Kiedy jak co dzień otwierałem skrzynkę pocztową, wysunęła się
z niej koperta z nadrukiem Jednostki Wojskowej nr 3466 w Czerwonym
Borze jako nadawcy przesyłki. Wewnątrz znalazłem zaproszenie na przysięgę
wojskową żołnierzy najmłodszego rocznika tej jednostki oraz szkolących
się na jej terenie żołnierzy Jednostki Wojskowej 2610.
Zaproszenie przyjąłem z zadowoleniem. To dowód na to
- pomyślałem - że mnie tam jeszcze pamiętają. Druga myśl, jaka się
pojawiła w mojej głowie po przeczytaniu zaproszenia - jadę! Po chwili
jednak zwątpienie. Po pierwsze - moje bezpośrednie związki z wojskiem
w ciągu ostatnich kilku lat znacznie osłabły. Żołnierze, których
pamiętam z czerwonoborskiej jednostki, w znakomitej części zmienili
miejsce służby bądź są już na emeryturach. Po drugie - która to już
przysięga, w której miałbym uczestniczyć? Po trzecie - co nowego
tam zobaczę, z czym się spotkam, co usłyszę, skoro ceremoniał wojskowy
z ogromną szczegółowością określa przebieg tej jednej z najważniejszych
wojskowych uroczystości? Po czwarte - a może mnie jednak tam coś
zaskoczy?
Bez wątpienia na zaproszenie wypadało odpowiedzieć.
Zmagałem się z myślami kilka dni, nie mogąc podjąć jednoznacznej
decyzji. Trwało to do momentu telefonicznej rozmowy z Dowódcą i Kapelanem
czerwonoborskiej jednostki, która sprowadzała się głównie nie do
ustalenia "czy?", lecz "kiedy przyjadę?". Na tak zadane pytanie mogłem
udzielić wyłącznie jednej odpowiedzi. Zatem jadę.
Dojazd do Czerwonego Boru był fatalny. Data przysięgi
- 1 lipca - zbiegła się najprawdopodobniej z dniem zmiany turnusów
wczasowych. Jednym słowem - przede mną i za mną sznurek samochodów.
Monotonia podróży sprawiła, że popadłem w zadumę i zacząłem rozmyślać.
Zastanawiałem się, co stanowi o tym, że wojsko cieszy się tak ogromnym
społecznym zaufaniem i szacunkiem? Co takiego tkwi w przysiędze wojskowej,
że staje się szczególnym wydarzeniem w życiu każdej rodziny, z której
synowie, bracia, mężowie w niej uczestniczą? Jak dziś wygląda proces
wychowawczy w wojsku? Czy, dlaczego, co - to słowa, które zaczynały
rodzące się pytania. Jak się niebawem okazało na wszystkie już w
Czerwonym Borze uzyskałem precyzyjne odpowiedzi.
Nim się obejrzałem, dojechałem do drogowskazu z napisem "
Czerwony Bór". Po chwili mogłem po raz kolejny przekonać się na własnej
skórze, co znaczy słowo "organizacja" opatrzona przymiotnikiem "wojskowa"
. Regulujący ruchem żołnierze precyzyjnie skierowali mnie w miejsce
przeznaczone na parking. Następnie krótka, miła rozmowa z oficerem
zajmującym się gośćmi. Wreszcie powitanie z przybyłymi wcześniej
gośćmi i dowódcami jednostek, których żołnierze mieli dzisiaj złożyć
przysięgę.
Czas oczekiwania na rozpoczęcie uroczystości wypełniła
miła rozmowa. Podczas jej trwania dowódca czerwonoborskiej jednostki
- ppłk Kazimierz Wojtan zapoznał zaproszonych gości z tym, co do
tej pory wydarzało się w wojskowym życiu nowo wcielonych żołnierzy.
Podczas rozmowy prowadzonej w cywilno-wojskowym gronie właśnie cywile
odpowiedzieli na niemal wszystkie moje pytania, które pojawiły się
w czasie dojazdu do Czerwonego Boru.
Oto kilka faktów.
2 czerwca nastąpiło wcielenie do służby wojskowej. Rozpoczął
się proces adaptacyjny - realizacja misternie opracowanych wcześniej
planów. Dowódcy wszystkich szczebli przeprowadzili rozmowy indywidualne
z każdym z nowo wcielonych żołnierzy.
Rozpoczęto realizację programów szkolenia, a wśród nich
zajęć dotyczących historii Polski, tradycji oręża polskiego, tradycji
jednostki, w której rozpoczęli służbę.
W oparciu o prowadzone rozmowy indywidualne z żołnierzami,
obserwacje prowadzą do weryfikacji planów, które mają m.in. wychodzić
naprzeciw oczekiwaniom nowo wcielonych żołnierzy. Intencją organizatorów
procesu wychowawczego jest stworzenie możliwości pogłębienia wiedzy
zdobytej w czasie zajęć poprzez bezpośredni udział żołnierzy w spotkaniach
z kombatantami oraz w uroczystościach związanych z walką polskich
żołnierzy, w które ziemia, gdzie przyszło im służyć, a więc Podlasie,
obfituje. Żołnierze najmłodszego rocznika uczestniczą zatem w obchodach
kolejnej rocznicy bitwy stoczonej w Lasach Czerwonoborskich 22-23
czerwca 1943 r. Mają niepowtarzalna okazję widzieć bezpośrednich
uczestników tamtych walk, zarówno uczestnicząc w spotkaniach poświęconych
wspomnieniom tamtych dni, jak i podczas oficjalnych już uroczystości
związanych ze składaniem wiązanek kwiatów pod obeliskiem upamiętniającym
tamte wydarzenia oraz w czasie Mszy św. odprawionej 11 czerwca br.
w intencji poległych w tej bitwie żołnierzy podziemia w kościele
Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła w Wygodzie, której proboszczem
jest sprawujący równoczesnie funkcję kapelana ich jednostki ks. kan.
mjr Jan Mrowca.
Cdn.
Pomóż w rozwoju naszego portalu