Reklama

U źródeł powołania św. Faustyny

Nawet bardzo gorliwi czciciele miłosierdzia Bożego z naszej diecezji nie zawsze wiedzą, że niedaleko, bo niecałe 100 kilometrów od Płocka, swą siedzibę ma sanktuarium Urodzin i Chrztu św. Faustyny. Sanktuarium znajduje się przy kościele parafii św. Kazimierza w Świnicach Warckich - parafii, w której przyszła na świat i rozpoczęła chrześcijańskie życie św. Faustyna.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mistyczka z Głogowca

Niewielki, liczący ponad 100 lat dom, w którym przyszła na świat Święta, znajduje się ok. 2 km od parafialnego kościoła - we wsi Głogowiec. Zbudowany został z bardzo popularnego tu budulca wapiennego, zwanego od miejsca wydobycia kamieniem rożniatowskim. Wnętrze domu urządzone jest tak jak w czasach, gdy mieszkała tu Helena Kowalska wraz z rodzicami - Marianną i Stanisławem oraz kilkorgiem rodzeństwa.
Dom składa się z jednej większej izby, kuchni, sieni i niewielkiego warsztatu ciesielskiego, w którym pracował ojciec św. Faustyny. Skromne, wręcz surowe wyposażenie mieszkań pokazuje, że rodzina Kowalskich nie należała do zamożnych, utrzymując się z niewielkiego gospodarstwa rolnego. Rodzice Świętej byli ludźmi bardzo pobożnymi. Mimo że żyli biednie, nie skąpili pieniędzy np. na wydawnictwa religijne, które ojciec św. Faustyny czytał wieczorami na głos całej rodzinie.
Helena przyszła na świat 25 sierpnia 1905 r. chrzest otrzymała zaś 2 dni po urodzeniu. W atmosferze domu przepojonego wiarą i modlitwą szybko osiągała religijną dojrzałość. Pierwsze mistyczne doświadczenie przeżyła w parafialnym kościele, mając 7 lat. Głęboko doświadczyła wówczas miłości Jezusa Eucharystycznego, adorowanego w Najświętszym Sakramencie. 2 lata później przystąpiła do Pierwszej Komunii św., co zaowocowało w jej duszy ogromnym przywiązaniem do Mszy św., w której starała się uczestniczyć w każdą niedzielę. Gdy czasami - z uwagi na obowiązki w gospodarstwie - nie mogła wziąć udziału w Eucharystii, znikała z książeczką do nabożeństwa w ogrodzie, poświęcając ten czas osobistej modlitwie.
Helena nie tylko oddawała się modlitwie, starała się również o to, by wiarę wprowadzać w czyn. Jako dziesięcioletnie dziecko przebrała się za żebraczkę, by przekonać się, jak żyją najubożsi. Prawdopodobnie to doświadczenie spowodowało, że niedługo potem zorganizowała loterię fantową na rzecz ubogich. Fanty dostała od rodziny i sąsiadów, zebrane pieniądze przekazała zaś proboszczowi, prosząc, by pomógł potrzebującym.
Dalsza historia życia św. Faustyny jest dobrze znana. Najpierw służba, potem pełne poświęcenia życie zakonne, które zaowocowało świętością. A ponieważ u Pan Boga nie ma przypadków, można sądzić, że dom rodzinny w Głogowcu odegrał niemałą rolę w kształtowaniu powołania św. Faustyny, stając się jego podwaliną.

Reklama

Sanktuarium Urodzin i Chrztu św. Faustyny

Żywa pamięć o Apostołce Bożego miłosierdzia trwa w Świnicach do dziś. Dzieje się tak dzięki ustanowieniu w miejscowym kościele sanktuarium Urodzin i Chrztu św. Siostry Faustyny Kowalskiej, a także dzięki wytężonej pracy Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, które od 6 lat posługują w miejscowej wspólnocie.
W sanktuarium można wziąć udział w codziennej modlitwie w Godzinie Miłosierdzia (o godz. 15), połączonej z Koronką do Miłosierdzia Bożego. Główną uroczystość sanktuarium przeżywa w czwartą niedzielę sierpnia. Pielgrzymi idą wtedy pieszo z Głogowca do kościoła w Świnicach (o godz. 10), by wziąć udział w południowej Sumie odpustowej. 5 października br., w rocznicę śmierci i liturgiczne wspomnienie św. Faustyny, w sanktuarium odbędzie się natomiast Kongres Różańcowy. Początek przy domu Świętej w Głogowcu o godz. 10, potem zaś w programie procesja z relikwiami do kościoła, katecheza poświęcona powołaniu do modlitwy oraz Msza św. pod przewodnictwem biskupa włocławskiego Wiesława Meringa.
W kościele znajdują się pamiątki związane ze św. Faustyną. Można tu zobaczyć chrzcielnicę, przy której przyjęła chrzest Helena Kowalska oraz konfesjonał, gdzie po raz pierwszy przystąpiła do sakramentu pokuty. Sanktuarium cieszy się coraz większą popularnością. W ubiegłym roku odwiedziło je 15 tys. pielgrzymów z Polski i z zagranicy, m.in. ze Stanów Zjednoczonych, Kanady, Meksyku, państw afrykańskich, a także Francji, Włoch i Wielkiej Brytanii. W ostatnich latach modlił się tu m.in. kard. Zenon Grocholewski z Watykanu, kard. Adam Maida z Detroit czy prymas Polski Józef Glemp.
Zarówno zorganizowane grupy, jak i pielgrzymi indywidualni mogą liczyć na opiekę duszpasterską ze strony kustosza sanktuarium ks. Janusza Kowalskiego, a także sióstr, które prowadzą modlitwy do miłosierdzia Bożego i głoszą prelekcje poświęcone życiu i posłannictwu św. Faustyny. Wszyscy chętni mogą też zgłaszać się do klasztoru z prośbą o klucz do domu Świętej w Głogowcu. Siostry nie tylko udostępniają pomieszczenia do zwiedzania, ale też oprowadzają pątników po gospodarstwie rodziców św. Faustyny.
Korzystając zatem ze złotej polskiej jesieni, warto jeszcze w tym roku wybrać się do Świnic Warckich, by przeżyć spotkanie z miejscem, którego atmosfera ukształtowała początki powołania jednej z najbardziej znanych polskich świętych.

Grupy pielgrzymkowe można zgłaszać pod następujące adresy:
Sanktuarium Urodzin i Chrztu św. S. Faustyny
Ul. Św. Faustyny 3
00-140 Świnice Warckie
tel. (0-63) 288-12-07
lub
Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia
Ul. Chopina 5
99-140 Świnice Warckie
tel. (0-63) 288-15-18
kom. 0-604-478-132

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników.
Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę...
Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego.
W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.

CZYTAJ DALEJ

Filipiny odwdzięczają się misjonarzom licznymi powołaniami

2024-05-14 18:22

[ TEMATY ]

powołanie

Filipiny

Karol Porwich/Niedziela

W wyspiarskim kraju, jakim są Filipiny liczba pallotyńskich powołań rośnie z roku na rok. O swojej misji opowiadał w Polsce ks. Bineet Kerketta, misjonarz z Indii, rektor pallotyńskiego seminarium na Filipinach.

Księża pallotyni założyli misję na Filipinach w 2010 r., w Bacolod, na północno-zachodnim wybrzeży wyspy Negros. Chociaż Filipiny to kraj chrześcijański (aż 86 proc. ludności to katolicy), Kościół tam wymaga nadal wsparcia. Powodem jest ogromne rozwarstwienie społeczeństwa i przepaść, jaka dzieli biednych i bogatych. Najbogatsi mają w posiadaniu ogromne plantacje trzciny cukrowej i ryżu, a nawet całe wyspy. Najubożsi z trudem mogą się wyżywić. Nawet kościoły mają osobne. Większość działań w parafii prowadzą świeccy i postępują zgodnie ze swoją mentalnością, tradycją i kulturą. Dlatego wciąż ewangelizacja jest potrzebna.

CZYTAJ DALEJ

Małżeństwo z Andrychowa idzie do grobu św. Jakuba. Zaniosą tam też Twoją intencję

2024-05-15 12:09

[ TEMATY ]

Santiago de Compostela

Camino

świadectwa

Archiwum rodzinne

Mają już za sobą dwa tygodnie pieszej wędrówki. Zostało im jeszcze 100 dni, by planowo dotrzeć do sanktuarium w Santiago de Compostela. Dorota i Rafał Janoszowie zamierzają pokonać 2890 km. Wyruszyli z Andrychowa Drogą św. Jakuba, by podziękować za 35 lat małżeństwa. Dziękują także za trójkę swych dzieci, za pozostałych członków rodziny, za przyjaciół i za to, co ich w życiu spotkało. Andrychowskie małżeństwo znane jest z wieloletniego zaangażowania w Ekstremalną Drogę Krzyżową.

Małżonkowie przyznają, że po raz pierwszy znaleźli się na tym jednym z najbardziej znanych szlaków pielgrzymkowych 10 lat temu. „Było to dla nas bardzo głębokie doświadczenie duchowe, powiązane wtedy z wdzięcznością za 25 lat wspólnego życia małżeńskiego. Okazało się, że Camino wpisało się głęboko w nasze serca, a my wpisaliśmy je w serca naszych dzieci i ich przyjaciół. Za nami 6 takich wędrówek trasą północną i portugalską” - opowiadają na swym facebookowym profilu, który nazwali „Camino Wdzięczności”.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję