Reklama

Aspekty

Anioł - to nie żarty...! To czysty i potężny duch

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 40/2012

Aleksandra Jaskólska

Anioł sprzed pałacu książęcego w Żaganiu

Anioł sprzed pałacu książęcego w Żaganiu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KATARZYNA JASKÓLSKA: - 2 października wspominamy Aniołów Stróżów. Niby coś tam o nich wiemy, ale chyba nie do końca, skoro zwracamy się do nich tak rzadko. Jak to z nimi jest? Czy każdy ma Anioła Stróża?

KS. DR TOMASZ TRĘBACZ: - Oczywiście.

- Bez względu na to, czy w niego wierzy, czy nie?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Tak.

- A skąd to wiadomo?

- Z Pisma Świętego Jest tam choćby zdanie wypowiedziane przez Jezusa: „Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych, bo mówię wam: aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego” (Mt 18, 10). Wiarę w Anioła Stróża u pierwszych chrześcijan odnotowują też Dzieje Apostolskie (12, 16) i tradycja Ojców Kościoła, którzy uczyli, że każdy człowiek otrzymuje swojego anioła. Nie sposób pominąć św. Tomasza z Akwinu i jego angelologię - zresztą słusznie nazywa się go Doktorem Anielskim. Prawda o istnieniu aniołów jest dogmatem wiary. IV Sobór Laterański (1215 r.) stwierdził, ze oprócz rzeczy widzialnych stworzył Bóg świat duchów niewidzialnych, tj. aniołów. Ten dogmat przypomniany zostanie później na I Soborze Watykańskim (1870 r.). To, że każdy ma Anioła Stróża, to dogmat wiary z nauczania uroczystego. Jako katolicy jesteśmy zobligowani w to wierzyć.

Reklama

- Kim jest anioł?

- Przede wszystkim jest stworzeniem Bożym, czyli został powołany do istnienia przez Pana Boga. Anioł nie jest nazwą własną tego bytu duchowego, ale określa jego funkcję, którą to stworzenie pełni. Angelos z języka greckiego znaczy tyle, co posłaniec. Aniołowie są to więc byty stworzone do konkretnych zadań i do nich posłane. Św. Augustyn też mówił o tym, że anioł oznacza funkcję, a nie naturę. Przez to, czym jest - jest duchem, a przez to, co wypełnia - jest aniołem.
Z powodu tych funkcji wyróżniamy aniołów, archaniołów, cherubinów, serafinów itd. Duchy te mają różne miejsca w hierarchii niebiańskiej. Systematyzacji próbował dokonać św. Ambroży, opierając się na Piśmie Świętym, tradycji judaistycznej i biblijnej. Mówił, że są archaniołowie, aniołowie, cherubini, serafini, trony, zwierzchności, władze. Są opiekunowie ludzi, ale też np. miast. Angelologia jest skomplikowana i nie da się jej streścić w kilku zdaniach.

- Gdzie szukać informacji o aniołach? Dużo jest książek na ich temat, ale nie każda warta jest polecenia.

- Przede wszystkim w Biblii. Stary Testament mówi o aniołach, a Jezus to później potwierdza. Mamy też naukę Ojców Kościoła. Warto też sięgnąć do Katechizmu Kościoła Katolickiego, gdzie podstawy angelologii są jasno i prosto podane.
Rzeczywiście, na rynku jest wiele książek o tematyce „anielskiej”. Często ocierają się one o ezoteryzm, wróżbiarstwo. Wszyscy ci współcześni uzdrowiciele, jasnowidze i wróżki chętnie nawiązują do tematyki anielskiej, aby się uwiarygodnić.

- Żeby nie straszyć potencjalnego klienta tarotem, ktoś wyciąga tzw. karty anielskie...

- Taka osoba, jak już wspomniałem, chce się uwiarygodnić. Ale to, co ci ludzie robią, jest wbrew nauce Kościoła i Pisma Świętego Powoływanie się na aniołów nic tu nie zmienia i nie jest żadnym usprawiedliwieniem.

- Jaki powinien być nasz stosunek do aniołów?

- Pozytywny. To nasi przyjaciele. My często o nich nie pamiętamy. Jako dzieci słyszymy o nich na katechezie, uczymy się pięknej modlitwy „Aniele Boży, stróżu mój…”, ale później kiedy dorastamy, ten świat anielski zostaje gdzieś w tyle. Jest takie myślenie, że „aniołek” nie pasuje do dorosłego człowieka. Wyobrażamy go sobie jako takiego bobasa ze skrzydełkami. To trochę takie barokowe wyobrażenie. Tymczasem anioł jest duchem, bardzo potężnym.
Aniołowie mają nam pomagać, mają nas strzec. Myślę, że w jakiś sposób współpracują z ludzkim sumieniem. Zniechęcają do czynienia zła - czujemy nieraz taki wewnętrzny głos: Może tam jednak nie idź...; Może tego nie rób... itp. Myślę, że w ten właśnie sposób aniołowie na nas oddziaływują. Oni oczywiście szanują naszą wolność, więc żaden anioł nie chwyci nas za rękę i nie będzie gdzieś ciągnął na siłę. Upadły anioł kusi nas do grzechu, a dobry anioł skłania do dobrego.

- Ale tego złego słucha się jakoś chętniej.

- Bo zło jest zawsze przyjemniejsze, z pozoru przynajmniej; i jest łatwiejsze. Zawsze ten zły anioł pokaże nam zło jako pozornie dobre. Uderza w naszą wolność, w możliwość wyboru, podpowiada, że przecież nie musimy słuchać Bożych przykazań. Im mniej myślimy o Panu Bogu, im mniej się modlimy, tym łatwiej upadłemu aniołowi do nas dotrzeć.

- Mówi Ksiądz o bardzo subtelnym działaniu aniołów. Ale czytamy o przypadkach, kiedy ich działanie było bardzo namacalne. Dzieją się rzeczy, które ludzie przypisują interwencji anielskiej. Gdzieś pojawia się anioł. Czemu czasami działa tak „mocno”? Mi mój Anioł Stróż się nie pokazał, a chciałabym go zobaczyć.

- Widocznie dzieje się tak z polecenia Bożego. Biblia pokazuje nam, że w historii Zbawienia jest kilka takich mocnych akcentów. Jakub walczył z aniołem. Do Maryi przyszedł Archanioł. Anioł wypuścił Apostoła z więzienia. Niewiasty w grobie Jezusa zobaczyły aniołów. To są momenty, w których Bóg poprzez anioła stara się ingerować „bardziej”. To nie znaczy, że nie szanuje woli człowieka, tylko widocznie taka jest potrzeba. W historii - nie tylko tej dawnej - spotykamy objawienia anielskie.
Dlaczego aniołowie nie pokazują się nam czy nie działają w jakiś szczególny sposób? Tego nie wiem. Może za mało z nimi rozmawiamy na modlitwie. A może nie chcemy dostrzegać ich obecności. Zdarza się coś dobrego, a my mówimy, że mieliśmy fart - nie myślimy nawet, że mógł nam tu pomóc nasz Anioł Stróż.
Temat aniołów musimy przede wszystkim rozpatrywać w optyce wiary. Rozmawiajmy z nimi, mówmy o tym, co jest dla nas ważne, co jest trudne. Nie tylko z okazji wspomnienia Aniołów Stróżów. Można anioła poprosić, żeby o czymś ważnym nam przypomniał. Albo żeby dobrze nastawił do nas człowieka, z którym musimy coś ważnego załatwić. Wiele osób dzieli się takimi doświadczeniami.

- Czy wyobrażenie aniołów zmieniało się wraz z epokami?

- W pierwszych wiekach Kościoła wyobrażano sobie aniołów jako takie byty eteryczne, mówiono nawet o „materii anielskiej”, o delikatnych ciałach. To były takie ludzkie wyobrażenia. Dzisiaj wiemy, że anioł jest duchem. Duchem czystym, który ma inteligencję, rozum, wolną wolę i poznanie. Poznanie inne niż my, bo nie poznaje zmysłami, tylko poznaje całą swoją istotą. Przez to jest bytem „wyższym” od człowieka. Pismo Święte mówi, że człowiek został uczyniony niewiele mniejszym od aniołów. Chodzi tu właśnie o tę wyższość duchową. Co ciekawe - my nie jesteśmy „skończonym produktem” Bożej miłości. Ciągle się rozwijamy, udoskonalamy, dążymy do świętości. A anioł jest bytem „skończonym”, on się już nie rozwinie. Już nie będzie lepszy, ani nie będzie gorszy. To, że część aniołów się zbuntowała, dokonało się w innym wymiarze, poza czasem. Aniołowie mają początek, ale nie mają końca, tak samo jak dusza ludzka - tu jesteśmy podobni.

- Jezus powiedział, że po zmartwychwstaniu będziemy jak aniołowie. Co to znaczy?

- Nasze ciało będzie zbawione, chwalebne - tak jak ciało Chrystusa. Czy będziemy mieć zmysły jak za życia i odczuwać ból, głód, pragnienie? Pewnie nie, bo Bóg to wszystko zaspokoi. Aniołowie też nie cierpią głodu, nie mają popędów. Więc pod tym względem będziemy do nich podobni. Ale nie będziemy aniołami. I nieraz trochę mnie irytują napisy choćby na nagrobkach dzieci - myślę, że wynikające z braku podstawowej wiedzy teologicznej - „powiększył grono aniołków”. Nie. Człowiek nie będzie aniołem. To całkowicie inny byt. Oczywiście nie ma w tym nic złego, że czystą duszę dziecka porównuje się do anioła i może w ten sposób człowiek łagodzi ból po stracie dziecka. Ale powtarzam - dusza dziecka po śmierci pójdzie do Pana Boga, jednak aniołem nigdy nie będzie.

- Od kiedy mam Anioła Stróża? Od poczęcia, od urodzenia czy od chrztu?

- Anioły nie mają emerytury. Myślę, że jest on nam przeznaczony od zawsze, na długo przed naszym stworzeniem. Rozpoczął opiekę od chwili naszego poczęcia, a będzie z nami i po naszej śmierci. Może to on nas zaprowadzi przed oblicze Boga?

- Modlimy się też do archaniołów, których wspominamy 29 września. Trzej znani w biblii z imienia: Archanioł Michał, Archanioł Rafał, Archanioł Gabriel - po ludzku patrząc, można powiedzieć, że to są nazwiska. Kiedy mamy się do nich zwracać? Jak Anioł Stróż „nie da rady”?

- Nie, to nie o to chodzi. Archaniołowie są wyznaczeni do rzeczy bardzo konkretnych. Mówią nam o tym ich imiona. Np. Archanioł Michał walczący z grzechem, z szatanem, reprezentuje całą moc Bożą. To właśnie Boża moc czyni go potężnym. Szatan kpi z tego archanioła, nazywa go nawet „Michałkiem”, ale to właśnie on reprezentuje Boży oręż, to jego Bóg posyła do walki. Według tradycji chrześcijańskiej i żydowskiej w momencie buntu Lucyfera i jednej trzeciej aniołów to ten anioł - i to jako szeregowiec - pierwszy wystąpił przeciw złemu ze słowami: „Któż jak Bóg!”. I to właśnie znaczy imię Michał. Lucyfer został stworzony jako jeden z pierwszych aniołów, miał ogłosić światu wielkość Bożą (lux ferre - niosący światło). Przeciwko niemu, tak potężnemu stanął Michał - wsparty Bożą mocą.
Gabriel znaczy „Bóg jest moją siłą”, a Rafał „Bóg uzdrawia”. W ikonografii archaniołowie są często przedstawiani z różnymi atrybutami, które są symbolami ich prawdomówności. Samo pojawienie się archanioła było odczytywane jako znak działania Bożego, prawdomówności Boga i Jego potęgi. Człowiekowi pozostaje zatem tylko wierzyć. I z takim nastawieniem przeżywajmy codzienność, wiedząc, że choć go nie widzę i czasem nie czuję, to on jest zawsze pół kroku za mną…; jest przy mnie - mój Anioł Stróż.

* * *

Ks. dr Tomasz Trębacz, autor książek „Szatan jako źródło zła - studium dogmatyczno-pastoralne”, „Być człowiekiem pełniej - w myśli E. Stein”, „Rytuał peregrynacji obrazu Jezusa Miłosiernego”, „Zrozumieć zmartwychwstanie” (współautor); zajmuje się tematyką satanizmu, magii, okultyzmu i sekt

2012-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Warszawa/ W sobotę rozpoczyna się w parafiach peregrynacja relikwii rodziny Ulmów

2024-05-04 07:58

[ TEMATY ]

relikwie

peregrynacja

Marzena Cyfert

Relikwie bł. Rodziny Ulmów

Relikwie bł. Rodziny Ulmów

W sobotę w parafiach archidiecezji warszawskiej i diecezji warszawsko-praskiej rozpoczyna się peregrynacja relikwii błogosławionej rodziny Ulmów - Józefa i Wiktorii i ich siedmiorga dzieci zamordowanych przez Niemców w 1944 r. za ratowanie Żydów. Potrwa do 18 maja.

Peregrynacja rozpocznie się 4 maja w bazylice archikatedralnej św. Jana Chrzciciela na Starym Mieście, gdzie o godz. 19.00 mszy św. będzie przewodniczył kard. Kazimierz Nycz.

CZYTAJ DALEJ

Drogi miłości

2024-05-03 20:56

ks. Jakub Nagi

Brat

Brat

Jak podkreśla ks. Krystian Winiarski, prefekt WSD w Rzeszowie, film rzeszowskich alumnów ma służyć najpierw refleksji nad życiowym powołaniem, które dla chrześcijan jest przede wszystkim powołaniem do świętości. W życie każdego człowieka wpisane jest także powołanie szczegółowe: do małżeństwa, kapłaństwa, życia konsekrowanego, a może do samotności, które też wymaga rozeznania, odkrycia i decyzji, by tą konkretną drogą iść przez życie.

„Pytania, emocje, rozterki, lęk przed podjęciem decyzji. To wszystko towarzyszy młodemu człowiekowi, który zastanawia się jaką życiową drogę wybrać, czy odpowiedzieć na powołanie, także to do kapłaństwa. O tym chcieli opowiedzieć swoim kolegom klerycy, którzy rozpoczynają swoją formację w seminarium” – wyjaśnia ks. Krystian Winiarski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję