Obecnie w mediach często używa się zaczerpniętego z zasobu pojęć poprawności politycznej terminu „mowa nienawiści”. Termin ten zazwyczaj odnoszony jest do piętnowania rzekomo nagminnie występujących zjawisk ksenofobii, antysemityzmu, rasizmu i im podobnych. Mało kto zdaje sobie sprawę, że prawdziwa mowa nienawiści ma się bardzo dobrze i nikt, a zwłaszcza ludzie pracujący w mediach, jej nie dostrzega. Wystarczy jednak przyjrzeć się doniesieniom na temat Kościoła, duchownych, a zwłaszcza jakie wywołują skutki, aby zobaczyć prawdziwą „mowę nienawiści”.
Uporczywe pisanie o rzekomym bogactwie Kościoła czy materializmie księży owocuje napadami na plebanie, a nawet morderstwami. W okresie tak intensywnej pracy kapłanów, jakim jest okres wizyt kolędowych, nasilają się różnego rodzaju ataki na Kościół. Zamieszczane są opisy rzekomo negatywnych zachowań księży, spekulacje na temat wysokości ofiar, celowości praktykowania tego zwyczaju, a nawet bezpośrednie namowy i podżegania do zamknięcia drzwi przed księdzem. Nic dziwnego, że tego rodzaju działania, zwielokrotnione siłą mediów, sieją zgorszenie i zasiewają niechęć.
Oto świeży przykład. Policja z Łasku poszukuje sprawców napadu na proboszcza parafii św. Mikołaja i św. Doroty w Kwiatkowicach Kolonii w gminie Wodzierady. 15 stycznia trzej młodzi mężczyźni w kominiarkach wdarli się na teren plebanii. Grozili proboszczowi przedmiotem, który później okazał się atrapą pistoletu. Duchowny jest silnym mężczyzną i być może mógłby się obronić, ale nie chciał młodemu napastnikowi wyrządzić krzywdy. Jednak wobec determinacji przeciwników uległ i został związany. Bandyci splądrowali plebanię i ukradli kilka tysięcy złotych ze zbiórki na inwestycje parafialne. Warto w tym miejscu wspomnieć, że także za poprzedniego proboszcza parafia została okradziona. Poprzedni proboszcz wraz ze staruszką matką został związany i pobity. Obecny proboszcz w poprzedniej niewielkiej wiejskiej parafii przeżył dwa włamania i kradzieże pieniędzy parafialnych.
Znamienne, że napastnicy to młodzi ludzie, tym samym bezkrytyczni i szczególnie podatni na antychrześcijańską propagandę, insynuacje i oszczerstwa. Bardzo często w podobnych sytuacjach okazuje się, że uczestnikami napadów są ludzie ochrzczeni, z katolickich domów, nieraz nawet z tej samej parafii, którzy jednak ulegli demoralizacji i pokusie łatwego zysku. Te przykre zdarzenia winny skłonić do refleksji zarówno rodziców i wychowawców, którzy zajmują się młodzieżą, jak również pobudzić wspólnoty parafialne do większej troski o opiekę i bezpieczeństwo swoich duszpasterzy. Przede wszystkim jednak powinny skłonić do przemyśleń ludzi, dla których pióro czy komputer są narzędziem urabiania fałszywych opinii i manipulowania ludźmi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu