W jednym z numerów „Niedzieli” z kwietnia tego roku przeczytałam prośbę pani Renaty. Wiele osób, które wyjechały z kraju, utraciło kontakt z rodziną lub z przyjaciółmi, często nie z własnej winy. Ludzkie losy, czy to tu, czy tam, nie zawsze układają się tak, jak byśmy sobie życzyli. Jestem samotną emerytką, mam wiele wolnego czasu, a znajomych i przyjaciół nigdy nie jest za wielu. Prosiłabym - jeżeli to możliwe - o adresy osób, obojętne z jakiego kraju. Obcego języka nie znam, a komputer i internet to maszyny - z nimi nie umiem rozmawiać. Szkoda, że Pani artykuły są takie krótkie. Z wyrazami szacunku - Feliksa z Mazowsza
Kochani Czytelnicy! Nigdy nie podajemy adresów drugim osobom bez zezwolenia osób zainteresowanych. Przekazujemy tylko listy. Co dalej? - muszą Państwo sami podjąć decyzję. Również nie możemy być „skrzynką kontaktową”, aby przez redakcję prowadził ktoś dalszą korespondencję. Są różne możliwości, by na początku korespondencyjnej znajomości nie podawać swojego adresu, a móc pisać listy - np. przez Poste Restante lub na skrytki pocztowe.
Zawsze jest jakieś ryzyko, gdy poznajemy kogoś nowego, o kim nie mamy żadnych informacji godnych zaufania. Często miewamy dobre wyczucie intencji kogoś drugiego, ale źli ludzie mają swoje sposoby, by oszukać i omamić, więc mimo wszystko trzeba zachować rozumną ostrożność. Dlatego nie uwzględniam wielu informacji, które chcą czasem państwo zamieszczać w swoich ogłoszeniach, by uniknąć właśnie takich „naciągaczy”. Również czasami aż ręce mi opadają, gdy czytam, jak bardzo niektórzy z Państwa są szczerzy i ufni. A tymczasem ufność w dobrą wolę naszych bliźnich nie zwalnia nas od bycia rozważnymi. Po to mamy rozum, by z niego korzystać. Gdybyśmy mieli kierować się tylko sercem, to po co by Pan Bóg dodawał nam do niego rozwagę i roztropność?
Aleksandra
PS
Proszę o listy, jak można pożytecznie i ciekawie wypełnić wolny czas. Jak Państwo sobie z tym radzą? Wciąż bowiem powtarzają się podobne listy, że ktoś ma tego czasu zbyt wiele i nie ma pomysłu, co z nim robić. A.
Był synem księcia Wratysława I i lutyckiej księżniczki Drahomiry.
Wacław objął panowanie w Czechach ok. 925 r. Został zamordowany ok. 929 r. na polecenie swojego brata Bolesława, który za namową matki zaprosił go do wzięcia udziału w konsekracji świątyni w Starym Bolesławcu ku czci świętych męczenników Kosmy i Damiana. Był wzorowym chrześcijaninem. Legenda starosłowiańska głosi, że „wspierał wszystkich ubogich, nagich odziewał, łaknących żywił, podróżnych przyjmował zgodnie z nakazami Ewangelii. Nie dozwalał wyrządzać krzywdy wdowom, miłował wszystkich ludzi, biednych i bogatych. Wspomagał sługi Boże, uposażał kościoły”. Ta sama legenda opisuje jego męczeńską śmierć. W świątyni „Bolesław przystąpił doń u drzwi. Wacław zobaczył go i rzekł: «Bracie, dobrym byłeś dla nas wczoraj». Szatan jednak podszepnął Bolesławowi, uczynił przewrotnym jego serce, tak iż wyciągnąwszy miecz, odezwał się: «Teraz pragnę być jeszcze lepszym». To powiedziawszy, uderzył go mieczem w głowę. Wacław, zwróciwszy się do niego, rzekł: «Co czynisz, bracie?». Pochwyciwszy go, rzucił na ziemię. Tymczasem podbiegł jeden ze wspólników Bolesława i ciął Wacława w rękę. Ten, porzuciwszy brata, ze zranioną ręką uszedł do kościoła. W drzwiach kościoła zabili go dwaj zamachowcy. Trzeci, przybiegłszy, przebił mu bok. Wówczas Wacław oddał ostatnie tchnienie z tymi słowami: «W ręce Twoje, Panie, oddaję ducha mego»”.
Meksyk: w trakcie celebracji Eucharystii, tuż po udzieleniu Komunii Świętej, w niedzielę 21 września w wieku 62 lat zmarł na zawał serca ojciec José de Luz Rosales Castañeda.
Według informacji udostępnionych przez ACI Prensa, diecezja Gómez Palacio, gdzie pełnił posługę ksiądz, poinformowała, że „zmarł po udzieleniu Komunii. Puryfikował już kielich, gdy upadł”. Odnośnie do przyczyny śmierci, sprecyzowano, że „była to śmierć naturalna, zawał serca”.
Spotkanie Młodych na Ślęży - zainicjowane przez Arcybiskupa Józefa Kupnego, Metropolitę Wrocławskiego – w sobotę 27 września odbyło się już po raz ósmy. W związku z tym mam do przekazania naszej młodzieży pewną refleksję.
Dziś młodzieży często brakuje ideałów, których nieustannie poszukują. Dorośli nie zawsze pomagają w tych poszukiwaniach. Mass-media często ogłupiają i prowadzą ich na bezbożną drogę. Św. Stanisław Kostka - patron spotkań młodych na szczycie Ślęży jest również wzorem do naśladowania dla dzieci i młodzieży. Dlaczego warto naśladować tego świętego? Św. Stanisław w swoim krótkim życiu realizował w pełni swoje człowieczeństwo w oparciu o Ewangelię. Stał się świętym wzorem i zachętą do naśladowania. Wzrastał w chrześcijańskim klimacie domu rodzinnego. Przyświecały mu zawsze wielkie ideały - „Ad maiora natus sum” tzn. „Urodziłem się, by dążyć do rzeczy wyższych”. Realizował je konsekwentnie z godną podziwu odwagą i wytrwałością. Świadomy swego powołania zakonnego, wbrew wszelkim trudnościom ze strony rodziny i otoczenia, osiągnął swój cel. Zmarł w Rzymie w 1568 roku w opinii świętości. Młodość jest podobna do wiosny, pełnej zapachu kwiatów, śpiewu ptaków. Jest okresem, w którym wszystko rodzi się do życia. Jest w niej tyle nadziei, że będzie lepiej. Jednocześnie wiosna jest okresem ciężkiej pracy, bez której nie ma plonów jesienią. Młodość - tak samo jak wiosna – jest piękna. Jest czasem marzeń. Ale musi być też czasem ciężkiej pracy nad sobą, nad swoim umysłem i nad swoim sumieniem. Przed młodymi ludźmi jest mnóstwo szans – możecie zostać wielkimi ludźmi, lekarzami, profesorami czy kapłanami. Macie możliwości chodzenia do szkoły i macie prawo korzystania z tego wszystkiego, co szkoła wam oferuje. Jednak trzeba się uprzeć i przykładać do nauki. Św. Jan Paweł II mówił: „Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali”.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.