Słowami tej pieśni tegoroczni maturzyści rozpoczęli w październiku swoją pielgrzymkę na Jasną Górę. Przybyli tu z różnych szkół diecezji lubelskiej, z różnymi intencjami, prośbami, z nadziejami. Jednak w jednym celu. By spotkać Chrystusa - Oblubieńca, który zawsze na nich czeka, który zaprasza ich na swoją ucztę. I rzeczywiście. Bazylika Jasnogórska wypełniona po brzegi. Goście weselni już przyszli. Rozpoczyna się Eucharystia - dziękczynienie. Młodzi ludzie z zapalonymi świecami odnawiają przyrzeczenia chrzcielne. Już kolejny raz wyznają swoją wiarę. Jest to ich odpowiedź na słowa skierowane do nich w homilii przez bp. Ryszarda Karpińskiego, który mówi: "Nie stawiajcie nikogo na miejscu Boga, bo bez Chrystusa nie da się zbudować szczęścia na ziemi". Ksiądz Biskup zachęca także do odważnego składania świadectwa wiary, do pozytywnego zdawania egzaminu z wiary. Bo to przecież jeszcze jeden - poza maturalnym - egzamin w ich życiu. Jak zdali go tam, na Jasnej Górze? Wspólnie śpiewali, trzymając ręce w górze: "Jesteś Królem, Jesteś Królem, Królem jest Bóg".
Módlmy się, aby jedność była odnowiona w nas
Reklama
Widzialnym znakiem tego królowania Boga w nich była wspólnota, jaką stworzyli. Nie czuli się samotni. Bo przecież tu, na Jasnej Górze, nikt nie jest sam. Byli razem. Cieszyli się swoją obecnością. Okazywali sobie wzajemną życzliwość i serdeczność. Byli jedną rodziną, bo wspólnie pielgrzymowali do Matki. Wspólnie też oddali Jej cześć. O tę jedność sami Boga prosili, śpiewając: "Zjednoczeni w Duchu, zjednoczeni w Nim, Módlmy się, aby jedność była odnowiona w nas, Aby świat cały poznał uczniów Chrystusa w nas, Aby świat cały ujrzał miłość w nas". Wyrazem jedności tych młodych ludzi była także wspólna modlitwa różańcowa. Z Maryją rozważali poszczególne tajemnice życia Jezusa, Jej powierzali swoje prośby, podziękowania. W modlitwie nie zapominali także o innych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Matka z radością poda dłoń
Do Maryi przyszli jako Jej dzieci. Chcieli zawierzyć Jej swoje sprawy, swoje dorosłe już życie, siebie po prostu. Bo to przecież ich Matka, Ktoś, kto ich rozumie, kto potrafi pocieszyć, przygarnąć, "podać dłoń". Wybrali się do Niej, by w Apelu Jasnogórskim wyznać: "Maryjo, Królowo Polski, jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam!". By więc jeszcze raz podziękować za Jej matczyną opiekę, za Jej miłość, a także by na tę miłość odpowiedzieć, by zapewnić o swojej pamięci. Maturzyści przybyli na Jasną Górę, do miejsca szczególnie wybranego przez Boga, aby wpatrywać się w cierpiące Oblicze Maryi i przez to zobaczyć Jej Syna, na którego Ona nieustannie wskazuje. Zobaczyli Go. Na Krzyżowej Drodze.
Jeszcze się kiedyś rozsmucę, jeszcze do Ciebie powrócę, Chrystusie
Droga Krzyżowa to ostatni już etap tej październikowej pielgrzymki. Późnym wieczorem, po Apelu Jasnogórskim, młodzież w skupieniu i powadze zaczęła gromadzić się na Wałach. Było chłodno, ale nikt nie narzekał. Zapalono świece. Niektórzy gromadzili się w kilka osób wokół jednej świecy, by iść w jej blasku, by razem kroczyć za Krzyżem Chrystusa. Rozważanie Drogi Krzyżowej połączone było ze śpiewem. Każdy mógł się do niego włączyć. Młodzież, zatopiona w modlitwie, wolno przesuwała się w kierunku kolejnych stacji. Śpiewała: "Tak, Panie, chcę z Tobą dźwigać Krzyż. Tak, Panie, chcę z Tobą na Golgocie umierać. Tak, Panie, chcę dla Ciebie tylko żyć. Tak, Panie, chcę bezgranicznie Ci zaufać". Atmosfera ciszy i modlitwy pozostała już do końca. W milczeniu wszyscy schodzili z Wałów i kierowali się do autobusów. Gdzieniegdzie widać było jeszcze zapaloną świecę, słychać było cichy śpiew powtarzanych pieśni. Nocny powrót do domu był czasem ciszy, czasem refleksji nad tym, co dokonało się podczas tego spotkania.
Młodzież podczas tej pielgrzymki otwarta była na wołanie Maryi: "Uczyńcie, cokolwiek wam powie Syn". Dała wspaniałe świadectwo wiary. Pokazała, że chce żyć w świecie wartości, że chce iść za głosem swego sumienia, że nie jest więc pokoleniem bez ideałów. Nie jest pokoleniem "nic".