Wizyta Ojca Świętego Benedykta XVI na Kubie z pewnością była wielkim wydarzeniem religijnym i społecznym. Jednocześnie stała się wydarzeniem, które ułatwi pracę Kościoła katolickiego.
Spustoszenia komunistyczne
Kościół na Kubie próbuje leczyć zdemoralizowane społeczeństwo. Kryzys ekonomiczny i totalna bieda obniżają morale Kubańczyków. Więzi społeczne uległy rozpadowi. Kwitnie korupcja i donosicielstwo. Własność prywatna jest obca obywatelom. Brak solidarności, obojętność i beznadzieja. Panują relacje luźnych związków. Aborcja dostępna jest na każde życzenie. W dalszym ciągu w więzieniach przetrzymywani są więźniowie polityczni. Wielu z nich dostało odsiadkę za napisanie społecznego projektu nowej konstytucji. Wówczas modne stało się przykre powiedzenie, że „im mniej wiesz, tym krócej będziesz przesłuchiwany”. Generalnie rzecz biorąc, Kuba jest państwem pozwoleń.
Wizyta bł. Jana Pawła II w 1998 r. dokonała pewnego otwarcia i wyłomu, ale było to jeszcze niewystarczające. Istnieje potrzeba otwarcia się na świat. Mentalne spustoszenia dokonywane przez komunizm nie ułatwiają kościelnych zadań.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Potrzebne zmiany
Reklama
Ojciec Święty Benedykt XVI w drodze na Kubę na pokładzie samolotu powiedział: - Dzisiaj jest czas, w którym ideologia marksistowska nie odpowiada już rzeczywistości. Należy szukać nowych wzorców, z cierpliwością, w sposób konstruktywny. Słowa papieskie, charakteryzujące się wielkim realizmem, mają uzmysłowić podstawowy cel: jedynie dialog daje szansę na pokojową transformację. Do niedawna jeszcze zakonnice całowały El Comandante w rękę.
W 2010 r., kiedy gościłem na wyspie z kard. Stanisławem Dziwiszem, dzieci w szkołach na rozpoczęcie zajęć, przy akompaniamencie bębenków, wykrzykiwały: „Niech żyje Fidel, niech żyje wolna Kuba!”. Pamiętam także stan świadomości religijnej przeciętnego Kubańczyka - jakiś mężczyzna po wejściu do świątyni, patrząc na krzyż, zapytał: „Co to za facet na tym krzyżu?”.
Konieczny dialog
Poproszony o komentarz do pielgrzymki papieskiej, były ambasador Zakonu Maltańskiego w Hawanie Przemysław Häuser powiedział: - Na dzień dzisiejszy kluczowe są papieskie słowa o bankructwie marksizmu. Benedykt XVI w sposób jednoznaczny oferuje pomoc Kościoła w procesie poszukiwania nowych rozwiązań społecznych, pomoc polegającą na cierpliwym budowaniu platformy dialogu. Jednocześnie Papież przestrzega, że bez tego dialogu uniknięcie wstrząsów społecznych będzie bardzo trudne. Dosyć łagodna - jak na dialektykę marksistowską - odpowiedź ministra spraw zagranicznych Kuby Bruno Rodrígueza świadczy o tym, że władze na Kubie poważnie biorą pod uwagę możliwość skorzystania z kościelnej oferty pomocy w negocjacjach między opozycją a reżimem. Ważne treści Benedykt XVI przekazał na placu Rewolucji, mówiąc, że do prawdy dochodzi się dzięki wierze i rozumowi.
Historycznie trzeba jednak zauważyć, że sam Castro po rewolucji kubańskiej wcale nie poszedł w kierunku Związku Radzieckiego - udał się w kierunku Stanów Zjednoczonych. Niestety, Amerykanie nim wzgardzili i obrócili się do niego plecami. Wówczas poprosił o pomoc Moskwę, wchodząc w orbitę sowieckiego oddziaływania.
Pomoc
Ciekawą i pożyteczną pracę wykonywał na wyspie wspomniany już były ambasador Zakonu Maltańskiego w Hawanie Przemysław Häuser. Zbudował jadłodajnie, które wydają ciepłe posiłki, wziął pod opiekę szpital dla trędowatych, wyposażając go w aparaturę medyczną sprowadzoną z Polski i USA. Jego praca nie była łatwa, ponieważ władze źle reagują na mówienie o pomocy - na Kubie, jak głosi oficjalne stanowisko, „nie ma komu pomagać, można jedynie współpracować”. A współpracować można tylko wtedy, kiedy do współpracy zostanie się zaproszonym. Dlatego ambasador Häuser podjął nieoficjalną współpracę z kościelną hierarchią kubańską. Będąc filmowcem, organizował na wyspie - w ramach projektu ambasady zakonu - „Kino duchowe”, sprowadzając profesjonalne zestawy kinowe oraz religijne i dokumentalne filmy, z których korzystają kubańskie parafie. W ten sposób Kubańczycy mogli mieć kontakt z niezależnym kinem.
Dzisiaj Przemysław Häuser - będący ambasadorem Zakonu Maltańskiego przy Organizacji Państw Amerykańskich w Waszyngtonie i ambasadorem na wyspach Antigua i Barbuda - wyraża wielką radość z pielgrzymki Benedykta XVI na Kubę. Dla niego osobiście papieska pielgrzymka jest zwieńczeniem pracy i ambasadorskich starań.