Reklama

Misja specjalna dla Warszawy

Odnowa życia parafialnego, aktywacja apostolstwa świeckich oraz dotarcie do niewierzących - to główne cele projektu „Misja Warszawy”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zaplanowana ewangelizacja stolicy jest największym tego typu przedsięwzięciem od lat. W misyjnych zmaganiach zostały połączone siły zarówno biskupów, proboszczów, duszpasterzy akademickich, jak również członków wspólnot chrześcijańskich.
W ostatnich latach spadła liczba osób regularnie praktykujących. Jednak w tym samym okresie powiększyła się grupa wiernych, którzy prowadzą pogłębione życie chrześcijańskie. W kościołach ubywa więc „letnich” katolików, a przybywa „gorących”. - Coraz łatwiej można znaleźć osoby, które chcą być aktywne. Są gotowi, by ewangelizować swoich znajomych, sąsiadów, parafian - podkreśla Marzena Mikosz, rzecznik prasowy projektu „Misja Warszawy”.

Post ze św. Augustynem

Misja będzie realizowana w trzech obszarach: w parafiach, w środowisku akademickim i podczas tzw. tygodnia misyjnego. Dwa pierwsze mają polegać na całorocznej pracy ewangelizacyjnej, dzięki której w stołecznych parafiach mają powstawać nowe lub ożywiać się już istniejące wspólnoty.
Pierwszy etap misji ruszył wraz z początkiem Wielkiego Postu. W wybranych dwunastu kościołach będą prowadzone pogłębione rozważania Ewangelii wg św. Marka oraz fragmentów Wyznań św. Augustyna. - Chcemy, by zabiegani warszawiacy zaczęli zastanawiać się nad sensem życia - tłumaczy bp Piotr Jarecki, koordynator projektu „Misja Warszawy”.
Kolejnym aspektem wielkopostnej części projektu ewangelizacyjnego będzie refleksja nad sakramentem pokuty i pojednania. Spowiedź w parafiach może być poprzedzona nabożeństwem pokutnym oraz nauką o rachunku sumienia. W tym czasie również warszawscy biskupi będą głosić specjalne katechezy skierowane do młodzieży i rodzin. - Wielkopostne inicjatywy są wstępem, ale także integralną częścią tygodnia misyjnego, który rozpocznie się w Niedzielę Miłosierdzia - tłumaczy ks. Henryk Małecki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Z kościołów na ulice

Kolejną fazą projektu jest „Tydzień Misyjny”. Od 15 do 22 kwietnia młodzi ludzie ze wspólnot i stowarzyszeń katolickich będą wychodzić z kościołów na warszawskie ulice, pójdą na uczelnie, do domów kultury, a nawet do pubów. Będą się starali dotrzeć wszędzie tam, gdzie można znaleźć letnich chrześcijan, pogubionych oraz niewierzących. Tydzień wypełni szereg inicjatyw ulicznych: koncertów, happeningów, przedstawień teatralnych, ale także noc otwartych konfesjonałów w dwunastu stołecznych kościołach. Młodzi chcą zdobyć warszawskie ulice dla Jezusa. - Będzie to swoista manifestacja wiary - podkreślają.
Akcja ewangelizacyjna rozpocznie się Eucharystią 15 kwietnia w Niedzielę Miłosierdzia w parku Moczydło pod przewodnictwem kard. Kazimierza Nycza, a zakończy 22 kwietnia ewangelizacyjnym „Marszem Gwiaździstym dla Jezusa”. Przed kościołem akademickim św. Anny będzie czas na śpiew, taniec, słuchanie świadectw i wspólną modlitwę.

Reklama

Dopiero zaczynają

Stołeczne parafie z reguły są duże, liczą często po kilkanaście tysięcy osób. Część to przyjezdni, którzy osiedlają się tylko na chwilę. Wśród nich są tacy, dla których przeprowadzka jest okazją do odłączenia się od wspólnoty Kościoła. Duża grupa mieszkańców parafii nie chodzi w ogóle do kościoła lub też przychodzi okazjonalnie. Dlatego też kard. Nycz wspólnie z liderami wspólnot i duszpasterzami zainicjował wspólną akcję misyjną, której celem jest zahamowanie dalszego procesu dechrystianizacji. - Patrzę na to pokornie i nie mam zbyt wielkich oczekiwań. Wiem, że to dopiero początek. Jednak każda próba dotarcia do tych osób, które zgubiły swą drogę do Kościoła, jest bardzo potrzebna - podkreśla kard. Kazimierz Nycz.
Statystyki jednoznacznie wskazują, że religijność mieszkańców stolicy jest dynamiczna. Z jednej strony ubywa wiernych na niedzielnej Mszy św., a z drugiej jest coraz więcej w Kościele osób, które mogą zostać wykorzystywane do celów misyjnych. - Dlatego też próbujemy skoordynować działalność świeckich z pracą duchownych, by wykorzystać ten potencjał - tłumaczy ks. Małecki. Doświadczenie wspólnot z archidiecezji warszawskiej zaowocowało opracowaniem pakietu „narzędzi” ewangelizacyjnych, które zostaną teraz wykorzystane w praktyce. Projekt ewangelizacyjny jest otwarty na każdą parafię. Organizatorzy zachęcają wszystkich proboszczów, by zapraszali ich na prowadzanie rekolekcji ewangelizacyjnych, kursów kerygmatycznych czy seminariów Odnowy w Duchu Świętym. Akcja ma bowiem nie tylko przyciągnąć ludzi do Kościoła i parafii, ale także poszerzyć grupę liderów, którzy poszerzą grono stołecznych misjonarzy. Rok 2012 - jak zapowiadają twórcy „Misji Warszawy” - to dopiero początek „permanentnej ewangelizacji” stolicy, a daty jej zakończenia nie da się ustalić.

Reklama

* * *

Bp Piotr Jarecki, koordynator „Misji Warszawy”
„Misja Warszawy” jest częścią inicjatywy opracowanej przez Papieską Radę ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji „Misja w metropolii”. Akcja obejmie w sumie 12 miast całej Europy. W wielkich metropoliach najwięcej jest ludzi, którzy - mimo że przyjęli sakramenty święte - żyją tak, jakby Boga nie było. Do takich miast należy także Warszawa. O oddaleniu od Boga, o niezrozumieniu istoty wiary katolickiej, o traktowaniu religii jako faktu kulturowego świadczy choćby nikły procent wiernych uczestniczących systematycznie we Mszy św. niedzielnej, spadający procent wiernych przyjmujących kapłana po kolędzie oraz narastające trendy krytyczne wobec Kościoła.
(as)

Marzena Mikosz, rzeczniczka „Misji Warszawy”
Misja ma na celu ożywienie struktur Kościoła warszawskiego, szczególnie wspólnot akademickich i parafialnych oraz relacji między duszpasterzami a świeckimi. Chcemy, by parafia była bardziej miejscem misyjnym - jej członkowie, korzystając zarówno z kontaktów osobistych, jak i nowoczesnych mediów, powinni skuteczniej docierać ze Słowem Bożym do niewierzących lub niepraktykujących w swojej okolicy.
(as)

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst

2024-04-26 11:28

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

W odcinku odkryjemy historię tragicznego życia i upadku Friedricha Nietzschego, filozofa, który ogłosił "śmierć Boga", a swoje życie zakończył w samotności i obłędzie, nazywając siebie "biednym Chrystusem".

Chcę Ci pokazać , jak życiowe wybory i niewiedza mogą prowadzić do zgubnych konsekwencji, tak jak w przypadku Danniego Simpsona, który nie zdając sobie sprawy z wartości swojego rzadkiego rewolweru, zdecydował się na desperacki napad na bank. A przecież mógł żyć inaczej, gdyby tylko znał wartość tego, co posiadał. Przyłącz się do naszej rozmowy, gdzie zagłębimy się w znaczenie trwania w jedności z Jezusem, jak winna latorość z krzewem, i zobaczymy, jak te duchowe związki wpływają na nasze życie, nasze wybory i naszą przyszłość.

CZYTAJ DALEJ

Zmarł ks. Zbigniew Nidecki

2024-04-29 12:13

Materiały kurialne

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Odszedł do wieczności ks. kan. Zbigniew Nidecki, kapłan diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.

W piątek 26 kwietnia 2024 r., w 72. roku życia i 43. roku kapłaństwa, zakończył swoją ziemską pielgrzymkę śp. ks. kan. Zbigniew Nidecki, emerytowany kapłan naszej diecezji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję