Reklama

Felieton

Moherowe euro

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przemierzam tę drogę codziennie. Najpiękniej jest tu wiosną i jesienią, gdy przyroda budzi się do życia lub rozbłyska złotymi barwami. Podjasnogórskie parki na co dzień wypełnia gwar dzieci, które przychodzą tu na spacer z mamami, i rozmowy starszych pań i panów, zajmujących okoliczne ławeczki. Wystawiając twarze ku słońcu, prowadzą niekończące się rozmowy. Dziś późnojesienna aura nie sprzyjała spacerom. Jednak na jednej z ławeczek przy pomniku zauważyłem dwóch starszych panów zajętych żywą rozmową. Jej temat tak mnie zaskoczył, że zwolniłem nieco kroku.
- Podobno to euro to musimy przyjąć? - powiedział pan z parasolem w ręku.
- No tak, ja też czytałem o tym w dodatku ekonomicznym - odpowiedział sąsiad z ławki, ściskając w jednej ręce gazetę
- Czytał pan? A gdzie?
- No mówię, w dodatku ekonomicznym. Niektóre gazety bardzo ciekawie piszą na te tematy. Trzeba czytać. Ludzie oglądają telewizję i sieczkę mają w głowie. Czytać się nikomu nie chce. Mówią, że nie mają czasu, ale to zwykłe lenistwo - ciągnął pan z gazetą, zamaszyście gestykulując wolną ręką.
- A po co w ogóle wymyślili ten wspólny pieniądz? - dziwił się pan z parasolem - czy kto wcześniej o czymś takim słyszał? Co komu złotówka przeszkadza albo frank?
- Eee nie, to zupełnie inna historia - odpowiedział mentorskim głosem pan z gazetą - to akurat nie jest taki głupi pomysł. Dzisiaj takie małe gospodarki jak polska czy francuska nie liczą się w świecie. Liczą się giganci, czy to się nam podoba, czy nie. Większość ludzi patrzy z perspektywy swojej ulicy, ale przecież na świecie dzieje się tyle rzeczy, które mają wpływ nawet na naszą ulicę.
- No dobra, ale co ja z tego euro będę miał?
- My, emeryci, to chyba niewiele. Ale nie można przecież myśleć tylko o końcu własnego nosa. Przedsiębiorcom będzie łatwiej handlować. Ludzie nie będą się już bali zmiany kursu walut. Wymiana towarów będzie ułatwiona, a nawet wyjazd na pielgrzymkę będzie łatwiejszy. Byłem w tym roku na pielgrzymce w Lourdes i Fatimie. Jechaliśmy kilkoma autobusami, więc było tanio, ale w ostatniej chwili podnieśli opłatę, bo się kurs złotówki zmienił.
- Mam syna we Francji. Wyjechał tam do pracy. Mówił, że Francuzi do dzisiaj pamiętają, jak podrożała bagietka po zmianie franków na euro. Wie pan, to taka długaśna bułka, ale nie taka jak u nas, sama skórka, nie ma nic w środku. Oni bez tej bagietki nie mogą zacząć dnia. Jak wprowadzili euro, sprzedawcy zaokrąglili jej cenę w górę. Jak w Polsce ma być tak samo, to ja dziękuję. Mnie, emeryta, na to nie stać.
- To prawda, słyszałem, że Włoszech tak było z ichnią kawą cappuccino. Oni też muszą ją wypić na śniadanie, bo inaczej będą strajkować. I ona też podrożała. Wszyscy uważali to za skandal. Ale czytałem, że Słowacja, która wprowadziła euro później, to już powołała specjalne służby, żeby sklepikarze nie zdzierali z ludzi skóry. I to podobno działało, bo za takie praktyki groziły bardzo duże kary.
- Ja tam nie mam zaufania do polskich urzędów.
- Nie będzie tak źle. Mówię panu.
- A niepodległość? Jak bez własnego pieniądza rządzić się we własnym kraju? - parasol starszego pana aż wbił się nasadą w wolną przestrzeń płytek okalających ławeczkę.
- Wie pan, ja uważam się za skończonego mohera i wszyscy w rodzinie uważają mnie za konserwę - zaśmiał się pan z gazetą - ale widzę, że jestem nieraz bardziej nowoczesny niż niejeden młody. - Bo kto wymyślił, że Polska może być nowoczesna dopiero wtedy, jak będą puste kościoły albo ludzie przestaną chodzić na pielgrzymki, albo przestaną czcić Powstanie Warszawskie? Przecież to bzdura. Nie widzę żadnej sprzeczności między religijnością i patriotyzmem a nowoczesnością. Wstąpienie do Unii i przyjęcie euro nie jest samo w sobie ani złe ani dobre. Wszystko zależy od tego, czy służy naszym polskim interesom.
Odchodząc cicho od zajętych rozmową panów, zamyśliłem się nad tą konserwatywną nowoczesnością emerytów. Przemawiała przez nią mądrość kilku pokoleń trochę przez historię doświadczonych. Mądrość otwarta na wyzwania przyszłości.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek: Pan daje nam swoją miłość w nadmiarze

2025-01-19 12:43

[ TEMATY ]

Franciszek

Vatican Media

„Pan daje nam swoją miłość w nadmiarze, wnosząc w nasze życie wino Ducha Świętego, które jest winem radości i nadziei” - zapewnił papież w rozważaniu przed niedzielną modlitwą „Anioł Pański”.

Ojciec Święty nawiązał do opisywanego w dzisiejsze liturgii cudu przemiany wody w wino w Kanie Galilejskiej (J 2, 1-11). „Jezus jest Oblubieńcem, który przyszedł, aby przynieść «dobre wino» swojej miłości, aby odnowić przymierze oblubieńcze między Bogiem a ludzkością” - wskazał Franciszek. Jednocześnie papież zwrócił uwagę na fakt, że w fragmencie tym mowa o braku (brak wina) i nadmiarze, który jest znakiem Boga”.
CZYTAJ DALEJ

Jest porozumienie między Izraelem a Hamasem o zawieszeniu broni w Strefie Gazy

2025-01-19 10:20

[ TEMATY ]

Izrael

PAP/EPA/ATEF SAFADI

Biuro premiera Izraela Benjamina Netanjahu poinformowało, że o godzinie 11:15 czasu lokalnego w niedzielę (10:15 czasu polskiego) weszło w życie porozumienie między Izraelem a Hamasem o zawieszeniu broni w Strefie Gazy i uwolnieniu izraelskich zakładników.

W komunikacie biura izraelskiego szefa rządu podano, że pierwsze trzy zakładniczki izraelskie - Romi Gonen, Emily Damari i Doron Steinbrecher - zostaną uwolnione przez Hamas po godzinie 14:00 czasu GMT (15:00 czasu polskiego).
CZYTAJ DALEJ

Charytatywne granie

2025-01-20 00:33

ks. Łukasz Romańczuk

Milicz: Noworoczny koncert charytatywny odbył się w kościele św. Andrzeja Boboli. Do śpiewania kolęd i pastorałek zaprosiło Milickie Stowarzyszenie Przyjaciół Dzieci i Osób Niepełnosprawnych.

Wydarzenie było połączone ze zbiórką dla pogorzelców z Młodzianowa [Więcej w następnym numerze Niedzieli Wrocławskiej]. Gwiazdą wieczoru był polski artysta Andrzej Cierniewski, który zaśpiewał kilka pastorałek, a także wykonał swoje autorskie utwory. Wystąpił także zespół “Raj Story”, którego członkami są osoby z niepełnosprawnością. - Są to osoby, grające w zaciszu swojego domu, z czasem stworzyliśmy grupę, aby sobie pograć na instrumentach. Z czasem to ewoluowało i tak powstał zespół - podkreśla Paweł Kątnik.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję