Reklama

Wiara

Częstochowa 1991
Kraków 2016

Eucharystia na Jasnej Górze w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny 15 sierpnia 1991 r. zgromadziła 1,6 mln młodych ludzi, była sprawowana przez kilkuset biskupów oraz 2,5 tys. kapłanów z całego świata. Przy organizacji i przebiegu ŚDM pracowało kilkanaście tysięcy wolontariuszy w kilkunastu grupach językowych

Niedziela Ogólnopolska 33/2015, str. 24-27

[ TEMATY ]

Częstochowa

ŚDM w Krakowie

Wydawnictwo Zakonu Paulinów, Jasna Góra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czy przydarzy się Kościołowi w Polsce wydarzenie tej miary, co VI Światowe Dni Młodzieży w Częstochowie w 1991 r.? Dwa lata wcześniej były pierwsze wolne wybory, rok wcześniej runął mur berliński. Jak domek z kart rozpadł się system, który unicestwił ponad 120 mln ludzi. Jaki był udział świętego Polaka w tym rozpadzie, dowiemy się zapewne dopiero wtedy, gdy zostaną ujawnione dokumenty tajnych archiwów wielu państw. W pamiętnym roku 1991 Częstochowa stała się duchową stolicą świata. Stolicą dwu płuc: Wschodu i Zachodu. I taki był zamysł niezwykłego Papieża, który pozwolił ponad 200-tysięcznej rzeszy młodych przybyłych z byłych republik radzieckich poczuć się wolnymi. Bo na Jasnej Górze zawsze byliśmy wolni – mówił do nas, Polaków, i tę wolność odczuli młodzi ze Wschodu Europy.

Lista jak paszport

Reklama

Do jasnogórskiego grodu młodzi pielgrzymi przybywali pieszo, pociągami, autokarami, autostopem czy samolotami. Częstochowianie – częstochowskie i podczęstochowskie parafie, szkoły i budynki użyteczności publicznej – gościli w swoich domach Australijczyków, Amerykanów, Francuzów, Belgów, młodych z Czarnego Lądu, Nowej Zelandii... Ale też moskwian, kijowian, grodnian. Zorganizowanie w 260-tysięcznym mieście tygodniowego pobytu dla ponad 1,6 mln młodych osób z całego świata w czasie, gdy nie każdy mieszkaniec miasta miał w domu aparat telefoniczny, a jeszcze niedawno na półkach sklepowych stał tylko ocet, wymagało nie lada talentów organizacyjnych i morderczego nieraz wysiłku. Podjęła się tego zadania Jasna Góra z niezawodnymi ojcami paulinami i Kościół częstochowski z jego pasterzem bp. Stanisławem Nowakiem. Personalnie za przygotowania odpowiedzialni byli z ramienia Jasnej Góry o. Jan Pach, paulin, i ks. Marian Duda, częstochowski kapłan, który razem z ekipą młodych ludzi zorganizował to, co w tym czasie było właściwie nie do zorganizowania. Ogromny wysiłek wziął na swe barki dopiero co powstały częstochowski samorząd z jego prezydentem Tadeuszem Wroną. – Trwały w tym czasie zmiany systemowe i personalne. Tworzyły się ramy prawne nowego ustroju. I w tym właśnie momencie odbywały się przygotowania Częstochowy do przyjęcia 1,6-milionowej rzeszy pielgrzymów – wspomina dziś Tadeusz Wrona. – Z punktu widzenia logistycznego było to bardzo trudne. Ale wszyscy wiedzieli, dla kogo pracują. Ojciec Święty był osobą, która wszystkich połączyła – dodaje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Największy problem stanowił udział młodzieży ze Wschodu, ale udało się go pokonać. – Wielką robotę wykonali nasi księża i siostry zakonne, pracujący w odradzających się parafiach na terenie Związku Radzieckiego. Nastąpił ogromny pęd młodych do zapisywania się w parafiach na listy wyjeżdżających do Częstochowy na ŚDM. Podpis na takiej liście wystarczył za paszport, wizę i bilet do Częstochowy. Przyjazd młodych ze Wschodu był możliwy również dlatego, że Częstochowski Komitet wysłał tysiące zaproszeń do grup parafialnych i zapewnił im gratisowe przyjęcie. Nie ponosili oni kosztów wyżywienia, noclegów ani transportu – wspomina ks. prof. Marian Duda.

Hierarcha i borowiec

Reklama

Ówczesny przeor Jasnej Góry o. Jerzy Tomziński wspomina: – Gdy zbliżały się Światowe Dni Młodzieży, trochę się przestraszyliśmy ich ogromu. Wciąż i wciąż napływały zgłoszenia. Myśleliśmy, żeby spotkanie zorganizować na tyłach sanktuarium, tam, gdzie obecnie mieszczą się parking i Dom Pielgrzyma, ale Ojciec Święty kategorycznie odmówił. Powiedział: „Chcę mieć Matkę Bożą przy sobie, za plecami”. Później, 14 i 15 sierpnia 1991 r., gdy Jan Paweł II spotykał się z 1,6-milionową rzeszą młodzieży z 80 krajów świata, o. Tomziński wraz ze współbraćmi musiał zajmować się wszystkim i mieć oczy dookoła głowy: jednocześnie kontaktował się z Watykanem i dokarmiał borowców, bo nikt o tak przyziemnej sprawie nie pomyślał. A przecież Jasna Góra była w tym czasie przestrzenią pod specjalnym nadzorem. Odpowiedzialność prawna, medyczna, organizacyjna za milionowe rzesze młodych, dostojników kościelnych i przedstawicieli wielu rządów postawiła służby samorządowe i państwowe na baczność. Na Częstochowę skierowane były oczy całego świata. W te pamiętne dni każdy skrawek miasta, każdy dom, ogród i parafialny plac oddane zostały pielgrzymom. – Mieszkańcy, aby dostać się do pracy, korzystali często z „pielgrzymiego” transportu, bo miejski był nieosiągalny. Po mieście poruszano się między rozesłanymi karimatami, często po ciałach utrudzonych pielgrzymów – mówi redaktor naczelna „Niedzieli” Lidia Dudkiewicz.

„Abba, Ojcze”

A młodzi wędrowali do Czarnej Madonny, ucząc się po drodze hymnu VI Światowych Dni Młodzieży: „Abba, Ojcze”. Nie wiedzieli, że ten, który zwołał ich z całego świata do Matki królującej na Jasnej Górze, wcześniej jako pierwszy w Polsce, bez sutanny, na rowerze, przyjeżdżał tu z młodzieżą jako ks. Wojtyła, biskup i kardynał. – On tu młodych ludzi wprowadził i dziś to przede wszystkim młodzi idą na Jasną Górę, tańcząc i śpiewając – mówi o. Tomziński. I tu w sierpniowe dni 1991 r. młodzi ludzie zaśpiewali Papieżowi hymn VI ŚDM. Gdy pieśń rozbrzmiała milionowymi głosami na Szczycie Jasnogórskim, zdawało się, że to ocean grzmi i unosi ją ku niebu. – Poczułem się tak, jakbym życie zaczął na nowo – wspomina o. Jan Góra, dominikanin, który wraz z Jackiem Sykulskim był twórcą hymnu. To właśnie o. Górze oraz duszpasterstwu młodzieżowemu Ojców Dominikanów powierzono niezwykle ważne zadanie: przygotowanie czuwania modlitewno-muzycznego w kilku językach. – Było wspaniałą katechezą, zrozumiałą i entuzjastycznie przyjętą przez młodych z całego świata. „Maria Regina mundi” (pieśń również przygotowana na VI ŚDM) oraz „Abba, Ojcze” śpiewali wszyscy. Pieśni te młodzież śpiewa po dziś dzień. To jest jeden z pięknych owoców jasnogórskiego spotkania młodych – mówi o. Jan Pach.

Jestem, pamiętam, czuwam

Reklama

– Gdy jako pierwsi, w pięć osób, zaczęliśmy w 1953 r. odmawiać Apel Jasnogórski, nie zdawaliśmy sobie sprawy z głębi tych prostych słów: Jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam. Papież wyłuskał z nich to, co jest najistotniejsze dla całej Polski. Jego modlitwa rozeszła się na cały świat. To był najznakomitszy komentarz do Apelu Jasnogórskiego – wspomina o. Tomziński. Jasnogórski Apel Młodych to do dziś w polskim Kościele wydarzenie bez precedensu. – Gdy Biały Pasterz pojawił się na Szczycie Jasnogórskim, wydawało się, że niebiosa zniżyły się do ziemi, zaś Jasna Góra pęcznieje w swej objętości, gdyż fala entuzjazmu przenosiła się coraz dalej na Częstochowę – wspomina o. Jan Pach. – Wydawało się, że ożyły drzewa w okalających ją parkach, a pobliskie domy poruszają się w rytm muzyki i śpiewu – dodaje. Młodzi śpiewali i modlili się do późnych godzin nocnych. Nie chcieli iść spać. Papież też nie spał. – Długie godziny trwał na modlitwie w naszej kaplicy klasztornej. Podglądaliśmy go z okna Sali Rycerskiej, skąd dobrze było widać białą sylwetkę zatopioną w modlitwie, niczym żywy posąg – wspomina paulin.

Entuzjazm przeniósł się na następny dzień. Eucharystia młodych, akt zawierzenia młodzieży świata Matce Bożej, Apel Jasnogórski pełne były symboli, które głęboko zapadały w serce i pamięć. Do dziś świadkowie ze wzruszeniem wspominają dary ołtarza, Komunię św. przyjętą z rąk świętego Papieża. A on dziękował pielgrzymom, miastu, diecezji i paulinom. Słowa Ojca Świętego pielgrzymi przerywali burzą oklasków, dziękując w ten sposób za serdeczne przyjęcie w Częstochowie.

Dwa płuca Europy

Reklama

Dla młodych zza wschodniej granicy spotkania z Janem Pawłem II i cały pobyt w Polsce to doświadczenia, które głęboko wryły się w ich pamięć. Ich rodzice i dziadkowie tracili życie i zdrowie w łagrach za samo posiadanie krzyża. A oni tu, w przeogromnym tłumie różnojęzycznej młodzieży, mogli wykrzyczeć i wyśpiewać wiarę ojców. Wyróżniali się spokojem i taką cichością, onieśmieleni tym, co się wokół nich dzieje. – Przychodzili tylko na kilka godzin, by się umyć i odpocząć, i zaraz znikali, by nie stracić ani jednej ważnej chwili z programu ŚDM – mówi mieszkaniec Częstochowy, w którego ogrodzie rozbiło namioty 30 moskwian, a kolejnych kilkunastu rozłożyło materace w domu. W tych dniach w Moskwie miał miejsce pucz Janajewa i młodzi Rosjanie nie wiedzieli, do jakiej ojczyzny przyjdzie im powrócić. Te rozterki doskonale rozumiał Ojciec Święty. Gdy zbliżało się pożegnanie i kierował się już w stronę lotniska, paulini podzielili się z nim spostrzeżeniem, że pod Szczytem ok. 100 tys. młodzieży zza wschodniej granicy modli się skromnie na różańcu z abp. Tadeuszem Kondrusiewiczem z Moskwy. – Ojciec Święty zdecydowanie zareagował: wychodzimy na Szczyt. I wyszedł. Spotkanie trwało 40 minut. Papież wygłosił improwizowane przemówienie, pobłogosławił młodych ze Wschodu – poświęcił im czas wbrew wszelkim protokołom.

Częstochowa 1991
Kraków 2016

Teraz do Krakowa na ŚDM – na spotkanie z papieżem Franciszkiem wędrować będą dzieci rodziców, którzy przybyli do Częstochowy na Jasną Górę 25 lat temu. Przybędą z taką samą wiarą w moc modlitwy, jak ich rodzice w 1991 r., przybędą z całego świata do królewskiego Krakowa, po którego ulicach wędrował na Wawel, na Skałkę młody kleryk, kapłan, biskup i kardynał Karol Wojtyła, święty papież, który wiedział, jaką moc ma młodość w przemienianiu świata. Zwoływał młodych na wszystkie kontynenty, a oni dziękowali mu za zaufanie. Przybędą do Krakowa nawet z odległej Wyspy Wielkanocnej na Pacyfiku. Taką siłę mają Światowe Dni Młodzieży. Młodym w Krakowie przyglądał się będzie z niebieskiego tronu, ze swoim charakterystycznym uśmiechem, św. Jan Paweł II, tak jak patrzył na ich rodziców, którym mówił: „Nie lękajcie się!”. Odwagi, zmieniajcie świat i przepełniajcie go Duchem Świętym: otrzymaliście przecież Ducha przybrania za synów. A papież Franciszek przytuli do serca, jak to czynił jego święty poprzednik, i roześle na wszystkie kontynenty młodych apostołów miłosierdzia.

Reklama

Anna Salawa z Krajowego Biura Organizacyjnego Światowych Dni Młodzieży w Warszawie, uczestniczka spotkań Papieża z młodymi całego świata od czasu Madrytu, mówi, że wszyscy teraz żyją Krakowem, a przecież wcześniej była Częstochowa. I trzeba o tym pamiętać, bo może nie byłoby Krakowa 2016, gdyby nie było Częstochowy 1991.

* * *

A jak wspominają ten czas organizatorzy i pielgrzymi?

Dzięki bliskim kontaktom z ojcami paulinami mieliśmy z mężem to szczęście być na Mszy św. tuż przy ołtarzu. To była niebywała atmosfera i wyjątkowe przeżycie, którego nigdy potem nie doświadczyłam. Widziałam te tłumy, ocean rozmodlonych młodych ludzi, tak niezwykle radośnie przeżywających Eucharystię, że aż dech zapierało.
Elżbieta Robak z Częstochowy

W 1991 r. byłam studentką Uniwersytetu Moskiewskiego. Wraz z grupą moich kolegów z uczelni uczestniczyłam w Światowych Dniach Młodzieży. To było najpiękniejsze doświadczenie, które doprowadziło mnie i wielu innych do wiary katolickiej.
Olga Sakun z Rosji

Gościliśmy w Częstochowie ok. 1,6 mln osób w nie zawsze komfortowych warunkach, a nie zdarzył się ani jeden zgon, ani jedno zatrucie pokarmowe, ani jeden ciężki uraz, ani jedno ciężkie schorzenie.
Dr n. med. Wanda Terlecka, odpowiedzialna za służby medyczne

Podczas wieczornego Apelu Jasnogórskiego z Ojcem Świętym stałem na Szczycie Jasnogórskim. Pamiętam, jak Papież wywoływał młodych z poszczególnych krajów. Takiego doświadczenia wspólnoty nie miałem jeszcze nigdy w życiu – wyglądało to tak, jakby pasterz liczył swoje owce, patrzył, czy wszystkie są obecne.
Prof. dr hab. Waldemar Rozynkowski

PRL wprawdzie już się skończył, ale były to wciąż czasy niedoborów rynkowych. Animatorzy, chcąc zaopatrzyć braci ze Wchodu w pamiątki religijne, wyrabiali nocą różańce z białego bawełnianego sznurka i zapałek. Na sznurku wiązało się supełki, a z zapałek powstawały krzyżyki.
Zofia Chwalba

VI Światowe Dni Młodzieży to tylko moment, jakiś przebłysk łaski w wielkiej historii zbawienia, natomiast wszystko to, co składało się na jego rzeczywistość, było efektem ogromnej pracy, ale przede wszystkim cudów, cudów, cudów...
Ks. prof. Marian Duda

Zebrała: Anna Cichobłazińska

2015-08-12 08:31

Oceń: +8 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

ŚDM: ponad 600 Chilijczyków przygotowuje się do wyjazdu do Polski

[ TEMATY ]

ŚDM w Krakowie

www.archwarmia.pl

Ponad 600 Chilijczyków zamierza udać się na Światowe Dni Młodzieży w Krakowie. Młodzież bierze udział w spotkaniach przygotowawczych, gdzie zdobywa wiedzę o Polsce oraz uczy się języka polskiego. Jak poinformował ks. Francisco Llana z archidiecezji Santiago de Chile, jedno ze spotkań przygotowawczych zorganizowało w stolicy miejscowe duszpasterstwo młodzieży i ambasada RP.

Kapłan oznajmił również, że w niektórych parafiach tego południowoamerykańskiego kraju młodzież uczy się podstaw języka polskiego, dodając, że chodzi o naukę na poziomie podstawowym. "Polski to jeden z najtrudniejszych języków świata. Dobrze, aby nasza młodzież pojechała do Krakowa ze znajomością mowy gospodarzy Światowych Dni Młodzieży, które odbędą się pod koniec lipca" – odnotował chilijski duszpasterz.
CZYTAJ DALEJ

Spóźniony Bóg u Joachima i Anny

[ TEMATY ]

święty

święta

Arkadiusz Bednarczyk

Joachim z Anną, Maryją, Józefem i Jezusem – obraz z kościoła w Krasnem k. Rzeszowa

Joachim z Anną, Maryją, Józefem i Jezusem – obraz z kościoła w Krasnem k. Rzeszowa

Dziś Kościół obchodzi wspomnienie świętych Joachima i Anny, rodziców Najświętszej Maryi Panny. W to wspomnienie pamiętajmy więc zarówno o naszych rodzicach, jak i dziadkach. Otoczmy ich naszą modlitwą i wdzięcznością.

Joachim i Anna. Oboje w dojrzałym wieku. Wciąż pragnęli dziecka. Bezdzietność – zgodnie z kulturą żydowską – traktowali jako hańbę i karę Bożą. Nie mamy o nich pewnych informacji. Pismo Święte nawet o nich nie wspomina. Imiona rodziców Maryi i jedynie ziarno prawdy o ich życiu pochodzą z apokryfów i tradycji chrześcijańskiej. Czego więc dowiadujemy się o nich?
CZYTAJ DALEJ

Reformę należy zacząć ją od siebie [Felieton]

2025-07-27 13:00

ks. Łukasz Romańczuk

Proces synodalny trwa, a Stolica Apostolska oczekuje dalszej transformacji Kościoła. Bardzo często słyszy się dziś opinie, że Kościół przeżywa kryzys i że jest potrzebna reforma. Na czym ta reforma ma polegać?

W każdej epoce były takie kryzysy dlatego, że walkę dobra ze złem każde pokolenie podejmuje na nowo. Każde pokolenie i każdy człowiek musi podejmować tę walkę ze złem, dlatego ten kryzys będzie obecny zawsze. Kościół musi się stale reformować, ale prawdziwa reforma Kościoła nie polega na zmianie struktur, bo to jest drugorzędna sprawa. Podstawową sprawą jest nawrócenie ludzkich serc. I tę reformę należy zacząć od siebie, od swojego życia duchowego i fizycznego, od swojego stosunku do bliźnich, od swojego stosunku do żywych obowiązków, do społeczeństwa, do kultury, do polityki, do posiadania i używania dóbr doczesnych. Każdy musi zacząć reformę od siebie – nie żądać od papieża czy biskupa, by zmieniał obowiązujące w Kościele zasady. Potrzebne jest dziś bowiem nawrócenie wszystkich – polskich rodzin, by byli prawdziwymi naśladowcami Jezusa Chrystusa. Potrzebne jest nawrócenie naszej polskiej młodzieży - ideowo i moralnie. Potrzebne jest też nawrócenie naszych polityków, aby myśleli kategoriami „dobra wspólnego” - tzw. „bonum commune” [łac] - w kontekście filozofii i etyki, odnosi się do korzyści i pomyślności, które dotyczą całej społeczności, a nie tylko jednostek. Pojęcie to ma głębokie korzenie w historii i jest fundamentalne w prawie kanonicznym oraz świeckim. Potrzebne jest nawracanie pracowników, urzędników, lekarzy, duchownych, nauczycieli i wszystkich innych. Nawrócenie potrzebne jest każdemu z nas.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję