Ziemniaki ugotowane w łupinach i obrane dopiero po ugotowaniu są najzdrowsze. W tak przygotowanych ziemniakach straty witamin są najmniejsze, a poza tym przygotowuje się je znacznie szybciej niż ziemniaki obierane na surowo.
Kawałki ryby lub mięsa, które przed smażeniem obtaczamy w mące, można oprószyć mąką za pomocą słoiczka z podziurawionym wieczkiem, takiej dużej solniczki. Ma to tę zaletę, że mąka zostanie równo rozsypana, a w kuchni będzie jedno naczynie mniej do zmywania.
Mięso, każdego gatunku, gotuje się znacznie szybciej w wodzie bez soli; sól dodajemy wówczas, gdy mięso jest miękkie.
Marchewka będzie znacznie smaczniejsza i szybciej się ugotuje, gdy dodamy do niej łyżeczkę świeżego masła i szczyptę cukru.
W czasie gotowania używamy przykrywek, oszczędzimy (niestety, coraz droższy) gaz, gotowana potrawa będzie smaczniejsza, a w kuchni pozostanie mniej zapachów i pary.
Gotowane warzywa, które wymagają, by je doprawić na kwaśno, doprawiamy pod koniec gotowania - kwas hamuje proces zmiękczania warzyw i powoduje, że giną cenne witaminy, np. wit. C zawarta w soku z cytryny.
Przypalony sos pieczeniowy uratujemy, dodając do niego pokrojony w cienkie plasterki surowy ziemniak. Podczas gotowania ziemniak wchłonie przykry smak i zapach przypalenizny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu