Reklama

Kultura

Długa droga do domu obrazu "Przy fortepianie" Jacka Malczewskiego

Obraz Jacka Malczewskiego "Przy fortepianie", polska strata wojenna, powrócił w tym tygodniu na swoje miejsce - do Muzeum Narodowego w Warszawie. Nie znamy całej jego historii, wiemy, że pojawił się na aukcjach w Nowym Jorku oraz Londynie - powiedziała PAP naczelnik wydziału restytucji dóbr kultury MKiDN Agata Modzolewska.

[ TEMATY ]

sztuka

obraz

obraz

PAP/Andrzej Lange

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

PAP: Czy istnieje procedura, według której domy aukcyjne muszą sprawdzać, czy dzieła, które sprzedają nie są stratą wojenną?

Agata Modzolewska: Oficjalnej procedury, do której muszą się stosować domy aukcyjne nie ma, ale większość renomowanych domów aukcyjnych sprawdza obrazy oraz inne obiekty, które przeznaczają do sprzedaży w ogólnoświatowych serwisach, bazach skradzionych dzieł sztuki. Niektóre z tych serwisów są prowadzone przez prywatne firmy, takim najsłynniejszym jest serwis "The Art Loss Register". Dzieła są także sprawdzane w bazie Interpolu "Stolen Works of Art". Należy pamiętać, że nie zawsze wszystkie obiekty są zarejestrowane w tych serwisach, nawet Interpol zastrzega, że jeśli obiekt nie figuruje w ich bazie danych, nie znaczy to, że nie został skradziony. Ta informacja mogła np. jeszcze nie zostać wprowadzona do rejestru. Nawet jeśli dom aukcyjny dochowa staranności i oświadczy, że weryfikował obiekt w tych najbardziej znanych serwisach, nie ustrzeże się przed zagrożeniem, że obiekt może być stratą wojenną lub pochodzić z kradzieży.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czy obraz Jacka Malczewskiego "Przy fortepianie" był zarejestrowany, w którejś z wymienionych przez panią baz?

A.M.: Nie, obraz "Przy fortepianie" nie był zarejestrowany w bazie "The Art Loss Register", na która powoływał się dom aukcyjny i przedstawiał nam dokument, że weryfikował dzieło w tym rejestrze. Był zarejestrowany jedynie w bazie polskich strat wojennych.

Opis do katalogu aukcji domu Rosberys, na której wystawiony był obraz, pomagała przygotować Paulina Szymalak-Bugajska z Muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu. Czy to ona rozpoznała w obrazie stratę wojenną?

A.M.: Tak, informację o tym obrazie otrzymaliśmy od Muzeum Narodowego w Warszawie, ale rzeczywiście: o wystawieniu tego obrazu na aukcji poinformowała najpierw pani Paulina Szymalak-Bugajska. Ona też pomagała nam zdobyć informacje dotyczące historii tego obiektu, wzbogacające złożony przez nas wniosek restytucyjny. Pomagali również pracownicy działu inwentarzy Muzeum Narodowego w Warszawie.

Reklama

Dlaczego w opisie obrazu zamieszczonym w katalogu aukcyjnym nie ma informacji, że obraz ten był kiedykolwiek w warszawskim Muzeum Narodowym?

A.M.: Prawdopodobnie ani dom aukcyjny Roseberys, gdzie obraz był wystawiony na aukcji w listopadzie 2019 r., ani dom Christie's, który sprzedał obraz w 1997 r. nie odczytały widniejącego na odwrocie numeru inwentarzowego MN.

Jak to jest możliwe, że obraz, który ma z tyłu sygnaturę Muzeum Narodowego w Warszawie został dwukrotnie wystawiony na aukcji?

A.M.: Tutaj rzeczywiście można by było tę nie do końca należytą staranność domów aukcyjnych podważyć. Rzeczywiście - na obrazie widnieje numer inwentarzowy i skrót "MN", nie ma natomiast pełnej nazwy placówki. Prawdopodobnie nikomu wcześniej nie udało się rozszyfrować, co ten skrót oznacza. Na odwrocie jest jeszcze tylko sygnatura Jacka Malczewskiego. To właśnie numer inwentarzowy był dla nas kluczowy przy identyfikacji obrazu, bo "Przy fortepianie" zostało zarejestrowane w bazie strat wojennych bez ikonografii. Muzeum Narodowe nie zdążyło tego obrazu sfotografować przed wojną, nie zachowały się żadne źródła ikonograficzne. Kiedy zweryfikowaliśmy obraz po sygnaturze okazało się, że w starszej literaturze, m.in. w biografii Jacka Malczewskiego autorstwa Adama Heydela, ten obraz występuje jako "Portret dwóch sióstr". Dopiero kiedy ustaliliśmy, że to ten sam obraz, odnaleźliśmy ikonografię i zachowany przedwojenny wizerunek tego obrazu.

Czy wiadomo, jak obraz trafił w 1997 r. na aukcję domu aukcyjnego Christie's w Nowym Jorku?

A.M.: Nie mamy tej informacji.

Czy w listopadzie 2019 r. na aukcji Roseberys doszło do transakcji, czy dzieło zostało odkupione od tego właściciela, który wystawił je na aukcję?

Reklama

A.M.: W listopadzie 2019 r. do transakcji nie doszło, udało nam się tę sprzedaż wstrzymać, przygotowaliśmy wniosek restytucyjny i rozpoczęliśmy negocjacje z posiadaczem obrazu, które zakończyły się wyjątkowo szybko, jak na prowadzone przez nas procesy restytucyjne. Dotychczasowy właściciel Kevin McCornack wyraził bezwarunkową zgodę na restytucję i obraz został zwrócony do Muzeum Narodowego w Warszawie.

Czy Kevin McCornack kupił dzieło Malczewskiego na wspomnianej już aukcji w 1997 r.?

A.M.: Tej informacji nie mamy, ale wiemy, że przed Kevinem McCornackiem obraz posiadał pan Francis Cairns. Pan McCornack nawet prosił nas o wymienienie jego nazwiska podczas uroczystości przekazania, więc najprawomocniej to pan Cairns kupił obraz na aukcji Christie's, ponieważ był bardzo związany z Polską, pewnie dlatego nabył ten obraz.

Rozmawiała: Olga Łozińska

Obraz Jacka Malczewskiego "Przy Fortepianie" namalowany został w 1877 r. Do 1933 r. posiadała go siostra artysty Helena Karczewska. W 1936 r. Rafał Malczewski, syn artysty zaoferował zakup kolekcji prac ojca Muzeum Narodowemu w Warszawie. "Zgodnie z informacjami na karcie inwentarzowej obrazu, która do dziś zachowała się w Muzeum Narodowym w Warszawie, wiadomo, że został on nabyty właśnie od Rafała Malczewskiego i przyjęty do zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie 5 lipca 1937 r." - podał resort.

Obraz Malczewskiego zaginął w czasie II wojny światowej. W 1997 r. został sprzedany na aukcji domu Christie's w Nowym Jorku za 19,550 tys. dolarów. Pół roku temu, w listopadzie 2019 r. dzieło zostało wystawione na sprzedaż przez dom aukcyjny Roseberys z estymacją na poziomie 6000-8000 funtów. Jak podaje resort kultury, wówczas MKiDN zostało poinformowane przez Muzeum Narodowe w Warszawie, że obraz został wystawiony na sprzedaż. W wyniku negocjacji, prowadzonych przez ministerstwo bezpośrednio z dotychczasowym posiadaczem, Kevinem McCormackiem, właściciel dzieła podjął decyzję o dobrowolnym i bezwarunkowym zwrocie obrazu do Polski. (PAP)

2020-06-23 07:40

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W poszukiwaniu istoty rzeczy

Niedziela łódzka 42/2012, str. 4

[ TEMATY ]

sztuka

teatr

Archiwum Teatru Logos

Jolanta Kowalska jako Ona w spektaklu "Rzeczy"

Jolanta Kowalska jako Ona w spektaklu

W piątek 2 listopada br. Teatr Logos, który powstał z inicjatywy ks. Waldemara Sondki, będzie obchodził dwudzieste piąte urodziny. Zbliżający się jubileusz skłania do ogarnięcia myślą lat, które minęły, ale także do spojrzenia w przyszłość. Począwszy od pierwszej premiery (2 XI 1987 r.) dokonania Logosu wychodziły naprzeciw ludziom poszukującym sensu, pragnącym żyć w harmonii z Dobrem - Prawdą - Pięknem. Kolejne przedstawienia, dotykające problemów związanych z kondycją ludzką, stawiały zarazem pytania fundamentalne - o sens istnienia, wiarę, miłość, cierpienie, samotność, śmierć, wieczność. W ten sposób teatr spełniał rolę narzędzia pomagającego widzom w uświadomieniu sobie tego, kim naprawdę jest człowiek, skąd przychodzi i dokąd zmierza. Inspirował też do głębszego namysłu nad wspaniałością i niedoskonałością istoty ludzkiej.
Dzisiaj Logos staje wobec poważnych wyzwań, gdyż współczesny świat przypomina wielkie „reality show”, w którym człowiek staje się jedynie konsumentem płytkiej, ujednoliconej, często prymitywnej rozrywki. Ludzie przestają panować nad wdzierającą się zewsząd antykulturą i poddają się dominacji kultury zgiełku, hałasu i pustki, w której nie ma miejsca na poważniejszą refleksję. Promocja łatwego sukcesu i bezmyślnej zabawy wyklucza namysł i odpowiedzialną dyskusję nad rzeczywistymi dylematami, przed którymi staje dzisiaj człowiek. Stąd też ulega on beztroskiej konsumpcji, gdyż jest mu łatwiej skupić się na „problemach” odwracających uwagę od prawdziwych wyzwań.
Wszystko to sprawia, że „zarówno jednostka, jak i społeczność potrzebują dzisiaj sztuki dla interpretacji świata i życia, dla rozjaśnienia epokowych wydarzeń, dla ujęcia wielkości i głębi istnienia. Potrzebują sztuki, aby zwrócić się ku temu, co przewyższa sferę samej użyteczności. Potrzebują literatury i poezji, słów łagodnych, a także proroczych i gniewnych, które częstokroć lepiej dojrzewają w samotności i cierpieniu. Według głębokiej myśli Ludwiga van Beethovena, artysta poniekąd powołany jest do służby kapłańskiej. Także Kościół potrzebuje sztuki nie tyle po to, aby jej zlecać zadania i w ten sposób zapewnić sobie jej służbę, ale przede wszystkim po to, aby lepiej wiedzieć, co kryje się w człowieku, w tym człowieku, któremu ma głosić Ewangelię” (Jan Paweł II, Wiedeń 1983 r.).
Słowa Jana Pawła II nie straciły na aktualności. Dzisiaj także ukazują wagę odpowiedzialności, która spoczywa na twórcach oraz wskazują na głęboki wymiar intelektualny i duchowy, który powinien wyróżniać ich dzieła. Niewątpliwie, iż od twórców związanych z Logosem wychodzi impuls do zgłębiania tego, co najważniejsze - rzeczywistości człowieka i świata.
Sezon jubileuszowy Logosu otworzyła premiera „Rzeczy” według Rainera Marii Rilkego w reżyserii Bogusława Kierca. Przedstawienie można by nazwać poetycką medytacją o istocie rzeczy, wokół których koncentruje się ludzki los. Zostały w nią wplecione pytania o Chrystusa, miłość, sztukę, dzieciństwo, które Rilke nazywa „królestwem wielkiej sprawiedliwości i głębokiej miłości”. Wykonawcy z ostrożnością zbliżają się do tego świata, w którym każda rzecz zdaje się przemawiać własnym, odrębnym językiem. Widz odnosi wrażenie, jakby świat rzeczy w twórczości Rilkego przeniknięty był duchem w takim samym stopniu, jak świat człowieka. Rzecz w świecie Rilkego, mimo iż nieruchoma, spowita ciszą, nie jest skostniała, może odgrywać różne role.
Reżyser wybrał koncepcję ograniczającą dramatyczną akcję na rzecz fenomenologicznej refleksji. Sens tej scenicznej rozprawy o istocie rzeczy został uwydatniony poprzez intensywne duchowe obcowanie związanych ze sobą ludzi, ich osobową interakcję. Te niełatwe zadania, wymagające szczególnego rodzaju koncentracji, z powodzeniem realizują wykonawcy: On - Marek Kasprzyk, Ona - Jolanta Kowalska, Dusza - Monika Tomczyk, Poeta - Marek Targowski, Król - Łukasz Bzura, Królewna - Luiza Łuszcz-Kujawiak.
Oszczędną, a zarazem funkcjonalną scenografię przygotowała Beata Tomczyk. Muzykę wpisującą się w poetycki charakter spektaklu skomponował Jacek Wierzchowski. Na światłem i dźwiękiem czuwali: Nina Tarłowska i Tomasz Gajewski.
Najnowszy spektakl Teatru Logos nie jest propozycją łatwą w odbiorze. Zmusza do skupienia i intelektualnego wysiłku, aby odczytać metafory i odkryć znaczenia zawarte w scenicznych obrazach.

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas do kapłanów: biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem

2024-03-28 13:23

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Episkopat News/Facebook

Biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem. Jeśli ksiądz prowadzi podwójne życie, jakąkolwiek postać miałoby ono mieć, powinien to jak najszybciej przerwać - powiedział abp Adrian Galbas do kapłanów. Metropolita katowicki przewodniczył Mszy św. Krzyżma w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Podczas liturgii błogosławił oleje chorych i katechumenów oraz poświęca krzyżmo.

W homilii metropolita katowicki zatrzymał się nad znaczeniem namaszczenia, szczególnie namaszczenia krzyżmem, „najszlachetniejszym ze wszystkich dziś poświęcanych olejów, mieszaniną oliwy z oliwek i wonnych balsamów.” Jak zauważył, olej od zawsze, aż do naszych czasów wykorzystywany jest jako produkt spożywczy, kosmetyczny i liturgiczny. W starożytności był także zabezpieczeniem walczących. Namaszczali się nim sportowcy, stający do zapaśniczej walki. Śliski olej wtarty w ciało stanowił ochronę przed uchwytem przeciwnika.

CZYTAJ DALEJ

Nuncjusz Apostolski w Wielki Czwartek: Każdy dobry uczynek względem drugiego człowieka jest posługą mycia nóg

2024-03-29 08:56

[ TEMATY ]

nuncjusz

Wielki Czwartek

Nuncjusz Apostolski

Episkopat news

Każdy dobry uczynek względem drugiego człowieka - zwłaszcza cierpiącego i tego, który nie cieszy się wielkim poważaniem - jest posługą mycia nóg. Do tego właśnie wzywa nas Pan: uniżyć się, nauczyć się pokory i odwagi dobroci - mówił Nuncjusz Apostolski w Polsce abp Antonio Guido Filipazzi w homilii Mszy św. Wieczerzy Pańskiej, której przewodniczył w Sanktuarium Narodowym św. Andrzeja Boboli w Warszawie.

Nuncjusz Apostolski przypomniał, że Mszą św. Wieczerzy Pańskiej rozpoczyna się święte Triduum Paschalne. „Na początku świętego Triduum prośmy przede wszystkim o łaskę głębokiego poruszenia serc wielkością tajemnic, które są celebrowane w tych dniach. Prośmy o łaskę przeżycia tych tajemnic dogłębnie i duchowo, a nie szybko i powierzchownie” - zaznaczył.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję