jest „wyrazem tęsknoty narodu za poszukiwaniem i służbą prawdziwemu dobru wspólnemu, za rzeczywistym poczuciem własnej godności, które szanuje każdego, za wspieraniem wartości, które zgodnie z naszą wiarą są najważniejsze w ludzkiej wspólnocie (...). Są nimi szacunek dla godności życia i rodziny, prawda, sprawiedliwość, miłość i wolność”. Z równie gorącymi gratulacjami dla Orbána wystąpił także bp Gusztáv Bölcskei, przewodniczący Synodu Kościoła Reformowanego. W specjalnym oświadczeniu po wyborach napisał: „Dla wielu rozpoczął się czas ulgi, mimo świadomości, że pole manewru jest bardzo ograniczone”. Komentując sprawę stosunków państwo – Kościół, bp Bölcskei stwierdził, że „po doświadczeniach dyletanctwa i złej woli rządzących w ostatnich latach teraz może być już tylko lepiej” (podkr. – J.R.N.). W ocenie przewodniczącego Synodu Kościoła Reformowanego największym błędem poprzedniego rządu było „osłabianie wspólnot”, dlatego za najważniejsze uważa on dziś „stworzenie ładu w umysłach i sercach oraz umacnianie wspólnot na różnych poziomach” (por. info.wiara.pl/doc/511557, 28 kwietnia 2010). Ostatnie 5 lat cechuje wręcz znakomita współpraca premiera Orbána i rządzącej partii Fidesz z Kościołami na Węgrzech, w których zaznacza się renesans wiary. Dość przypomnieć, że w Krucjacie Różańcowej na niecałe 10 mln ludności kraju wzięło udział aż 2 mln Węgrów.

2016-10-12 08:50

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

100 tys. euro kary za nazwanie tzw. aborcji morderstwem

2024-11-26 17:38

[ TEMATY ]

aborcja

Francja

kara

Adobe Stock

Ciesząca się popularnością francuska stacja telewizyjna CNEWS ma zapłacić grzywnę 100 tys. euro za nazwanie tzw. aborcji morderstwem. Instytucja nadzorująca działanie mediów w tym kraju ukarała nadawcę za program, w którym wskazano, że tzw. aborcja jest najczęstszą przyczyną zgonu na świecie.

Jak podaje portal Radio Maryja, Francuska instytucja Arcom, nadzorująca komunikację audiowizualną i cyfrową w tym kraju, ukarała stację CNEWS za materiał z lutego tego roku. W programie „En quete d’Esprit” (fr. „W poszukiwaniu Ducha”) poświęconym sprawom wiary i duchowości jeden z gości zauważył, że tzw. aborcja stanowi obecnie najczęstszą przyczynę zgonu na świecie. Jego opinia nie spotkała się z krytyką ze strony innych uczestników dyskusji.
CZYTAJ DALEJ

Abp Fisichella: uczta jest gotowa, teraz czekamy na gości

Za mniej niż miesiąc zostaną otwarte Drzwi Święte w Bazylice Watykańskiej a wraz z tym zainaugurowany Jubileusz. Abp Rino Fisichella, któremu papież zlecił przygotowanie wydarzeń jubileuszowych podkreślił, że wydarzenie to przyniesie nadzieję całemu światu. „Uczta jest gotowa, teraz czekamy na gości” - powiedział pro-prefekt Dykasterii ds. Ewangelizacji. W rozmowie z włoskim dziennikiem „Avvenire” wskazał, że w diecezjach i parafiach na całym świecie jest ogromne zainteresowanie Jubileuszem. Jednak, jak powiedział, liczby nie są najważniejsze, to ma być przede wszystkim wydarzenie duchowe.

Avvenire: Jak wyglądają ostatnie przygotowania?
CZYTAJ DALEJ

Ukręcanie CPK

2024-11-27 08:39

[ TEMATY ]

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

„Premier Tusk o pieniądzach na CPK: Podjąłem decyzję”, „Nieoczekiwany ruch Tuska. Wielkie pieniądze na CPK”, „CPK żyje”. Premier ogłasza miliardy złotych dofinansowania”. Te nagłówki w mediach, które pojawiły się po wczorajszej deklaracji premiera mówią wszystko na temat narracji, jaką rząd chce narzucić z okazji głosowania nad wnioskiem Platformy Obywatelskiej o odrzuceniu obywatelskiego projektu ustawy #TAKdlaCPK w pierwszym czytaniu. Rzucone ochłapy w postaci 3,5 miliarda złotych na projekt CPK, podczas gdy poprzedni rząd zaplanował 9,5 mld. To są twarde liczby, które mówią same za siebie.

Nie trzeba cytować szefa rządu, który jako lider opozycji przez kilka lat atakował CPK, bo wszyscy pamiętamy jak dzielnie walczył z „megalomanią pisowską”. Już samo to określenie najlepiej określa problem, jaki toczy naszą debatę publiczną od dekad, czyli kompleks niższości, który zakłada, że Polska ma pewną poprzeczkę, ponad którą nie tylko nie podskoczy, ale nawet nie ma co próbować.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję