Ich rekolekcje w drodze trwały ponad dwa tygodnie. Pokonali aż ponad 500 kilometrów i to właśnie w ilości kilometrów wyrażał się przede wszystkim charakter pokutny ełckiej pielgrzymki. Pątnicy dziękowali też za 30 lat istnienia ich diecezji.
Pielgrzymów powitał i na Jasną Górę wprowadził ordynariusz bp Jerzy Mazur. Wyraził radość i wdzięczność wszystkim uczestnikom rekolekcji w drodze za ich modlitwę i trud, odkrywanie „różańcowego skarbu” oraz że „uwolnili się od strachu covidowego, zeszli z kanapy, założyli pielgrzymkowe buty i po 15 dniach dotarli do Matki Bożej”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Prosiliśmy o pokój na Ukrainie, ale też o poczucie bezpieczeństwa, żeby nie wróciła pandemia i wojna do nas nie dotarła – mówili pątnicy.
Grekokatoliczka s. Lukija z Ukrainy podkreśliła, że podczas pielgrzymki można spotkać Boga w ludziach, którzy idą i w tych, którzy z otwartym sercem przyjmują pielgrzymów. Podziękowała całemu polskiemu narodowi za pomoc udzielaną Ukraińcom, za przyjmowanie uchodźców pod swój dach .
Reklama
Jak wyjaśnia ks. Łukasz Kordowski, główny przewodnik ełckiej pielgrzymki, w tym roku podjęcie wezwania Maryi z Fatimy do codziennej modlitwy różańcowej, do nawrócenia i pokuty związane jest z sytuacją geopolityczną, wojną za wschodnią granicą. - Wierzymy mocno, że jej Niepokalane Serce zwycięży. Modliliśmy się o dar pokoju dla Ukrainy, dla Europy i świata - powiedział ks. Kordowski. Podkreślił też, że istotą każdej pielgrzymki jest też jej wymiar pokutny, a w przypadku grupy ełckiej wiąże się to tez z trudem, niekiedy cierpieniem przy pokonywaniu pół tysiąca kilometrów.
Przy figurze Matki Bożej pielgrzymi z grupy pomarańczowej „Sambia” złożyli róże jako podziękowanie za drogę i prośbę o wysłuchanie modlitw, a prosili też szczególnie o nawrócenie Rosji.
Rekolekcje w drodze są też czasem lekcji miłości do Ojczyzny i jej dziejów. Rokrocznie 1 sierpnia pątnicy otrzymują od jednego z mieszkańców okolic Ostrołęki opaski biało - czerwone. - Z dumą je nosimy na prawym przedramieniu. Modlimy się za powstańców warszawskich. Przechodzimy też przez miejsca polskiej martyrologii, zwłaszcza w Puszczy Kampinoskiej, gdzie wielu Polaków zostało rozstrzelanych w czasie II wojny światowej - opowiadał ks. Kordowski.
Ks. Arkadiusz Gutowski, który był pilotem pielgrzymki zwrócił uwagę na wielką gościnność i serdeczność, której doświadczali na trasie.
Niektórzy z przyjmujących pielgrzymów podkreślali, że „u nich święta są trzy razy w roku, na Boże Narodzenie, na Wielkanoc i kiedy idzie pielgrzymka”.
Pątnicy zebrali od ludzi ponad tysiąc intencji i przynieśli je na Jasną Górę.
Ania z grupy „Jaćwingowie” zauważyła, że trud drogi rekompensuje cel, czyli Jasna Góra i warto było pokonać tyle kilometrów, żeby spojrzeć na Maryję. - Na trasie nauczyłam się, że nie można funkcjonować w życiu samemu i trzeba się nauczyć pracy nad egoizmem, bo dobrze żyje się właśnie we wspólnocie - podkreśliła pątniczka.
Reklama
Najmłodszy pielgrzym Alan miał 4 latka, najstarszy Leon 86 lat.
Pielgrzymka ełcka dotarła w dwóch strumieniach. W skład pierwszego weszły dotychczasowe grupy: Suwałki - Augustów - Jaćwingowie Ełk. Drugi tworzyły grupy: Sambia - Jaćwież Giżycko - Galindia Pisz. Ich nazwy nawiązują do historycznych krain tego regionu.
Mirosława Szymusik/Maria Bareła @JasnaGóraNews