Reklama

Kościół

W piątek rozpoczyna się Rok Sługi Bożego ks. Stanisława Szulmińskiego SAC

W piątek, 27 listopada 2020 , podczas liturgii Eucharystycznej o godz. 18.00 w kościele ks. Pallotynów na warszawskiej Pradze zainaugurowany zostanie „Rok Sługi Bożego ks. Stanisława Szulmińskiego SAC”, którego proces beatyfikacyjny od dwóch lat toczy się w diecezji warszawsko-praskiej.

[ TEMATY ]

sługa Boży

youtube

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Obchody Roku Szulmińskiego potrwają od 27 listopada br. do 28 listopada 2021 i mają być duchowym przygotowaniem do 80. rocznicy chwalebnej śmierci Apostoła Pojednania.

Sługa Boży ks. Stanisław Szulmiński urodził się na Kresach Wschodnich, 10 lipca 1894 w Odessie. Dzieciństwo i lata młodości spędził w Kamieńcu Podolskim. Poruszony świadectwem życia ks. Władysława Dworzeckiego postanawia realizować swoje powołanie do świętości na drodze kapłańskiej. Zostaje wyświęcony w Buczaczu przez bp. Piotra Mańkowskiego 8 lipca 1923, a następnie skierowany na dalsze studia w KUL. Tutaj poznaje Sł. B. ks. Władysława Korniłowicza, późniejszego duszpasterza podwarszawskich Lasek i Sł. B. o. Jacka Woronieckiego, ówczesnego dziekana Wydziału Teologicznego KUL, który pełnił wobec ks. Stanisława posługę kierownika duchowego. Przez rok mieszkał również pod jednym dachem w konwikcie dla księży z neoprezbiterem, późniejszym Prymasem Polski, ks. Stefanem Wyszyńskim.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jego największym pragnieniem był wyjazd do bolszewickiej Rosji, aby pełnić posługę duszpasterską wśród opuszczonych katolików. W roku 1928 wstępuje w szeregi Księży pallotynów stając się cenionym kierownikiem duchowym, nauczycielem, wychowawcą i profesorem seminaryjnym. W roku 1937 zakłada Stowarzyszenie Apostolatu Pojednania, którego celem jest szerzenie idei ekumenicznych przede wszystkim poprzez własne urobienie duchowe, modlitwę i ofiarę oraz wsparcie materialne Kościoła na Wschodzie.

Reklama

Jego heroiczna postawa miłości wobec każdego człowieka już za życia przydawała mu opinię świętości. We wrześniu 1939, ks. Szulmiński był w drodze do swojej nowej placówki w Okopach Trójcy Świętej, jednak wybuch wojny uniemożliwił mu dotarcie do celu. W Nowogródku 24 października 1939 r. zostaje aresztowany przez NKWD i po rocznym procesie skazany na 5 lat ciężkich prac w łagrze Uchta pod kołem podbiegunowym. Również tam pozostawia heroiczne świadectwo wierności Bogu i służby drugiemu człowiekowi. Potajemnie sprawuje funkcje kapłańskie, a swoją postawą i słowem wlewa nadzieje w serca współwięźniów. Abraham Zak, polski Żyd, poeta i pisarz, po latach wspominał ks. Stanisława „Ciągnęło mnie, aby spędzać z nim czas, rozmawiać – jakbym szukał u niego odrobiny nadziei… Rozmawialiśmy podczas przerw w pracy, albo wieczorami w baraku. Był to prawdziwie kryształowy człowiek”.

Ksiądz Szulmiński umiera nagle w nocy 27 listopada 1941 w opinii świętości, a wiadomość o jego odejściu napełnia smutkiem wielu łagierników zarówno Polaków jak i Żydów. Świadectwa na temat Sługi Bożego oraz łask otrzymywanych przez jego wstawiennictwo były zbierane przez Księży pallotynów od razu po wojnie. Proces beatyfikacyjny mógł się jednak rozpocząć dopiero po upadku komunizmu.

2020-11-23 16:54

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pinezki Helenki

[ TEMATY ]

sługa Boży

Śląsk

źródło: miesięcznik "Egzorcysta"

Przekraczając granicę między dzielnicami Nowy Bytom (Ruda Śląska) i Zgoda (Świętochłowice), przy pierwszym zakręcie drogi napotkamy rząd kilku starych, ceglanych familoków (wielorodzinne budynki przeznaczone dla rodzin pracowników przemysłu ciężkiego) z początku XX wieku. Na jednym z nich znajduje się pamiątkowa tablica informująca przechodniów, iż w tym miejscu, 7 lutego 1910 roku, przyszła na świat Helena Hoffmann, późniejsza s. Dulcissima.

Ze swojego typowego, śląskiego rodzinnego domu wyniosła głęboką wiarę oraz szczególną wrażliwość na pracę i cierpienie ludzi. Po ukończeniu Katolickiej Szkoły Powszechnej nie podjęła już dalszej nauki, pomagając w domu wcześnie owdowiałej matce. Niedługo po swojej Pierwszej Komunii Świętej Helenka znalazła na polu medalion z wizerunkiem młodej zakonnicy. Rozpoznała w niej mniszkę, która wcześniej niemal namacalnie jej się przyśniła. Z czasem uświadomiła sobie, że była to św. Teresa od Dzieciątka Jezus. Co ciekawe, św. Teresa będzie jeszcze wielokrotnie, i to realnie, Helence towarzyszyć, pocieszając ją i pomagając w duchowym rozwoju.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

W siedzibie MEN przedstawiono szokujący ranking szkół przyjaznych osobom LGBTQ+

2024-04-24 13:58

[ TEMATY ]

LGBT

PAP/Rafał Guz

„Bednarska" - I społeczne liceum ogólnokształcące im. Maharadży Jam Saheba Digvijay Sinhji w Warszawie zostało najwyżej ocenione w najnowszym rankingu szkół przyjaznych osobom LGBTQ+. Ranking przedstawiła Fundacja "GrowSpace" w siedzibie Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Ranking w gmachu MEN został zaprezentowany po raz pierwszy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję