Reklama

Opowieść o Chince, która przyjęła chrzest

Krystyna Man Li Szczepańska jest Chinką. Utalentowaną i znaną pianistką. Mieszka w Krakowie wspólnie z mężem - Janem Piotrem Szczepańskim i córeczkami; Awaz Lilą i Mirandą Konstancją. W 2009 r. przyjęła sakrament chrztu

Niedziela małopolska 15/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gdy zadzwoniłam do państwa Szczepańskich, okazało się, że zdecydowana większość rodziny właśnie wojażuje. - Żona wyjechała wspólnie z naszymi córeczkami i swoją mamą do Pekinu - wyjaśnił Jan P. Szczepański. - Została zaproszona przez Centralną Chińską Telewizję, dla której nagrywa program muzyczny. Później Man Li powie, że na koncerty często wyjeżdża w towarzystwie rodziny.

Przyjechała studiować

Przed laty przybyła do Polski, aby studiować w Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Jej profesorami byli m.in.: Andrzej Dutkiewicz, Janusz Grobelny, Maria Stojek-Kot i Kazimierz Gierżod. Potem poznała męża. - To było w kwietniu 2003 r. - wspomina Man Li. - Uczestniczyłam w koncercie z okazji międzynarodowej konferencji zorganizowanej pod patronatem Prezydenta i Premiera RP w Warszawie. Występowałam wraz z koleżankami z Mongolii, Korei i Japonii jako jedyna Chinka z utworami Chopina i utworem chińskim. - Man Li grała Poloneza op. 70 nr 2 oraz utwory chińskie w taki sposób, że porwała moje serce - wspomina Jan P. Szczepański. -Wyróżniała się niezwykle żywym temperamentem i żywiołową, wyrazistą interpretacją muzyki.
Gdy pytam, co wpłynęło na decyzję o zmianie wyznania, Man Li wyjaśnia: - Moja mama Li Shuyi jest chrześcijanką. To z nią chodziłam w Chinach do kościoła i chciałam przyjąć chrzest. Gdy przyjechałam do Polski, serdecznie zajęła się mną najpierw moja profesor w AMFC Maria Stojek-Kot. Kupiła mi książeczkę do modlitwy i zaprowadziła do proboszcza w parafii św. Augustyna. Już wtedy przed każdym ważnym wydarzeniem modliłam się. Gdy pianistka zamieszkała w Krakowie, dzięki rekomendacji ze strony ks. inf. Jerzego Bryły, opiekuna artystów, trafiła na przygotowania do chrztu organizowane dla dorosłych w kościele św. Marka. Tam uczyła się przez 2 lata pod kierunkiem s. Emilii, s. Alicji oraz s. Adelajdy. - Żona ambitnie podeszła do tych przygotowań - wspomina Jan P. Szczepański. - Dużo czytała i dyskutowała z siostrami. Myślę, że chciała także przez naukę religii zbliżyć się do mnie. Z czasem, gdy poznawała zasady wiary katolickiej, przeważała chęć bliższego poznania Boga, a to dodawało jej sił w trudnych latach studiów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Otrzymała nowe imię

11 kwietnia 2009 r. Man Li przyjęła chrzest w katedrze na Wawelu i otrzymała imię Krystyna. - Ten dzień będę pamiętać przez całe życie - mówi. - Biały habit, zapalone świece, pełno ludzi. Procesja wokół katedry z rodzicami chrzestnymi. Ja dumna z tego faktu, że chrzest i bierzmowanie otrzymuję z rąk kard. Stanisława Dziwisza! Widziałam radość na twarzy męża i mamy. Krystyna Man Li przyznaje, że rodzice, a szczególnie mama, cieszyli się z jej chrztu i przyjęcia jej do wielkiej rodziny Kościoła katolickiego.
Jan P. Szczepański mówi, że chrzest miał wpływ na życie żony. - Na pewno zmiana wyznania w dorosłym życiu jest trudna - stwierdza. - Ale Krysia po przyjęciu chrztu wprowadza w życie nauki wyniesione z katechez. Starała się, i nadal tak jest, być dobrą żoną i najlepszą matką dla naszych dzieci.
Koncertująca w Polsce, Chinach oraz w wielu krajach Europy Man Li przyznaje, że nikt w pierwszej ojczyźnie nie czyni jej wyrzutów z powodu zmiany nazwiska czy wyznania. - Dodanie polskiego nazwiska pomaga mi w Chinach, bo traktowana jestem jako ta, której się powiodło za granicą w tak trudnej dziedzinie, jak klasyczna muzyka fortepianowa - wyjaśnia. - Czasem odczuwałam, że niektórzy moi koledzy zazdrościli mi, że wyjechałam do Europy, ale i podziwiali. Natomiast reprezentujący starsze pokolenie koledzy mego ojca są raczej niezadowoleni z tego, że wyszłam za obcokrajowca. Oni uważają, że Chiny są najlepsze i tam byłoby mi lepiej i łatwiej robić karierę.

