Na poniedziałkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki poinformował, że w Zamościu doszło do "bandyckiego aktu". "Sprawca podpalił państwową stację sanitarno-epidemiologiczną oraz podpalił punkt szczepień" - powiedział.
Rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie kom. Andrzej Fijołek powiedział PAP, że do pożarów doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek. Najpierw ogień pojawił się w mobilnym punkcie szczepień, ustawionym na Rynku Solnym w Zamościu, a potem w budynku powiatowej stacji sanitarno-epidemiologicznej przy ulicy Peowiaków. "Według wstępnych ustaleń sprawca wybił tam szybę w podpiwniczeniu i podpalił wnętrze" – powiedział Fijołek.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Zaznaczył, że w pożarach nikt nie ucierpiał.
Policja poszukuje sprawcy podpaleń. Zabezpieczono nagrania z miejskiego monitoringu. Jak podał Fijołek, według wstępnych ustaleń policji sprawcą może być mężczyzna, który uciekł jeszcze przed przyjazdem służb, jechał na rowerze. "Apelujemy do ewentualnych świadków, aby przekazali informacje policji, można to zrobić anonimowo" – zaznaczył rzecznik.
Rzecznik wojewody lubelskiego Agnieszka Strzępka powiedziała PAP, że trwa szacowanie strat. "Najbardziej ucierpiało wnętrze kontenera czyli wyposażenie ze względu na zadymienie, najprawdopodobniej zniszczeniu uległy też szczepionki, które znajdowały się w lodówce" – wyjaśniła Strzępka.
Obecny na briefingu z premierem Komendant Główny Policji gen. insp. Jarosław Szymczyk poinformował, że polecił Komendantowi Wojewódzkiemu Policji w Lublinie powołanie specjalnej grupy operacyjno-dochodzeniowej, która już zajmuje się sprawą podpaleń. "Mamy zabezpieczone monitoringi. Prowadzimy bardzo intensywne czynności zmierzające do spersonalizowania, ustalenia i zatrzymania sprawcy tego niezwykle bulwersującego, bandyckiego ataku" - dodał gen. insp. Jarosław Szymczyk.
Reklama
Będziemy surowo podchodzić do tego typu aktów – zapowiedział premier Morawiecki. Podkreślił, że szczepienia są "zaporą przed COVID-19" i przed czwartą falą epidemii. Zaznaczył, że szczepienia przebiegają teraz "w tempie wolniejszym", ale infrastruktura jest utrzymywana i potrzebna jest po to, żeby - jak mówił premier – "z powrotem ludzie zainteresowali się całym programem sczepień".
"To bardzo ważne, żeby zatrzymać czwartą fale, dlatego z różnych względów - ale także ze względu na to, że cały program szczepień i wszystkie osoby, które są zaangażowane w program szczepień, dbają o ludzkie życie, dbają o to, żeby nie doszło do kolejnej fali - będziemy niezwykle surowo podchodzić do tego typu aktów, jakie miały miejsce w Grodzisku Mazowieckim - tam zatrzymano sprawców gróźb karalnych" - powiedział premier.
W jednym z punktów szczepień w Grodzisku Mazowieckim 25 lipca doszło do awantury pomiędzy grupą osób, która chciała wejść do placówki, a jej pracownikami. Interweniowała policja, zatrzymano dwie osoby. Z nagrań, które opublikowano na Twitterze, wynika, że na teren punktu chciały wejść osoby z logiem organizacji "Polskie Żółte Kamizelki", która przedstawia się jako grupa ludzi walczących o wolność i stawiających opór "bezprawiu rządu i policji". Na profilach w mediach społecznościowych publikuje m.in. informacje zniechęcające do szczepień przeciw COVID-19.(PAP)