Reklama

Ten dom ma duszę

Dla Heleny Kowalskiej, późniejszej s. Faustyny, rok spędzony w podwarszawskim Ostrówku był bardzo ważny, wszak poprzedzał wstąpienie do zakonu. Dom, gdzie przed prawie 90 laty mieszkała i pracowała św. Faustyna, poświęci w przyszłym tygodniu abp Henryk Hoser

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

O modrzewiowym domu, nazywanym dworkiem Lipszyców, w którym przez rok w latach 20. ub. wieku mieszkała i pracowała Helena Kowalska, późniejsza s. Faustyna, jeszcze kilka lat temu wiedziało niewielu. Nawet wśród miejscowych. Jak mówią siostry ze Zgromadzenia Jezusa Miłosiernego (założonego wg objawień s. Faustyny), które opiekuje się tym miejscem, Ostrówek wciąż odkrywa Helenę Kowalską. Dom długo pozostawał w prywatnych rękach, dostęp był utrudniony. Jednak w 2009 r. odkupiła go kuria diecezji warszawsko-praskiej.
Choć długo niełatwo było trafić do dworku Lipszyców - jest ukryty w zieleni, na uboczu Ostrówka, niewielkiej miejscowości koło Wołomina, nie było np. drogowskazów - lokalne władze obiecały teraz je ustawić - zainteresowanie nim jest coraz większe. A znacznie wzrośnie po uroczystościach, które odbędą się wkrótce w Ostrówku i sąsiednim Klembowie.
Niektórzy trafiają tam często przypadkiem, spacerując po sąsiadującym z domem lesie. Potem wracają tu już bardziej świadomie.
- Przyjeżdża do nas coraz więcej osób, które chcą zobaczyć miejsce związane ze św. Faustyną. W tym roku, oprócz osób indywidualnych, przyjęliśmy już np. 7 pielgrzymek autokarowych, wkrótce pojawią się z pewnością kolejne - mówi s. Dominika Steć.
Przedwojenny dworek rodziny Lipszyców już wkrótce stanie się Domem św. s. Faustyny Kowalskiej. Diecezja warszawsko-praska planuje tam otworzyć ośrodek dla młodzieży szukającej życiowego powołania.

Z przepustką ks. Dąbrowskiego

Reklama

Modrzewiowy dom w Ostrówku został wybudowany w 1913 r. z inicjatywy Mejera Lipszyca. W 1924 r. Lipszycowie przyjęli Helenę Kowalską, późniejszą św. Faustynę, do pracy. Poprzedzało to jej wstąpienie do zakonu, na co zgody nie chcieli dać jej rodzice. Najpierw przyjechała do Warszawy, prowadzona i przynaglana przez Jezusa, który tu nakazał jej wstąpić do klasztoru.
Nie znając w stolicy nikogo, weszła do kościoła św. Jakuba na warszawskiej Ochocie, a tutejszy proboszcz ks. Jakub Dąbrowski skierował ją do zaprzyjaźnionej rodziny Lipszyców szukającej pomocy domowej. Miała tam zapracować na wyprawkę. „Z kartką od ks. Dąbrowskiego, niby przepustką, z całym swoim dobytkiem, spakowanym w jednej chustce, wysiadła na stacji kolejowej Klembów i dalej szła przez las pod wskazany adres. Trafiła do domu otoczonego zielenią, stojącego na uboczu, w sąsiedztwie pięknego, dębowego lasu” - pisze w jednej ze swoich publikacji nt. św. Faustyny s. Dominika Steć. Okolica jest rzeczywiście urokliwa. Bezpośrednio graniczy z rozległym rezerwatem dębów „Dębina”. Helena chodziła tam z dziećmi Lipszyców, którymi się opiekowała.
Helena, jak wynika ze wspomnień pani domu Aldony Lipszyc, zrobiła na niej dobre wrażenie. „Jasnej, zdrowej, pogodnej, nawet wesołej. Gładkie rudawe włosy, duży warkocz, miła, jasna, spokojna twarz, nieco piegowata” - wspominała po latach. Aldona Lipszyc, obdarzona - jak wspomina rodzina i znajomi - geniuszem macierzyństwa, otoczyła opieką także młodą Helenę. Traktowała ją jak starszą córkę, inni - jak członka rodziny. Dlatego, zdaniem s. Dominiki Steć, dworek Lipszyców można nazwać - bez żadnej przesady - Domem św. Faustyny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Mąż dla Heleny

Reklama

Helena przebywała u Lipszyców przez ponad rok - od lipca 1924 do sierpnia 1925 r. - tuż przed wstąpieniem do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Pracowała na swoją wyprawkę do klasztoru jako pomoc domowa. Robiła - jak zaznacza s. Dominika Steć - wszystko to, co się robi w domu. Nie była tylko guwernantką - opiekowała się czworgiem, potem pięciorgiem dzieci - gdy pracowała w Ostrówku, na świat przyszło piąte dziecko Lipszyców, ale także gotowała, prała, sprzątała. - Pracowała dość ciężko, ale Lipszycowie nie wysługiwali się Heleną - podkreśla s. Dominika. Lipszycowie byli rodziną żydowską, co nie przeszkadzało im zatrudniać kandydatki do zakonu. - Jak potem wspominała pani Aldona, nie zrażała ludzi swoją żarliwą pobożnością. Nie narzucała się ze swoją wiarą. Raczej nią pociągała za sobą.
Również dla przyszłej s. Faustyny praca w domu Lipszyców nie była przeszkodą w dojrzewaniu jej powołania. Choć mogło być z innego powodu: Aldona Lipszyc przejmowała się losem Heleny, zaczęła jej układać inne niż zakonne plany na życie, szukać jej przyszłego męża. Odpowiedzią na to był ślub czystości, jaki Helena złożyła w czerwcu 1925 r. w kościele w Klembowie, do której to parafii należał wówczas Ostrówek.
Gdy 1 sierpnia 1925 r. Helena Kowalska opuściła dom Lipszyców, jeszcze tego samego dnia wstąpiła do klasztoru Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia przy warszawskiej ul. Żytniej.

Dowody Opatrzności

W domu w Ostrówku prawie nic nie zostało zmienione - podkreśla s. Dominika Steć. Piętrowy budynek przetrwał obie wojny światowe w niemal niezmienionym stanie. Wygląda tak jak na starych zdjęciach: pomalowany na biało, z kilkoma dużymi werandami. Są te same podłogi, drzwi, okna, a nawet piece i oświetlenie lampami naftowymi. - Chodziło nam o to, aby odtworzyć wnętrza domu, który pamiętał św. Faustynę w jednym z kluczowych momentów w jej życiu, tuż przed wstąpieniem do klasztoru - mówi s. Dominika.
Tylko tutejsze sprzęty z lat 20. ub. wieku się nie zachowały. Były wymieniane. Są natomiast sprzęty z tamtego czasu, sprzęty z epoki. Pokazują, że właśnie tak mógł wyglądać dom i jego wyposażenie w latach, gdy przebywała tu późniejsza święta. Na ścianach wiszą zdjęcia z tamtych czasów, fotografie dawnych mieszkańców - pracodawców Heleny: Aldony i jej męża Samuela Lipszyców, a także ich siedmiorga dzieci. Dwoje z dzieci, choć są w sędziwym wieku, jeszcze żyje. Pamiętają jak przez mgłę serdeczny stosunek Heleny do dzieci.
- Maria Lipszyc, dziś Nowicka, starsza już pani, nie zapamiętała dobrze postaci Heleny, była za młoda. Zapamiętała natomiast zarys postaci, pieśni religijne śpiewane przez młodą Helenę - mówi s. Dominika. Rodzina Lipszyców, jak mówiła po latach pani Aldona, „doznała wiele dowodów Opatrzności Bożej”.
Rodzina w większości przetrwała okupację. Aldona, mimo przesłuchiwania przez Gestapo, a nawet Maria Nowicka, która była łączniczką AK, poszukiwaną przez Niemców, wychodziła z różnych sytuacji bez szwanku. Tylko jej ojciec Samuel Lipszyc zmarł w 1938 r., skądinąd unikając Holokaustu. Lipszycowie zresztą sami pomagali Żydom: dali schronienie kilkunastu z nich. Za to Aldona Lipszycowa otrzymała pośmiertnie, w latach 90. (zmarła w 1980 r.) tytuł Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.

Dom dla młodzieży

Dom w Ostrówku, w którym dojrzewała do zakonu s. Fastyna, stał się już dla diecezji warszawsko-praskiej miejscem modlitwy o powołania zakonne i kapłańskie. Także młodzi, którzy chcą rozeznać swoje powołanie, mogą tu przejść indywidualne rekolekcje i dni skupienia.
- Ten dom ma duszę. To wartość, którą należało za wszelką cenę ocalić - tak o dawnym dworku Lipszyców mówił niedawno abp Henryk Hoser, zachęcając do udziału w uroczystościach. Jak stwierdził, głównym adresatem Domu była i jest głównie młodzież, która szuka swojej drogi życia. - Św. Faustyna będzie patronką tego poszukiwania i rozeznawania ścieżki życiowej - dodał abp Hoser.

2011-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Krótki przewodnik po wykazie lektur szkolnych - zniknęła np. „Legenda o św. Aleksym” czy „Kwiatki św. Franciszka z Asyżu”

2025-09-17 20:04

[ TEMATY ]

edukacja

lektura

Adobe Stock

W szkolnej rzeczywistości już dość dawno nastąpiło odejście od rozumienia kanonu kultury, w tym kanonu literackiego, jako wzorca i miary, z którą należy się wciąż na nowo konfrontować na naszej drodze ku mądrości. W tzw. wykazie lektur, zawartym w podstawie programowej języka polskiego, tylko niektóre tytuły można byłoby uznać za kanoniczne w tym właśnie sensie. Kwestia zawartości owego spisu lektur od dawna budzi emocje i rodzi szereg pytań w tej materii - pisze Artur Górecki na stronie Ordo Iuris.

Zmiany, które przygotowało i częściowo już wdrożyło Ministerstwo Edukacji Narodowej pod kierownictwem Barbary Nowackiej (dalsze zmiany są zapowiadane jako „Reforma26”) to prawdziwa destrukcja tego, co ze spraw ważnych, związanych z kulturą zakorzenienia, jeszcze w polskiej szkole zostało.
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Boże ojców naszych, wielki i miłosierny! Panie życia i pokoju, Ojcze wszystkich ludzi. Twoją wolą jest pokój, a nie udręczenie. Potęp wojny i obal pychę gwałtowników. Wysłałeś Syna swego Jezusa Chrystusa, aby głosił pokój bliskim i dalekim i zjednoczył w jedną rodzinę ludzi wszystkich ras i pokoleń.
CZYTAJ DALEJ

Dzień Sybiraka

2025-09-18 10:35

Magdalena Lewandowska

W uroczystościach wzięli udział także kombatanci i dolnośląska rodzina Sybiraków.

W uroczystościach wzięli udział także kombatanci i dolnośląska rodzina Sybiraków.

– Pamięć o krzywdzie i cierpieniu z 17 września 1939 r. jest fundamentem wolnej Polski – mówił ks. Jerzy Żytowiecki.

17 września, w rocznicę zdradzieckiej napaści Związku Radzieckiego na Polskę, obchodzimy Światowy Dzień Sybiraka. Wrocławskie uroczystości rozpoczęły się od Eucharystii w parafii św. Bonifacego, której przewodniczył ks. Jerzy Żytowiecki – proboszcz i kapelan Związku Sybiraków – a dalsza część upamiętnienia ofiar agresji sowieckiej odbyła się pod Pomnikiem Zesłańcom Sybiru. Wzięli w niej udział przedstawiciele władz państwowych, wojewódzkich i samorządowych, służby mundurowe, kompania honorowa Wojska Polskiego, orkiestra policyjna, poczty sztandarowe wrocławskich szkół i młodzież, kombatanci, ale przede wszystkim dolnośląska rodzina Sybiraków, których z roku na rok jest coraz mniej. – Pamięć o krzywdzie i cierpieniu z 17 września 1939 r. jest fundamentem wolnej Polski – mówił w homilii ks. Żytowiecki.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję