Reklama

Żyjemy w wolnej Polsce, ale czy wiemy dzięki komu?

Niedziela podlaska 50/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dzisiejsze pokolenie nie interesuje się zbytnio historią. Mimo nieznacznego zapotrzebowania na tego typu wiedzę, pozwolę sobie przedstawić epizod z początku XX wieku, kiedy to po 123 latach przymusowej niewoli Polska wracała ponownie na mapę Europy. Bohaterem tego materiału jest zwykły człowiek, który mógł pozostać w Stanach Zjednoczonych, budując sobie dostatnie życie. Wrócił do Polski, do biedy i niedostatku, ale zanim osiadł w rodzinnej wsi, musiał wywalczyć wolność dla siebie i ojczyzny.
Stanisław Gawina - bo o niego tu chodzi - urodził się 1 października 1892 r. w Chojewie. Pochodził z rodziny chłopskiej i gdyby nie „przygoda” ze szkołą, z pewnością kontynuowałby tradycje rodzinne związane z pracą na roli.
W Chojewie od 1884 r. istniała szkółka gramoty, czyli tzw. szkoła nauki czytania i pisania. Stanisław uczęszczał do niej najprawdopodobniej od 1899 r. Jak długo trwała edukacja? Trudno dzisiaj określić, ale jedno jest pewne - wywarła ona ogromny wpływ na jego świadomość i przyszłe życie.
W tamtych czasach niewielu ludzi na wsi posiadało umiejętność czytania i pisania, ponieważ mało kto ze środowisk wiejskich robił jakąkolwiek karierę zawodową. Posiadających tę umiejętność nazywano „uczonymi” i często zajmowali oni najwyższe miejsce w hierarchii wiejskich społeczności, ale też nierzadko traktowani byli jako odmieńcy, ponieważ ich tok myślenia zazwyczaj różnił się od ogółu. Do takich właśnie ludzi należał Stanisław Gawina. Nie widział dla siebie przyszłości na niewielkiej ojcowiźnie, którą na dodatek trzeba było podzielić między rodzeństwo. „Klepanie biedy” nie leżało w gestii młodego Staszka. Postanowił więc sam zadecydować o swoim życiu.
Przed wybuchem I wojny światowej udał się do Niemiec i tam jako obywatel Rosji ubiegał się w Bremie o wizę emigracyjną do Stanów Zjednoczonych. Po kilku tygodniach udało mu się ją otrzymać i od 18 grudnia 1912 r. przebywał już w Filadelfii. Od tego momentu zaczęło się jego trudne życie emigracyjne. Początkowo zatrudnił się jako górnik w kopalni węgla kamiennego, następnie w restauracji w Detroit jako kucharz.
W marcu 1917 r. zaprosił do Stanów Zjednoczonych młodszego brata Jana, niedługo jednak bracia przebywali razem. Na wieść o tworzeniu się polskich formacji wojskowych na terytorium Stanów Zjednoczonych i Kanady Staszek postanowił wstąpić do formujących się oddziałów.
Na terenie Europy był żołnierzem „Błękitnej Armii” gen. Józefa Hallera. Tutaj zdobył też pierwsze doświadczenie wojskowe, które procentowało w latach późniejszych. Zakończenie I wojny światowej nie oznaczało dla niego rozbratu z mundurem. Ludzie tacy jak on potrzebni byli tworzącej się armii jako fachowcy w specjalistycznych formacjach.
Zamiast do domu w 1919 r. trafił na kurs radiotelegrafistów do Lwowa. Po trzymiesięcznym szkoleniu trafił do 11. Pułku Kresowego Artylerii Polowej - 3. Bateria w Stanisławowie. W szeregach tej formacji walczył w wojnie z bolszewikami w 1920 r. Po wojnie nie skorzystał z propozycji pozostania w armii jako żołnierz zawodowy i powrócił do rodzinnego Chojewa.
Do wybuchu II wojny światowej wiódł spokojnie życie, nie spodziewając się, że może spotkać go coś złego. Niestety, ktoś go zadenuncjował władzom sowieckim jako piłsudczyka i przeciwnika państwa sowieckiego. Taka informacja nie musiała długo czekać na reakcję ze strony ówczesnej władzy. Sowieci nie zdążyli się jednak nim zająć, ponieważ 22 czerwca 1941 r. hitlerowscy napadli na ich ojczyznę. Tak oto niemieccy żołnierze uratowali go przed syberyjską eskapadą.
W późniejszym okresie wiedzę Stanisława Gawiny wykorzystywali działający w okolicach Chojewa partyzanci. Szczególnie nieoceniona była znajomość przez niego alfabetu Morse’a, wykorzystywana wielokrotnie do szyfrowania i odszyfrowywania meldunków. Po wojnie wiódł spokojne życie wśród rodziny. Zmarł 6 lutego 1962 r., przeżywszy 70 lat.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość + Litania Loretańska

[ TEMATY ]

Matka Boża

Maryja

nabożeństwo majowe

loretańska

Majowe

nabożeństwa majowe

litania loretańska

Karol Porwich/Niedziela

Maj jest miesiącem w sposób szczególny poświęconym Maryi. Nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, niezwykle popularne są w tym czasie nabożeństwa majowe. [Treść Litanii Loretańskiej na końcu artykułu]

W tym miesiącu przyroda budzi się z zimowego snu do życia. Maj to miesiąc świeżych kwiatów i śpiewu ptaków. Wszystko w nim wiosenne, umajone, pachnące, czyste. Ten właśnie wiosenny miesiąc jest poświęcony Matce Bożej.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: 5. Ogólnopolska Pielgrzymka Kobiet

2024-05-19 18:32

[ TEMATY ]

Jasna Góra

kobieta

Jasna Góra/Facebook

Do kształtowania chrześcijańskiego feminizmu w świecie - „by swoją kobiecą inność, wyjątkowość podkreślać i nią żyć” zachęcał na Jasnej Górze uczestniczki 5. Ogólnopolskiej Pielgrzymki Kobiet bp Artur Ważny z Sosnowca. Spotkanie odbyło się w uroczystość Zesłania Ducha Świętego i było czasem uczenia się ufności Bogu. Przebiegało pod hasłem: „Pójdę ufna za Tobą” a jedną z „bohaterek” spotkania była św. s. Faustyna Kowalska, którą przybliżyła s. Gaudia Skass ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia.

Mszy św. w kaplicy Matki Bożej przewodniczył bp Artur Ważny, sosnowiecki biskup diecezjalny. W homilii zachęcał do przyjaźni z Duchem Świętym, by tak jak w życiu Maryi, stawał się On reżyserem i naszego życia, tym, który chce nas prowadzić, pokazać pomysł Boga na nasze życie. A jedną z wielu Jego ról jest odszukiwanie i odnajdowanie nas dla Boga, co szczególnie ukazuje Jezus w przypowieściach o odnalezionym synu marnotrawnym, odnalezionej owcy i odnalezionej drachmie. Bp Ważny przypomniał, że w kobiecie, która szukała i odnalazła zgubioną drachmę, Ojcowie Kościoła widzieli właśnie Ducha Świętego.

CZYTAJ DALEJ

Ku czci Matki Bożej Fatimskiej

2024-05-20 22:16

Marek Białka

W niedzielę 19 maja obchodzono w Gnojniku odpust ku czci patronki nowego kościoła.

Uroczystej sumie odpustowej przewodniczył ks. prał. Jacek Soprych, rektor Wyższego Seminarium Duchowego w Tarnowie, który wygłosił również homilię.- Początkiem wszystkiego jest Pan Bóg. My musimy umieć słuchać i trafnie odczytywać znaki oraz właściwie odpowiadać na Boży Głos – mówił rektor tarnowskiego seminarium, nawiązując do tajemnicy powołania do sakramentu kapłaństwa. I apelował: - Módlmy się, aby ziemia tarnowska zawsze była urodzajną ziemią kapłańską, która wyda Kościołowi nowe i święte powołania kapłańskie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję