Czas ucieka wieczność czeka” - ten napis na słonecznym zegarze umieszczonym na południowej ścianie wadowickiego kościoła, Karol Wojtyła oglądał codziennie z okien swojego mieszkania. Częste chwile zadumy i refleksji związane z tym napisem wspominał później wielokrotnie, już jako Jan Paweł II. Słowa przywołane dziś już Błogosławionego, podczas niezapomnianego spotkania z mieszkańcami rodzinnych Wadowic zapadły nam w pamięci.
20 listopada cały świat chrześcijański czci Jezusa Chrystusa jako Króla Całego Wszechświata. Jest to święto kluczowe w całym Kościele powszechnym, ponieważ spaja cały rok liturgiczny. Tak więc uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata zarówno kończy, jak i rozpoczyna kolejny cykl ewolucji ludzkości na drodze do zbawienia. Rok liturgiczny jest to cykl obchodów w ciągu roku, w których wspominamy zbawcze dzieła Jezusa Chrystusa. Jego początek (pierwsza niedziela Adwentu) i koniec (ostatnia niedziela okresu zwykłego - uroczystość Chrystusa Króla) nie pokrywają się z początkiem i końcem roku kalendarzowego.
Różne wspólnoty mają różne miary czasu, różne kalendarze. Jest rok kalendarzowy - od pierwszego stycznia po ostatni dzień grudnia. Jest rok szkolny - od pierwszego dzwonka po rozdanie świadectw. Swój kalendarz mają rolnicy, innymi datami czas mierzą też zakochani. Jest wreszcie czas roku liturgicznego.
Kiedy pragniemy ogarnąć i dobrze sobie „poukładać” rok liturgiczny lub gdy chcemy przybliżyć go dzieciom, często przedstawiamy rok liturgiczny w postaci koła, gdzie jak kawałki całorocznego ciasta odcinamy poszczególne okresy: Adwent, Boże Narodzenie… itd. Takie przedstawianie, chociaż wysłużone, wydaje się jednak dość monotonne. Rok liturgiczny jawi się w nim jak jednostajnie kręcące się koło powtarzanych świąt i zwyczajów. Można rok liturgiczny przedstawić w postaci liniowego wykresu, w którym kończący się rok liturgiczny zazębia się z kolejnym, a wszystko zmierza w nieznanym, strzałką wyznaczonym kierunku. Prawdziwsze i o wiele głębsze wydaje się przedstawienie roku liturgicznego jako drogi, w którą wyruszamy umocnieni sakramentami. Drogi, na której spotykamy drogowskazy Dziesięciu Bożych Przykazań i Ośmiu Błogosławieństw. Drogi, której nie przemierzamy sami, lecz z całą wspólnotą Kościoła. Drogi, która nie zmierza w nieznanym kierunku, bowiem na jej horyzoncie jest wieczność z Bogiem (lub bez Boga).
Pierwszą niedzielą Adwentu rozpoczynamy nowy rok liturgiczny, na którego starcie nie chcemy otworzyć butelki szampana, ale Księgę Pisma Świętego. Zawsze gdy zaczyna się coś nowego, trzeba najpierw uczciwie zapytać samego siebie, jakie było to, co minęło?
U progu nowego roku liturgicznego bywamy skłonni, bardziej niż zwykle, do zadumy nad fenomenem upływu czasu. Jednym z najważniejszych elementów określający miejsce i stosunek człowieka do otaczającej go rzeczywistości jest czas. Z czasem związany jest zegar. I chociaż dzisiaj wszystkie zegary odmierzają te same godziny, minuty i sekundy - każdy z nas inaczej odbiera upływ czasu, inaczej na czas reaguje i zupełnie różne zdarzenia skłaniają każdego nas do refleksji nad upływającym czasem i przemijaniem.
„Jam jest Alfa i Omega - początek i koniec, do mnie należy czas i panowanie, a królestwu mojemu nie będzie końca”. Niech te słowa naszego Mistrza Wniebowstąpionego Jezusa Chrystusa będą zachętą do podjęcia nowych wyzwań i postanowień u progu nowego roku nie tylko w Kościele powszechnym, ale przede wszystkim na naszej drodze rozwoju duchowego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu