Reklama

Kochane życie

Być jak Philip Roth

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Myślę, że mam szczęście do książek, a może nawet jakiś dodatkowy zmysł. Bo czasem wydaje mi się, jakby jakaś siła wyższa prowadziła mnie do miejsc, gdzie mogę znaleźć coś dla siebie odpowiedniego. Nie pociągają mnie sensacyjne nowości, bo dreszcze sensacji przeżywam codziennie, włączając telewizor. Nie szukam romantycznych opowieści, bo z nich już wyrosłam i raczej mnie śmieszą te wszystkie namiętne historyjki, niż podniecają. Do książek historycznych nie mam raczej głowy. Zresztą z historią zawsze byłam nieco na bakier, jeszcze od czasów licealnych, kiedy przedmiot ten naszpikowany był robotniczo-chłopską bohaterszczyzną, różnymi powstaniami i walką o sprawiedliwość społeczną przez wzajemne mordowanie się, co tak bardzo kłóciło się z wiedzą wyniesioną z domu rodzinnego. A potem już było trochę za późno na historię prawdziwą, bo przyszły czasy dorosłości i zarabiania na chleb powszedni.
Co więc mnie najbardziej interesuje? Samo życie. A nawet jeszcze dokładniej - kochane życie.
Tak usposobiona natrafiłam na półce z nowościami w naszej bibliotece radiowej na autobiografię Philipa Rotha, pod tytułem wielce obiecującym - „Fakty”. Ładna mi nowość. Wydana po raz pierwszy w 1988 r. w Nowym Jorku dotarła do nas w roku 2011. Po 23 latach! Zawsze w takich sytuacjach nasuwa się pytanie - bo człowiek wychowany był w czasach, gdy czytało się między wierszami - dlaczego dopiero teraz ją wydano? Co było nie tak w tej książce, że zwlekano z jej wydaniem u nas? I to nawet po 1989 r. Ale nie znalazłam w niej żadnego haka, który by to opóźnienie usprawiedliwiał.
„Jakie to historyjki ludzie robią z życia, jakie to życie robią z historyjek” - zacytuję to, co jest napisane na wstępie, bo po tych słowach poczułam dreszcz niemal metafizycznej rozkoszy. Tym właśnie żyję, to jest nieznane mi dotąd motto całej mojej obecnej działalności. I miałam szczęście. Bo jest to kolejny pisarz, który w wieku bardzo dojrzałym chce coś powiedzieć o prawdziwym życiu, i już wiedziałam, że warto będzie go posłuchać. Bo uważam, że nie ma jak mądrzy starcy - oni już dobrze wiedzą, jak odsiać ziarno od plew. O tak!
Nie jestem mężczyzną jak Philip Roth, tylko kobietą. (Och zabrzmiało to trochę jak w popularnej ostatnio reklamie wzorowanej na jeszcze innej - że „nie jestem zmywarką, tylko kobietą”…). Nie jestem Żydówką, ale Polką. Nie mieszkam w Ameryce, ale w Europie, żeby już nie wchodzić w szczegóły. Nie jestem pisarką, choć lubię pisać, ale przecież to nie jest to samo (i znów mi brzmi to jakoś reklamowo…). A jednak odnalazłam w tej książce i samą siebie.
Autor opisuje swoje dzieciństwo lat 30. ubiegłego wieku. Jestem nieco młodsza od niego, wtedy nie było mnie jeszcze na świecie. Lata 40., potem życie w college’u - lata 50., i wreszcie lata 60., jako początkujący pisarz. Szczególnie ciekawie opisuje życie codzienne ówczesnej młodzieży, a właściwie - życie obyczajowe. Jakże ono się różniło od dzisiejszego! Za złapanie młodej pary studentów w jednym pokoju na noclegu, nawet na kwaterze poza campusem, można było wylecieć z uczelni. Ciekawe też są stosunki wewnątrzszkolne i antysemityzm, jaki panował. A przecież uważamy Stany Zjednoczone za kraj wolnych ludzi i o wielkich tradycjach humanistycznych. Nie chcę tu nawet wspominać o wychodzeniu z czasów niewolnictwa, bo do dziś chyba wciąż jest jakaś segregacja pod tym względem, co szczególnie widać na filmach amerykańskich.
Ponieważ uważa się, że wszelkie mody, które do nas docierały z Zachodu, przychodziły z pewnym opóźnieniem, to i ta historia życia pisarza wydaje mi się, jakby była odzwierciedleniem i moich czasów, ale przebiegających w jakże innych warunkach. Bo zamiast książek wielkich, światowych autorów mieliśmy najwyżej jakieś mikroskopijne fragmenty ich twórczości, drukowane w naszym okienku na wielki świat - w „Literaturze na Świecie”, oczywiście, po cenzorskim przeglądzie. Oj, wąskie to było okienko na świat. Można nawet powiedzieć, że był to zwyczajny bulaj…

Felietony Elżbiety Nowak można usłyszeć od poniedziałku do soboty w Programie I Polskiego Radia o godz. 4.55 w audycji „Myśli na dobry dzień” oraz w niedziele w „Familijnej Jedynce”, która rozpoczyna się o godz. 6.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Grzegorz Ryś do kapłanów: Milczenie jest lekiem na niewiarę

2025-12-18 07:17

[ TEMATY ]

rekolekcje

Archidiecezja Krakowska

Podczas rekolekcji przed swoim ingresem do katedry na Wawelu, kard. Grzegorz Ryś wskazał na postawę kapłana, który powinien być „dla ludzi”. Podkreślił także, że milczenie jest lekarstwem na niewiarę. - To bardzo piękna podpowiedź, by tak jak dbamy o liturgię, zadbać o milczenie, które jest lekiem na niewiarę – mówił metropolita krakowski-nominat.

Na początku metropolita krakowski-nominat nawiązał do oryginalnego zapisu rodowodu Jezusa z Ewangelii św. Mateusza. – Pierwszą księgą jaką Bóg pisze, jaką Bóg się posługuje, pierwszą księgą jest zawsze człowiek – mówił, przywołując przykład dziecka, które dostaje pierwszą lekcję od swoich rodziców. – Bóg przemawia do dziecka najpierw przez osoby rodziców, a potem dopiero przez wszystkie książki, jakie będzie miało czas czytać w życiu. Rekolekcje są pewnie po to, żebyśmy byli czytelni, żeby ludzie mogli nas czytać – zauważył.
CZYTAJ DALEJ

Nowi Wikariusze Biskupi odebrali swoje dekrety

2025-12-17 16:48

[ TEMATY ]

wikariusz biskupi

M.S

W środę, 17 grudnia, arcybiskup Wacław DEPO, Metropolita Częstochowski, wręczył dekrety nowym Wikariuszom Biskupim.

Wikariuszem Biskupim ds. Przekazu Wiary, Nauczania i Wychowania Katolickiego został ks. kan. mgr. lic. Paweł WRÓBEL.
CZYTAJ DALEJ

Tarnów/Świdnica. Muzyczny sukces młodego organisty

2025-12-18 23:28

[ TEMATY ]

Świdnica

świdnickie studium organistowskie

Archiwum prywatne

Uczniowie Diecezjalnego Studium Organistowskiego w Świdnicy. Z dyplomami od lewej siedzą: Filip Zabrzewski i Paweł Krawczyk, wraz pedagogami

Uczniowie Diecezjalnego Studium Organistowskiego w Świdnicy. Z dyplomami od lewej siedzą: Filip Zabrzewski i Paweł Krawczyk, wraz pedagogami

Środowisko muzyki kościelnej diecezji świdnickiej ma powód do dumy.

Paweł Krawczyk, uczeń Diecezjalnego Studium Organistowskiego w Świdnicy, zdobył II miejsce ex aequo w XIII Ogólnopolskim Konkursie Organowym Uczniów Diecezjalnych Studium Organistowskich, który odbył się w Tarnowie pod koniec listopada.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję