W Sanktuarium Najświętszego Imienia Jezus odbyła się Msza św. pogrzebowa śp. Mirosławy Marcheluk - znanej łódzkiej aktorki i wieloletni wykładowcy fonetyki w Wyższym Seminarium Duchownym w Łodzi.
Wybitna aktorka teatralna, filmowa i telewizyjna, lektor i profesor państwowej Wyższej Szkoły Filmowej Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi, była dyrektor Teatru Nowego w Łodzi, odeszła do Domu Ojca we wtorek 7 stycznia. Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się od wystawienia trumny, przy której odmówiony został różaniec, a punktualnie o godzinie 15.00 Koronka do Bożego Miłosierdzia. Mszy św. pogrzebowej przewodniczył kard. Grzegorz Ryś, a piękną homilię wygłosił i wyśpiewał spowiednik i przyjaciel Aktorki - ojciec Józef Łągwa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Rozpoczął ją od odśpiewania znanej pieśni „Zmartwychwstał Pan!” - Dziś stojąc przy trumnie śp. Mirosławy, dziękuję Bogu za życie tej Artystki! Mogę zaświadczyć, że mogę Ją nazwać: „Homo Paschalis” - Człowiek, który zaufał Bogu. Nie tylko słowami, ale i czynami, „żyje we mnie Jezus zmartwychwstały”. On daje inny wymiar istnienia. Kiedy szedłem z komunią święta do domu, Mirka cieszyła się, że Chrystus przychodzi do niej, bo jest jej mocą, radością. Homo Paschalis - człowiek który niesie miłość do bliźnich. Te pozostałe nagrody ordery to przy tym skarbie, to jest nic przy miłości. Dziś ta miłość ocali świat. Prosimy Ducha Świętego, by nieustannie umacniał tę miłość w nas. To dar miłości, dar życia, nadzieja dają nam spojrzenie dalsze na kres naszego pielgrzymowania. Dają nam wielkie pragnienie nieba. Wszyscy w niebie wielbią Boga pieśnią „Alleluja”. Ona nie ma być po śmierci, ma być tu między nami. Twoje życie całe ma wielbić Boga, by czuć się jak ryba w wodzie, i jak ona potrzebuje wody, tam my potrzebujemy miłości Boga! – mówił ojciec Józef Łągwa.
W dalszej części homilii, stojąc tuż przy trumnie Aktorki, jezuita przybliżył nieco codzienne życie Zmarłej w jedności z Chrystusem. - Wiersze były dla Mirki jak balsam na serce. Ona od małego dziecka żyła słowem, chciała się nim dzielić. Potrzeba byśmy każdego dnia choć jedno zdanie z Ewangelii nie tylko czytali, ale wypełniali. Homo Paschalis u naszej siostry Mirosławy to był w niej największy dar. Prosimy dziś, byśmy wymadlali go dla siebie. Dziękujemy Bogu za Mirosławę i jej życie, chcemy jej życie włączyć w tą ofiarę Chrystusa. Tą samą ofiarę, która wypełniła się na krzyżu. Aby Chrystus obdarzył ją wiecznym pokojem i chwałą zmartwychwstania. A nam w serca wlał nadzieję. „I po to człowiek został stworzony aby przez Ciebie mógł być zbawiony” – zakończył o. Łągwa. Po Komunii, słowa pożegnania i podziękowania skierował mąż Aktorki – Ryszard Mróz. - Jak żyć bez Ciebie Mirusiu, jak mogę żyć w połowie…? (…) Treści tworzyły w Tobie marzenie o wolnej Polsce i Polakach. Budowały Polską kulturę, której drogą poszłaś (…) „Gdy świat szaleje, należy pilnie studiować klasyków” - cytowałaś Herberta studentom łódzkiej filmówki. Lektorom studentom i alumnom wpajałaś, że słowo jest funkcją mózgu, a przekazywanie go innym, musi iść w parze z wiedzą mówiącego. Byłaś pedagogiem profesjonalnym, ale przede wszystkim przyznających się do swojej wiary - mówił jeden z Twoich studentów. Do swojej pracy włączyłaś Boga, Twój światopogląd i poglad były istotą Twojej indywidualności. Prace nad każdą rolą bardzo przeżywałaś i byłaś bezwzględna względem głupich pomysłów reżyserskich (…) Jestem z Ciebie dumny, ja i Twoja rodzina. Zostawiłaś piękne ślady – mówił ze wzruszeniem mąż Ryszard Mróz.
Na zakończenie ks. Piotr Maj-Majewski, proboszcz parafii św. Antoniego w Łodzi, a
niegdyś diecezjalny duszpasterz ministrantów, podkreślił, że przez wiele lat śp.
Mirosława Marcheluk wraz z mężem Ryszardem Mrozem, przygotowywali
ministrantów do posługi lektora, dbając o jak najlepszą wymowę fonetyczną
czytanego Słowa Bożego podczas liturgii.
Uroczystości pogrzebowe śp. Mirosławy Marcheluk odbędą się w sobotę 18 stycznia
w kościele pw. św. Wojciecha przy ul. Warszawskiej 46A w Białymstoku. O
godz.10:00 - wystawienie urny z prochami Zmarłej, o godz. 11:00 - Msza
pogrzebowa. Pogrzeb na Cmentarzu Farnym przy ul. Władysława Raginisa w
Białymstoku.