Reklama

Chcemy budzić wiarę w Boże Miłosierdzie

Niedziela toruńska 15/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tomasz Strużanowski: - Skąd biorą początek misericordianie - Stowarzyszenie Misjonarzy Jezusa Miłosiernego?

Ks. dr Grzegorz Bliźniak: - W kwietniu 1936 r. Siostra Faustyna przebywała w domu zakonnym w Walendowie k. Warszawy, gdzie leczyła się na płuca. Tam miała objawienie, którego zapis nie znajduje się w „Dzienniczku”. Wspomniała o nim w liście do ks. Michała Sopoćki: „Ojcze, widzę - Pan Jezus mi pokazał, że będzie nie tylko zgromadzenie żeńskie, ale że pragnie On również zgromadzenia męskiego” - pisała. W późniejszym czasie Siostra Faustyna jeszcze kilkakrotnie wspominała o tej sprawie ks. Michałowi. Ten wielokrotnie wspominał o nowym zgromadzeniu kapłanom i biskupom, a tuż przed śmiercią przekazał misję jego utworzenia swojemu uczniowi i przyjacielowi ks. Zygmuntowi Chodosowskiemu.

- Jakie przeszkody uniemożliwiły ks. Sopoćce założenie męskiego zgromadzenia?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Kult Bożego Miłosierdzia w postaci zapoczątkowanej przez Siostrę Faustynę przez długi czas był nieufnie traktowany przez Kościół. Można powiedzieć, że aż do lat 70. XX wieku przechodził swój „ciemny czas”, co brało się głównie z niezrozumienia istoty nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego, a także z błędnego tłumaczenia „Dzienniczka”. Widać nie był to czas wybrany przez Boga.

Reklama

- Proszę przybliżyć postać ks. Zygmunta Chodosowskiego…

- Kilka lat przed śmiercią ks. Sopoćko, wiedząc, że nie zdoła założyć męskiego zgromadzenia, zaczął szukać kapłana, który podjąłby to dzieło. Zwrócił się do kilku kapłanów archidiecezji białostockiej, lecz bez powodzenia. Jedynym, który nie powiedział zdecydowanie „nie”, był proboszcz ks. Zygmunt Chodosowski. Ks. Zygmuntowi udało się zebrać grupkę księży; zaczął się z nimi modlić i szukać biskupa, który zatwierdziłby napisane przez nich konstytucje. Na próżno. Nie brakowało przychylności, ale ta sprawa nie weszła w etap konkretów.
Ks. Chodosowski zmarł jako kapłan diecezji ełckiej w lipcu 2008 r., przeżywszy 85 lat. Przez 10 lat pełnił posługę kapłańską w Mohylewie na Białorusi, pomagając ówczesnemu proboszczowi, a dziś biskupowi witebskiemu Władysławowi Blinowi. M.in. szerzył wśród wiernych kult Miłosierdzia Bożego. Wróciwszy w 2002 r. do Polski, czując, że jego życie zbliża się do końca, zintensyfikował starania, żeby założyć zgromadzenie. Bezskutecznie. Wreszcie od Sióstr Jezusa Miłosiernego z Myśliborza dowiedział się, że czasem przyjeżdża do nich kapłan, który szuka odpowiedzi na pytanie, czy Pan Jezus, objawiając się Siostrze Faustynie, wyraził wolę, by zaistniało zgromadzenie męskie szerzące kult Bożego Miłosierdzia. Siostry skontaktowały ks. Chodosowskiego z tym kapłanem…

Reklama

- … którym, jak się domyślam, był właśnie ksiądz?

- Tak.

- Skąd w Księdzu wzięło się pragnienie założenia zgromadzenia?

Reklama

- Gdy szedłem do seminarium w 1985 r., kult Miłosierdzia Bożego już był mi bardzo bliski. Podczas pielgrzymki na Jasną Górę od pewnej starszej pani nauczyłem się modlić Koronką. Zainspirowany tą modlitwą zacząłem czytać „Dzienniczek”, potem sięgnąłem po literaturę poświęconą Miłosierdziu Bożemu. Czułem, że Pan Jezus powołuje mnie w tym kierunku. Zacząłem się dowiadywać, czy nie ma zgromadzenia, w którym mógłbym zrealizować to powołanie, ale nie było. Wstąpiłem więc do diecezjalnego seminarium duchownego w Radomiu, w 1991 r. przyjąłem święcenia kapłańskie. Zawsze jednak towarzyszyła mi myśl o męskim zgromadzeniu szerzącym kult Miłosierdzia Bożego. Co więcej, w miarę upływu lat myśl ta stawała się coraz bardziej natarczywa. Szukałem potwierdzenia, że nie jest to tylko moje widzimisię, pobożne marzenia. Skontaktowałem się z Siostrami Jezusa Miłosiernego z Myśliborza, a te doprowadziły do mojego spotkania z ks. Chodosowskim.
W tym, co mi powiedział ten wspaniały kapłan, znalazłem potwierdzenie, że moje pragnienia mogą współgrać z wolą Bożą. Wyzbyłem się wątpliwości. Postanowiłem jednak zasięgnąć rady u jeszcze jednej osoby, co do której byłem przekonany, że wie coś, czego my nie wiemy: u Jana Pawła II.
Chciałem go zapytać, czy Kościół potrzebuje nowej wspólnoty. Napisałem list, a na początku 2005 r. pojechałem do Rzymu. Modliłem się w klinice Gemelli, gdzie przebywał ciężko chory Papież, prosząc Boga - skoro osobiste spotkanie nie było już możliwe - o jakiś znak. I otrzymałem go. Jako wyraźny znak odczytałem datę śmierci: Jan Paweł II zmarł w wigilię święta Bożego Miłosierdzia. Po raz kolejny dotarło do mnie, że Boże Miłosierdzie jest czymś najważniejszym. Zaczął się czas konkretnego działania.
Poszedłem do biskupa, by poprosić o zgodę na podjęcie się misji założenia nowego zgromadzenia. Nie było łatwo, ale zgodę otrzymałem.

- Stowarzyszenie doczekało się zatwierdzenia na prawie diecezjalnym w diecezji łuckiej, na Ukrainie. Dlaczego tam?

- Tam znalazł się wielki czciciel Bożego Miłosierdzia bp Marcjan Trofimiak. Od 2005 r. codziennie modliłem się za wstawiennictwem św. Siostry Faustyny i bł. ks. Michała Sopoćki o to, by znalazł się biskup, który by zatwierdził nowe zgromadzenie. W Polsce z różnych przyczyn jakoś to nie wychodziło. I oto pewnego dnia podczas modlitwy usłyszałem głos wewnętrzny: „Jedź do Łucka”. Nigdy wcześniej nie byłem w Łucku, nie znałem Biskupa Marcjana. Nie pojechałem tam, ale napisałem list do Księdza Biskupa. Za kilka dni bp Trofimiak zadzwonił do mnie, proponując spotkanie przy okazji pobytu w Polsce. W rozmowie wyraził pragnienie, aby to dzieło powstało w jego diecezji. W 2007 r. wszystko było już gotowe, aby zatwierdzić stowarzyszenie. Wtedy jednak zachorowałem na obustronne zapalenie płuc, kilkakrotnie przebywałem w szpitalu i sprawa się oddaliła. Potem wyjechałem na rok do Włoch, gdzie jeden z biskupów również wyraził zainteresowanie zgromadzeniem. Ponownie skontaktowałem się z bp. Trofimiakiem i usłyszałem: „Czekam na was od 2 lat”. 8 maja 2009 r. Biskup Marcjan ostatecznie zatwierdził na prawie diecezjalnym Stowarzyszenie Misjonarzy Jezusa Miłosiernego oraz podpisał konstytucje stowarzyszenia.

- Ilu członków liczy zgromadzenie?

Reklama

- 4 kapłanów (3 członków rzeczywistych i wolontariusz) i 2 kleryków, którzy studiują w Częstochowie. Zgłaszają się następni - ostatnio 2 młodych mężczyzn wyraziło chęć wstąpienia do nowicjatu.

- Jaki cel sobie stawiacie?

- Chcemy budzić w sercach ufność w nieskończoną dobroć i miłość Boga do każdego człowieka. Ludzie boją się Pana Boga, nie ufają Mu i to jest praprzyczyna wszystkich problemów. Ludzie przeżywają swą wiarę na sposób bezosobowy jako zbiór uciążliwych przykazań, a nie jako miłosną fascynację Bogiem.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pomóc może tylko Jezus, dlatego mam kochać Go bardziej niż innych!

2025-09-04 12:43

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Problemem nie jest uwolnienie się od krzyża, ale wierne pójście za Tym, który go niósł i zwyciężył dla nas. Ludzie nam w tym nie pomogą. Nawet nasi rodzice, rodzeństwo, przyjaciele czy znajomi. Pomóc może tylko Jezus, dlatego mam kochać Go bardziej niż innych. Wyznam Jezusowi szczerze moje obawy wobec Jego wymagań.

Wielkie tłumy szły z Jezusem. On odwrócił się i rzekł do nich: «Jeśli ktoś przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. Kto nie dźwiga swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem. Bo któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie wpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej, gdyby położył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: „Ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć”. Albo jaki król, mając wyruszyć, aby stoczyć bitwę z drugim królem, nie usiądzie wpierw i nie rozważy, czy w dziesięć tysięcy ludzi może stawić czoło temu, który z dwudziestu tysiącami nadciąga przeciw niemu? Jeśli nie, wyprawia poselstwo, gdy tamten jest jeszcze daleko, i prosi o warunki pokoju. Tak więc nikt z was, jeśli nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem».
CZYTAJ DALEJ

Dziś kanonizacja bł. Acutisa i bł. Frassatiego. Transmisję obejrzysz na niedziela.pl

2025-09-07 07:57

[ TEMATY ]

kanonizacja

bł. Pier Giorgio Frassati

transmisja

bł. Carlo Acutis

na żywo

Red.

Kanonizacja bł. Acutisa i bł. Frassatiego

Kanonizacja bł. Acutisa i bł. Frassatiego

Na Placu św. Piotra w Watykanie od rana zbierają się tysiące wiernych, którzy przybyli nie tylko z Włoch, by uczcić nowych świętych.

Już o godz. 10:00 rozpocznie się uroczysta Msza św., podczas której papież Leon XIV kanonizuje dwóch młodych mężczyzn - bł. Carlo Acutisa i bł. Pier Giorgio Frassatiego.
CZYTAJ DALEJ

Pielgrzymi nadziei u Kębelskiej Pani

2025-09-07 16:01

Paweł Wysoki

Maryja przychodzi nam z pomocą w burzliwych wydarzeniach naszego życia, wspiera nas, zaprasza do ufności i zachowania nadziei.

W Wąwolnicy zakończyły się uroczystości ku czci Matki Bożej Kębelskiej. W niedzielnej Mszy św. pod przewodnictwem bp. Witalija Skomarowskiego z Łucka na Ukrainie uczestniczyło ok. 10 tys. pielgrzymów. Eucharystię celebrowali abp Stanisław Budzik, bp Mieczysław Cisło, bp Józef Wróbel, bp Artur Miziński i bp Adam Bab.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję