Partnerstwo i prokreacja
Raport stwierdza rozdźwięk między funkcjami małżeństwa jako partnerskiej pary i małżeństwa jako związku rodzicielskiego. Te dwie funkcje występowały razem. Obecnie jednak małżeństwa coraz bardziej odbiegają
od roli prokreacyjnej i rodzicielskiej.
Konsekwencją dążenia do szczęścia osobistego jako zasadniczej funkcji małżeństwa jest, jak na ironię, wzrost liczby rozwodów. W przeszłości małżeństwa pozostawały zjednoczone z powodu dzieci. Dzisiaj
jedynie 15% ankietowanych zgadza się co do tego, że kiedy w rodzinie są dzieci, to rodzice powinni pozostawać razem, nawet w nieudanym małżeństwie. Potwierdzają to dane:
- Prawie 1/3 dzieci białych i ponad 2/3 dzieci kolorowych rodzi się poza małżeństwem.
- Szacuje się, że ok. 40% wszystkich dzieci w okresie wzrastania przynajmniej przez pewien czas będzie mieszkać z jednym z rodziców.
- Milion dzieci co roku przeżywa rozwód i jego następstwa.
Wielu dojrzałych i samotnych młodych ludzi nie widzi związku między zawarciem małżeństwa a rodzicielstwem. Dawniej małżeństwo zawierało się przed urodzeniem dziecka, dzisiaj bywa odwrotnie.
Wygodne kawalerstwo
Reklama
Innym niepokojącym zjawiskiem jest to, że mężczyźni coraz bardziej izolują się od codziennych obowiązków pielęgnowania i wychowywania dzieci. Na ogół mężczyźni pozostają samotni przez dłuższy czas, mają
więcej dzieci poza małżeństwem, częściej mieszkają wspólnie z partnerką bez zawierania małżeństwa. Obecnie 18% mężczyzn w wieku 35-44 lata nigdy nie zawarło małżeństwa (w 1970 r. takich mężczyzn
było 7%).
Na skutek tych zmian najbardziej ucierpiały dzieci. Raport wykazuje, że poprawie sytuacji dziecka w następstwie rozwodu towarzyszyło pogorszenie w zakresie jego życia emocjonalnego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Stare panny
„Statistics of Canada” (20 listopada 2004 r.) podaje, że liczba zawartych małżeństw w 2002 r. jest mniejsza aniżeli w 2001 r. W sumie małżeństwo zawarło 146 618 par, czyli o 6,9% mniej aniżeli w 2000 r., kiedy to w Kanadzie przybyło 157 395 młodych małżeństw. W latach 1999-2000 nastąpił wzrost liczby małżeństw, lecz w 2001 r. nastąpił spadek do poziomu z lat wcześniejszych.
Na „kocią łapę”
Reklama
Wzrosła przeciętna wieku zawierających małżeństwo. W roku 2001 narzeczone miały średnio 31,9 lat, czyli o 2,6 lat więcej aniżeli w 2000 r. i o 5,7 lat więcej niż w 1981 r. 3/4 małżeństw (76,4%)
zostało zawartych w obecności księdza.
Tymczasem statystyki Anglii i Walii wykazały w 2002 r. wzrost liczby małżeństw o 2% (291 800). Wzrost ten nastąpił w wyniku powtórnych małżeństw. W 2002 r. 1/5 (46 700) stanowiły powtórne
małżeństwa (Times, 13 lutego 2004 r.).
Telegraph z 30 stycznia zwraca uwagę na spadek liczby małżeństw długotrwałych. Są one wypierane przez tzw. współzamieszkanie. Liczba samotnych kobiet poniżej 60. roku życia podwoiła się od 13% w 1986 r.
do 28% w 2001 r.
W Hiszpanii mieszka wspólnie 10% par poniżej 50. roku życia (El Pais, 2 lutego 2004 r.). Liczba ta podwoiła się w ciągu ośmiu lat. Odzwierciedlają to liczby dzieci urodzonych poza małżeństwem
- z 9,6% urodzonych w 1990 r., do 19,5% urodzonych w 2001 r.
Równie niepokojąca sytuacja jest w Australii. „Australian Bureau of Statistics” podaje, że formę wspólnego mieszkania obiera coraz więcej par. Obecnie 73% par mieszka razem przed ślubem,
natomiast w 1982 r. pary takie stanowiły 30%. 8,4 mln Australijczyków było żonatych, 4,9 mln nigdy nie zawarło związku małżeńskiego, 940 tys. owdowiało, 1,1 mln stanowili rozwodnicy, których liczba
w ciągu 20 lat wzrosła o 172%. Samotnych matek w Australii doliczono się 760 tys.
Młodociani
Katolicka Służba Informacyjna „Agnus” podaje, że w świetle powszechnego spisu ludności w 2002 r. 3 mln par, czyli 10% ogólnej liczby par (34 mln), żyje w związkach niezarejestrowanych. Spośród młodocianych poniżej 16 lat - 4,2 tys. żyje w małżeństwie, natomiast 2,3 tys. - w związku niezarejestrowanym. W 1989 r. przeciętny wiek matki rodzącej pierwsze dziecko wynosił 25,5 lat, w roku 2002 - 26,2.
Sumienie Ameryki
„Rodzina i jej członkowie spotykają się z coraz to większymi wyzwaniami” - napisali biskupi obu Ameryk po spotkaniu w Teksasie w połowie lutego br. „Chociaż olbrzymia większość opowiada się za małżeństwem i wychowaniem dzieci, małżeństwo jest na ogół odsuwane w czasie, nietrwałe i może łatwo się rozpaść. Brak stabilności odczuwają i dzieci, i dorośli. Wziąwszy pod uwagę kontekst społeczny i kulturalny tak wielkiej niepewności, wielu młodych waha się przed podjęciem decyzji o założeniu rodziny (...). Rodzina przeciążona jest pracą, przygnieciona troskami finansowymi. Bezrobocie i brak stabilności w pracy prowadzą do niepewności i stanowią wielkie obciążenie dla życia rodzinnego. Obecna gospodarka rynkowa, jej fluktuacje i spekulacje finansowe często wywierają wpływ na zatrudnienie i zdolności nabywcze. Tymczasem coraz więcej rodzin staje się jej ofiarami”.