Reklama

Zwiedzenie ojca Gużyńskiego

Młode pokolenie dominikanów wciąż jest niezawodne. Jeśli „Gazeta Wyborcza” potrzebuje kogoś, by uderzyć w Radio Maryja czy tradycyjny katolicyzm - zawsze może liczyć na kogoś z tego zakonu, kto mądrym, teologicznym tonem wyjaśni, dlaczego o. Tadeusz Rydzyk jest głównym złem polskiego Kościoła

Niedziela Ogólnopolska 10/2012, str. 27

Archiwum własne

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ostatnio w takich rozważaniach wyspecjalizował się o. Paweł Gużyński, współpracujący z Religią TV duszpasterz akademicki i rekolekcjonista. I nie jest to przypadek, bowiem zakonnik ten otwarcie przyznaje, że znalazł dla siebie specjalną misję. „Jako szeregowy ksiądz katolicki postanowiłem niejako z urzędu bronić dusze wierzących przed niebezpieczeństwem zatraty w pobożności otwarcie zagrażającej fundamentom dobra publicznego” - oznajmił o. Gużyński w tekście „Uwiedzenie”, opublikowanym w „Gazecie Wyborczej” (22 lutego 2012 r.). Nie odmawiając zakonnikowi prawa do samodzielnego definiowania swoich celów, trudno nie zadać pytania, czy cele te są zgodne z zadaniami, jakie przed osobami duchownymi stawia Chrystus, a przed dominikanami stawiał ich założyciel św. Dominik.

„Przyszedłem przynieść miecz”

Odpowiedź musi być dla zakonnika całkowicie negatywna. Może on długo wertować Pismo Święte czy nauczanie Kościoła, i z pewnością nie znajdzie w nich nakazu, by jako szeregowy (albo i nieszeregowy) ksiądz troszczył się o pokój społeczny czy „fundamenty dobra publicznego”. „Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy” - mówił Jezus (Mt 10, 34-36).
A cała jego postawa była jasnym potwierdzeniem tego nakazu. Ewangelia była radykalnym zerwaniem z tym, co za fundamenty społeczeństwa i pokoju uważali ówcześni Żydzi (zarówno ze stronnictwa saduceuszy, jak i faryzeuszy) oraz Rzymianie (cesarze skazywali chrześcijan właśnie za to, że głosząc „nieodpowiedzialne nauczanie”, naruszali fundamenty cesarstwa). Podobnie myśleli i działali także pierwsi uczniowie. Gdy Piotr i Apostołowie zostali postawieni przed Sanhedrynem, właśnie pod zarzutem naruszania pokoju społecznego, zamiast „cywilizować się” i grzecznie obiecać, że nie będą już podburzać ludu, odpowiedzieli, że „trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” (Dz 5, 29).
Tego samego oczekiwać należy od duchownych w ogóle. Ich celem nie jest troska o ład społeczny i święty spokój (choć jeśli społeczeństwo jest chrześcijańskie i zachowuje wierność Ewangelii, to niewątpliwie będzie to służyło ładowi i spokojowi), ale głoszenie nauczania Chrystusa i Kościoła, także w jego wymiarze społecznym. Stawianie innych zadań przed duchownymi stanowi w istocie „zwiedzenie”, pozbawienie ich służby najważniejszego wymiaru. Obawiam się, że właśnie z takim zwiedzeniem urokiem „spokoju społecznego” mamy do czynienia u o. Gużyńskiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Prawda wyzwala ze zwiedzenia

Zwiedzenie pozorem spokoju, a może sympatią redaktorów z Czerskiej, skłania, niestety, zakonnika do stawiania tez absurdalnych, których jedynym celem jest obrzucenie Radia Maryja czy Telewizji Trwam błotem. Dominikanin sugeruje np., że o. Tadeusz Rydzyk i media z nim związane wskazują na „istnienie powinności wynikającej z wiary, jakoby katolicy mieli wspierać koncepcję ziemskiego królestwa prawdziwych Polaków i katolików”; grubiańsko lansują integryzm, czyli „negowanie rozdziału Kościoła od państwa”; a nawet obiecują „idyllę wiecznego szczęścia za rządów realizujących polityczne wcielenie społecznej nauki Kościoła”.
Nie wiem, skąd dominikanin bierze swoją wiedzę o „propagandzie” przekazywanej z Radia Maryja, ale obawiam się, że nie z tego miejsca. Gdyby bowiem zamiast nieustannie studiować „Gazetę Wyborczą” czy słuchać radia Tok FM rzeczywiście skupił się trochę na treści medium, które krytykuje, to nagle okazałoby się, że niewiele ma ono wspólnego z tym, czym straszy o. Gużyński. I nie trzeba się bezkrytycznie zgadzać ze wszystkim, co głoszą ludzie Radia Maryja, by zdecydowanie odrzucić pomówienia i przekłamania, jakimi posługuje się dominikanin. Jeśli zatem nie chce on być uznany za dość pospolitego kłamcę, to powinien wskazać miejsca, w których prowadzący audycje w Radiu Maryja czy Telewizji Trwam mówili o „królestwie prawdziwych Polaków i katolików” albo przekonywali, że na ziemi możliwa jest idylla. O. Gużyński wie, oczywiście, że takich wypowiedzi nie było, bo i być nie mogło. Ale niestety, nie waha się użyć kłamstwa, by tylko dołożyć nielubianym przez siebie (a do tego konkurencyjnym wobec medium, w którym on sam pracuje) radiu i telewizji.
Dominikanin ma, oczywiście, prawo do własnych sympatii. Radio Maryja może mu się nie podobać, ma też prawo krytykować Telewizję Trwam czy poglądy o. Tadeusza Rydzyka. Jeśli jednak chciałby z nimi na poważnie polemizować, jeśli chciałby, żeby jego poglądy były traktowane jako podstawa do rozmowy, a nie tylko użyteczny łom w rękach redaktorów z Czerskiej, to zamiast rzucać błotem powinien postawić realne, a nie tylko wydumane zarzuty.

Reklama

Łomiarz w habicie

O. Gużyński jednak tego nie robi. Zamiast tego miota obelgi, „diagnozując” przekaz Radia Maryja jako „pułapkę”, „zwiedzenie”, „skuszenie”, „uwiedzenie”, „rozjątrzenie”, „hipokryzję” itd. Trudno uznać taki język za zaproszenie do rozmowy, trudno też uznać jego wypowiedź, nawet jeśli nie zawsze nam po drodze z o. Tadeuszem Rydzykiem, za próbę obiektywnej analizy fenomenu jego mediów. Jest to raczej kolejny paszkwil na dzieło, za którym nie przepadają inżynierowie dusz z Czerskiej. Paszkwil tym bardziej paskudny, że podpisany imieniem i nazwiskiem osoby duchownej, a także wsparty autorytetem zakonu, do którego o. Gużyński należy.
Lenin ludzi, którzy takie paszkwile na jego korzyść pisywali, określał mocnym, ale - niestety - prawdziwym terminem „pożyteczni idioci”. Określenie to obejmuje ludzi, których szlachetne intencje (a innych zakonnikowi nie przypisuję) można wykorzystać do walki z przeciwnikami postępu, a niekiedy wręcz do niszczenia obozu wroga. I - niestety - taką właśnie rolę odgrywa o. Gużyński, który jest wykorzystywany do tego, by uzasadnić niszczenie pluralizmu czy wolności słowa, jakim w istocie jest odmowa przyznania Telewizji Trwam miejsca na platformie cyfrowej. Dyskusja o „uwiedzeniu” w „Gazecie Wyborczej” - pomijam już, że dominikanin nie próbował nawet udowodnić, że ma rację - nie służy bowiem poprawianiu jakości Telewizji Trwam czy Radia Maryja, ale wyłącznie „dorzynaniu medialnej watahy”. I jakoś nie wierzę, że ktoś tak inteligentny, jak o. Gużyński o tym nie wiedział.

* * *

TOMASZ P. TERLIKOWSKI
Mąż i ojciec czwórki (na razie) dzieci, doktor filozofii, publicysta, redaktor naczelny portalu
Fronda.pl

2012-12-31 00:00

Ocena: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Krzysztof Włodarczyk: szatan atakuje dziś fundamenty – kapłaństwo i małżeństwo

2024-04-28 18:43

[ TEMATY ]

Bp Krzysztof Włodarczyk

Marcin Jarzembowski

Bp Krzysztof Włodarczyk

Bp Krzysztof Włodarczyk

- Szatan atakuje dziś fundamenty - kapłaństwo i małżeństwo. Bo wie, że jeżeli uda mu się zachwiać fundamentami społeczeństwa, to zachwieje całym narodem. My róbmy swoje i nie dajmy się ogłupić - mówił bp Krzysztof Włodarczyk.

Ordynariusz zainaugurował obchody roku jubileuszowego 100-lecia bydgoskiej parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy na Szwederowie. - Została ona erygowana 1 maja 1924 r. przez kard. Edmunda Dalbora. Niektórzy powiedzą, był to piękny czas. Nie było telefonów komórkowych, telewizji, Internetu, żyło się spokojniej, romantycznie, piękna idylla. Czy na pewno? Nie do końca - mówił bp Włodarczyk, zachęcając, by wejść w głąb historii i zobaczyć, czym żyli przodkowie.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: Motocyklowy Zjazd Gwiaździsty do Częstochowy - po raz dwunasty

2024-04-28 15:17

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Karol Porwich/Niedziela

Na Jasnej Górze odbył się zjazd zorganizowany po raz dwunasty przez Stowarzyszenie Motocyklowy Zjazd Gwiaździsty do Częstochowy. Odwołuje się ono tradycji przedwojennych regionu. To druga grupa, która rozpoczęła w kwietniu sezon w częstochowskim sanktuarium. Zjazd wpisujący się w obchodzoną dziś XVIII Ogólnopolską Niedzielę Modlitw za Kierowców był czasem prośby o wzajemny szacunek na drodze i szczęśliwe powroty do domu dla motocyklistów i wszystkich użytkowników dróg.

W zjeździe uczestniczyli motocykliści z całej Polski. Marta Fawroska-Sroka z Będzina jeździ z mężem. Jak przyznaje, choć na początku odnosiła się z rezerwą do pasji małżonka, dziś nie wyobraża sobie życia bez wspólnych wypraw. - Co roku jeździmy na rozpoczęcie sezonu na Jasną Górę, bo Jasna Góra to nasza duma narodowa. Modlimy się rozpoczynając kolejny etap motocyklowej przygody - wyjaśnia uczestniczka motocyklowego spotkania. Motocyklowa pasja staje się wśród kobiet coraz popularniejsza.

CZYTAJ DALEJ

Łódź: Byśmy byli jedno

2024-04-29 10:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Instytut Pamięci Narodowej przygotował widowisko słowno-muzyczne poświęcone historii Kościoła w czasach komunizmu. Inscenizacja miała miejsce w kościele pw. Świętej Teresy od Dzieciątka Jezus i Świętego Jana Bosko w Łodzi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję