Jałmużnik papieski przebywał w diecezjach leżących nieopodal Mediolanu: w Cremonie i Lodi, gdzie otworzył nowe noclegownie. W Mediolanie podziękował osobom, które od sześciu lat przysyłają co miesiąc do Rzymu cały olbrzymi samochód jedzenia. Kard. Krajewski odwiedził także jeden z zakładów pracy koło Piacenzy, gdzie pracownicy oddają regularnie swoje bony żywnościowe dla ubogich.
„Najpierw byłem w Padwie, gdzie jest 800 osób osadzonych i mają przepiękną inicjatywę, mianowicie w środku więzienia znajduje się piekarnia i cukiernia, tak że więźniowie wstają o drugiej lub pierwszej w nocy, aby zapewnić ciasto i chleb w Padwie. Utworzono także specjalne przedsiębiorstwo, które moglibyśmy nazwać: urzędem oczyszczania miasta, gdzie ci, którzy już mogą wyjść, bo pozostał im rok albo dwa do zakończenia wyroku, pracują w tej firmie – zaznaczył kard. Krajewski. - Zatrudnia ona około 400 osób. Są wśród nich więźniowie, którzy jeszcze odbywają karę, ci, którzy już ją zakończyli, a nie mają się, gdzie podziać, ani oni, ani ich rodziny. Tam wraz z nimi odprawiłem Mszę Świętą pośród tych wywrotek i śmieciarek. Było obecnych około 500 osób. Po prostu byliśmy razem i mogę powiedzieć, że zostaliśmy razem «nawiedzeni»”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu