Reklama
- Bardzo się cieszę, bo samochód opuścił już port i został zarejestrowany – mówi ks. Robert Dura, opolanin pracujący w parafii Affem Kabye w buszu. Ma pięć kilometrów od granicy Togo z Beninem i 20 kilometrów do najbliższej asfaltowej drogi. Będzie korzystał z terenowego auta, które będzie połączeniem autobusu i samochodu ciężarowego. - Dzięki temu pojazdowi będę mógł dojechać do każdej z 11 wiosek, które składają się na moją parafię – mówi. - Nie tylko po to by odprawić Mszę św., ale także z pomocą charytatywną. Będę woził w potrzebie także moich parafian, bo auto ma 13 miejsc - dodaje.
Misjonarz z Afryki cieszy się także dlatego, że po czterech miesiącach przerwy do świątyni mogli wrócić parafianie. - W pierwszą niedzielę było ich mało, ale w kolejną znacznie więcej. Wróciły też do kościoła dzieci. To wielka radość. Ale dyscyplina jest duża. Mieliśmy w parafii kontrolę sprawdzającą, czy wierni mają maseczki i stosują się do przepisów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Fundusz Pomocy Misjonarzom Diecezji Opolskiej finansuje zwykle jedną trzecią lub połowę wartości pojazdu dla misjonarza (zwykle kilka tysięcy euro). Resztę pokrywa Miva Polska, międzynarodowa organizacja troszcząca się o środki transportu dla misji oraz – w miarę możliwości - sami misjonarze.
- W bieżącym roku udało się pozyskać samochody także dla ks. Marka Sobotty pracującego w Papui Nowej Gwinei – mówi ks. Grzegorz Sonnek, dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych Diecezji Opolskiej oraz wiceprezes funduszu pomocy misjonarzom. - Ten projekt jest jeszcze w trakcie realizacji. Z samochodów już korzystają ks. Dariusz Flak (pracuje na misjach w Peru) oraz Magdalena Mika, świecka misjonarka w Zambii.
Reklama
- Nowy samochód usprawnił moje docieranie do wielu miejsc. Umożliwił mi pracę z chłopcami ulicy, mogę też wreszcie swobodnie docierać do dziewcząt zagrożonych tutaj wczesnym małżeństwem. Samochód znacząco pomaga mi też w realizowaniu programu wspierającego niepełnosprawnych – pisze Magdalena Mika.
Ks. Stanisław Klein, delegat biskupa opolskiego ds. misji, były misjonarz w Togo, dodaje że fundusz finansuje także np. wymianę opon albo zakup rowerów dla katechistów: "Nasi misjonarze pracują w niezamożnych krajach i środowiskach. Nie ma mowy, by kupili sobie auto bez pomocy z zewnątrz. A bez niego misjonarz do wiernych w wioskach nie dotrze. Pokonanie 50 km w górzystych terenach Peru zajmuje czasem trzy godziny. W Afryce misjonarze obsługują bardzo rozległe parafie. W porze deszczowej także samochodem trudno do nich dojechać".
Obecnie na misjach przebywa 18 osób – duchownych i świeckich – z diecezji opolskiej: 4 w Peru, po 3 w Togo i w Boliwii, 2 w Zambii, po jednej w Papui Nowej Gwinei, Argentynie, Portoryko, na Mauritiusie, w Republice Środkowoafrykańskiej i w Rosji.