Reklama

Święci i błogosławieni

Wspomnienie błogosławionych Męczenników Podlaskich, którzy oddali życie za jedność Kościoła

23 stycznia w liturgii Kościoła czcimy świętych Męczenników Podlaskich. Ci podlascy chłopi oddali życie w obronie swego wiejskiego parafialnego unickiego kościoła w Pratulinie przed atakiem rosyjskich żołnierzy.

[ TEMATY ]

Męczennicy Podlascy

Archiwum

Obrońcy wiary z Pratulina

Obrońcy wiary z Pratulina

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wincenty Lewoniuk i 12 jego towarzyszy byli katolikami Kościoła unickiego, który powstał na skutek Unii Brzeskiej z 1596 roku, a został poddany prześladowaniom kiedy ziemie te znalazły się pod panowaniem rosyjskim.

Męczennicy z Pratulina byli prostymi, zapewne nawet nie umiejącymi czytać, ale głęboko wierzącymi chłopami z Podlasia. Zasłynęli niezwykłym męstwem i przywiązaniem do swej wiary podczas brutalnych, krwawych prześladowań Kościoła unickiego, które miały miejsce na terenie zaboru rosyjskiego. A konkretnie, zginęli w obronie swojej świątyni, aby nie została ona przekształcona na cerkiew prawosławną Patriarchatu Moskiewskiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Prześladowania unitów w zaborze rosyjskim

Po drugim rozbiorze Polski, władze rosyjskie rozpoczęły akcję, która miała „przywrócić” unitów z powrotem na prawosławie i poddać ich całkowitej rusyfikacji. Oficjalne zniesienie unii na terenie cesarstwa nastąpiło dekretem cara Mikołaja I w 1839 r. a pozostawiono jedną diecezję unicka, diecezję chełmską, w której jednak stopniowo parafie unickie oddawano przemocą Cerkwii prawosławnej.

Jawne prześladowania rozpoczęły się w całej diecezji chełmskiej po powstaniu styczniowym. Jedna z parafii unickich znajdowała się w Pratulinie. 24 stycznia 1874 przybył tam zastęp kozaków uzbrojonych w karabiny. Parafianie niemal w całości zameldowali się przed kościołem i bronili dostępu do świątyni. Żołnierze przekroczyli parkan i bagnetami próbowali utorować sobie drogę do drzwi, na co unici zareagowali kamieniami i kołkami. Dowódca kozaków zarządził atak. Wtedy jeden z unitów, Daniel Karmasz, trzymający krzyż zawołał do obrońców: „Odrzućcie wszystko, kołki i kamienie, pod kościół. To nie bitwa o kościół, to walka za wiarę i za Chrystusa!”.

Kozacy zaczęli strzelać. Pierwszy upadł Wincenty Lewoniuk. Na miejscu zginęło dziewięć osób, a około stu osiemdziesięciu zostało rannych. Cztery osoby zmarły na skutek ran w domach. Kozakom udało się wejść do świątyni, którą otworzono siekierą. Ciała zabitych pochowano w jednej mogile. Usiłowano zrównać ją z ziemią, ale mieszkańcy przez lata dbali o miejsce pochówku bohaterów.

Reklama

Kim byli Męczennicy Podlascy:

Wincenty Lewoniuk – l. 25, pochodzący z Woroblina. Wśród sąsiadów i znajomych cieszył się opinią pobożnego i przywiązanego do Kościoła człowieka. Podczas obrony świątyni zginął od pierwszej salwy karabinowej.

Daniel Karmasz – l. 48, żonaty. Jako przewodniczący bractwa, podczas obrony Kościoła stanął na czele z krzyżem, który przechowywany jest w Pratulinie po dzień dzisiejszy.

Łukasz Bojko – l. 22. Był człowiekiem szlachetnym i cieszył się dobrą opinią wśród mieszkańców Pratulina. Podczas obrony świątyni bił w dzwony.

Konstanty Bojko – l. 49. Mieszkał w Zaczopkach. Był ubogim rolnikiem i sprawiedliwym człowiekiem.

Konstanty Łukaszuk – l. 45. Razem z żoną prowadził gospodarstwo, zdobywając środki na utrzymanie 7 dzieci. Szanowano go za rzetelność i uczciwość.

Bartłomiej Osypiuk – l. 30. Był przykładnym ojcem i mężem, człowiekiem głęboko wierzącym. Od dłuższego czasu pełnił straż przy pratulińskiej świątyni i tam też został śmiertelnie ranny.

Anicet Hryciuk – l. 19. Ze względu na niezwykłą pobożność i dobroć przyrównywano go do św. Stanisława Kostki.

Filip Geryluk – l. 44, z Zaczopek. Miał opinię troskliwego ojca i pobożnego człowieka. Zachęcał innych do trwania przy świątyni i sam przy niej zginął.

Ignacy Frańczuk – l. 50, z Derła. W opinii najbliższych ponad wszystko przekładał wierność wierze. Po śmierci Daniela Karmasza podniósł krzyż i stał na czele obrońców.

Onufry Wasyluk – l. 21. Pełnił funkcję sołtysa w Zaczopkach. Cieszył się dużym uznaniem u ludzi.

Reklama

Maksym Hawryluk – l. 34. Pochodził z Derła. Wraz z żoną pracował na skromnym gospodarstwie. Umarł w domu rodzinnym od rany postrzałowej w brzuch.

Jan Andrzejuk – l. 26. Uważany za człowieka bardzo roztropnego, pełnił funkcję kantora w parafii. Ciężko ranny podczas obrony świątyni niebawem zmarł w domu rodzinnym.

Michał Wawrzyszuk – l. 21. Pochodził z Derła. U ludzi cieszył się dobrą opinią. Zmarł z ran następnego dnia po obronie świątyni.

Proces beatyfikacyjny

Proces unickich Męczenników z Pratulina rozpoczął się w roku 1918. Otworzył go pierwszy ordynariusz wskrzeszonej Diecezji Siedleckiej bp Henryk Przeździecki. W 1938 roku powołał Diecezjalny Trybunał Kanoniczny i mianował w Rzymie postulatorem tej sprawy franciszkanina o. Wojciecha Topolińskiego.

Pracę kompletowania materiałów przerwała nagła śmierć bpa Przeździeckiego w 1939 roku. Śmierć ordynariusza i wybuch II wojny światowej oraz rządy komunistyczne w powojennej Polsce uniemożliwiły kontynuację kanonicznego dochodzenia. Zostało ono podjęte dopiero w 1964 roku przez biskupa Ignacego Świrskiego.

Rok później przesłano do Rzymu, do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, całą dokumentację. Kongregacja po przestudiowaniu tego materiału uznała go za niewystarczający. Zażądała bardziej dokładnego opracowania, które by pełniej ukazało historyczne tło męczeństwa Unitów w Pratulinie. Dopiero po 1989 roku zaistniała możliwość dotarcia do interesujących dokumentów. Na prośbę biskupa Jana Mazura kilku historyków, znawców historii XIX w., przeprowadziło kwerendę w wielu archiwach na terenie Polski, Rosji i Watykanu. Zebrane dokumenty potwierdziły powszechne przekonanie wiernych na Podlasiu, że prześladowania Unitów i męczeństwo w Pratulinie dokonywały się z motywów religijnych.

Sprawa Męczenników z Pratulina została rozpatrzona przez Komisję teologów 26 stycznia 1996 r. Dali oni pozytywne oceny, wskazując, że męczeństwo Wincentego Lewoniuka i 12 towarzyszy jest faktem dokonanym z motywów nienawiści władzy carskiej do wiary katolickiej wyznawanej przez Unitów i ich stałości w obronie jedności Kościoła przez nieugięte trwanie przy Ojcu Świętym.

Reklama

Podobną ocenę wydała również Komisja Kardynałów, której przewodniczył kard. Achile Silve-strini, prefekt Kongregacji Kościołów Wschodnich. Jej posiedzenie odbyło się 16 kwietnia 1996 r. W dniu 24 czerwca 1996 r. odbyło się przed Papieżem czytanie przygotowanego przez Kongregację Spraw Kanonizacyjnych „Dekretu o męczeństwie Sług Bożych z Pratulina”. Papież Jan Paweł II ten Dekret zatwierdził. Dochodzenie beatyfikacyjne zostało w ten sposób oficjalnie zakończone.

Jan Paweł II, 6 października 1996 r. w Rzymie, dokonał beatyfikacji Męczenników z Pratulina. Uroczystości beatyfikacyjne zgromadziły tysiące wiernych z wielu krajów świata. Z Polski przybyło około 5 tys. pielgrzymów.

Papież w homilii mówił o doniosłości i aktualności przykładu Błogosławionych z Pratulina, tak w wymiarze osobistego przeżywania Chrystusa, jak również w trosce o jedność Jego Kościoła. - Wyniesieni dzisiaj na ołtarze Wincenty Lewoniuk i jego 12 towarzyszy, przez swój przykład i wstawiennictwo, zapraszają nas wszystkich, abyśmy mężnie kontynuowali wędrówkę ku pełnej jedności całej rodziny uczniów Chrystusa w duchu wskazań ekumenicznych Soboru Watykańskiego - podkreślił.

Beatyfikacyjną liturgię koncelebrowało kilkudziesięciu kardynałów, arcybiskupów, biskupów i kapłanów. Wśród nich byli m. in. Prymas Polski kard. Józef Glemp, metropolita krakowski kard. Franciszek Macharski, sekretarz Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych abp Edward Nowak, łaciński metropolita lwowski, abp Marian Jaworski, ordynariusz siedlecki bp Jan Wiktor Nowak, unicki metropolita przemysko-warszawski, abp Jan Martyniak oraz biskup pomocniczy ordynariusza siedleckiego bp Henryk Tomasik i obaj biskupi seniorzy z Siedlec: bp Jan Mazur i bp Wacław Skomorucha.

Liturgiczne wspomnienie błogosławionego Wincentego Lewoniuka i 12 towarzyszy zostało wyznaczone na 23 stycznia.

2023-01-23 05:30

Ocena: +56 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Błogosławieni Męczennicy Podlascy

Niedziela podlaska 1/2018, str. VII

[ TEMATY ]

Męczennicy Podlascy

Archiwum

Obrońcy wiary z Pratulina

Obrońcy wiary z Pratulina

24 stycznia 1874 r. pod cerkwią unicką w Pratulinie rozegrał się dramat, który pociągnął za sobą śmierć 13 osób i wielu rannych. Dał nam jednak również 13 wzorów, że można być wiernym Ewangelii aż do końca, na przedmieściu miasteczka Słonim (obecnie Białoruś)

Unia Brzeska zawarta w 1596 r. doprowadziła do zjednoczenia Kościoła prawosławnego na terenach Rzeczpospolitej z Kościołem katolickim i papieżem. Wyznawcy prawosławia, którzy przystąpili do unii, nazywani byli unitami. Wierni w Polsce nie mogli nacieszyć się jednak jednością Kościoła zbyt długo. Zabór rosyjski przyniósł likwidację Kościoła unickiego. Rosjanom zależało na przeciągnięciu unitów na prawosławie, jednak ludność polska gotowa była, mimo prześladowań, trwać przy swoim wyznaniu. Z cerkwi unickich siłą usuwano wszystko, co się łączyło z liturgią łacińską i polskością, a zatem organy, konfesjonały, monstrancje, dzwonki itp. Urzędnicy carscy często stosowali groźby i nakładali wysokie kontrybucje na nieposłusznych Polaków. Wśród ludności dochodziło do wielu aktów oporu.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Pliszczyn. Kongres Misyjny Dzieci Archidiecezji Lubelskiej

2024-04-25 10:16

Paweł Wysoki

Centrum Misyjne już po raz szósty organizuje Kongres Misyjny Dzieci Archidiecezji Lubelskiej.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję