Chodzi o tych, którzy doświadczyli utraty dziecka przed 24. tygodniem ciąży, ta zakończyła się 1 września 2018 r. lub później, mieszkali wtedy w Anglii i są co najmniej jednym z rodziców dziecka. Zaświadczenia będzie wydawał każdy publiczny ośrodek zdrowia, a wszelkie potrzebne informacje można znaleźć na rządowej stronie: https://www.gov.uk/request-baby-loss-certificate. Podobny program działa w Szkocji i zostanie wprowadzony również w Walii.
Patronkami dzieci nienarodzonych i rodziców doświadczonych poronieniem są święte Joanna Beretta Molla i Katarzyna Szwedzka. Zawierzając rodziców i dzieci ich opiece, bp John Sherrington, odpowiedzialny w episkopacie za kwestie ochrony życia, pozytywnie skomentował rządową decyzję. Podkreślił, że „jest to uznanie człowieczeństwa i godności każdego dziecka w łonie matki”. Ponadto zauważył, że konieczna jest analiza podejścia do tego problemu w katolickich parafiach, gdzie być może można lepiej wspierać rodziny, które przedwcześnie utraciły dziecko. „Jest to doświadczenie, które rodzi ogromny ból, czasem także złość i samotność rodziców oraz innych członków rodziny” - napisał bp Sherrington.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Przypomniał również modlitwę zawierzenia utraconych dzieci Bożemu miłosierdziu, poprzez udzielenie im, zgodnego z Katechizmem Kościoła Katolickiego liturgicznego błogosławieństwa: „Panie Boże, zawsze troskliwy i łagodny, oddajemy Twojej miłości to maleństwo, które przez tak krótki czas wnosiło w nasze życie radość. Obdarz je życiem wiecznym. Módlmy się za rodziców, zasmuconych utratą dziecka. Dodaj im odwagi, pomóż w bólu i smutku. Niech wszyscy pewnego dnia spotkają się w radości i pokoju Twojego królestwa. Prosimy o to przez Chrystusa, Pana naszego. Amen”.
Poronienie przed 24. tygodniem życia dziecka to najczęstsze powikłanie ciąży w Wielkiej Brytanii. Doświadcza go jedna na pięć kobiet. Jak powiedziała w rozmowie z BBC Cate Poolton z Warwickshire, „Bez względu na to, jak długo byłaś w ciąży, nadal jest to dziecko, które straciłaś, a ta kartka papieru udowadnia, że istniało”. Dodała, że zaświadczenia „skłonią ludzi do dzielenia się tym, co przeszli” i pomogą zaakceptować pracodawcy powód ich nieobecności w pracy.
„System certyfikacji będzie miał naprawdę pozytywne znaczenie dla wielu osób, które doświadczyły utraty dziecka, oferując formalne uznanie najdrobniejszego życia” - powiedziała Ruth Bender Atik, dyrektor Miscarriage Association.
„Prowadziliśmy rozmowy z tysiącami rodziców w całym kraju” - mówi posłanka konserwatystów Maria Caulfield, odpowiedzialna za realizację Strategii na rzecz Zdrowia Kobiet. - „Opowiedzieli o swoich doświadczeniach, o tym, że nigdzie nie mogą odnotować istnienia swojego dziecka i że jest to dla nich bardzo bolesne. Stąd zdecydowaliśmy się uruchomić ten program. Mogą zarejestrować imię i nazwisko dziecka, datę jego urodzenia, albo jego utraty w wyniku poronienia. Otrzymają oficjalny certyfikat, uznający życie ich dziecka. Rozmawiałam z 70-letnimi i nawet starszymi kobietami, wciąż pamiętającymi o dziecku, które straciły wiele lat temu. Tak samo ich ojcowie. Zaświadczenie nie uśmierza bólu ani żalu, ale stanowi uznanie utraconego życia dziecka, które do tej pory formalnie nie istniało” - powiedziała w rozmowie z Great Britain News poseł Maria Caulfield.