Prawnicy Ordo Iuris reprezentują prof. Ewę Budzyńską, jako osobę pokrzywdzoną zarówno w prowadzonym przeciwko niej postępowaniu dyscyplinarnym, jak i w toku czynności policyjnych, jako osobę pokrzywdzoną przestępstwem z art. 235 kodeksu karnego. Udział prawników pani profesor w przesłuchaniach świadków wynika wprost z przepisów kodeksu postępowania karnego i jest standardowym działaniem profesjonalnych pełnomocników. Zaniechanie udziału w tych czynnościach byłoby nie tylko naruszeniem zasad starannej reprezentacji pokrzywdzonej wykładowczyni, ale także stanowiłoby wykroczenie przeciwko zasadom etyki adwokackiej.
Reklama
„Toczące się postępowanie ma na celu ustalenie, czy do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego wobec Pani Profesor nie doszło na skutek tworzenia fałszywych dowodów lub innych podstępnych zabiegów, między innymi po stronie Rzecznika Dyscyplinarnego Uniwersytetu Śląskiego. Postępowanie w najmniejszym stopniu nie zagraża studentom” – podkreśla mec. Magdalena Majkowska z Ordo Iuris.
Wedle oceny przedstawionej przez Instytut Ordo Iuris, postępowanie dyscyplinarne toczące się wobec prof. Ewy Budzyńskiej na Uniwersytecie Śląskim zagraża konstytucyjnej zasadzie wolności akademickiej. Prof. Ewa Budzyńska prowadziła zajęcia pt. „Międzypokoleniowe więzi w rodzinach światowych”. Celem wykładów było zapoznanie studentów z rodziną jako elementem struktury społecznej oraz przedstawienie, jakie formy przyjmowała ona na przestrzeni dziejów w zależności od kształtującej ją kultury lub religii. Uczestnicy zajęć poznawali odmienności kulturowe rodzin wyznawców chrześcijaństwa, islamu, judaizmu czy hinduizmu. Po zajęciach dotyczących rodziny w świetle nauki chrześcijańskiej, grupa studentów złożyła do władz uczelni skargę na prof. Ewę Budzyńską. Zarzucali jej rzekome narzucanie słuchaczom „ideologii anti-choice, poglądów homofobicznych, antysemityzmu, dyskryminacji wyznaniowej, informacji niezgodnych ze współczesną wiedzą naukową oraz promowanie poglądów radykalno-katolickich".
Reklama
Po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego Rzecznik Dyscyplinarny za niezasadny uznał zarzut antysemityzmu, a także odrzucił zarzut przekazywania podczas wykładu „informacji niezgodnych z aktualnym stanem wiedzy”. Pomimo tego, zażądał od Komisji Dyscyplinarnej Nauczycieli Akademickich Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach ukarania prof. Ewy Budzyńskiej dyscyplinarną naganą. W geście protestu, wobec całkowitego braku wsparcia ze strony władz uczelni, pani profesor po latach działalności zawodowej zrezygnowała z pracy akademickiej.
Reklama
W toku postępowania wyjaśniającego przed skierowaniem wniosku o ukaranie Rzecznik Dyscyplinarny Uniwersytetu Śląskiego prof. Wojciech Popiołek dopuścił się szeregu rażących uchybień proceduralnych.
Dochodziło do udostępniania protokołu zeznań poprzedniego świadka kolejnemu świadkowi w toku przesłuchania, by następnie ze zbieżnych zeznań świadków, wyprowadzić wniosek o ich prawdziwości. Przekroczono też 6-miesięczny termin, w ciągu którego Rzecznik Dyscyplinarny powinien zakończyć postępowanie. Pomimo takiej zwłoki postępowanie dowodowe było bardzo ograniczone. W toku postępowania wyjaśniającego nie doszło do formalnego przedstawienia przez Rzecznika zarzutów prof. Ewie Budzyńskiej, nie zostało też precyzyjnie sformułowane przewinienie dyscyplinarne - szczególnie wobec uznania za bezzasadny zarzutu nienaukowości wykładu.
Sprawa prof. Ewy Budzyńskiej wywołała ogólnopolską debatę na temat akademickiej cenzury wykładowców opowiadających się po stronie naturalnego ładu społecznego i takich wartości jak ochrona życia przed narodzeniem, konstytucyjna tożsamość małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, ochrona praw rodziców do wychowania ich dzieci czy wolność słowa i wolność prowadzenia badań oraz publikowania ich wyników.
W związku ze sprawą prof. Ewy Budzyńskiej, Instytut Ordo Iuris opublikował projekt ustawy o ochronie wolności akademickiej. Niedługo potem podobne rozwiązania zaprezentowało Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Reklama
W raporcie opublikowanym przez Instytut Ordo Iuris przedstawiono ponad dwadzieścia rażących przykładów cenzury akademickiej wymierzonej w przedstawicieli świata nauki na przestrzeni ostatnich lat. Wśród przykładów podano odwołanie konferencji „Wyzwania i zagrożenia bioetyczne XXI wieku” na UMK w Toruniu, odwołanie konferencji „Prawa poczętego pacjenta: aspekty medyczne oraz prawne” na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, odwołanie przez Uniwersytet Warszawski spotkań z mec. Rebeccą Kiessling, która na temat ochrony życia dyskutowała ze studentami na najważniejszych uczelniach USA. Innymi przykładami było odwołanie po interwencji lewicowych dziennikarzy zatrudnienia na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym dr. Tomasza Terlikowskiego czy postępowania dyscyplinarne wobec prof. Aleksandra Nalaskowskiego i prof. Jacka Bartyzela.
Reklama
„Wszystkie te ataki na wolność akademicką łączy brak proporcjonalnej surowości wobec przedstawicieli radykalnej lewicy, wystarczy przypomnieć udostępnianie sal akademickich na przygotowania do czarnych protestów czy odmowę wstępną prowadzenia postępowania dyscyplinarnego przeciwko prof. Kochanowskiemu, który publicznie i skrajnie niecenzuralnie nazwał młodego chłopca pokojowo protestującego przeciwko paradzie równości” – przypomina mec. dr Bartosz Lewandowski, Dyrektor Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris.
Wyrazem ogromnego wsparcia społecznego jest choćby podpisanie petycji w obronie wykładowcy przez ponad 38 000 osób. Związek Zawodowy „Solidarność” Uniwersytetu Śląskiego wystosował do władz uczelni pismo w obronie pani Profesor. List w obronie prof. Ewy Budzyńskiej sformułowali również członkowie Rady Naukowej Instytutu Ordo Iuris.
„Treści wykładów nie mogą być wyłącznie dostosowane do przekonań słuchaczy. Wszelkie podejmowane ostatnio działania, które de facto mają na celu doprowadzenie do zaniechania wyjaśnienia wszystkich wątpliwości pojawiających się w niniejszym postępowaniu, stanowią wyraz bezprawnej cenzury konstytucyjnie gwarantowanej wolności akademickiej z oczywistą szkodą dla kształtowania umiejętności krytycznego myślenia” – komentowała jeszcze w styczniu sprawę mec. Magdalena Majkowska.
Pierwsze czynności Komisji Dyscyplinarnej nie doprowadziły do oczekiwanego umorzenia postępowania lub szybkiego uniewinnienia Pani Profesor. Przebieg posiedzenia spotkał się z krytyką prawników Ordo Iuris.
„Sprawa prof. Ewy Budzyńskiej nie jest konfliktem między grupą studentów a wykładowcą i prawnikami z Instytutu Ordo Iuris. Istotą sprawy jest spór o wolność akademicką i prawo do prowadzenia badań i wygłaszania uzasadnionych poglądów naukowych w środowisku akademickim. W istocie to spór pomiędzy prof. Ewą Budzyńską a Uniwersytetem Śląskim w Katowicach, na którym doszło do rażącego naruszenia konstytucyjnej zasady wolności akademickiej, kluczowej dla realizacji głównego celu uniwersytetu, jakim jest ochrona wolności prowadzenia badań naukowych i poszukiwanie prawdy. Studentom to postępowanie niczym nie grozi, a ich emocje związane z czynnościami Policji wykorzystywane są cynicznie dla ponownego uderzenia w Panią Profesor i przysłonięcia istoty tej sprawy” – komentuje mec. Jerzy Kwaśniewski, Prezes Ordo Iuris.