Co dzieje się w sercu matki, która usłyszała wiadomość: Przykro mi, pani dziecko nie żyje? Jak próbuje żyć dalej, godzić się z utratą. Tego nie da się zmierzyć. Ból, wielkie cierpienie, bezsilność, pustka, rozpacz, oczekiwanie. Pytanie: Dlaczego? A w głębi serca tląca się nadzieja, że pociecha przyjdzie z nieba, nawet wtedy gdy dusza nie potrafi się modlić. Razem z nią są mąż i najbliższa rodzina. Towarzyszy również Kościół. Nie trzeba tu mądrych, wyszukanych słów. Wystarczy tylko, czy może aż, cisza, obecność, modlitwa, wspólny szloch.
Żyją w Bogu
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Rodziny dotknięte dramatem straty dziecka przed narodzinami (w wyniku choroby, poronienia, przedwczesnego porodu, wypadku czy aborcji), ich bliscy i przyjaciele zjednoczyli się na modlitwie 15 października, w Dzień Dziecka Utraconego. W kościele św. Józefa Rzemieślnika w Częstochowie Mszy św. w intencji osieroconych rodziców i małżonków starających się o dar potomstwa Mszy św. przewodniczył i homilię wygłosił ks. Jacek Kijas. – Bóg współcierpi z wami i pragnie wam pomóc. On jedyny jest w stanie uzupełnić brak utraty dziecka i wszystkich cierpień, zmagań. On przyniesie uzdrowienie – mówił ks. Jacek. „W nadziei już jesteśmy zbawieni” – te słowa św. Pawła kaznodzieja zaadresował do rodziców przeżywających trudności, cierpienia, ból. Wówczas trudno jest modlić się. Dlatego, „kiedy brakuje słów, zostaje trwanie w milczeniu przed Bogiem”. Przeżywających żałobę, cierpienia zachęcał, by modlili się o nadzieję i wiarę, trwali w miłości. W tym duchu przypomniał przesłanie ks. dr. hab. Arkadiusza Olczyka: – „Mamy prawo wołać krzykiem bólu, rozpaczy: „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił”. Kościół swoim nauczaniem daje nam nadzieję, że te dzieci żyją w Bogu. Niech ich małe stópki zostawiają w waszych sercach ślady miłości silniejsze niż śmierć”.
Trudne oblicza macierzyństwa
Anna Stachulska, położna Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego im. prof. K. Gibińskiego ŚUM w Katowicach, w prelekcji „Trudne oblicza macierzyństwa oczami położnej” wyjaśniła, że położna w swojej pracy łączy wiedzę fachową i umiejętności praktyczne z znajomością psychologii, wspiera informacyjnie i umożliwia pożegnanie. Z perspektywy położnej najtrudniejsze w towarzyszeniu rodzinom po stracie są m.in.: nawiązanie kontaktu (np. jak powiedzieć dzień dobry), nagłość sytuacji, ciąża bliźniacza (jedno dziecko żyje, drugie nie), brak psychologa w szpitalu. – Śmierć dziecka w okresie okołoporodowym jest jednym z najboleśniejszych przeżyć i może mieć konsekwencje dla matki i całej rodziny – podkreśliła Stachulska. Przytoczyła badania wskazujące, że praktyka szpitala i zachowanie personelu w znaczącym stopniu wpływają na stan psychiczny kobiet i ich funkcjonowania nawet kilka lat po porodzie.
Światełko pamięci
Tego wieczoru zgromadzeni w świątyni odmówili Różaniec w intencji rodziców po stracie oraz adorowali Najświętszy Sakrament. Rodzice zapalili światełko pamięci symbolizujące ich utracone Dziecko, niektórzy z nich po raz pierwszy nadali imiona swoim nienarodzonym utraconym dzieciom.
Reklama
Obchody Dzień Dziecka Utraconego w archidiecezji częstochowskiej (Msza św., Różaniec. adoracja Najświętszego Sakramentu) odbyły się również w Radomsku (w kościele św. Ojca Pio i przy pomniku Dziecka Utraconego), Wieluniu (klasztorze Sióstr Bernardynek), Zawierciu (bazylice Świętych Apostołów Piotra i Pawła) i Pajęcznie (parafii Narodzenia Pańskiego). Koordynatorką była Ewa Słuszniak. Patronat honorowy na tym wydarzeniem objął abp Wacław Depo.
Dzień Dziecka Utraconego jest obchodzony od 1988 r. na świecie, a w Polsce od 2004 r. W Stanach Zjednoczonych, skąd wywodzi się idea tego dnia, nosi nazwę Dnia Pamięci Dzieci Nienarodzonych i Zmarłych. Ma on uwrażliwić społeczeństwa oraz zmienić stereotypy dotyczące poronienia. Datę obchodów ustalono na 15 października dlatego, że licząc umownie od 1 stycznia, tyle trwałaby ciąża.
Dzień Dziecka Utraconego w Wieluniu
Dzień Dziecka Utraconego w Wieluniu obchodzony jest od 2012 r.. Od 2016 r. rodzice, którzy utracili swoje dziecko, spotykają się w kościele św. Mikołaja u Sióstr Bernardynek. Po raz drugi Eucharystię w intencji dzieci utraconych, ich rodziców i rodzin poprzedziła Msza św. w kościele Miłosierdzia Bożego i pochówek dzieci, które nie doczekały narodzin. Mszę św., w której uczestniczyli rodzice tych dzieci, odprawił ks. Jarosław Boral.
W ubiegłym roku pochówek trójki dzieci utraconych odbył się na cmentarzu parafialnym, w tym, także trójki, na cmentarzu komunalnym, gdzie z inicjatywy gminy została wydzielona specjalna kwatera. Znajdą tu swoje miejsce wszystkie dzieci utracone. Ich pochówek odbywać się będzie dwa razy w roku - 25 marca, w Dzień Świętości Życia, i 15 października, dzień liturgicznego wspomnienia św. Teresy z Avila.
Reklama
Rodzice dzieci utraconych spotkali się 15 października w kościele św. Mikołaja. Tu wspólnie modlili się Różańcem i uczestniczyli w Eucharystii. Mszę św. koncelebrowali księża Jarosław Boral i Andrzej Walaszczyk. Modlitwie towarzyszyły relikwie świętych rodziców Zelii i Ludwika Martin, które ks. Jarosław przyniósł na ten czas z kościoła w parafii św. Barbary. Na początek okolicznościowego kazania ks. Jarosław odczytał modlitwę do świętych Zelii i Ludwika Martin
„Błogosławieni Zelio i Ludwiku, jakże wiele cierpień i trosk dotknęło Was w Waszym ziemskim życiu. Nieobcy wam był ból rodziców opłakujących śmierć swoich dzieci ani rodzicielska troska o to, aby dziecko nie zeszło na złą drogę. Niejeden raz doświadczyliście lęku o byt materialny swojej rodziny i o pracę, która dałaby Wam wszystkim godziwe utrzymanie. Poznaliście jakże dobrze krzyż choroby oraz fizycznego i psychicznego cierpienia, a także ból rozłąki z ukochaną osobą.
Z tym większym zaufaniem i nadzieją zwracamy się do Was o pomoc w naszym małżeńskim, rodzinnym i zawodowym życiu. Wstawiajcie się za nami u Boga, Wy, którzy już za życia byliście tak blisko Niego.
Żyjemy dziś w świecie tak innym od tego, w którym żyliście Wy, a jednak tak wiele nas łączy: jesteśmy tak jak Wy, małżonkami i rodzicami i przeżywamy takie same niepokoje, problemy i udręki. Jednak dzisiejszy świat zastawia na nas i na nasze dzieci nowe pułapki. Pomóżcie nam je omijać, abyśmy zapatrzeni w przykład Waszego świętego życia mogli iść prostą drogą do Boga i kiedyś spotkali się wszyscy w Jego Królestwie. Amen”. (Modlitwa zawarta w książce „Wszystkie nasze dzienne sprawy. Modlitewnik dla rodzin”, Gabriel Pindur).
- Modlitwa do tych świętych, mówił ks. Jarosław, może wystarczyć za kazanie. Oni doświadczyli utraty czwórki swoich dzieci, sama Zelia była dotknięta chorobą nowotworową. Tylko wiara i codzienna Eucharystia pomogły im przetrwać codzienne utrapienia.
Ksiądz Jarosław odczytał też świadectwo Barbary Jutki, dziś matki trójki wspaniałych dzieci. Zarówno święci Zelia i Ludwik Martin, jak i pani Barbara uczą zawierzenia Panu Bogu i Matce Bożej i wskazują na siłę modlitwy różańcowej. Zaufajmy Bogu i wzywajmy wstawiennictwa