Reklama

Słowo, które jest skałą

Niedziela przemyska 45/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Trwa już, jak dla mojego pokolenia, siódme „pospolite ruszenie religijne”. To siódme zaczęło się w dniach, w których jeszcze nie otrząsnęliśmy się jako ludzie wierzący z szoku po ośmieszającym nas w oczach świata głosowaniu. Z tym większą nadzieją liczymy na owoce tej siódmej peregrynacji. Wróćmy jednak na moment do tych poprzednich. Zatem moje pokolenie pamięta przejmujący obraz wędrowania symboli informujących, że ikona Czarnej Madonny jest uwięziona. Tamto pielgrzymowanie zostawiło ślad w postaci listu Zofii Kossak-Szczuckiej, w którym odmawia towarzyszowi Gomułce przyjęcia wysokiego odznaczenia z dziedziny literatury, motywując, że aczkolwiek wdzięczna za dostrzeżenie walorów jej twórczości, nie może przyjąć tego wyróżnienia z rąk tej samej władzy, która depcze prawa ludzi wierzących.
Potem była peregrynacja małej kopii po poszczególnych rodzinach.
Po raz trzeci Matka Boża nawiedzała niektóre ośrodki w poszczególnych diecezjach. Właśnie w okolicach Wszystkich Świętych odwiedziła będącą wówczas w granicach diecezji Stalową Wolę.
Świeżo w pamięci mamy przepiękny czas wędrówki ikony Czarnej Madonny po parafiach naszej diecezji, a potem po rodzinach w poszczególnych parafiach.
Nowością i można powiedzieć odważną inicjatywą był Rok Biblii. We wszystkich parafiach odbyły się rekolekcje zakończone intronizacją Biblii przez rodziny, które uznały to za stosowne. Zanim przyjmiemy krzyż, warto wrócić do tych dni sprzed 12 lat i zapytać - czy Słowo Boże zadomowiło się w moim sercu, w mojej rodzinie, czy stało się busolą mojej, naszej drogi? Nie możemy tłumaczyć się trudnością, brakiem wykształcenia. Jedyna trudność Słowa Biblii, to jego moc przemiany, a tego bardzo się boimy. Letniość jest dziś domeną naszej tzw. wiary, a religijny konsumpcjonizm sakramentów i sakramentaliów nazywa zbyt wielu z nas byciem chrześcijaninem.
Stąd chciałbym serdecznie podziękować ks. prof. Stanisławowi Haręzdze, za odnalezienie s. Szczepany, która przeczytała całe Pismo Święte, mimo, że jest złotą Jubilatką i z pewnością był to wielki wysiłek dla oczu, ale cóż serce… serce… jak mawia Ksiądz Profesor. Mam nadzieję, że może zainspiruje to kogoś do powrotu do codziennej lektury Pisma Świętego, a dla wielu będzie pomocą w dobrym przeżyciu pielgrzymowania Krzyża, która to pielgrzymka winna także mieć swoje konkretne owoce na przyszłość.

KS. STANISŁAW HARĘZGA: - W dzień rozpoczęcia przygotowań do Wielkiego Jubileuszu 2000-lecia chrześcijaństwa Niebo przygotowało dla Siostry wspaniałą niespodziankę. Odkryła Siostra wartość Pisma Świętego, które w całości przemedytowała, notując swoje przeżycia. Te intymne spotkania ze Słowem Bożym trwały 13 lat i 6 miesięcy (od 17 I 1997 do 30 VII 2010); notatki zawierają 4620 stron tekstu, w tym 2246 rozważań medytacyjnych. Proszę podzielić się z Czytelnikami „Niedzieli” swoim doświadczeniem duchowym.

Reklama

S. SZCZEPANA: - Tak, jest to dar, który przyjęłam z przeogromną wdzięcznością i miłością. Gotowa byłabym krzyczeć wprost na cały świat, by to, co mi Pan pozwolił przeżywać w spotkaniach z Jego Słowem, z kart Pisma Świętego przekazać wszystkim innym i by oni zechcieli tego doświadczyć, a niewiele to kosztuje. Wystarczy wyciszyć się, wziąć do ręki Pismo Święte, otworzyć swoje serce na działanie Boga w nas, poprosić Ducha Świętego o światło, byśmy mogli te Boże Słowa do nas kierowane zrozumieć, zachwycić się nimi, nasycić i wprowadzić w swoje codzienne życie. Takie modlitewne czytanie i rozważanie Pisma Świętego, to spotkanie z żywym Bogiem, który nie tylko poucza mnie swoim słowem, ale w niewidzialny sposób przemienia i kształtuje moje życie od wewnątrz... Pozwala jakby dotknąć się i ucieszyć Jego bliskością... Bezboleśnie koryguje moje braki, przemieniając moje myślenie - na myślenie i działanie według Jego Bożej woli, a serce napełnia pokojem, radością i jakimś nowym młodzieńczym duchowym entuzjazmem - nawet wtedy, gdy się jest już po złotym jubileuszu życia. Korzyści płynące z lektury Pisma Świętego jest bardzo dużo, nie sposób je tu wszystkie wymieniać.
Zachęcam więc do systematycznego czytania i medytowania Słowa Bożego - wtedy odkryje je każdy w perspektywie swoich osobistych, własnych potrzeb. Bóg jest Ojcem bardzo hojnym. Daje zawsze każdemu wszystko, co może posłużyć do jego wielkiej świętości.
Zakończę to moje świadectwo słowami Ojca Świętego bł. Jana Pawła II, które kiedyś wypowiedział na audiencji generalnej (20.07.1997 r.): „Właśnie modlitwa inspirowana przez Pismo Święte jest najważniejszą drogą rozwoju duchowości chrześcijańskiej. Kto potrafi powięcić jej czas i siły, zbierze potem obfite owoce”.

- Od kilkunastu lat nie opuszczają Siostrę liczne cierpienia i choroby. I oto w to doświadczenie wpisuje się peregrynacja krzyża papieskiego. Co Siostra powiedziałaby ludziom dźwigającym podobne krzyże?

- To prawda, że życie moje i to nie tylko od kilkunastu lat, ale chyba od początku znaczone jest krzyżem cierpienia. I co ciekawe, że z biegiem czasu dzięki Bożej łasce coraz bardziej dojrzewa się do tego, by go właściwie zrozumieć, zaakceptować i uczynić towarzyszem naszego życia.
Cierpienie każdego kalibru: fizyczne, moralne czy duchowe - jest najcenniejszą łaską, darem samego Boga (chociaż jednym z najtrudniejszych dla naszej natury). Człowiek broni się i ucieka od niego, próbuje za wszelką cenę się go pozbyć, a szkoda... wszak droga doskonałej świętości, do której jesteśmy przez Boga zaproszeni wszyscy, prowadzi właśnie przez krzyż i cierpienie.
Tak jak roślinie, by zaowocowała, potrzebnych jest wiele czynników: słonko, ciepło, wilgoć, ale też wiatry, burze i różne nawałnice - tak i człowiekowi potrzebne jest cierpienie, by zaowocowało jego życie świętością... Człowiek też musi przejść przez różne burze, nawałnice, doświadczenia i cierpienia. Ono uczy, udoskonala, hartuje, daje wiele okazji do czynienia dobra, odrywa od wielu błahostek i świecidełek życiowych, pozwala nam zobaczyć to wszystko, co w życiu naszym jest najważniejsze, najcenniejsze i za co warto nawet życie dać. A że jest cierpienie skarbem i darem bardzo trudnym, trzeba być świadomym tego, że głównym reżyserem naszego życia jest Bóg. Jeśli otwarci jesteśmy na Jego działanie w nas, On pozwoli nam je zrozumieć, z wiarą przyjmować, łączyć z cierpieniem Chrystusa i za nie dziękować. Wędrować razem z cierpiącym Zbawcą ku wyznaczonej mecie - do domu Ojca.
Tylko przez krzyż dochodzi się do zwycięstwa i Zmartwychwstania.
Ludziom więc podobnie jak ja dźwigającym krzyż powiedzieć pragnę: Krzyż jest łaską Bożą. Dziękujmy za niego. Przyjmujmy każde cierpienie, łącznie z Chrystusowym i składajmy Bogu we wszystkich intencjach. Nie marnujmy nawet najmniejszego cierpienia. Ja osobiście staram się też zbierać wszystkie ludzkie cierpienia, które nie stały się darem i przekazuję je Bogu, by nic nie zostało zmarnowane. Zmarnowane cierpienie to wielka strata nie tylko dla nas, ale nawet dla całego Kościoła.
Dziękując za ten prezent Księdzu i Siostrze, módlmy się, aby z tego kolejnego daru, jakim jest peregrynacja krzyża papieskiego także nic nie zostało zmarnowane.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Szczecin: spotkanie z Grzegorzem Braunem w seminarium odwołane; "Ksiądz rektor został wprowadzony w błąd"

2025-12-11 11:12

[ TEMATY ]

Grzegorz Braun

PAP/Paweł Supernak

Grzegorz Braun

Grzegorz Braun

Zaplanowane na piątek 12 grudnia w szczecińskim seminarium duchownym spotkanie z liderem Konfederacji Korony Polskiej Grzegorzem Braunem, połączone z promocją książki prorosyjskiego polityka i publicysty Mateusza Piskorskiego, zostało przez władze AWSD odwołane. - Ksiądz rektor uznał, że został wprowadzony w błąd co do rzeczywistego charakteru planowanego spotkania - powiedział KAI ks. kan. dr Krzysztof Łuszczek, rzecznik prasowy kurii szczecińsko-kamieńskiej.

Z plakatu rozpowszechnionego w mediach społecznościowych przez szczeciński oddział Konfederacji Korony Polskiej wynika, że w piątek 12 grudnia w murach Arcybiskupiego Wyższego Seminarium Duchownego w Szczecinie miało się odbyć "Spotkanie z Grzegorzem Braunem połączone z promocją książki 'Ostatni więzień Rakowieckiej' dr. Mateusza Piskorskiego". Spotkanie zaplanowano o godz. 18.00 w refektarzu.
CZYTAJ DALEJ

Trwają poszukiwania ks. Marka Wodawskiego. Policja odnalazła samochód duchownego

2025-12-10 07:31

[ TEMATY ]

zaginięcie

KRP Warszawa VII

Zaginął ks. dr Marek Wodawski

Zaginął ks. dr Marek Wodawski

Trwają poszukiwania 44-letnie księdza Marka Wodawskiego, kapłana parafii Matki Królowej Polski w warszawskim Aninie. Duchowny zaginął 7 listopada. Tego dnia około godziny 19.20 widziano go po raz ostatni przy ul. Białowieskiej w Warszawie, gdy odjeżdża szarą Skodą Fabią z 2015 roku (nr rej. WPI 40909).

Jak ustalono: pod koniec listopada warszawska policja odnalazła samochód duchownego.
CZYTAJ DALEJ

Bp Wołkowicz: Wpatrujmy się w Maryję po to, by poddawać Panu Bogu!

2025-12-13 09:22

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

Bp Zbigniew Wołkowicz przewodniczył Mszy św., koncelebrowanej w kaplicy Duszpasterstwa Akademickiego PIĄTKA.

Bp Zbigniew Wołkowicz przewodniczył Mszy św., koncelebrowanej w kaplicy Duszpasterstwa Akademickiego PIĄTKA.

- Wpatrujmy się w Maryję po to, by uczyć się od Niej - w każdej z tych sytuacji życiowych, w których Ona była, i w których my się znajdujemy - poddawać Panu Bogu. Pozwalali Mu się prowadzić - czy jest radość, czy jest niepokój, a wtedy znajdziemy radość najgłębszą. Radość z pewności, że Bóg jest z nami. Bóg jest przy nas - mówił bp Wołkowicz.

Bp Zbigniew Wołkowicz przewodniczył Mszy św., koncelebrowanej w kaplicy Duszpasterstwa Akademickiego PIĄTKA. W wygłoszonej homilii powiedział: - Dziś Pan Bóg przez proroka Izajasza mówi, o gdybyś zważał na me przykazanie. To jest taki troszkę wyrzut z żalem. Gdybyś to uczynił, twoje życie było inne. Wtedy stałby się pokój twój jak rzeka, a sprawiedliwość twoja jak morskie fale. Twoje potomstwo było jak piasek i jak ziarnko twoje na to rośnie. Tak naprawdę to, o co chodzi, to jest otworzyć serce, przyjąć, pozwolić Panu Bogu, żeby to On kierował moim życiem. Oczywiście to nie jest tak, że to wszystko zależy tylko ode mnie, od mojego wysiłku, bo Słowo Boże, bo przykazania, tak naprawdę to jest forma obecności Pana Boga. Taka sama jak w Eucharystii jest obecność Pana Jezusa w Słowie. Boga, który do mnie przemawia. Więc te zalecenia, które daję, są Jego słowami, ale skoro to jest Jego obecność, to to Słowo ma też moc uczynienia tego, co przekazuje. Więc to nie jest tylko mój wysiłek. Moim wysiłkiem jest otwartość, pozwolenie, żeby to Pan Bóg mnie zaskoczył, żeby Pan Bóg ciągle działał. Ale to On działa, On przemienia. Weźmy sobie takie przykazanie miłości nieprzyjaciół. Jest to jedno z przykazań. Najbardziej radykalne w chrześcijaństwie. Po ludzku niemożliwe do zrealizowania. No ale, kiedy przyjmę, że to jest Słowo Boga, że to Pan Bóg wie, co mówi i On mi daje siłę, żeby to uczynić. Z drugiej strony, jeżeli ja próbuję podjąć pewne akty, wyjść do człowieka, który jest moim nieprzyjacielem, którego kochać trudno, to Pan Bóg da mi siłę, żeby to moje działanie przyniosło owoce, żeby przemieniło naszą relację. Zobaczcie, tutaj tak naprawdę widać, że potrzebne są dwie strony w tym, żeby Pan Bóg mógł nas zbawić, mógł przyjść do nas, mógł do nas przychodzić. Z jednej strony potrzebna jest moja otwartość i moja chęć przyjęcia tego Słowa, czyli próba życia Nim. - podkreślił.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję