AL. RAFAŁ OLEKSIUK: – Jak powstało Zgromadzenie Sióstr Albertynek?
S. FAUSTYNA, ALBERTYNKA: – Zgromadzenie Sióstr Albertynek Posługującym Ubogim założył w 1891 r. św. Brat Albert – Adam Chmielowski (1845 – 1916). Był on utalentowanym artystą malarzem. W odpowiedzi na wezwanie Boże porzucił sztukę, by całe życie poświęcić służbie najbiedniejszym, w których dopatrywał się cierpiącego Chrystusa – „Ecce Homo”. Przyjął żebraczy styl życia, przywdział pokutny habit i zamieszkał w ogrzewalni – siedlisku największej nędzy moralnej i materialnej XIX-wiecznego Krakowa, by przykładem życia, bezinteresowną miłością i ofiarną pracą przywracać Bogu i społeczeństwu ludzi, którzy znaleźli się na marginesie życia.
Pierwsi współpracownicy przyłączyli się do niego w 1888 r., co dało początek Zgromadzeniu Braci Albertynów. W 1891 r. opiekę nad ogrzewalnią dla bezdomnych kobiet i dzieci objęło pierwszych siedem sióstr albertynek. Pierwszą pomocnicą Brata Alberta była Anna Lubańska – s. Franciszka, pochodząca z Podlasia.
Obecnie zgromadzenie prowadzi działalność zarówno w Polsce, jak i za granicą, m.in. we Włoszech, w Stanach Zjednoczonych, Argentynie, Boliwii, na Ukrainie, Syberii oraz w Watykanie.
– Jaki jest charyzmat zgromadzenia? Do czego są powołane siostry albertynki?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Cele zgromadzenia to oddawanie chwały Bogu i uświęcenie sióstr na drodze ślubowanych rad ewangelicznych: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa oraz służba najbiedniejszym i najnieszczęśliwszym bliźnim, w których siostry rozpoznają wizerunek cierpiącego Chrystusa. Głównym charyzmatem zgromadzenia jest służba Chrystusowi w bliźnich poprzez świadczenie im wielorakiej posługi miłosierdzia chrześcijańskiego. Albertynka ma służyć najbardziej potrzebującym bliźnim i to tym ofiarniej, im bardziej wizerunek synostwa Bożego wydaje się być zatarty czy zagubiony, według słów Brata Alberta: „Im więcej kto opuszczony, z tym większą miłością służyć mu trzeba, gdyż samego Pana Jezusa zbolałego w osobie tego ubogiego ratujemy”. Realizując nasze posłannictwo w Kościele, wciąż na nowo odkrywamy i uczymy się wypełniać słowa św. Brata Alberta: „Powinno się być jak chleb, który dla wszystkich leży na stole, z którego każdy może kęs dla siebie ukroić i nakarmić się, jeśli jest głodny”.
– Ile jest sióstr w domu w Jabłonnej Lackiej i czym się zajmują?
– Wspólnota sióstr w Jabłonnie Lackiej liczy obecnie 9 sióstr. Prowadzimy tutaj Dom Pomocy Społecznej dla osób przewlekle somatycznie chorych (w większości są to osoby starsze). Opiekujemy się chorymi, którzy z różnych przyczyn nie mogą przebywać w swoim środowisku rodzinnym. Staramy się o zapewnienie im stałej opieki. Troszczymy się o jak najlepszą atmosferę w naszym domu, który tworzymy wspólnie z naszymi mieszkankami i pracownikami.
– Co jest najtrudniejsze w życiu siostry zakonnej, a co przynosi największą radość?
– Myślę, że to jest kwestia indywidualna i jednocześnie zależy, na jakim etapie formacji zakonnej dana osoba się znajduje. Przeżywane trudności i radości zależą również od typu osobowości danej siostry. Ogólnie biorąc, myślę, że wśród głównych trudności można wymienić: całkowitą wierność składanym ślubom zakonnym: ubóstwa, czystości i posłuszeństwa, a także różne problemy życia wspólnotowego.
Wielką radością dla każdej osoby konsekrowanej jest zapewne to, że zawsze blisko jest przy niej Ten, który ją wybrał i umiłował i któremu ona odpowiedziała na tę miłość i wybranie. Jezus jest zawsze blisko nas, jest zawsze w naszych sercach i codziennie możemy Go przyjmować w Eucharystii. W każdej chwili być z ukochaną Osobą jest zapewne źródłem radości. I myślę, że największą radością dla osoby konsekrowanej jest to, gdy widzi, że ludzie, wśród których żyje, którym służy, zbliżają się do Boga, poznają Go i kochają. Radością osoby konsekrowanej jest również i to, że Jezus jest kochany i uwielbiony przez nią i przez innych.