Liturgiczne wspomnienie św. Jacka Odrowąża obchodzimy 17 sierpnia, choć święty zmarł w Krakowie w samą uroczystość Wniebowzięcia Matki Bożej - 15 sierpnia 1257 r. Na kanonizację musiał czekać aż do 17 kwietnia 1594 r., kiedy to papież Klemens VIII ogłosił go świętym, ale przez ludzi za takiego był uważany zaraz po śmierci, ze względu na cuda za jego przyczyną.
Kim był?
Niestety, św. Jacek nie zostawił po sobie żadnych spisanych dzieł. Do naszych czasów przetrwały właściwie dwa jego podpisy jako świadka w dokumentach związanych z krzyżacką ekspansją w pierwszej połowie XIII wieku. Co prawda, mamy wiele jego biografii, m.in. po niemiecku, francusku, włosku, a nawet w języku flamandzkim, jednak niewiele wiemy o nim pewnego.
Przyszedł na świat na ziemi opolskiej prawdopodobnie w 1183 r. w bogatej i bardzo wpływowej rodzinie Odrowążów. Ukończył dobre szkoły, poczynając od szkoły katedralnej w Krakowie, gdzie słuchał samego bł. Wincentego Kadłubka. Jego edukacja nie ograniczyła się tylko do naszego kraju. Uczył się też zarówno we Francji, jak i we Włoszech. W Wiecznym Mieście poznał św. Dominika - założyciela Zakonu Braci Kaznodziejów. Za namową zaś swojego krewnego Iwo, który był biskupem Krakowa, wraz ze swoim bratem bł. Czesławem został dominikaninem. Razem zakładali pierwsze klasztory dominikańskie nie tylko na naszych ziemiach.
Św. Jacek żył w trudnych czasach XIII stulecia, w których chrześcijaństwo dopiero zaczynało odgrywać dominującą rolę na terenach Europy Wschodniej. Można powiedzieć, że pomagał mu rozkwitać, na co symbolicznie wskazuje jego imię, które pochodzi z języka greckiego („hyakinthos”) i określa po prostu nazwę kwiatu - hiacynta.
Z lektury jego życiorysu wynika jednoznacznie, że miał niezwykle dynamiczną i twórczą osobowość. Doczekał się sporego grona uczniów. W sztuce przedstawia się go najczęściej w zakonnym habicie z monstrancją i figurą Maryi w dłoniach.
W Polsce jego kult rozwija się zwłaszcza na Śląsku i w Krakowie. Dekretem zaś Jana Pawła II z 1993 r. św. Jacek został patronem metropolii katowickiej. W obyczajowości ludowej najczęściej bywa kojarzony z następującymi przysłowiami: „Jeśli na Jacka nie panuje plucha, to pewnie zima będzie sucha” oraz „Na św. Jacek z nowej pszenicy placek”.
Na jego temat krąży wiele legend. Jedna z nich głosi, że św. Jacek po najazdach tatarskich miał karmić ubogich pierogami własnego wyrobu. Dlatego też przylgnął do niego przydomek „św. Jacek z pierogami”. Z innej natomiast dowiadujemy się, że rozłożył płaszcz na wodach Wisły i przeszedł po nim na drugi brzeg. Znana jest również opowieść o wyniesieniu przez niego Komunii św. i figury Matki Bożej z Kijowa oblężonego przez Tatarów.
Święty na nasze czasy
Jan Paweł II w książce „Wstańcie, chodźmy!” tak pisze o św. Jacku: „Z krakowskich świętych wspominam także św. Jacka Odrowąża: wielki święty krakowski. Jego relikwie spoczywają w kościele Dominikanów. Nieraz tam chodziłem, do tego sanktuarium. Św. Jacek był wielkim misjonarzem: z Gdańska wyruszył na wschód, aż do Kijowa”.
Dziś, kiedy mówi się tak wiele o tzw. nowej ewangelizacji i niejako w przededniu Roku Wiary, warto bliżej przyjrzeć się temu polskiemu świętemu. Zachęcam do zajrzenia na stronę internetową:
„O święty Jacku, przez imię Twoje,/ na wielkie nasze ku Tobie wezwanie,/ Daj świętą wiarę piersiom na zbroję,/ Co ma stać w Panu - niechaj w Panu stanie” (Wincenty Pol, „Pieśń do św. Jacka”).
Pomóż w rozwoju naszego portalu