Różaniec był ulubioną modlitwą Ojca Pio, a jego koronkę miał zawsze przy sobie. W dzień nosił go zawieszony na pasku przy habicie lub trzymał w ręce. Gdy kładł się spać do łóżka, dwa różance umieszczał pod poduszką po jednym z każdej strony, a trzeci okręcał wokół nadgarstka.
Fragment książki "Różany ogród Maryi. Modlitwa różańcowa z Ojcem Pio" /Błażej Strzechmiński OFMCap
„Pewnego dnia Magdalena rozmawiała z Boskim Nauczycielem. Wypytywała Go i płakała, ponieważ przeżywała wielki niepokój z powodu obawy, że jest od Niego oddzielona. Chociaż na Niego patrzyła, nie Jego widziała, ale ogrodnika. Podobnie dzieje się z Tobą. Zatem naprzód, odwagi, niczym się nie dręcz. Towarzyszy Ci Boski Nauczyciel. Czego się lękasz? Nad czym się użalasz? Dopóki dusza Twoja będzie trwała w woli, aby żyć i umierać, służąc i kochając Boga, niech Cię nie niepokoją ani niemoce, ani żadna inna przeszkoda. Magdalena chciała objąć naszego Pana, słodkiego Nauczyciela, który wiele razy jej na to pozwalał, ale tym razem On tego zabronił: «Nie – powiedział – nie dotykaj Mnie, bo jeszcze nie wstąpiłem do Mego Ojca». Niech Jezus obdarzy Cię głębokim tego zrozumieniem, niech będzie dla Ciebie pociechą. Tam, w górze, nie ma żadnych przeszkód, ale tu, na dole, trzeba je znosić. Niech nam wystarczy świadomość, że Bóg jest naszym Bogiem, a nasze serce jest Jego świątynią”.
List do Erminii Gargani, 18 sierpnia 1918.
Tajemnica II. Wniebowstąpienie Pana Jezusa
Z pism Ojca Pio
Reklama
„Przez chrzest otrzymujemy łaskę uświęcającą, która daje nam życie niebieskie: stajemy się synami Bożymi, braćmi Jezusa i dziedzicami nieba. Jeśli za sprawą tego sakramentu umieramy dla swego pierwszego życia, by zmartwychwstać do drugiego, obowiązkiem naszym jest poszukiwanie rzeczy niebieskich i porzucenie troski o sprawy tej ziemi. Właśnie to św. Paweł sugeruje Kolosanom: «Jeśliście więc razem z Chrystusem powstali z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus, zasiadając po prawicy Boga». Tak więc chrześcijanin w chrzcie świętym zmartwychwstaje z Jezusem, zostaje wyniesiony do życia nadprzyrodzonego, zyskuje piękną nadzieję, że zasiądzie w chwale na niebieskim tronie. Cóż to za godność! Jego powołanie domaga się, by nieustannie zdążał do ojczyzny błogosławionych, uznając się za pielgrzyma na ziemi wygnania”.
List do Raffaeliny Cerase, 16 listopada 1914.
Tajemnica III. Zesłanie Ducha Świętego
Z pism Ojca Pio
„Pozwól, aby Duch Święty działał w Tobie. Poddaj się wszystkim Jego porywom i nic się nie bój. On jest mądry, słodki i dyskretny, a poza dobrem nie może nic innego uczynić. Ogromna jest dobroć Ducha Pocieszyciela dla wszystkich, ale jeszcze większa musi być dla Ciebie, która Go szukasz!”.
List do Raffaeliny Cerase, 29 marca 1914.
Tajemnica IV. Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny
Z pism Ojca Pio
Reklama
„Wreszcie nadeszła upragniona godzina i Maryja usłyszała wzywający ją głos Umiłowanego: Przybądź, Umiłowana Mego Serca, skończył się czas udręk ziemskich! Przybądź, Oblubienico, by przyjąć od Ojca, Syna i Ducha Świętego koronę przygotowaną dla Ciebie w niebie! Otrzymała owo miłosne zaproszenie, ponieważ gorąco kochała i pragnęła zjednoczenia ze swoim Synem. Miłość Boża osiągnęła w jej sercu tak wielką intensywność, że nie mogła dłużej podlegać ograniczeniom śmiertelnego życia. Jej błogosławiona dusza, jak gołębica uwolniona z więzów, odłączyła się od świętego ciała i uleciała na łono swego Umiłowanego. Jezus, który królował w niebie wraz ze swym świętym człowieczeństwem otrzymanym z ciała Dziewicy, chciał, by również Jego Matka zjednoczyła się z Nim nie tylko duszą, lecz także ciałem, w pełni doświadczając Jego chwały. Było to sprawiedliwe i słuszne. Ciało, które ani przez chwilę nie było niewolnikiem złego ducha ani grzechu, nie powinno podlegać zepsuciu”.
Przemówienie „Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny”.
Tajemnica V. Ukoronowanie Najświętszej Maryi Panny na królową nieba i ziemi
Z pism Ojca Pio
„Stale miejmy przed oczyma tę prawdę, że ziemia jest miejscem walki, której ukoronowanie nastąpi w niebie. Tutaj znosimy próby, tam otrzymamy nagrodę. Przebywamy na ziemi wygnania, ale to niebo jest naszą prawdziwą ojczyzną, ku której mamy stale dążyć. Zatem póki jesteśmy pielgrzymami, mieszkajmy w niebie dzięki żywej wierze, niewzruszonej nadziei, żarliwemu uczuciu i najżywszemu pragnieniu, byśmy pewnego dnia, kiedy Bogu się spodoba, mogli tam w pełni zamieszkać. Miejmy myśl stale zwróconą ku niebu, ku naszej prawdziwej ojczyźnie, której ziemia jest tylko obrazem, zachowując spokój zarówno w wydarzeniach radosnych, jak i smutnych, co przystoi nie tylko każdemu chrześcijaninowi, lecz każdej duszy starannie wychowanej w szkole cierpienia”.
Kolumna Matki Bożej Różańcowej przy Bazylice św. Dominika w Bolonii
W październiku częściej niż w innych miesiącach roku rozbrzmiewa na całym świecie modlitwa różańcowa. Częścią składową tej modlitwy wypowiadanej przez niezliczone rzesze wiernych w różnych językach jest „Pozdrowienie Anielskie”. Jest to modlitwa „anielska”, piękna i bardzo ważna, ponieważ pierwsza jej część to słowa pochodzące od samego Boga, a przekazane na ziemię przez Anioła Gabriela zapisane w Ewangelii św. Łukasza. Natomiast druga część „Pozdrowienia” to dwie wstawiennicze prośby Kościoła.
„Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą” (Łk 1, 28). W naszych codziennych modlitwach posługujemy się tradycyjnym staropolskim tłumaczeniem, dlatego mówimy „Zdrowaś Maryjo”. Jest to pozdrowienie w formie greckiej, oznacza dosłownie „raduj się”. W takiej też formie zostało przetłumaczone na język cerkiewno-słowiański: „Radujsia Błagodatnaja – raduj się Napełniona Łaską”.
Słowa te wypowiedział Boski wysłannik Gabriel, nic więc dziwnego, że Maryja w pierwszej chwili zlękła się zobaczywszy Anioła. W dziejach narodu wybranego znane są wypadki, że takie spotkanie znaczyło tyle, co upomnienie, albo też zapowiadało karę Bożą. „Nie bój się...”, to nie kara, lecz słowa uznania, słowa, które spośród wszystkich ludzi na ziemi usłyszała tylko Ona, jedyna kobieta – Maryja. Nigdy ani przedtem, ani potem, nikogo nie pozdrowił w ten sposób Boży Wysłaniec, nigdy i nikogo więcej tak Bóg nie wywyższył. Pan był z Nią, ponieważ zawsze była bez grzechu, i tylko Ona mogła w każdej chwili powiedzieć „Oto ja służebnica Pańska”, bo zawsze służyła Bogu i dobru.
„Pełna łaski”, a więc cała święta, wybrana przez Boga, aby być narzędziem w Jego zbawczym planie „...Znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus” (Łk 1, 30-32). W ten sposób wypełnia się obietnica dana ludziom przed wiekami, Maryja wraz ze swym Synem zetrze głowę węża – szatana. Gdy zgodziła się przyjąć Boży plan zbawienia, stała się „Domem Złotym”, „Przybytkiem Ducha Świętego” i „Darochranitielnicą”, co w terminologii Kościołów wschodnich oznacza złoty domek ustawiony na ołtarzu, który ochrania i okrywa Dary – Ciało i Krew Jezusa przeznaczone dla chorych. Ona jest taką Darochranitielnicą wówczas, gdy nosi w sobie Jezusa przed narodzeniem, gdy opiekuje się Nim w Nazarecie, gdy interesuje się Jego nauczaniem i wówczas, kiedy stoi bolesna pod Krzyżem, a także dziś, gdy ochrania Kościół.
Głównym celem uwielbienia jest Sam Bóg. Maryja, Aniołowie, Święci i całe stworzenie Jemu cześć oddaje. Trzeba jednak pamiętać, że Bóg stworzył człowieka „na swój obraz” (Rdz 1, 27), a Maryja jest Jego najpiękniejszym dziełem – obrazem. Jeśli sam Bóg tak pięknie Ją pozdrawia, to my Jego dzieci, Jego dzieło trochę mniej udane, powinniśmy czynić podobnie, mając na uwadze to, że w Niej jest Pan, a więc nasze słowa uwielbienia są jednocześnie skierowane do Pana Boga, tylko jeszcze bardziej upiększone i udoskonalone przez Maryję. Henry Bars napisał: „W jednym «Zdrowaś Maryjo» jest więcej światła i chwały niż we wszystkich witrażach katedralnych” (za Ivo Bagarić).
„Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen”. To jest druga część „Pozdrowienia”, w której zawarte są prośby całego Kościoła, który jest święty, bo Chrystusowy, ale jednocześnie grzeszny, bo należą do niego także grzesznicy. Nasza modlitwa będzie skuteczna tylko wtedy, gdy uświadomimy sobie i uznamy naszą grzeszność. Pokornie prosimy Maryję o wsparcie teraz, czyli w całym naszym życiu na ziemi, a więc gdy jesteśmy dziećmi, potem kiedy dorośniemy, we wszystkich naszych działaniach i poczynaniach. Nasze prośby są bardzo zróżnicowane, jedne dotyczą spraw bardzo trudnych, bolesnych, czasem z naszego punktu widzenia beznadziejnych. Inne to codzienne jakieś małe sprawy. Takich próśb jest bardzo wiele, wystarczy udać się do jakiegoś sanktuarium, choćby przed obraz płaczącej Matki Bożej z archikatedry lubelskiej, gdzie na klęcznikach znajdziemy tabliczki z napisem: „Tu się modliłem, zostałem wysłuchany”.
Bóg troszczy się o każdego człowieka, dlatego pozwala Jej działać, jest przecież „Służebnicą Pańską” dlatego tyle razy przychodzi z Nieba na ziemię, aby przypominać grzesznikom wolę Bożą, aby prosić, napominać a także uzdrawiać.
O to „teraz” zapewne często modlimy się, szczególnie, gdy jest nam ciężko, ale ostatnia prośba zawarta w „Zdrowaś Maryjo” dotyczy godziny naszej śmierci. Mówienie dziś o cierpieniu i śmierci jest tematem niechcianym i jakby wstydliwym. Liczy się tylko młodość, uroda, sprawność, pieniądze, konkurencja, jakby nie było dalszego ciągu ludzkiego życia, które zmierza przez cierpienie, starość i choroby do śmierci. Dla człowieka wierzącego śmierć jest przejściem do „Domu Ojca”, ale do tego, tak jak do wszystkich ważnych wydarzeń w życiu trzeba się przygotować. Nawet w chwili śmierci szatan zrobi bardzo wiele, by człowieka oderwać od miłości Bożej. I właśnie wtedy bardzo potrzebna jest nam pomoc. Któż może być bardziej pomocny jeśli nie Matka Boża? „Módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej”. Wilhelm Huenermann w życiorysie św. Jana Vianneya pt. „Święty i diabeł” pisze, że pewien oficer francuski wychowany w wierze katolickiej, ale nie praktykujący popełnił samobójstwo skacząc z mostu do rzeki. Jego żona, głęboko wierząca, bardzo rozpaczała sądząc, że jej mąż został potępiony. Przyszła więc do ks. Vianneya i rzuciła się przed nim na kolana. Św. Proboszcz „...popatrzył na nią chwilkę. – Księże proboszczu – wyjąkała. Ks. Vianney pochylił się nad nią i szepnął: – Jest zbawiony. Zmieszana dama podniosła się. – Co ksiądz powiedział? – powiedziałem pani, że jest zbawiony. Pomiędzy barierą mostu a powierzchnią wody miał czas, by wzbudzić akt żalu. Matka Najświętsza wyjednała mu tę łaskę. – Skąd to ksiądz wie? – Wiem moje dziecko, wiem. W maju odmówił z panią jedno Zdrowaś Maryjo przed obrazem Matki Bożej. Przypomina sobie Pani? Z powodu tego jednego Zdrowaś Mario dobra Matka Boża wyjednała mu łaskę pokuty i miłosierdzie Boże. Ale niech się pani za niego modli. Czeka na modlitwy pani w czyśćcu”.
Każdy człowiek musi być świadomy tego, że gdzieś i kiedyś zakończy swoje życie. Tylko dla jednych będzie to kompletnym zaskoczeniem, może nawet panicznym strachem, a dla innych momentem nawet bardzo oczekiwanym. Nikt nie zna czasu zejścia z tego świata. „A gdy będziemy schodzić z tego świata, niechaj nas niosących pełne naręcza dobrych uczynków, przedstawi Tobie Najświętsza Dziewica Wniebowzięta, najdoskonalszy owoc ziemi, abyśmy zasłużyli na przyjęcie do wiecznego szczęścia” (Modlitwa na poświęcenie ziół i kwiatów, Agenda Lit.).
Słowami „Pozdrowienia Anielskiego” modlą się także nasi bracia z Kościołów wschodnich. Pierwsza część tej modlitwy jest niemal identyczna z wersją zachodnią, natomiast nieco zmieniona jest jej druga część i brzmi ona w wolnym tłumaczeniu tak: „... Błogosławiony owoc żywota Twojego, ponieważ porodziłaś Zbawiciela dusz naszych” (Błagosłowien płod czrewa Twojego, jako Spasa rodiła jesi dusz naszich”).
Rozporządzenie MEN w sprawie lekcji religii nie zmienia zapisów konkordatu, dlatego porozumienie ze stroną kościelną nie jest potrzebne – powiedziała PAP ministra edukacji Barbara Nowacka. Podkreśliła, że temat ten uważa za zakończony.
W sekretariacie KEP w Warszawie 9 grudnia odbyło się posiedzenie Komisji Wspólnej Przedstawicieli Rządu Rzeczypospolitej Polskiej i Konferencji Episkopatu Polski w sprawie lekcji religii. W przekazanym PAP komunikacie strona kościelna poinformowała, że nie przyniosło ono porozumienia. Episkopat zapowiedział, że wobec naruszenia obowiązujących przepisów będzie podejmować dalsze kroki prawne.
Muzeum ks. Jerzego Popiełuszki/40rocznica.popieluszko.net.pl
Warszawski sąd na styczeń przełożył przesłuchanie Adam P., który w latach 1981-1984 był zastępcą dyrektora Departamentu IV MSW zajmującego się walką z Kościołem. Ma to być jeden z ważniejszych świadków w procesie o prowokację wobec ks. Jerzego Popiełuszki przy ul. Chłodnej w 1983 roku.
Świadek ten miał być przesłuchany we wtorek. Jednak - jak poinformował sędzia Marcin Czerwiński - w poniedziałek po południu wpłynęła do sądu informacja o chorobie świadka i wyznaczonych na 17 grudnia badaniach w szpitalu. W związku z tym sąd zobowiązał świadka do przedstawienia usprawiedliwienia wystawionego przez lekarza sądowego i przedłożenia dokumentacji medycznej.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.