Czuje się Polką

Krystyna Man Li Szczepańska odnajduje się w polskiej tradycji. Polubiła nasze zwyczaje. - Już na długo przed Wielkanocą mówimy o świętach, przygotowujemy się do nich - przyznaje. - Zachowujemy się jak dzieci. Uwielbiamy malowanie pisanek. Przygotowujemy także osobny, przeznaczony dla ubogich, koszyk, który pozostawiamy w świątyni Bożej. W Wielką Sobotę ubrana w strój krakowski Awaz Lila dumnie paraduje ze święconym do kościoła. Mąż utalentowanej pianistki dodaje, że Krysia uwielbia polską kuchnię, że potrawy i ciasta na święta przygotowuje, korzystając z pomocy swej mamy oraz... pięcioletniej córeczki.
Jan P. Szczepański przyznaje, że czuje się jak mąż swojej żony. - To ona jest tą sławną, rozpoznawaną w mediach w Europie i Azji królową fortepianu, oczarowującą swoim talentem i dynamiką gry międzynarodową widownię na scenach świata… A utalentowana chińska pianistka spod Wawelu dodaje: - Jestem dumna, że należę do Kościoła katolickiego. Dla mnie to oznacza, że stałam się prawdziwą Polką - sercem i duszą. Przybliżenie do Boga daje mi siłę i nadzieję na spełnienie marzeń. Prosiłam Boga o drugie dziecko i zostałam wysłuchana. W grudniu na świat przyszła nasza druga córka. To największy prezent mikołajkowy. Kochamy z mężem dzieci i chcemy, by Bóg dał nam kolejne. Nigdy nie czuję, żeby one były jakimkolwiek obciążeniem. Dzieci są naszym szczęściem!

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zapowiedź - #PodcastUmajony na naszym portalu już od 1 maja!

2024-04-28 07:35

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

#JezusowaKardiologia

Mat.prasowy

Zapraszamy na codzienne refleksje maryjne przygotowane dla naszego portalu na maj 2024 r. przez ks. Tomasza Podlewskiego.

Startujemy 1 maja 2024 roku, zaraz po północy. Do usłyszenia!

CZYTAJ DALEJ

Trwam w Winnym Krzewie

2024-04-23 12:03

Niedziela Ogólnopolska 17/2024, str. 22

[ TEMATY ]

rozważanie

Adobe Stock

Jakiś czas temu spotkałem mężczyznę, który po wielu latach przeżytych z dala od Boga i Kościoła odnalazł skarb wiary i utracony całkowicie sens życia. Urodził się w dobrej katolickiej rodzinie. Rodzice zadbali o jego religijną formację. Pokazali mu prawdziwe rodzinne życie, jednak już jako nastolatek zaczął się od tego wszystkiego odcinać. Spotkał takie osoby, które przekonały go, że religia to ludzki wymysł, że Boga nie ma, a Kościół i jego ludzie to zwykli hipokryci. Począł się zatracać, zaczął bowiem nadużywać alkoholu, zażywać narkotyki, prowadzić rozwiązłe życie, w niczym nieskrępowanej wolności. Porzucił dom, zrozpaczonych rodziców i związał się z towarzystwem, które wyznawało podobne „wartości”. Tam poznał swoją przyszłą żonę. Zawarli nawet sakrament małżeństwa, bo ktoś ich przekonał, że to fajna „impreza”. Dali życie trzem córkom, których nawet nie ochrzcili. Małżeństwo tego człowieka rozpadło się, a córki totalnie pogubiły się w życiu. Został sam z poczuciem przegranego życia. Postanowił ze sobą skończyć. I wtedy spotkał kogoś, kto przypomniał mu o Bogu, o sakramentach świętych, o Różańcu i zaprowadził do wspólnoty działającej w parafii, która otoczyła go miłością i modlitwą. Dzisiaj odbudowuje swoje życie, porządkuje swoje sprawy. Na jego dłoni widziałem owinięty różaniec, z którym, jak powiedział, nigdy się już nie rozstaje. Na pożegnanie przyznał, że nareszcie czerpie pełnymi garściami z Bożej miłości.

CZYTAJ DALEJ

W 10. rocznicę kanonizacji

2024-04-28 17:42

Biuro Prasowe AK

    – Kościół wynosząc go do grona świętych wskazał: módlcie się poprzez jego wstawiennictwo za świat o jego zbawienie, o pokój dla niego, o nadzieję – mówił abp Marek Jędraszewski w sanktuarium św. Jana Pawła II w Krakowie w czasie Mszy św. sprawowanej w 10. rocznicę kanonizacji Ojca Świętego.

Na początku Mszy św. ks. Tomasz Szopa przypomniał, że dokładnie 10 lat temu papież Franciszek dokonał uroczystej kanonizacji Jana Pawła II. – W ten sposób Kościół uznał, wskazał, publicznie ogłosił, że Jan Paweł II jest świadkiem Jezusa Chrystusa – świadkiem, którego wstawiennictwa możemy przyzywać, przez wstawiennictwo którego możemy się modlić do Dobrego Ojca – mówił kustosz papieskiego sanktuarium w Krakowie. Witając abp. Marka Jędraszewskiego, podziękował mu za troskę o pamięć o Ojcu Świętym i krzewienie jego nauczania.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję