„Idźcie i nauczajcie wszystkie narody”
U świtu chrześcijaństwa, czyli w niedługim czasie po śmierci Chrystusa na krzyżu dało się dostrzec stały przyrost liczby wierzących- szacuje się, iż było to około 40 procent na pokolenie. Rozrost wiary, krzewionej zgodnie z poleceniem Zmartwychwstałego przez Apostołów, nie ustał mimo początkowych prześladowań. W Cesarstwie Rzymskim jednak nadal stanowili oni mniejszość. Dopiero wydanie edyktu mediolańskiego przez cesarzy Konstantyna oraz Licyniusza w 313 r., ustanawiającego swobodę kultu, a także nawrócenie tego pierwszego, poskutkowało gwałtownym wzrostem liczby wiernych. Na czele nowo organizowanych gmin stawali biskupi. Nie jest jednak tajemnicą, że ogrom terytorialny Cesarstwa wcale nie ułatwiał im spełniania swoich zadań. Stąd też tylko w jego 1/3 znajdowały się biskupstwa, co przy dużym rozproszeniu katolików i dość ograniczonym możliwościom komunikacyjnym tamtego czasu powodowało jeszcze więcej kłopotów administracyjnych.
„W co wszędzie, w co zawsze, w co wszyscy wierzyli?"
Reklama
Te pytania, choć postawione dopiero w V w., przez Wincentego z Lerynu, od zarania chrześcijaństwa nurtowały społeczności wierzących. Nie jest więc zaskakującym fakt, że wśród prób odpowiedzi na nie pojawiały się różnego rodzaju spory, które przez pierwsze wieki trawiły wyznawców Chrystusa. Powstawaniu herezji sprzyjały także wspomniane wcześniej bariery administracyjne, przez które wszelkie zarządzenia hierarchów docierały do gmin chrześcijańskich ze sporym opóźnieniem. Jedną z takich fałszywych nauk był wywodzący się z egipskiej Aleksandrii arianizm. Ten wykreowany przez prezbitera Ariusza nurt odrzucał doktrynę o Trójcy Świętej. Nauczał, że Jezus jako Syn Boga jest Mu poddany i przez Niego stworzony w pewnym momencie. Zakładał zatem, iż był czas, kiedy Chrystus nie istniał. Wywołał on tak wielkie zamieszanie w Kościele, że zainteresował nawet samego Konstantyna Wielkiego. Ten, aby zażegnać ostatecznie spory doktrynalne wezwał na obrady biskupów z całego świata- wschodniej i zachodniej części Cesarstwa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ku jedności
Latem 325 r. do Nicei na wezwanie cesarskie przybyło ponad 220 biskupów, aby rozpocząć dysputy. Debatowano nad naturą Chrystusa, uznając, że ostatecznie jest On „współistotny” Ojcu. Potępiono zatem nauki Ariusza, którego wraz ze zwolennikami wygnano. Nowe wyznanie wiary doprecyzowano i rozwinięto. Zatwierdzono je ostatecznie blisko 60 lat później na soborze w Konstantynopolu z 381 r. Obecnie credo nicejsko- konstantynopolitańskie używane jest przez chrześcijan na całym świecie. W Nicei ustanowiono ponadto datę Wielkanocy, którą odtąd wierzący mogli obchodzić jednakowo. Podjęto także próby scentralizowania struktur Kościoła. Decyzje podjęte w 325 r. były przełomowe. Otworzyły one drogę do kolejnych rozmów doktrynalnych. Sobór nicejski zapoczątkował więc dążenie ku coraz większej jedności. Kościół przechodził od pierwotnych, względnie odizolowanych społeczności, mających swoje zwyczaje praktykowania wiary, do świata, w którym chrześcijanie stawali się widoczną dla ludzi wspólnotą- Żywym Ciałem, kierowanym zgodnie przez biskupów.
Nicea - i co dalej?
Chociaż Sobór w Nicei odbył się bezpowrotnie 1700 lat temu wciąż trwa jego dziedzictwo. Działania na rzecz jedności chrześcijan, które przyświecały zebranym, wybrzmiewają także w nauczaniu papieża Leona XIV. Ojciec Święty podkreślił to już podczas Mszy Świętej na rozpoczęcie pontyfikatu mówiąc, że jego pierwszym pragnieniem jest budowanie Kościoła będącego „znakiem jedności i komunii, który staje się zaczynem pojednanego świata”. Czy więc spotkanie z patriarchą Bartłomiejem i wyrażenie woli pielgrzymki do Turcji przy okazji jubileuszu Soboru Nicejskiego będzie kolejnym ważnym krokiem ku budowaniu wzajemnego dialogu i jedności w Kościele?