Reklama

Modlitwa w intencji polskich emigrantów i ich duszpasterzy

Trwajcie w wierze ojców

Niedziela Ogólnopolska 48/2010, str. 14-15

BPJG

Początek czuwania w intencji Polonii świata. Koncert w Sali o. Kordeckiego, przy obrazie „Polonia” Antoniego Tańskiego

Początek czuwania w intencji Polonii świata. Koncert w Sali o. Kordeckiego, przy obrazie „Polonia” Antoniego Tańskiego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ważne dla Polaków słowa: „Pójdziemy wszędzie tam, gdzie biją polskie serca” wypowiedział przed dziesiątkami lat sługa Boży kard. August Hlond, założyciel Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej. W związku z tym posłannictwem Towarzystwo Chrystusowe wraz z Siostrami Misjonarkami Chrystusa Króla dla Polonii Zagranicznej już po raz 25. zorganizowało jasnogórską noc czuwania w intencji polskich emigrantów i ich duszpasterzy.

Polacy w drodze

Za Polaków przebywających na emigracji modliło się na Jasnej Górze w nocy z 12 na 13 listopada br. ok. 2 tys. pielgrzymów. Tej modlitwy w Domu Matki potrzebuje ogromna rzesza naszych rodaków. Poza granicami Polski, w 80 krajach świata, żyje bowiem ok. 20 mln ludzi z polskimi korzeniami, czyli 1/3 narodu. Na nocne czuwanie modlitewne przyjechały na Jasną Górę m.in. grupy rodaków z różnych miejscowości w Niemczech, jak: Kolonia, Bonn, Koblenz, Düsseldorf, Essen, Mülheim, Lüdenscheid, Niederrhein, Wuppertal, Wolsburg, Braunschweig, Buchum, Leverkusen, Duisburg-Oberhausen, Aachen, Göttingen.Przybyli przedstawiciele Polskich Misji Katolickich w Budapeszcie, Amsterdamie, Brukseli oraz chrystusowcy z Francji. Trud przybycia na Jasną Górę podjęli pielgrzymi z Białorusi i Ukrainy, a także z Anglii (Dunstable). Najliczniejsze polskie grupy pielgrzymkowe, zorganizowane przez Towarzystwo Chrystusowe i Misjonarki Chrystusa Króla, reprezentowały Pomorze Szczecińskie, Władysławowo, Tarnów, Warszawę, Poznań.
Licznie odpowiedzieli wszyscy zatroskani o los Polonii na zaproszenie ks. Tomasza Sielickiego, przełożonego generalnego Towarzystwa Chrystusowego, który w swojej zachęcie do wspólnej modlitwy napisał: „Samoloty tzw. tanich linii lotniczych prawie w każdym rejsie łączącym Polskę z Europą są zapełnione. Polacy latają: do pracy, z pracy, na rodzinne uroczystości - chrzty, śluby, pogrzeby. Z perspektywy Wysp Brytyjskich, dokąd udało się najwięcej naszych rodaków, zauważa się pewną krystalizację wyborów: część wróciła do Polski, wielu decyduje się na związanie bytu swojej rodziny na czas bliżej nieokreślony z nowym krajem”. Ks. Sielicki zastanawia się: „Jakie rodziny i z kim będą zakładać za kilkanaście lat dzieci obecnych emigrantów? Czy można uniknąć szybkiego wynarodowienia?...”. To są bardzo poważne problemy, dotyczące życiowych wyborów. Dlatego potrzebna jest stała wspólna modlitwa, gromadzenie się w tym najświętszym dla Polaków miejscu, na Jasnej Górze, aby będąc razem fizycznie czy duchowo, szukać dobrej rady, siły do dalszego trwania w wierze ojców i mądrości na dalsze życie na obczyźnie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Znak rozpoznawczy - Maryja

Jak wyjaśnił w Radiu Jasna Góra ks. Mariusz Sokołowski, chrystusowiec z Poznania, liczba Polaków na emigracji ciągle się zmienia, bo bywają emigranci czasowi, sezonowi, którzy wyjeżdżają tylko na jakiś czas do pracy i wracają. Sporo Polaków już na stałe zamieszkało poza granicami kraju, ale ciągle czują się Polakami, chcą modlić się, śpiewać po polsku, przeżywać święta w tradycji polskiej, uczestniczyć w polskich nabożeństwach. I dlatego na emigracji tak bardzo potrzebni są polscy kapłani i polskie siostry zakonne. - Kościół widzi w wyjazdach z jednej strony - wielką szansę rozwoju człowieka, który doskonali swoje umiejętności i polepsza byt materialny, ale z drugiej - wielkie niebezpieczeństwo wynikające z rozłąki z rodziną i z krajem, groźbę osłabienia wiary i wykorzenienia z tradycji, a także zagubienie tych ludzi, których z różnych powodów życie na obczyźnie przerasta - wyjaśnia ks. Sokołowski. „Na wychodźstwie polskie dusze giną” - wołał kard. August Hlond, prymas Polski. I właśnie - zdaniem organizatorów jasnogórskiego czuwania - ta wspólna modlitwa stanowi odpowiedź na przestrogę kard. Hlonda.
Inny chrystusowiec, ks. Robert Biel, powiedział dla Biura Prasowego Jasnej Góry, że dzisiejsza Polonia cierpi na wielki głód kapłana. - Sam byłem emigrantem przez pięć lat - wspomina - czekałem na polskiego księdza, żeby się wyspowiadać, żeby wysłuchać polskiej Mszy św., żeby porozmawiać o swoich problemach.
Ks. Biel zwraca uwagę na najważniejszy znak rozpoznawczy rodaków rozsianych po świecie - jest to ikona Matki Bożej Częstochowskiej. Kapłan dodaje, że nieraz zdarza się, iż Polaka poszkodowanego, który np. zemdlał, stracił przytomność czy uległ wypadkowi, a nie posiada żadnego dokumentu tożsamości, identyfikuje się na podstawie znalezionego przy nim obrazka z wizerunkiem Matki Bożej.

Reklama

Razem w najważniejszym polskim domu

Jasnogórskie spotkanie rozpoczęło się w Sali o. Kordeckiego, gdzie miały miejsce koncerty: zespołu Księży Chrystusowców „Gaudeamus II” oraz zespołu Sióstr Misjonarek Chrystusa Króla. Gwarno, radośnie, swojsko, a jednocześnie w klimacie międzynarodowym, wśród flag w różnych barwach, przebiegało to spotkanie. O polskich korzeniach przypominał obraz „Polonia”, od kilku lat eksponowany w jasnogórskiej Sali o. Kordeckiego. To dzieło Antoniego Tańskiego, powstałe w latach 1929-38, ilustrujące historię Polski. Autor pokazał plejadę sławnych Polaków, zgromadzonych wokół siedzącej Polonii, oraz sceny z tysiącletnich dziejów Polski. Okoliczność ta dała teraz Polonii świata szczególną okazję do zagłębienia się w korzeń polskości.
Wieczorem pielgrzymi udali się do Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej, gdzie powitał ich ks. Krzysztof Grzelak TChr - wikariusz generalny Towarzystwa Chrystusowego. Odczytał listy z pozdrowieniami, skierowane do jasnogórskich pielgrzymów przez abp. Józefa Kowalczyka - prymasa Polski oraz kard. Józefa Glempa - prymasa seniora, duchowego opiekuna polskiej emigracji. Słowa umacniające duszpasterzy polonijnych i siostry pracujące poza granicami Polski przesłał też abp Józef Michalik - przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Ważne przesłanie skierował w noc czuwania bp Wojciech Polak - nowy delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Emigracji Polskiej.
Jasnogórskie skupienie rozpoczęło się modlitwą różańcową w intencji Polonii, prowadzoną przez nowicjuszy Towarzystwa Chrystusowego. Modlitwie Apelu Jasnogórskiego przewodniczył ks. Wiesław Wójcik TChr - dyrektor Instytutu Duszpasterstwa Emigracyjnego i moderator Ruchu Apostolatu Emigracyjnego. Mówił m.in.: - Odwiedzamy ten polski dom, w którym Ty, Matko, zawsze czekałaś i czekasz na swoje dzieci, zwłaszcza te żyjące poza krajem. Dzisiejsze odwiedziny to nasz obowiązek, ale i potrzeba serca, bo właśnie z potrzeby serca chcemy dziś podziękować za wiarę ojców (...). W tym najważniejszym dla nas domu chcemy wspominać z szacunkiem wszystkie pokolenia Polaków, które już przeminęły i w obcej spoczywają ziemi. (...) Ale przekazując nam wiarę, żyją w nas, w dzisiejszym pokoleniu Polaków tak licznie i szeroko rozsianych po całym globie.
Ks. Wójcik ogarnął modlitwą apelową współczesne polskie rodziny, w których nie ma ojców, matek, braci, sióstr, bo musieli wyjechać „za chlebem” na obcą ziemię, daleko od swojego domu. Wymienił bóle i tęsknoty 2, 5 mln Polaków szukających swojego miejsca na ziemi, stanowiących najmłodszą emigrację. Prosił Maryję o towarzyszenie Polakom przebywającym w drodze w różnych częściach świata, aby nie zagubili się na obczyźnie i wiernie trwali w wierze ojców.
Po Apelu rozpoczęła się modlitwa za emigrantów i ich duszpasterzy oraz o nowe powołania, którą prowadzili klerycy Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej. Modlitewne przygotowanie do Eucharystii zorganizowały Siostry Misjonarki Chrystusa Króla dla Polonii Zagranicznej.
O północy rozpoczęła się uroczysta Msza św. pod przewodnictwem ks. Krzysztofa Grzelaka TChr - wikariusza generalnego Towarzystwa Chrystusowego. Homilię wygłosił ks. Andrzej Zuziak TChr - prowincjał chrystusowców w Wielkiej Brytanii, Irlandii Północnej, RPA oraz Islandii. Mówił o grożącym emigrantom niebezpieczeństwie zagubienia najważniejszych wartości w czasie ich pogoni za szczęściem na obcej ziemi. Zestawił starą emigrację, która pielęgnowała swoje polskie, katolickie korzenie, z obecną emigracją, która jest narażona na wiele ataków liberalnego świata, godzącego w polską tożsamość i w podstawy życia religijnego ludzi wierzących. Życie pośród ludzi innego języka, innej kultury, innych obyczajów jest trudne, emigrantom grozi wyobcowanie, poczucie samotności. - Zwykle szczęście jest utożsamiane z posiadaniem, z gonitwą za tym, aby więcej mieć, lepiej żyć. A Bóg szczęście człowieka utożsamił z miłością - zauważył ks. Zuziak.
W programie nocnego czuwania było jeszcze nabożeństwo do Matki Bożej za rodziny żyjące na emigracji, nabożeństwo za Ojczyznę przez wstawiennictwo głównych patronów Polski, a nad ranem została odprawiona Droga Krzyżowa. Czuwanie w intencji Polonii było transmitowane na cały świat za pośrednictwem: Radia Maryja, Radia Jasna Góra, Telewizji Trwam oraz strony internetowej: www.chrystusowcy.pl/czuwanie.

Reklama

Chrystusowcy dla Polonii

Papież Benedykt XVI podczas swojej pielgrzymki do Polski w maju 2006 r. powiedział: „Stoimy przed wielkim wyzwaniem, jakim jest duszpasterska troska o wiernych, którzy Polskę opuścili (…), gdy rodziny są przez to rozdzielone, gdy rwą się więzy społeczne, Kościół nie może być obojętny”.
Dlatego Instytut Duszpasterstwa Emigracyjnego w Poznaniu, od 78 lat troszczący się o to, aby żaden Polak nie zagubił się duchowo poza granicami Ojczyzny, gromadzi bazę danych polskojęzycznego duszpasterstwa w świecie i ułatwia wyjeżdżającym odnalezienie polskiego duszpasterza w różnych zakątkach świata. Odpowiednie informacje można znaleźć na stronie: www.ide.info.pl. Ruch Apostolatu Emigracyjnego, powstały 25 lat temu, zapoczątkował nocne czuwania na Jasnej Górze i nieustannie towarzyszy modlitwą oraz cierpieniem wszystkim podejmującym decyzję o opuszczeniu kraju.
Modlitwa w intencjach naszych rodaków przebywających na obczyźnie, zwłaszcza za rodziny polonijne, zanoszona jest w każdy pierwszy czwartek miesiąca w sanktuarium św. Józefa w Kaliszu. Ks. Wiesław Wójcik TChr przedstawia te intencje podczas Eucharystii transmitowanej przez Radio Maryja, Radio Rodzina i TV Trwam. Polacy w wielu zakątkach świata łączą się w ten sposób z Ojczyzną i dziękują Towarzystwu Chrystusowemu za nieustanną opiekę duchową.

* * *

Modlitwa w intencji polonii

Panie Jezu, Pasterzu dusz, który przyszedłeś szukać i zbawiać wszystkich zaginionych, zlituj się nad braćmi naszymi za granicą. Daj im odczuć głód słowa Bożego oraz pragnienie życia w Tobie; i oni bowiem są Twoim ludem, i niech Twoimi zostaną na wieki. Pozwól nam pójść do nich, rozbudzić w nich wiarę ojców i prowadzić z wszystkich krańców ziemi do Domu Ojca. Spraw też, Panie, by braciom naszym za granicą nie zabrakło dobrych pasterzy, gotowych nieustannie szukać zaginionych owiec. Tym zaś, którzy już są stróżami Twej Owczarni, daj siłę, aby znosić „ciężar dnia i spiekoty”. Matko Jezusa, Królowo Polonii Zagranicznej, i wszyscy Święci, Polski Patronowie, wstawiajcie się przed Panem za nami i za braćmi naszymi. Amen.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W 10. rocznicę kanonizacji

2024-04-28 17:42

Biuro Prasowe AK

    – Kościół wynosząc go do grona świętych wskazał: módlcie się poprzez jego wstawiennictwo za świat o jego zbawienie, o pokój dla niego, o nadzieję – mówił abp Marek Jędraszewski w sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie w czasie Mszy św. sprawowanej w 10. rocznicę kanonizacji Ojca Świętego.

Na początku Mszy św. ks. Tomasz Szopa przypomniał, że dokładnie 10 lat temu papież Franciszek dokonał uroczystej kanonizacji Jana Pawła II. – W ten sposób Kościół uznał, wskazał, publicznie ogłosił, że Jan Paweł II jest świadkiem Jezusa Chrystusa – świadkiem, którego wstawiennictwa możemy przyzywać, przez wstawiennictwo którego możemy się modlić do Dobrego Ojca – mówił kustosz papieskiego sanktuarium w Krakowie. Witając abp. Marka Jędraszewskiego, podziękował mu za troskę o pamięć o Ojcu Świętym i krzewienie jego nauczania.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Powiedzieć Bogu „tak”

2024-04-29 09:09

[ TEMATY ]

modlitwa o powołania

Rokitno sanktuarium

Paradyż sanktuarium

piesza pielgrzymka powołaniowa

Katarzyna Krawcewicz

W pielgrzymce szło ponad 200 osób

W pielgrzymce szło ponad 200 osób

27 kwietnia z Paradyża wyruszyła kolejna piesza pielgrzymka powołaniowa do Rokitna – w tym roku pod hasłem „Powołanie – łaska i misja”. Szlakiem wędrowało ponad 200 osób.

Pielgrzymi przybyli do Paradyża w sobotni poranek z kilku punktów diecezji. Na drogę pobłogosławił ich bp Tadeusz Lityński, który przez kilka godzin towarzyszył pątnikom w wędrówce. – Chcemy dziś Panu Bogu podziękować za wszelki dar, za każde powołanie do kapłaństwa, do życia konsekrowanego. Ale także chcemy prosić. Papież Franciszek 21 stycznia po zakończeniu modlitwy Anioł Pański ogłosił Rok Modlitwy, prosząc, aby modlitwa została zintensyfikowana, zarówno ta prywatna, osobista, jak też i wspólnotowa, w świecie. Aby bardziej stanąć w obecności Boga, bardziej stanąć w obecności naszego Pana – mówił pasterz diecezji. - Myślę, że pielgrzymka jest takim czasem naszej bardzo intensywnej modlitwy. Chciałbym, żebyśmy oprócz tych wszystkich walorów poznawczych, turystycznych, które są wpisane w pielgrzymowanie, mieli również na uwadze życie modlitwy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję