Reklama

Kochane życie

Daleko od Moskwy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czy ktoś jeszcze pamięta kino „Moskwa” w Warszawie? Stoi teraz w tym miejscu wielki gmach, prawdziwy kolos. Jest w nim nawet multikino.
A przecież była to cała epoka! Mało kto przypomina sobie te kilometrowe kolejki, w których trzeba było stać godzinami, czasami nawet całą noc, by kupić bilet. To było powodem powstania wtedy instytucji „koników”, u których można było kupić bilety, oczywiście po wyższej cenie. Ale gdy się umówiło z dziewczyną do kina, to trzeba było ponosić koszty…
Innym problemem, szczególnie dla młodzieży, były bariery wiekowe dotyczące poszczególnych filmów. Ile to trzeba było pomysłowości, by wślizgnąć się na taki seans, gdy się nie miało wymaganych...nastu lat. Mojego brata kiedyś nie chciano wpuścić do kina, bo był jakoby za młody. Rodzice tłumaczyli wtedy bileterce, że on jest starszy, tylko taki… zabiedzony. Ot, zwykłe fortele Polaków, którzy w każdej sytuacji mają jakieś wyjście awaryjne.
W kinie „Moskwa”, oczywiście, królowały filmy radzieckie, ale marną na nich frekwencję - łataną masowymi wycieczkami szkolnymi czy wojskowymi - ratowano wyświetlaniem bardziej kasowych tytułów. Gérard Philipe jako Fanfan Tulipan był jednym z największych przebojów.
Był wtedy taki film „Cena strachu”. Trzeba było przewieźć ciężarówki z nitrogliceryną przez jakieś okropne góry, już nie wiem, skąd, dokąd i po co, ale było to bardzo niebezpieczne, bo ten ładunek był bardzo wybuchowy. Więc ciężarówki przy lada wstrząsie po kolei wylatywały w powietrze. W końcu i główny bohater - zresztą czarujący Yves Montand - ginie, a w ręku ma bilet do paryskiego metra. Co za scena! To się pamięta do końca życia.
Także w tamtych czasach chodziło się jeszcze gremialnie na filmy rodzime, polskie, o których później nawet dyskutowało się w towarzystwie.
Moimi pierwszymi filmami, które pamiętam, były: „Piętnastoletni kapitan” i „Dzieci kapitana Granta”. Oczywiście, oba produkcji radzieckiej. Później zakochałam się w filmie francuskim „Komedianci”. Był tak różny od wszystkiego, co nas otaczało! Nagrałam go kilkanaście lat temu na magnetowidzie z telewizji. Ale już nie używam magnetowidu i film „usycha” w szufladzie. Wciąż obiecuję sobie, że coś z tym zrobię, ale zawsze są rzeczy pilniejsze.
Potem wydarzeniem stał się wyświetlany w klubie studenckim „Stodoła” na tzw. prześcieradle film „West Side Story”. Jego projekcja trwała kilka godzin, bo był na kilku szpulach, i trzeba było przewijać taśmę po każdej części. A do tego co i raz zdarzały się nieprzewidziane awarie projektora. Lecz młodzi chłonęli wszystko, co pochodziło z Zachodu, bo w szarej rzeczywistości głodni byliśmy jakiejkolwiek wiedzy o świecie zewnętrznym.
Uczniowie, obowiązkowo zaganiani do kin w dawniejszym czasie, uciekali stamtąd pod osłoną ciemności, a wychowawczynie nigdy nie były pewne, ilu pozostało na sali. W szkołach szczególnie uroczyście obchodzono dni 1 maja, a także 7 listopada. Dochodziły jeszcze: 22 lipca, 17 stycznia i wiele innych. Uczęszczano do kin, w których przeważały filmy produkowane przez naszego Wielkiego Brata. Jeżdżono do Poronina na wycieczki śladami Lenina. Harcerze składali kwiaty pod pomnikami radzieckich zwycięzców. historia i literatura zachłystywały się dziejową rolą robotników i chłopów, krwawo i nieludzko gnębionych i walczących jeszcze bardziej krwawo i nieludzko ze swoimi ciemiężycielami. O swoje ludzkie prawa.
Ten czas przeszły, taki okropny, ukazał mi się na tle kina o znamiennej nazwie „Moskwa”. Z tym wyrazem kojarzy się zarówno nazwa kina, jak i złowrogi system. Dziś kina „Moskwa” nie ma już na planie mojego miasta. A nasza historia z tego okresu jakoś tak sama mi się przypomniała, przy okazji pisania tego felietonu. Rok temu - była to sobota - poranne wiadomości były dla nas tak niewiarygodnie porażające, że tylko odwołanie się do czegoś wyższego pozwoliło to wszystko przetrzymać. I Panu Bogu dziękuję, że tamtego pamiętnego, tragicznego dnia miałam od rana dzień skupienia w mojej wspólnocie, dzień modlitwy z Mszą św. Gdyby nie to, nie wiem, jak bym to wszystko przeżyła...

Felietony Elżbiety Nowak można usłyszeć w Programie I Polskiego Radia, a w niedziele w „Familijnej Jedynce”, gdzie autorka dyżuruje przy radiowym telefonie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Projekt nowelizacji "uelastyczniającej" organizację lekcji religii lub etyki

2024-04-30 12:22

[ TEMATY ]

katecheza

Karol Porwich/Niedziela

Do konsultacji publicznych skierowany został projekt nowelizacji rozporządzenia, który "uelastycznia" możliwość organizacji nauki religii i etyki. Łatwiej niż dotychczas będzie można tworzyć grupy dzieci z różnych roczników i oddziałów klasowych.

Chodzi o projekt nowelizacji rozporządzenia ministra edukacji w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach. Treść projektu opublikowano we wtorek na stronie internetowej Rządowego Centrum Legislacji.

CZYTAJ DALEJ

Rozpoczęła się nowenna do św. Stanisława

2024-04-30 08:10

[ TEMATY ]

św. Stanisław Biskup i Męczennik

pl.wikipedia.org

Św. Stanisław, biskup i męczennik

Św. Stanisław, biskup i męczennik

Potrzebujemy wiary i męstwa na jego wzór, aby móc jasno i dobitnie opowiadać się po stronie prawdy i nie pozwalać na bezbożnictwo, demoralizację, niesprawiedliwość i by umieć podejmować te wyzwania, które stają przed nami jako ludźmi wierzącymi i jako Polakami - powiedział o. Grzegorz Prus OSPPE w pierwszym dniu nowenny do św. Stanisława w katedrze na Wawelu.

Mszy św. przewodniczył ks. Jan Kabziński, kanonik kapituły katedralnej, który razem z innymi kapłanami swojego rocznika świętował 45. rocznicę święceń kapłańskich przyjętych 29 kwietnia 1979 r. z rąk kard. Franciszka Macharskiego.

CZYTAJ DALEJ

Wołam Twoje Imię, Matko… Śladami „Polskiej litanii” ks. Jana Twardowskiego

2024-04-30 21:00

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Artur Stelmasiak

Najpiękniejszy miesiąc maj, Twoim Matko jest od lat – śpiewamy w jednej z pieśni. I oto po raz kolejny w naszym życiu, swoje podwoje otwiera przed nami ten szczególny miesiąc, tak pięknie wpisujący się w maryjną pobożność Polskiego Narodu.

Jak kraj długi i szeroki, ze wszystkich świątyń, chat, przydrożnych krzyży i kapliczek popłynie śpiew litanii loretańskiej. Tak bardzo przyzwyczailiśmy się wołać do Maryi, bo przecież to nasza Matka, nasza Królowa. Dla wielu z nas Maryja jest prawdziwą powierniczką, Przyjaciółką, z którą rozmawiamy w modlitwie, powierzając Jej swoje sekrety, trudności, pragnienia i radości. Ileż tego wszystkiego się uzbierało i ile jeszcze będzie? Tak wiele spraw każdego dnia składamy w Jej matczynych dłoniach. Ktoś słusznie kiedyś zauważył, że „z maryjną pieśnią na ustach, lżej idzie się przez życie”. Niech więc śpiew litanii loretańskiej uczyni nasze życie lżejszym, zwłaszcza w przypadku chorób, cierpień, problemów i trudnych sytuacji, których po ludzku nie dajemy rady unieść. Powierzajmy wszystkie sprawy naszego życia wstawiennictwu Najświętszej Maryi Panny. Niech naszym przewodnikiem po majowych rozważaniach będzie ks. Jan Twardowski, który w „Polskiej litanii” opiewa cześć i miłość Matki Najświętszej, czczonej w tylu sanktuariach rozsianych po naszej ojczystej ziemi.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję