Reklama

Kościół

Potrzebne pilne wsparcie ośrodków dla niepełnosprawnych Fundacji św. Brata Alberta

Obostrzenia związane ze stanem epidemii wpływają na sytuację placówek dla osób niepełnosprawnych prowadzonych przez Fundację im. św. Brata Alberta. Zawieszone są zajęcia dla podopiecznych, potrzebne jest wsparcie finansowe i żywnościowe. Z pilnym apelem o pomoc zwraca się ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, jeden z założycieli Fundacji.

[ TEMATY ]

niepełnosprawni

pomoc

TER

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Schronisko w Radwanowicach obchodziło w ub. roku 30-lecie istnienia. Powstało jako odpowiedź na potrzebę stworzenia dachu nad głową dla osób z niepełnosprawnością intelektualną po śmierci ich rodziców czy opiekunów. Dworek, w którym mieści się jego siedziba, jest darem mieszkanki Radwanowic – Zofii Tetelowskiej. Twórcami dzieła byli ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, Stanisław Pruszyński i Stanisław Grochmal, a jego ojcem chrzestnym – kard. Franciszek Macharski.

Praca wychowawcza w Schronisku w Radwanowicach prowadzona jest w oparciu o małe, około dziesięcioosobowe wspólnoty, które mają zastąpić niepełnosprawnym ich utracone rodziny. W każdej ze wspólnot pracuje 3-4 wychowawców-opiekunów, którzy spełniają rolę „starszych braci i sióstr”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Oprócz ośrodka w Radwanowicach Fundacja sprawuje pieczę nad ponad trzydziestoma innymi miejscami: domami pomocy społecznej, warsztatami terapii zajęciowej, świetlicami terapeutycznymi i środowiskowymi domami samopomocy.

Niestety, Zarząd Krajowy Fundacji im. św. Brata Alberta od 12 marca, zgodnie z komunikatami władz wojewódzkich dotyczącymi stanu epidemii, musiał zawiesić zajęcia terapeutyczne w podległych mu jednostkach. Wraz z decyzjami władz państwowych w kolejnych dniach zawieszenie zajęć jest przedłużane, co stawia pod znakiem pytania aktywność osób niepełnosprawnych.

Podziel się cytatem

Reklama

Zdaniem ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, sytuacja ta jest bez precedensu, tak jak w całej Polsce i na całym świecie.

Reklama

- Istniejemy już od 30 lat, Fundacja prowadzi 35 placówek. Ze względu na decyzję o zbiorowej kwarantannie całego społeczeństwa, trzeba było zawiesić działalność trzydziestu z nich. Są to warsztaty terapii zajęciowej, świetlice terapeutyczne, środowiskowe domy samopomocy, dom seniora i spółdzielnia socjalna - poinformował KAI ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

"Podopieczni zostali w swoich domach, co jest dla nich dużym dramatem, bo nie za bardzo rozumieją, co się dzieje i również ciężko im wytrzymać. Niemniej jednak pracownicy mają z nimi kontakt. Terapeuci, pedagodzy, instruktorzy dzwonią do nich, utrzymują kontakt przez internet, starają się pomóc, załatwić jakieś drobne sprawy. Wspierają także rodziców, bo również dla nich jest to bardzo trudna sytuacja" - opisuje ks. Isakowicz-Zaleski.

Reklama

Jednak pracownicy i podopieczni poszczególnych placówek nie chcą czekać bezczynnie na wznowienie zajęć i postanowili włączyć się w inicjatywy wspierania służby zdrowia w tych dniach. Niektóre z tych placówek na przykład zajmują się w domach, w sposób chałupniczy, szyciem masek ochronny dla szpitali.

Świetlica Terapeutyczna Fundacja im. Brata Alberta w Otłoczynie k. Aleksandrowa Kujawskiego wzięła udział w akcji szycia maseczek ochronnych w walce z koronawirusem. Do akcji przystąpili terapeuci zajęciowi wraz z rodzinami.

"Jesteśmy dumni i rośnie nam serducho, że choć w małym stopniu mogliśmy pomóc. Uszyliśmy już ponad 1000 sztuk zgodnie z wymogami sanepidu, które trafiły do Szpitala Kolejowego w Aleksandrowie Kujawskim, ale to kropla w morzu" - informują.

"Chcielibyśmy szyć je zgodnie ze standardami. Maseczki dobrze wykonane i zdezynfekowane są na pewno lepsze niż żadne. Choć wiele jest sceptycznych głosów, to wierzymy, że spełnią swoją funkcję, nie możemy tylko narzekać i czekać bezradnie na bieg wydarzeń" - dodają terapeuci.

Podziel się cytatem

Reklama

Osoby dysponujące materiałami atestowanymi proszone są o wsparcie inicjatywy. Fundacja im. Brata Alberta prowadzi wiele placówek wsparcia także i domy stałego pobytu, które mogłyby je wykorzystać. Potrzeba flizeliny medycznej, włókniny polipropylenowej lub innego atestowanego materiału. Dla zainteresowanych kontakt pod nr: +48 12 283 90 80 lub +48 12 283 87 59.

Reklama

Do sieci placówek Fundacji Brata Alberta należy też Spółdzielnia Socjalna "Albert" w Chełmku koło Oświęcimia. Zajmuje się ona profesjonalnie ekologicznym niszczeniem dokumentacji przy zachowaniu pełnej poufności działania oraz wysokiego poziomu bezpieczeństwa. Jednak w obecnej sytuacji pozostała bez zleceń.

Pozostałe cztery placówki to domy stałego pobytu w Toruniu, Łodzi, Chorzeszowie i Radwanowicach, które nadal funkcjonują, ale ich sytuacja - alarmuje ks. Isakowicz-Zaleski - jest najtrudniejsza. Ich podopieczni (w liczbie ok. 170) to osoby nie mające rodziny lub dalszych krewnych, zatem ośrodek jest dla nich niejako domem rodzinnym, w którym przebywają na stałe.

"Sytuacja jest naprawdę trudna. Najtrudniej jest obsadzić dyżury. Oczywiście są pracownicy, bardzo ofiarni, są też pracownicy z placówek dziennych, którzy przychodzą do pomocy. Ale ze względu m.in. na choroby, opiekę nad dzieckiem trudno te dyżury obstawić. Jakoś dajemy radę: dyżury są 12-godzinne lub nawet 24-godzinne" - wyjaśnia duchowny.

Reklama

Ośrodkom brakuje jednak wielu podstawowych produktów, głównie żywności. Nie wszystkie placówki mają bowiem własną kuchnię, część korzystała z dowozu wyżywienia, co obecnie jest zawieszone. Najgorzej jest w Radwanowicach, gdzie funkcjonują trzy domy, ale ze względu na obostrzenia nie można zebrać podopiecznych na posiłki w jednej jadalni. Kuchnia musi te posiłki roznosić osobno do każdego z oddalonych od siebie domów dla 90 osób, trzy razy dziennie.

Potrzeba w tym zakresie głównie zapasu naczyń i sztućców jednorazowych. Ponadto konieczne jest zaopatrzenie we wszelkiego rodzaju środki czystości oraz żywność, zwłaszcza tę o długim terminie przydatności do spożycia.

Podziel się cytatem

Reklama

- Na razie mamy zapasy, ale nie wiadomo, jak rozwinie się dalej sytuacja, stąd prośba o wspieranie tych czterech placówek - apeluje ks. Isakowicz-Zaleski.

Placówki zajęciowe Fundacji Brata Alberta nie będą realizować zajęć do 10 kwietnia (Wielki Piątek) włącznie. Z tego powodu liczne produkty wykonywane przez podopiecznych nie znajdą swoich nabywców drogą tradycyjnej sprzedaży m.in. na kiermaszach wielkanocnych. Chodzi m.in. o liczne stroiki, koszyki i palmy oraz inne dekoracje na Wielkanoc. Ks. Isakowicz-Zaleski apeluje o pomoc w ich rozprowadzeniu innymi kanałami.

Reklama

Można się zgłaszać w tej sprawie bezpośrednio do Fundacji. Dane adresowe: Radwanowice 1, 32-064 Rudawa, zarzad@albert.krakow.pl, tel. +48 12 283 90 80, +48 12 283 87 59, fax. +48 12 258 59 10, albert.krakow.pl

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski prosi także o przekazywanie odpisu 1% podatku dochodowego na rzecz Fundacji Brata Alberta. W ubiegłych latach dzięki środkom z odpisów podatku udało się wyremontować i rozbudować ośrodki we Wrocławiu, Otłoczynie, Łodzi oraz stworzyć Środowiskowy Dom Samopomocy w Nieszawie.

Dalsze odpisy mogą pomóc w pracach nad rozbudową najstarszej jednostki - Schroniska dla Osób Niepełnosprawnych w Radwanowicach, tak by mogło w nim zamieszkać więcej podopiecznych.

Po wyliczeniu zobowiązania podatkowego w danym formularzu PIT trzeba wpisać nazwę: FUNDACJA IM. BRATA ALBERTA i numer KRS 0000028246 oraz wyliczoną kwotę 1% należnego podatku, po zaokrągleniu do pełnych dziesiątek groszy w dół.

Szczegółowe informacje na stronie Zobacz

2020-04-01 12:29

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Każdy ma prawo przeżyć to po swojemu

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 43/2012, str. 6

[ TEMATY ]

dzieci

pomoc

Aleksandra Bielecka

Spotkania Balonikowe opierają się na prostym geście, który może wiele znaczyć dla osób w nim uczestniczących

Spotkania Balonikowe opierają się na prostym geście, który może wiele znaczyć dla osób w nim uczestniczących

O poronieniu mówi się ostatnimi laty coraz częściej, choć nie zawsze we właściwy sposób. Rodzice nie radzą sobie z traumą, znajomi nie wiedzą, co zrobić. Gdzie szukać pomocy - radzi Dorota Halama, psycholog z Fundacji „Centrum Rodziny”.
- Po tragedii, jaką jest poronienie, nadal żyjemy w społeczeństwie, żyjemy w środowisku zawodowym, sąsiedzkim, rodzinnym. Rodzice po poronieniu, którzy do mnie przychodzą, mówią o różnych sytuacjach. Kobieta nie chce np. wracać do pracy, bo boi się, że ludzie będą się jej przyglądać. Inna opowiada, że zobaczyła ją koleżanka i przeszła na drugą stronę ulicy. Znajomi nagle przestają dzwonić. Z jednej strony natrętne pytania, a z drugiej całkowity ich brak - mówi Dorota Halama.
Jak się zachować, jakich słów użyć, skoro wiadomo, że i tak nic nie cofnie tej tragedii? - Możesz powiedzieć najprościej: Przykro mi. Przykro mi, że cię to spotkało. I dać sygnał, że jesteś. Uszanujmy też czas, który jest potrzebny mamie i tacie, żeby zaczęli o tym mówić. I nie znikajmy. Liczmy się też z tym, że pierwszy, drugi czy trzeci telefon zostanie nieodebrany, że nasze zaproszenia na wspólny spacer zostaną odrzucone - wyjaśnia psycholog.

CZYTAJ DALEJ

Współpracownik Apostołów

Niedziela Ogólnopolska 17/2022, str. VIII

[ TEMATY ]

św. Marek

GK

Św. Marek, ewangelista - męczeństwo ok. 68 r.

Św. Marek, ewangelista - męczeństwo ok. 68 r.

Marek w księgach Nowego Testamentu występuje pod imieniem Jan. Dzieje Apostolskie (12, 12) wspominają go jako „Jana zwanego Markiem”. Według Tradycji, był on pierwszym biskupem w Aleksandrii.

Pochodził z Palestyny, jego matka, Maria, pochodziła z Cypru. Jest bardzo prawdopodobne, że była właścicielką Wieczernika, gdzie Chrystus spożył z Apostołami Ostatnią Wieczerzę. Możliwe, że była również właścicielką ogrodu Getsemani na Górze Oliwnej. Marek był uczniem św. Piotra. To właśnie on udzielił Markowi chrztu, prawdopodobnie zaraz po zesłaniu Ducha Świętego, i nazywa go swoim synem (por. 1 P 5, 13). Krewnym Marka był Barnaba. Towarzyszył on Barnabie i Pawłowi w podróży do Antiochii, a potem w pierwszej podróży na Cypr. Prawdopodobnie w 61 r. Marek był również z Pawłem w Rzymie.

CZYTAJ DALEJ

Dobiega końca pielgrzymowanie maturzystów na Jasną Górę

2024-04-25 15:59

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pielgrzymka maturzystów

Karol Porwich/Niedziela

Młodzi po Franciszkowemu „wstali z kanapy”, sprzed ekranów i znaleźli czas dla Boga, a nauczyciele, katecheci, kapłani, mimo wielu obowiązków, przeżywali go z wychowankami. Dobiega końca pielgrzymowanie maturzystów na Jasną Górę w roku szkolnym 2023/2024. Dziś przybyła ostatnia grupa diecezjalna - z arch. katowickiej. W sumie w pielgrzymkach z niemalże wszystkich diecezji w Polsce przybyło ok. 40 tys. uczniów. Statystyka ta nie obejmuje kilkuset pielgrzymek szkolnych. Najliczniej przyjechali maturzyści z diec. płockiej, bo 2,7 tys. osób. „We frekwencyjnej” czołówce znaleźli się też młodzi z arch. lubelskiej, diecezji: rzeszowskiej, sandomierskiej i radomskiej.

- Maturzyści są uśmiechnięci, ale myślę, że i stres też jest, stąd pielgrzymka na Jasna Górę może być czasem wyciszenia, nabrania ufności i nadziei - zauważył ks. Łukasz Wieczorek, diecezjalny duszpasterz młodzieży arch. katowickiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję