Reklama

Referendum, czyli „łaska pańska”?...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa może być przeprowadzone referendum - głosi artykuł 125. konstytucji, pozostawiając rozpisanie referendum większości sejmowej albo inicjatywie prezydenta, za zgodą większości Senatu.
„Sprawy o szczególnym znaczeniu dla państwa”... - jakie to sprawy? Czym różnią się od spraw o „nieszczególnym” znaczeniu? Intuicja i zdrowy rozum podpowiadają nam, że sprawy o „szczególnym” znaczeniu to te, które pojawiają się bardzo rzadko w praktyce państwowej, nie ma więc w tych sprawach doświadczeń i trudno przewidzieć ich konsekwencje, lub są to sprawy o tak wielkim ciężarze gatunkowym dla państwa, że nie można poprzestać na decyzji rządzącej akurat partii czy koalicji, ale trzeba odwołać się do całego narodu, jako konstytucyjnego suwerena (art. 4 konstytucji: „Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu”).
Unormowanie dotyczące referendum bywa dość zasadnie krytykowane; aby było ważne, wymagany jest udział w nim co najmniej połowy osób uprawnionych, a o wyniku decyduje zwykła większość głosów. Rodzi to obawę, że przy 51-procentowej frekwencji minimalnej i niewielkiej przewadze „większości” - faktycznie to mniejszość obywateli „uprawnionych” podejmie brzemienną w skutki tę czy inną decyzję. Stąd biorą się postulaty „de lege ferenda” (dla poprawienia prawa), by dla ważności referendum zwiększyć procent wymaganej frekwencji uprawnionych do udziału oraz zastąpić zwykłą większość - większością kwalifikowaną.
Od 1989 r., a więc w ciągu prawie 20 lat, raz tylko przeprowadzono w Polsce referendum: w sprawie przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, w roku 2003. Frekwencja nieznacznie przekroczyła wówczas 50 procent uprawnionych do głosowania, a w ramach oddanych głosów - przewaga „za” była także nieduża. Oczywiście ci, którzy nie wzięli udziału w referendum, a nie byli zadowoleni z jego wyników, mogli mieć pretensje tylko do siebie, ale nie zmienia to faktu, że referendum nie ujawniło wcale „woli większości narodu”, ale tylko wolę niewielkiej większości spośród ledwo połowy uprawnionych do głosowania. Taka jest „odwrotna strona medalu” obecnych unormowań dotyczących referendum.
Po raz wtóry sprawa referendum wypłynęła przy Traktacie Lizbońskim. Chociaż konsekwencją jego przyjęcia będzie zmiana statusu prawnego kraju (z państwa suwerennego stalibyśmy się tylko „częścią większej, suwerennej całości”) - więc to sprawa jak najbardziej „o szczególnym znaczeniu dla państwa” - PO i PiS odmówiły w tej sprawie obywatelom prawa do referendum pod pretekstem, że „obywatele nie rozumieją Traktatu Lizbońskiego” i jego konsekwencji...
Sprawa przeprowadzenia referendum wypłynęła ponownie w związku z przygotowaniami PO do prywatyzacji służby zdrowia, w tym szpitali. Propozycja prezydenta, by przeprowadzić w tej sprawie referendum, spotyka się z gwałtownym sprzeciwem ze strony PO, które twierdzi, że „nie wiadomo, jak sformułować pytania w referendum”. Włóżmy między bajki ten pretekst; istotne wydaje się, że znów w sprawie o szczególnym bez wątpienia znaczeniu dla obywateli i państwa rządzący establishment polityczny boi się bezpośredniego odwołania do suwerennego narodu. „Łaska pańska na pstrym koniu jeździ” - kolejny nawrót do filozofii myślenia, według której „władza wie lepiej, czego pragną obywatele”...
O ile obywatele nie mogli wypowiedzieć się w referendum ani w sprawie Traktatu Lizbońskiego (więc w sprawie zachowania bądź rezygnacji z suwerenności własnego kraju), ani w sprawie finansowania służby zdrowia - okazuje się, że mogą wypowiedzieć się w sprawie przyjęcia lub odrzucenia euro... Trudno zatem oprzeć się wrażeniu, że o przeprowadzeniu lub zaniechaniu referendum nie decydują wcale sprawy o „szczególnym znaczeniu dla państwa”, w rozumieniu obiektywnym, ale widzimisię polityczne zwykłej większości sejmowej lub senackiej, motywowane interesami partyjnymi, o ile nie partyjniackimi czy korporacyjnymi. Jednak co do euro... - już w akcie akcesyjnym do UE mogliśmy wyczytać, że „państwa członkowskie zobowiązują się do przyjęcia wspólnej waluty”. Jeśli więc Bruksela pozwoli nam na referendum w tej sprawie, to chyba tylko pod warunkiem, że z góry będzie znała jego wynik?... Toteż referendum to, jak się domyślamy, dotyczyć będzie tylko daty wprowadzenia w Polsce euro, bo sama decyzja w tej sprawie już zapadła. A jednak Wielka Brytania zachowała własną walutę, mimo członkostwa w UE. Jak widać, jest to jednak możliwe...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gospodyni Śląska z Piekar, módl się za nami...

2024-05-10 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Droga maryjnej pobożności przyprowadziła nas dzisiaj do Śląskiego Zagłębia Górniczego, gdzie położone jest miasto Piekary Śląskie. Tutaj znajduje się ukochane przez ludność śląską sanktuarium Matki Bożej Piekarskiej, nazywanej Matką Sprawiedliwości i Miłości Społecznej.

Rozważanie 11

CZYTAJ DALEJ

Protestujący zdecydowanie: precz z zielonym obłędem

2024-05-11 11:36

[ TEMATY ]

protest

rolnicy

protesty

Łukasz Brodzik

Z najdalszych zakątków naszego kraju do Warszawy zjechały setki tysięcy Polaków na protest Precz z Zielonym Ładem. Nam udało się bezpośrednio porozmawiać z kilkoma uczestnikami manifestacji.

Wsiadamy do autokaru w Zielonej Górze. To jedno z najodleglejszych miejsc, z których wyruszają na protest niezadowoleni z unijnej „polityki klimatycznej” rodacy. Zbiórka 3:45, wyjazd o 4:00. Wszyscy przed czasem, pełna mobilizacja. Z województwa lubuskiego łącznie wyruszają 4 autokary. Na dworze jest jeszcze ciemno, gdy zabieramy „na pokład” kolejnych związkowców z Sulechowa. Jeszcze tylko pożegnanie z figurą Chrystusa Króla w Świebodzinie i „wskakujemy” na autostradę.

CZYTAJ DALEJ

O Marii Okońskiej „Kobiecie mężnej i ofiarnej w służbie Kościołowi” podczas konferencji na Jasnej Górze

2024-05-11 14:05

[ TEMATY ]

Jasna Góra

BP JG

„Mamy jedno życie, którego nie wolno zmarnować” - głosiła jej dewiza. Co dzisiaj może powiedzieć współczesnej kobiecie Maria Okońska, uczestniczka powstania warszawskiego, niestrudzona apostołka w trudnych czasach reżimu komunistycznego, bliska współpracownica Prymasa Tysiąclecia? Zastanawiano się nad tym podczas odbywającej się na Jasnej Górze konferencji.

Poświęcona jest ona życiu, duchowości, dziełu założycielki Instytutu Prymasa Wyszyńskiego, który od początku swojej działalności jest związany z Jasną Góra. Spotkanie zatytułowane „Kobieta mężna i ofiarna w służbie Kościołowi” zorganizowane zostało przez Instytut Prymasa Wyszyńskiego i Klasztor OO. Paulinów na Jasnej Górze.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję