Drodzy Diecezjanie!
Kilka tygodni temu rozpoczęliśmy nowy rok duszpasterski, przeżywany pod hasłem „Bądźmy świadkami miłości”. W ten klimat wpisują się tegoroczne święta Bożego Narodzenia, święta „Maleńkiej Miłości”, która przyszła na świat. Od tamtego wydarzenia ludzie, kroczący w ciemności niewiary w dobro i miłość, mogli ją dotknąć w osobie Jezusa.
Nie zawsze sobie uświadamiamy, że to właśnie zauroczenie tą miłością sprawia, iż w okresie Świąt jesteśmy dla siebie jacyś inni, stajemy się darem, ujawniającym się w gestach dobroci, życzliwości, prostego uśmiechu.
Celebrowanie tego daru Bożej Dobroci rozpoczynamy podczas tradycyjnej, a tak bogatej w naszej tradycji wieczerzy wigilijnej.
Wpatrzeni w biel opłatka, wydobywamy z serca to, co najlepsze. Biorąc do ręki ten kawałek wigilijnego chleba, pragnę włączyć się w naszą diecezjalną wspólnotę i złożyć swoje życzenia.
Pierwsze słowa życzeń kieruję w stronę Kapłanów, w roku poświęconym kapłaństwu. Dziękuję Wam Bracia za to, że w trudnych czasach zmagania się sił Złego z Bogiem, stajecie odważnie w obronie prawd podstawowych i pomagacie wiernym w kroczeniu drogą prawości i umiłowania Boga. Codziennie pamiętam w modlitwie o Waszej posłudze katechetycznej i próbuję wyprosić opiekę Matki Najświętszej nad każdym z Waszych problemów i kryzysów. Słowa szczególnej podzięki składam kapłanom utrudzonym pracą w parafiach małych, obsługujących kilka kościołów, które pod Waszą zapobiegliwością nieustannie pięknieją. Wszystkim Konfratrom dziękuję za najważniejszy trud pracy nad sobą - współpracy z łaską, za odbyte tegoroczne rekolekcje i coniedzielnie głoszone Słowo Boże. Księżom chorym i Seniorom szczególnie dziękuję za przykład ich życia i za cichsze już dzisiaj, ale może nawet ważniejsze, bo oparte na pokorze budowanie od wewnątrz mocy Kościoła. Wieczność ujawni, ile owoców przynosi ta, po ludzku czasem niedoceniana, stacja kapłańskiego życia.
Nadzieją Kościoła ogarniam rodziców. Niech ten rok zrodzi wielu świadków miłości, którzy staną z Wami i obok Was w zmaganiu się o godność małżeństwa, macierzyństwa i ojcostwa. Kochajcie Wasze dzieci miłością mądrą i odważną. Oby jałowe zabieganie o zaspokojenie ludzkich ambicji bycia demiurgami życia, ustąpiły miejsca intensywności troski o te istnienia, które latami czekają na dar rodzin zastępczych czy dar adopcji. Umiejcie w Boży sposób odczytać cierpienie związane z niemożnością posiadania własnych dzieci. Te, którym okażecie piękno miłości rodzinnej nauczą się jej od Was i potrafią lepiej przeżyć własne życie.
Młodym pragnę życzyć, aby radośnie przyjęli i godnie wykorzystali dar czasu ofiarowany przez Boga. Prawdziwa radość rodzi się z prawdziwej miłości do Boga i do ludzi, i zdoła się odnaleźć we wszystkich sytuacjach. Moje życzenia pragnę skonfrontować z mądrą przestrogą: „Ludzie, którzy nie mają wrodzonego rozumu, nigdy się niczego nie nauczą (...) ani na uniwersytecie, ani w życiu. Choćby żyli sto lat, umierając, nie umieją więcej, niż umieli rodząc się” (Lucy Maud Montgomery).
Nowonarodzony Jezus niech przyniesie dzieciom radość wzrastania w cieple domowych ognisk niezniszczonych przez żadne zarazki zła.
Wreszcie słowa życzeń pragnę zanieść ludziom starszym i samotnym. Niech Wam towarzyszy pokój ducha i radość z owoców pracy lat minionych, ale nie zapominajcie, że i dzisiaj każdy dzień jest ważny, jest potrzebny Bogu i tym, których kochacie. Usługujecie im Waszą modlitwą i słowem doświadczenia cenniejszym niż pieniądze. Pamiętajcie, że w Noc Betlejemską wszystko stało się odnowione i odnowione staje się także nasze życie. To małe Boże Dziecię, które przyszło dla obfitości życia, na krzyżu Golgoty potwierdziło, że warto żyć na ziemi, aby przez śmierć przejść na spotkanie ze wszystkimi w darze Zmartwychwstania.
Oddalonym od Kościoła i szukającym wiary życzę, aby w atmosferze świątecznego ciepła, umocnieni doznaną życzliwością ludzi, zdołali uczynić krok w kierunku Boga, który jest nam bliższy niż myślimy. W osobie Jezusa Chrystusa miłość objawiła się w sposób szczególny, a swój szczyt osiągnęła w ofierze Krzyża. Ogarnijmy życzliwą myślą i modlitwą ludzi opanowanych nienawiścią do Krzyża.
Wszystkim życzę, abyśmy potrafili żyć Miłością i Jej świadectwa nie zamknęli w czasowych ramach świąt, ale ponieśli je na drogi nadchodzącego Nowego Roku 2010. Błogosławionych Świąt.
† Józef Michalik
Pomóż w rozwoju naszego portalu