Premier w Mysłowicach: scenariusz, na który mamy szansę, to rządzić trzecią kadencję
Podstawowy scenariusz, na który mamy szansę, to przełamać klątwę, rządzić trzecią kadencję i zmienić Polskę nie do poznania - powiedział w sobotę w Mysłowicach (woj. śląskie) premier Mateusz Morawiecki.
Możliwe są, jak mówił, trzy scenariusze. Pierwszy z nich to wygrana Prawa i Sprawiedliwość. "Na taki scenariusz czekamy" – przyznał.
Reklama
Premier stwierdził, że zwycięstwo PiS to "Polska sprawiedliwa, równo rozłożonych szans; Polska, która nie kłania się obcym, twardo realizuje swój interes na arenie międzynarodowej”.
Podziel się cytatem
Morawiecki zaakcentował, że ostatnie osiem lat to czas dobrych zmian. "Pomyślcie, ile zmieniło się w ostatnich latach. Porównajcie tamte osiem lat, do naszych ośmiu lat. Idźcie z tym porównaniem do ludzi, przekażcie, jak wielka różnica jest między tym, jak żyło się kiedyś, a jak żyje się teraz. Różnica jest gigantyczna" – mówił.
Wskazał w tym kontekście m.in. na wysoką waloryzację rent i emerytur, trzynaste i czternaste emerytury, bezpłatne leki dla seniorów i dzieci, ograniczenie ubóstwa, likwidację bezrobocia, budowę żłobków i przedszkoli.
Przekonywał, że świadectwem tego, jak zmienia się sytuacja, są powroty do kraju Polaków mieszkających za granicą. "Polacy nie wracaliby do ojczyzny, gdyby nie widzieli szans na rozwój, godne życie, godną płacę, pracę w Polsce" – podkreślił.
Morawiecki wezwał, by popierający PiS na ostatniej prostej kampanii przekonywali do głosowania znajomych.
Reklama
"Podstawowy scenariusz, na który mamy szansę, to przełamać klątwę, rządzić trzecią kadencję i zmienić Polskę nie do poznania" – stwierdził szef rządu.
Pytanie wydaje się być naiwne, ale trwająca od pewnego czasu polityczna i medialna nagonka na wiceministra sprawiedliwości Michała Królikowskiego pokazuje, że trzeba na nowo zastanowić się nad standardem współczesnego polityka. Chociaż wspomniany wiceminister jest ceniony jako fachowiec, to wielu nie potrafi wybaczyć mu tego, że jest równocześnie katolikiem, oblatem dominikańskim związanym z Opus Dei. Zupełnie nie mieści się w głowie nowoczesnym „europejczykom”, to, że prof. Królikowski wspólnie z abp. Henrykiem Hoserem opublikował książkę pt. Bóg jest większy, w której rozmawia z hierarchą m.in. na temat aborcji, in vitro, gender czy też małżeństw homoseksualnych. To już istotne przestępstwo, a na pewno łamanie zasad (tylko jakich?). Dlatego oburzony szef mazowieckich struktur Platformy Andrzej Halicki domagał się publicznie, aby minister sprawiedliwości natychmiast wyrzucił wiceministra Królikowskiego z resortu. Inni politycy PO stwierdzali, że M.K. nie powinien być urzędnikiem rządowym ze względu na swoją działalność „poza godzinami pracy”. Również Włodzimierz Czarzasty z SLD na konferencji prasowej w Sejmie apelował ostatnio do premiera o podjęcie jednoznacznej decyzji w sprawie M.K. wołając w zapale: „albo niech pan uzna poglądy pana Królikowskiego, jako poglądy formacji, której jest pan przewodniczącym, albo niech pan ministra Królikowskiego wyrzuci”. W nagonce na min. Królikowskiego nie zabrakło głosu „sumienia narodu” i „wielce zasłużonego” dla Polski polityka Janusza Palikota. „Złotousty” Lider Twojego Ruchu nazwał wiceministra „mianem szkodnika grasującego po polskim ustawodawstwie”, stwierdzając z sobie właściwą „wiedzą” i „roztropnością”, że atakowany profesor „wprowadza” do pracy ministerstwa wszystko to, co wiąże się z pojęciem państwa represyjnego, pełnego uprzedzeń, nienawiści i niechęci. Dlatego Palikot wyrokował, że takich ludzi jak Królikowski nie powinno być na tak wysokich stanowiskach. Swoje trzy grosze dodała także nowa rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska, która stwierdziła, że każdy ma prawo do własnych poglądów, ale w przypadku wiceministra została przekroczona granica, której urzędnik państwowy nie powinien przekraczać.
Po odmówieniu modlitwy „Anioł Pański” i udzieleniu apostolskiego błogosławieństwa Ojciec Święty pozdrowił szczególnie przedstawicieli stowarzyszeń katolickich zaangażowanych w pomoc dla ludności Strefy Gazy.
Serdecznie pozdrawiam was wszystkich, obecnych na Placu Świętego Piotra i łączących się za pośrednictwem mediów.
W niedzielę odnaleziono szczątki czterech obiektów przypominających części dronów. Dwa z nich zlokalizowano na Mazowszu w miejscowości Wodynie oraz w miejscowości Biała Góra, a jeden w miejscowości Sulmice w woj. lubelskim. W miejscowości Goszcza w woj. małopolskim także znaleziono element obiektu przypominającego drona.
Mazowiecka policja przekazała na platformie X, że w niedzielę około godz. 9 w miejscowości Wodynie w pow. siedleckim w lesie na odcinku kilkudziesięciu metrów, około 1 km od zabudowań, grzybiarze ujawnili części obiektu przypominającego drona. „Policjanci zabezpieczyli elementy oraz miejsce ich odnalezienia” - podała policja.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.