Reklama

Śpimy na węglu, a węgla brak

Węgiel to wciąż podstawowe paliwo do ogrzewania domów i mieszkań. Wydawać by się mogło, że w Polsce nie powinno go brakować. Niestety, jego wydobycie z roku na rok maleje. Uderza to, oczywiście, nie w duże koncerny czy zakłady przemysłowe, które mają zagwarantowane długoterminowe kontrakty, ale w drobnych odbiorców, detalistów, czyli po prostu w pojedyncze gospodarstwa domowe

Niedziela Ogólnopolska 50/2010, str. 36

Piotr Lorenc

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zima już daje o sobie znać. Aby mieć spokojną głowę, muszę kupić na zimę 6 ton węgla. To wydatek rzędu 3200-3900 zł, w zależności jaki to węgiel, z jakiego skupu i z jakiej kopalni. To spory wydatek dla domowego budżetu. Dlatego staram się kupować węgiel partiami, po 2 tony. Niestety, po zakupie pierwszej partii wczesną jesienią na drugą musiałem czekać kilka tygodni, a na trzecią nie doczekałem się do tej pory - mówi Jan Sołtysik z Sosnowca. - Mamy najgorszą sytuację od 5 lat. Na gruby asortyment, czyli węgiel typu orzech, kostka, czekamy do 2 tygodni, co przekłada się na niezadowolenie naszych klientów - stwierdza Anna Bąk, współwłaścicielka składu opałowego Sebol z Imielina. Podobnie wygląda sytuacja z ekogroszkiem. - Kilka lat temu piece z podajnikami zasypywane ekogroszkiem były powszechnie montowane. Paliwo było tanie. Tona ekogroszku kosztowała 300 zł i nie było kłopotów z zakupem. Dziś cena ta wzrosła nawet do 700 zł za tonę i trzeba na niego czekać - dodaje pani Bąk. W Poznaniu właściciel składu Restan ma zabezpieczenie na mniej więcej 2 tygodnie. - Cały czas staramy się sprowadzać nowe dostawy. Wiadomo, że jesienią sprzedaż wzrasta, dlatego na bieżąco wysyłamy samochody na Śląsk po węgiel. Ale swoje musimy tam odstać - mówi Andrzej Restel, szef składu w Poznaniu.
We wrześniu meteorolodzy postraszyli nas zimą stulecia i ludzie masowo ruszyli do składów węglowych. - Rzeczywiście, kilka tygodni temu trochę tego węgla brakowało, ale dziś już można go kupić. Z zimna nie zginie nikt, kto chce u nas nabyć węgiel. Sprzedajemy różny asortyment, nawet na worki. Nie trzeba brać od razu dużych ilości - wyjaśnia właściciel składu Węglopał z Głogowa Małopolskiego w województwie podkarpackim. Innego zdania jest Maciej Koziarski, kierownik składu hurtowego Multimet z Dąbrowy Górniczej. - Mamy problemy z odbieraniem grubego węgla. Choć daliśmy przedpłaty, opału nie ma. Ściągamy importowany węgiel z Gdyni i Gdańska, jest to jednak towar gorszej jakości niż nasz, rodzimy. Ale jakoś trzeba sobie radzić - podkreśla Koziarski.
Węgiel z Gdyni jest sprowadzany z Rosji, a nawet z Kolumbii. W ubiegłym roku importowaliśmy 10 mln ton tego surowca. Dlaczego tak się dzieje? - Jednym z powodów jest likwidacja kopalń i nieprzygotowywanie wystarczającej liczby nowych ścian. W rezultacie od lat zmniejsza się wydobycie węgla. Tak więc, gdy zapotrzebowanie wzrosło, kopalnie nie były w stanie go pokryć, bo zwiększenie produkcji to proces długotrwały. Nie da się z tygodnia na tydzień tak zwiększyć wydobycia, by pokryć ewentualne zapotrzebowanie. Ściany przygotowuje się miesiącami - tłumaczy Grzegorz Sułkowski, przewodniczący Zakładowej Komisji „Solidarności” KWK Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu. Do paradoksalnej sytuacji importu węgla doszło w 2008 r., gdy Polska pierwszy raz stała się importerem czarnego złota. Obecnie import zwiększa się z kwartału na kwartał. Szacuje się, że w tym roku import przekroczy 11 mln ton.
O wydobyciu węgla decydują tak naprawdę dwie duże spółki węglowe, główni gracze na naszym rynku - Kompania Węglowa i Katowicki Holding Węglowy. Pierwsza skupia 15 kopalń i 5 zakładów, druga 4 kopalnie. - Rzeczywiście, wydobywamy mniej węgla, ale jest to dostosowane do potrzeb odbiorców. Moim zdaniem, z kupnem węgla nie ma co czekać na ostatnią chwilę. My przecież fedrujemy przez cały rok. Mamy sieć autoryzowanych dostawców i u nich nie powinno brakować węgla, a jak brakuje, to są to wyjątki, które staramy się w miarę możliwości uzupełnić - zapewnia Zbigniew Madej, rzecznik prasowy Kompanii Węglowej. Podobnego zdania jest Wojciech Jaros z Biura Prasowego Katowickiego Holdingu Węglowego. - Z umów z autoryzowanymi dealerami wywiązujemy się na bieżąco, a współpracuje z nami 200 firm, które prowadzą 400 składów - mówi Jaros.
Wydaje się, że sytuacja nie jest aż tak dramatyczna, choć może nas kosztować sporo nerwów. Węgiel kupimy, choć trzeba na niego poczekać. Niepokoi bardziej import węgla i zmniejszenie produkcji grubego opału w rodzimych kopalniach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Krzysztof Włodarczyk: szatan atakuje dziś fundamenty – kapłaństwo i małżeństwo

2024-04-28 18:43

[ TEMATY ]

Bp Krzysztof Włodarczyk

Marcin Jarzembowski

Bp Krzysztof Włodarczyk

Bp Krzysztof Włodarczyk

- Szatan atakuje dziś fundamenty - kapłaństwo i małżeństwo. Bo wie, że jeżeli uda mu się zachwiać fundamentami społeczeństwa, to zachwieje całym narodem. My róbmy swoje i nie dajmy się ogłupić - mówił bp Krzysztof Włodarczyk.

Ordynariusz zainaugurował obchody roku jubileuszowego 100-lecia bydgoskiej parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy na Szwederowie. - Została ona erygowana 1 maja 1924 r. przez kard. Edmunda Dalbora. Niektórzy powiedzą, był to piękny czas. Nie było telefonów komórkowych, telewizji, Internetu, żyło się spokojniej, romantycznie, piękna idylla. Czy na pewno? Nie do końca - mówił bp Włodarczyk, zachęcając, by wejść w głąb historii i zobaczyć, czym żyli przodkowie.

CZYTAJ DALEJ

Kościół czci patronkę Europy - św. Katarzynę ze Sieny

[ TEMATY ]

św. Katarzyna

pl.wikipedia.org

Kościół katolicki wspomina dziś św. Katarzynę ze Sieny (1347-80), mistyczkę i stygmatyczkę, doktora Kościoła i patronkę Europy. Choć była niepiśmienna, utrzymywała kontakty z najwybitniejszymi ludźmi swojej epoki. Przyczyniła się znacząco do odnowy moralnej XIV-wiecznej Europy i odbudowania autorytetu Kościoła.

Katarzyna Benincasa urodziła się w 1347 r. w Sienie jako najmłodsze, 24. dziecko w pobożnej, średnio zamożnej rodzinie farbiarza. Była ulubienicą rodziny, a równocześnie od najmłodszych lat prowadziła bardzo świątobliwe życie, pełne umartwień i wyrzeczeń. Gdy miała 12 lat doszło do ostrego konfliktu między Katarzyną a jej matką. Matka chciała ją dobrze wydać za mąż, podczas gdy Katarzyna marzyła o życiu zakonnym. Obcięła nawet włosy i próbowała założyć pustelnię we własnym domu. W efekcie popadła w niełaskę rodziny i odtąd była traktowana jak służąca. Do zakonu nie udało jej się wstąpić, ale mając 16 lat została tercjarką dominikańską przyjmując regułę tzw. Zakonu Pokutniczego. Wkrótce zasłynęła tam ze szczególnych umartwień, a zarazem radosnego usługiwania najuboższym i chorym. Wcześnie też zaczęła doznawać objawień i ekstaz, co zresztą, co zresztą sprawiło, że otoczenie patrzyło na nią podejrzliwie.
W 1367 r. w czasie nocnej modlitwy doznała mistycznych zaślubin z Chrystusem, a na jej palcu w niewyjaśniony sposób pojawiła się obrączka. Od tego czasu święta stała się wysłanniczką Chrystusa, w którego imieniu przemawiała i korespondowała z najwybitniejszymi osobistościami ówczesnej Europy, łącznie z najwyższymi przedstawicielami Kościoła - papieżami i biskupami.
W samej Sienie skupiła wokół siebie elitę miasta, dla wielu osób stała się mistrzynią życia duchowego. Spowodowało to jednak szereg podejrzeń i oskarżeń, oskarżono ją nawet o czary i konszachty z diabłem. Na podstawie tych oskarżeń w 1374 r. wytoczono jej proces. Po starannym zbadaniu sprawy sąd inkwizycyjny uwolnił Katarzynę od wszelkich podejrzeń.
Św. Katarzyna odznaczała się szczególnym nabożeństwem do Bożej Opatrzności i do Męki Chrystusa. 1 kwietnia 1375 r. otrzymała stygmaty - na jej ciele pojawiły się rany w tych miejscach, gdzie miał je ukrzyżowany Jezus.
Jednym z najboleśniejszych doświadczeń dla Katarzyny była awiniońska niewola papieży, dlatego też usilnie zabiegała o ich ostateczny powrót do Rzymu. W tej sprawie osobiście udała się do Awinionu. W znacznym stopniu to właśnie dzięki jej staraniom Następca św. Piotra powrócił do Stolicy Apostolskiej.
Kanonizacji wielkiej mistyczki dokonał w 1461 r. Pius II. Od 1866 r. jest drugą, obok św. Franciszka z Asyżu, patronką Włoch, a 4 października 1970 r. Paweł VI ogłosił ją, jako drugą kobietę (po św. Teresie z Avili) doktorem Kościoła. W dniu rozpoczęcia Synodu Biskupów Europy 1 października 1999 r. Jan Paweł II ogłosił ją wraz ze św. Brygidą Szwedzką i św. Edytą Stein współpatronkami Europy. Do tego czasu patronami byli tylko święci mężczyźni: św. Benedykt oraz święci Cyryl i Metody.
Papież Benedykt XVI 24 listopada 2010 r. poświęcił jej specjalną katechezę w ramach cyklu o wielkich kobietach w Kościele średniowiecznym. Podkreślił w niej m.in. iż św. Katarzyna ze Sieny, „w miarę jak rozpowszechniała się sława jej świętości, stała się główną postacią intensywnej działalności poradnictwa duchowego w odniesieniu do każdej kategorii osób: arystokracji i polityków, artystów i prostych ludzi, osób konsekrowanych, duchownych, łącznie z papieżem Grzegorzem IX, który w owym czasie rezydował w Awinionie i którego Katarzyna namawiała energicznie i skutecznie by powrócił do Rzymu”. „Dużo podróżowała – mówił papież - aby zachęcać do wewnętrznej reformy Kościoła i by krzewić pokój między państwami”, dlatego Jan Paweł II ogłosił ją współpatronką Europy.

CZYTAJ DALEJ

Bp Piotrowski: duchowni byli ostoją polskości

2024-04-29 11:42

[ TEMATY ]

bp Jan Piotrowski

duchowni

archiwum Ryszard Wyszyński

Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

Odsłonięcie i poświęcenie pamiątkowej tablicy przy ścianie śmierci - z nazwiskami kilkunastu duchownych katolickich, którzy zginęli w obozie Gross- Rosen w Rogoźnicy

Duchowni byli ostoją polskości, co uniemożliwiało skuteczne wyniszczenie narodu, zgodnie z niemieckim planem - mówił dzisiaj w kieleckiej bazylice bp Jan Piotrowski, sprawując Mszę św. przy ołtarzu Matki Bożej Łaskawej, z okazji Narodowego Dnia Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego.

- To duchowni, według Niemców, byli grupą niezwykle niebezpieczną, ponieważ poprzez swoją pracę duszpasterską wspierali wszystkich Polaków - podkreślał biskup w homilii. - Od początku wojny byli wyłapywani, torturowani, niszczeni i mordowani - dodał. Jak zauważył, „sakramentalne kapłaństwo było dla Niemców, Rosjan, a potem komunistów znakiem sprzeciwu”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję